Pan Sójka
klimatyczny dom dla 9 osób 45 km od Warszawy
zapraszamy z czworonożnymi przyjaciółmi
mamy 3 konie, z którymi możecie obcować
w domu sauna (1 seans w cenie pobytu)
chleb, jajka i kozi ser na zamówienie
tu odpoczniecie w pięknym, dużym ogrodzie
Sprawdź na szybko
Kiedyś Pan Sójka był częścią dużego wiejskiego gospodarstwa. Później stał się letnią rezydencją polsko-amerykańskiego bon-vivanta, wielbiciela sztuki i antyków. Aż w końcu czule zajęliśmy się nim my. Nie chcieliśmy pozbawić go atmosfery, co nie było łatwe w naporze nowych designerskich trendów. Dzielnie je odpieraliśmy, bo podobał nam się taki, jaki był. Pokochaliśmy 2-hektarowy ogród, tak magiczny i rozległy, że czasem nie możemy się z naszymi Gośćmi znaleźć. By nie pozbawiać go dzikości, kosimy tylko część terenu, a resztę trawy dojadają nasze końskie biokosiarki: Kosta, Hassan i Fly. Kiedy pytacie nas, czemu Sójka, opowiadamy, że nazwaliśmy tak dom, gdy była zima i sójki były naszymi najczęstszymi gośćmi. Nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy, że latem następuje rotacja. Gdybyśmy wymyślali nazwę latem, mogłaby to być sowa, dzięcioł zielony, a wiosną szczygieł albo pliszka. Jak na razie naliczyliśmy 27 gatunków. Ciekawe, ilu doliczycie się Wy?
Gospodarz:
Pan Sójka
Znamy języki: polski, angielski, francuski
Jesteśmy na miejscu, dajemy Gościom przestrzeń i intymność, ale zawsze gotowi pomóc
To miejsce połączyło nas ponad dekadę temu. Początkowo stale kursowaliśmy Warszawa-Petrykozy (to zaledwie 45 km). W końcu zorientowaliśmy się, że jednak serce woła nas do lasu. Chcieliśmy być tu codziennie, wychodzić rano w piżamie z kawą do ogrodu, pójść na spacer o świcie z psem przez pole, uprawiać ogród i zbierać owoce. Potem doszły konie i one nas przywiązały do miejsca jeszcze mocniej.
Stopniowo organizowaliśmy ścieżki w zarośniętym ogrodzie, który wiele lat nie dotknięty ręka człowieka stał się oazą dla wielu gatunków zwierząt.
To nasi znajomi wpadli na pomysł by wynajmować dom. Stale nas zachęcali abyśmy gdzieś wyjechali a oni zajmą się naszym domem. Aż w końcu uznaliśmy ok zróbmy to i stał się Pan Sójka. Nieustannie goszczą u nas fajni, niezwykli i nieprzypadkowi ludzie.
Z zawodu związani jesteśmy z kulturą i sztuką. Julka w Petrykozach ma pracownie, zajmuje się zwierzętami: końmi, psem, kotem i Panem Sójką, a Maciek fotograf i wykładowca, ogarnia ogród i wszystkie prace w drewnie. Kochamy różne aktywności życiowe i sportowe: Julka, uwielbia pracować z końmi, które stale uczą ją czegoś nowego, Maciek: były zawodnik tenisa czasem jeszcze grywa, narty odłożył na dalszy plan, bo topią się lodowce, do morza daleko wiec deska surfingowa stoi w garażu. Zakochał się w skarogniadej klaczy Kostaryce, porzucił dawne sporty i od zera nauczył się jeździć konno.
Dzielimy się z Wami chętnie naszym tajemniczym ogrodem który otacza dom Pana Sójki, historiami o zwierzętach, sztuce i atmosferą miejsca.
Gdzie będę spać?
9 os. – Pan Sójka dom na wsi
120 m²
•bez zwierzaków
Pan Sójka to dom położony 45 km od Warszawy. Dojazd jest tu łatwy, a na miejscu czeka na Was dom i 2 hektary bujnego ogrodu. Oferujemy proste przyjemności: kawę na ganku, dobry klimat, brak telewizora, internet na życzenie, przestrzeń do prywatnego odpoczynku lub miejsce do prowadzenia warsztatów.
Co znajdę na miejscu?