Nam dzieci nie przeszkadzają. Taki napis mógłby wisieć na wjeździe do Sobieszówki. Nie ma go tylko dlatego, że tu wszystko tu mówi samo za siebie. Przede wszystkim mamy tu nadmorski piach, drzewa i ściankę do wspinaczki, klawy plac zabaw i przejeżdżającą osiem razy dziennie tuż za ogrodzeniem kolejkę wąskotorową. Zasada jest taka: zawsze machamy pasażerom kolorowych wagoników. Z innych zasad: nie mamy telewizorów, a hasło do wifi udostępniamy tylko do dorosłym, choć zauważyliśmy, że i im rzadko się przydaje. Bo tutaj dużo się rozmawia, i jeszcze więcej śmieje. Dzieci od razu łapią kontakt i funkcjonują razem, a dorośli szybko biorą z nich przykład.
Dwa szare domy-bliźniaki na piachu zbudowaliśmy z bali świerkowych. Są podzielone na pół, lecz funkcjonują wspólnie - łączy je patio, na którym toczy się życie. Trzy części są dla Was, jedna pozostaje nasza. Każdy dzień ma tu swój motyw przewodni. W kalendarzu mamy dzień gofra, jagodzianek i lodów. Pozostałe się zmieniają, bo lubimy wymyślić coś wspólnie. Rozpalić ognisko z kory brzozowej, pomalować muszle lub kamienie, wyruszyć na warsztaty do pasieki, zrobić domowy makaron. I tu musimy Was ostrzec. Zdarza się, że dzieci nie mają chęci stąd wyjeżdżać. Wspominają smak miodolady, zabawy w poszukiwaczy bursztynów, zbieranie jagód w lesie, oglądanie fok i zgadzają się na powrót do domu, tylko w zamian za obietnicę że wrócą tu za rok.
Sobieszówka to spełnienie naszych marzeń o drewnianym domu nad morzem. Dwa domy na wydmie, zbudowane ze świerkowych bali (to bliźniaki, są podzielone na pół i rozdzielone wspólnym patio z drewnianym stołem i fotelami). Zbudowaliśmy je z myślą o rodzinach z dziećmi. Jedna z tych czterech część jest nasza. Dzięki temu jesteśmy obok, gdybyście czegoś potrzebowali. Trzy są dostępne dla Was.
Każda część ma 36 m² Składa się z przestrzeni na parterze (gdzie jest salon połączony z kuchnią i jadalnią oraz łazienka z prysznicem) oraz użytkowego poddasza (otwartej przestrzeni z trzema łóżkami – jednym podwójnym o wymiarach 140x200 cm i dwoma pojedynczymi mającymi 80x200 cm).
Na piętro prowadzą drewniane schody zakończone bramką zabezpieczającą.
Mamy strefę relaksu z wygodnymi siedziskami, lampkami i paleniskiem, gdzie zazwyczaj spędza się wieczory. Dla dzieci mamy świetny plac zabaw i atrakcję w postaci kolejki wąskotorowej, która kilka razy dziennie przejeżdża zaraz za ogrodzeniem (tak, nasz teren jest ogrodzony).
Nasi Goście doceniają, że jest tu cicho, bo znajdujemy się na uboczu, ale do najbliższej, dzikiej plaży, mieć będziecie 15 minut spacerem. Można do nas przyjechać autobusem, zaraz obok znajduje się przystanek.
Możecie gotować tu sami, bo aneksy kuchenne są bardzo dobrze wyposażone. Jeśli podejmiecie decyzję o stołowaniu się na zewnątrz, do najbliższej restauracji mieć będziecie 200 metrów. Wiemy, gdzie można skosztować prawdziwej kuchni żuławskiej, serwowanej w 300-letnim domu holenderskim i chętnie się z Wami tą wiedzą podzielimy. Po najlepszą babkę ziemniaczaną, prawdziwego piklinga i mennonicką zupę klopsową z piwem z tataraku udajcie się do Gospody Mały Holender. Spróbujecie w niej także deseru żuławskich kolejarzy.
W stałej sprzedaży mamy pyszne żuławskie miody, a w wakacyjne miesiące możemy zorganizować dla Was zakup lokalnych produktów (sera, jajek i warzyw).
Na pograniczu Mierzei Wiślanej i Żuław Wiślanych leży Jantar. W jego zacisznej części, do której nawet w szczycie sezonu nie dociera nadmorski zgiełk, na piaszczystej wydmie znajduje się Sobieszówka.
Od dzikiej plaży dzielić Was będzie jakieś 900 metrów. Zaprowadzi Was do niej leśna ścieżka. Na miejscu być może spotkacie zbieraczy bursztynów.
Idąc dalej, dojdziecie do ujścia Wisły. To przekop, czyli sztuczne ujście rzeki. Kanał liczy 7,1 kilometrów, a jego szerokość wynosi od 250 do 400 metrów. Otaczają go wały przeciwpowodziowe wysokie na 10 metrów.
W pobliżu ujścia Wisły znajduje się rezerwat przyrody Mewia Łacha, który chroni miejsca lęgowe różnych gatunków rybitw i siedliska żerowania i odpoczynku ptaków siewkowatych i blaszkodziobych. Można tam spotkać łabędzie, kormorany, siewki, biegusy, nurogęsi, wiele odmian mew, kaczek, rybitw, a nawet bieliki.
Na piaszczystych łachach rezerwatu można podziwiać foki szare. Chętnym zorganizujemy wyprawę motorówką na ich wyspę. Widoki są spektakularne.
Żuławy to wyjątkowa kraina, której historią i smakami pragniemy się dzielić. Dzięki wystawie fotografii, którą przygotowaliśmy na miejscu, będziecie mogli poznać ją lepiej, a potem ruszyć, by oglądać wiatraki, domy podcieniowe i zajadać się zupą klopsową. Tworzoną z mennonickiego przepisu złamanego przez Karola Okreasę w jednym z jego odcinków "Okrasa łamie przepisy". To właśnie w naszej okolicy Karol uczył się gotować ten wyjątkowy specjał kuchni żuławskiej w kociołku na ognisku. Mamy taki kociołek i zdarza się nam gotować na ogniu Zupę Klopsową.
Na miejscu mamy rowery, a jeśli posiadacie własne, polecamy Wam zabrać je ze sobą. Trasa EuroVelo 10 (trasa rowerowa R10) biegnie 150 metrów od naszych domków i prowadzi wokół Morza Bałtyckiego. W Polsce liczy ok. 540 km, zaczyna się w Świnoujściu, a kończy w Elblągu. W dużej części prowadzi brzegiem morza. Polecamy Wam też wyprawy po otaczających Sobieszówkę ścieżkach. W ich trakcie można przystanąć, by zbierać grzyby, jagody, jeżyny i poziomki.
Sobieszówka mieści się tuż przy torach Żuławskiej Kolei Wąskotorowej, która przejeżdża obok domków 8 razy dziennie (nie martwcie się o poranne hałasy, pierwszy przejazd jest ok. 9 rano). Panuje u nas zasada, by machać pasażerom podróżującym w jej kolorowych, otwartych wagonikach. Kolejką można dojechać do Sztutowa i Mikoszewa, gdzie Wisła wpada do Morza Bałtyckiego.
Wieczory w Sobieszówce wypełnia trzask ogniska, wspólne pieczenie kiełbasek i długie rozmowy. Czasem organizujemy letnie kino plenerowe.
Chętnym możemy wykonać nadmorską, rodzinną sesję zdjęciową.
Sobieszówka kocha dzieciaki! W domkach czeka pakiet “bobas” (łóżeczko turystyczne, wanienka, krzesełko do karmienia i kilka innych gadżetów) oraz barierka zwieńczająca schody. Na naszym terenie jest piach, są sosny do wspinania i ścianka służąca temu samemu celowi, są hamaki do bujania, rurofon, huśtawki, fajne patyki i mnóstwo zabawek. Możemy też zorganizować dzieciom warsztaty np. malowanie kamieni i muszli czy wspólne gotowanie, albo pomyśleć o wyprawie do pasieki. Działamy spontanicznie, rozmawiając z dziećmi, odpowiadamy na ich potrzeby, rozwijając ich zainteresowania. Nie mamy tu telewizorów, ale mamy czas, chęci i miliony pomysłów na to, aby dzieciom było tu najlepiej pod słońcem!