Lou-krówka równie dobrze mogłaby być lukrówką, bo drewniany domeczek schowany wśród kwitnących kosmosów, innych kwiatów łąkowych i miododajnych, jest uroczy i słodki. Schowają się w nim dwie osoby, mogą też cztery, bo na dole jest jedna sypialnia, a na antresoli druga. Domek zbudowałem ze starych, wypiaskowanych desek, a jego dach pokryłem 200-letnimi łupkami pochodzącymi z własnoręcznie rozebranej stodoły. Przycupnął wśród łąk i pastwisk na terenie, gdzie była kiedyś strażnica graniczna. Bo Taszów to wieś na pograniczu polsko-czeskim o historii sięgającej XV wieku. Przypomina mi Szwajcarię, być może stąd naturalne skojarzenie z krowami. Jest tu miejsce dla ciekawskich, którzy mogą prześledzić dawne losy tych ziem, aktywnych, których ucieszy wieść, że nowiutka asfaltowa droga do rowerów wiedzie wprost do Czech, górołazów, którzy mogą ruszyć na szlaki Gór Orlickich i spragnionych lenistwa, bo wcale nie lukrując, musimy przyznać, że można tu świetnie wypocząć!
Lou-krówka to przytulny domek położony wśród łąk i pastwisk z widokiem na Góry Orlickie.
Domek ma 45 m² i składa się z salonu z rozkładaną kanapą połączonego z jadalnią i aneksem kuchennym, sypialni z podwójnym łóżkiem (nie jest zamykana), łazienki z prysznicem oraz antresoli z dwoma pojedynczymi łóżkami (na którą wchodzi się po schodach). Obok domku znajduje się wiata wypoczynkowa z miejscem na rowery.
Taszów to bardzo spokojna miejscowość o historii sięgającej XV wieku. Na co dzień mieszka tu niewiele osób i można się poczuć jak na końcu świata.
Dom stoi na terenie dawnej strażnicy granicznej (jej budynek stoi za domkiem). Oplata go sieć szlaków pieszych i rowerowych czeskiego pogranicza.
Taszów jest senny, spokojny i spodoba się tym, którzy szukają ciszy i wytchnienia. Obok domku mamy łąki i pastwiska, po których spacerować można bez końca. A jak się zmęczycie, obok domku jest wiata, w której można wypocząć.
Góry Orlickie, które mamy pod nosem, są najwyższą częścią Sudetów Środkowych. Co prawda więcej ich po stronie czeskiej (Wielka Desztna), ale najwyższym szczytem Gór Orlickich jest Orlica (wpisana do Korony Gór Polski oraz do Korony Sudetów Polskich). Na szczyt prowadzi spokojny szlak, więc dadzą radę nawet dzieciaki. Poza tym warto wybrać się w Błędne Skały i na własne oczy zobaczyć osobliwe formy z piaskowca, skalne miasta i labirynty. Z dziećmi spokojnie też dacie radę wejść na Szczeliniec i Radkowskie Skały. Czy wiecie, że najlepszą kawę podają w schronisku na Szczelińcu Wielkim i tam też można zejść... do Piekła?
Taszów połączony jest ścieżką asfaltową z Czechami (tylko dla rowerów), gdzie następuje połączenie z licznymi pętlami czeskimi. Dwa zimowe rowery fatbike są na miejscu, jeśli potrzebować będziecie innych, dajcie znać, coś zorganizujemy.
Najbliższe trasy spacerowe, które Wam polecamy:
– trasa czerwona (Główny Szlak Sudecki) prowadząca z Kudowy aż do Zieleńca,
– trasa niebieska prowadzi z Przełęczy Lewińskiej do Zamku Homole i Bukowego Stawku,
– trasa zielona przez Kozią Halę do Drogi Stu Zakrętów.
Jeżeli w głowach Wam wycieczki, to koniecznie wybierzcie się do śląskiej Jerozolimy, czyli Wambierzyc, poszukajcie złota w kopalni w Złotym Stoku lub wejdźcie do Kaplicy Czaszek w Kudowie-Zdroju.
Super pomysłem na zwiedzanie jest także Twierdza w Srebrnej Górze, Bystrzyca Kłodzka i tournée po miejscowościach uzdrowiskowych, których tu nie brakuje (Duszniki, Kudowa, Polanica, Długopole, Lądek)). Perełkami najbliższych okolic są lewiński wiadukt kolejowy zbudowany przez włoskich konstruktorów oraz Ogród Japoński w Jarkowie. W Bardzie możecie się wybrać na rafting, a do Pałacu Gorzanów na liczne organizowane tam wydarzenia (sprawdźcie kalendarz na ich stronie).
Dzieciom spodobać się może spanie na antresoli, przeskakiwanie szczelin w drodze na Szczeliniec, gubienie się wśród otaczających nas traw i wyprawa do Czech na przygraniczną ścieżkę edukacyjną.