W Leszczewie leniwe bywają poniedziałki. Wtorki w zasadzie też, nie najgorzej wypadają również środy. Jak dobrze się zastanowić, co w takich jak tu okolicznościach przyrody, staje się nie lada wysiłkiem, leniwy jest tu każdy dzień tygodnia. Bo okoliczności są iście rozleniwiające, zieleń głaszcze po oczach, drzewa rzucają cień, a wspomnienia dawnego siedliska w Wigierskim Parku Narodowym, wciąż są obecne. Nieprędkie stają się ruchy (dzieci ta zasada nie dotyczy), rozleniwione ciała, włosy rozpuszczone, a decyzje, co by tu robić, podejmowane nie od razu. Nie ma się jednak nad tą właściwością naszego skrawka suwalskiej wsi zastanawiać, lepiej oddawać się niespiesznemu piciu kawy na tarasie i zajadaniu quiche aux poireaux przy stoliku pod lipą. Tą, którą zasadziła Patrycja, kiedy miała 6 lat. Drzewo urosło i powstał na nim domek, który odwiedzić mogą śmiałkowie specjalizujący się we wspinaczce po drzewach. A obok, na fundamentach stuletniego, który zrujnował czas, odbudowałyśmy nowy, duży dom z szacunkiem do jego dawnej formy. Dałyśmy mu jasnoszarą elewację urozmaiconą niebieskim, a wnętrza w naturalnych kolorach urządziłyśmy, miksując nowoczesność z rustykalnością. Uciechę sprawią Wam otaczające nas łąki, rzeka płynąca nieopodal i wiadomość, że możecie przepłynąć wpław jedno z okolicznych jezior lub pławić się w lenistwie na pomoście, na którym możecie być całkiem sami.
Stawiamy tezę: nigdzie nie odpoczywa się tak dobrze jak tu. Teraz musicie ją sprawdzić!
W Wigierskim Parku Narodowym, gdzie dzikość zagląda przez okna, a ślady dawnego siedliska są wciąż widoczne, mamy dla Was dom o jasnoszarej elewacji ozdobionej niebieskimi elementami. Wzniosłyśmy go na fundamentach dawnego domu, z szacunkiem do jego pierwotnej formy.
Otulony lasem dom podzielony jest na 2 niezależne mieszkania, każde ma 75 m² i pomieści 6 osób. Aktualnie wynajmujemy jedną część (druga nie jest jeszcze gotowa), w której znajdziecie na parterze: salon połączony z aneksem kuchennym, w którym jest część jadalniana i część wypoczynkowa (z wygodnym narożnikiem i kozą) oraz łazienkę z prysznicem. Na piętrze znajdują się dwie sypialnie (jedna z podwójnym łóżkiem, druga z dwoma pojedynczymi, które można ze sobą zestawić) oraz druga łazienka z prysznicem.
Przed domem jest taras, a w ogrodzie znajdują się: hamak, huśtawka, meble ogrodowe oraz dwupiętrowy domek na drzewie. Niech Was nie zmyli nazwa, będzie on idealny dla starszych dzieci, a także dorosłych.
Nasz teren nie jest ogrodzony, więc jeśli będziecie chcieli wpaść w odwiedziny ze zwierzakami, weźcie to pod uwagę.
Wszystko w kuchni zależy od Was. Kuchnia jest spora i dobrze wyposażona, a posiłkami można się cieszyć nie tylko wewnątrz, ale również na tarasie i w cieniu lipy w ogrodzie. Mamy tu wspaniałych sąsiadów, u których można zamówić sery, mleko oraz jaja. Od pana Jacka, który mieszka za mostkiem, możecie nabyć warzywa. Dajcie tylko znać, że jesteście chętni, podzielimy się namiarami.
Tu, w Wigierskim Parku Narodowym, czeka na Was natura! Z okien domu będziecie mogli się przyglądać bocianom w gnieździe, w ogrodzie spotkać rzadko spotykane gatunki ptaków (dobrze wesprzeć się ptasim atlasem lub aplikacją w ich rozpoznawaniu), a wieczorami obserwować stado jeleni przechodzących przez pobliską łąką w drodze nad małą, dziką rzekę Kamionkę, która przepływa na tyłach domu i za mostkiem wpływa do jeziora Pietry. Nad rzeką mieszkają bobry.
Nad mało znane jezioro Petry dojdziecie w 15 minut spacerem, po drodze mijając mostek i 3 domy. Znajduje się tam pomost, który do godziny 13:00 jest nasłoneczniony i kąpielisko, nad którym rzadko kto bywa. Kilometr dalej znajduje się jezioro Gałęziste. Spacer nad jego przejrzyste wody trwa około 45 minut, a wyprawa rowerem ok. 20. Jest niewielkich rozmiarów, ale potrafi oczarować. Lubimy je za płytką strefę przy brzegu.
Ruszając od nas w drugą stronę, droga wijąca się wśród pagórków, zaprowadzi Was do Starego Folwarku, miasteczka z przystanią nad jeziorem Wigry. Jest tam duża plaża i wypożyczalnia sprzętów wodnych. Polecamy Wam wskoczyć w kajak i udać się na spływ Czarną Hańczą. Wzdłuż rzeki często udostępnione są banie i sauny, z których można skorzystać. Spłynąć możecie też rzeką Marychą i niektórzy uważają, że jest to jeszcze lepsza opcja.
Ruszając ścieżką przez las przechodzącą za naszym domem, dotrzecie nad Jezioro Czarne w Krzywym, gdzie znajdują się kąpieliska z fantastycznym pomostem, wypożyczalnią rowerów i małym barem.
Wigierski Park Narodowy jest na wyciągnięcie ręki, a w nim kryją się szlaki piesze i rowerowe. Spacerować możecie tu do woli, po łąkach, lasach i wsiach. A jak zabierzecie ze sobą rowery, wiedzcie, że w okolicy przebiegają: Podlaski Szlak Bociani, Pierścień Rowerowy Suwalszczyzny, trasa rowerowa Euro Velo R-11 oraz bardziej kameralny Szlak rowerowy Krzywe – Stary Folwark. W parku mieści się też muzeum Wigier, biegnie tędy kolejka wąskotorowa, a zimą są przygotowane trasy narciarstwa biegowego.
Z Leszczewa możecie też wyruszyć:
– do Wigier (9 km), by zobaczyć Pokamedulski Klasztor,
– do Suwałk (12 km), by odwiedzić Muzeum Okręgowe i muzeum im. Marii Konopnickiej,
do Sejn (21 km), by odwiedzić ośrodek "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów" (sprawdźcie online kalendarium wydarzeń).
– do Druskiennik, litewskiego uzdrowiska nad rzeką Niemen (90 km).
Dzieci tu mają frajdę! Zanim opiszemy ją w szczegółach, zaczniemy od ważnej informacji: nasz taras w najwyższym miejscu ma 1 metr wysokości. Ma schodki i otacza go trawa, ale będziecie musieli być uważni przy ruchliwych kilkulatkach. Domek na lipie przeznaczony jest dla starszych dzieci (i dorosłych), bo wchodzi się tam, wspinając po drzewie, po linach. Nie jest dedykowany maluchom. Dla młodszych dzieci mamy duży teren, piękną okolicę, mnóstwo zwierząt, które można obserwować (dzikich i tych na okolicznych pastwiskach) i takie, które można odwiedzić w minizoo w Mikołajcówce. Możecie wybrać się rodzinnie na spływ, wypożyczyć rower wodny i kajak i udać się na eksplorację pobliskich jezior. Plaże nad nimi są bardzo przyjazne dzieciom (za sprawą infrastruktury lub płytkich, bezpiecznych wejść do wody) i atrakcji nad nimi nie brakuje. Frajdę sprawia najmłodszym kontakt z naturą, huśtawki w ogrodzie, szwendanie się po okolicy. Czasem nic więcej nie potrzeba, aby dobrze się bawić i odetchnąć.
Internet nie jest tu zły, popracować się da, jeśli będzie trzeba, a najmilej się to robi z tarasu, w towarzystwie filiżanki kawy i z widokiem na zieleń.