Czuję Góry - dom przy szlaku

Drzwi zawsze stanowią pewną tajemnicę. W zależności od tego, jak szeroko się je uchyli, można uchylić mniej lub więcej jej rąbka. Drzwi to także obietnica nowych przeżyć, estetycznych uniesień, doświadczenia nieznanego, szczególnie w miejscu, w którym wyczuwalny jest dobry klimat. My taki wyniuchaliśmy w starym gospodarstwie w Łazach, części świętokrzyskiej Nowej Słupi. Po pierwszych odwiedzinach w drewnianym domu wiedzieliśmy, że chcielibyśmy zachować stare, wykonane z litego drewna drzwi. Było czyszczenie, prostowanie, szpachlowanie i na końcu odkrycie, że się nie domykają, a pod nimi hula wiatr. Musiał wkroczyć lokalny stolarz i stworzyć nowe, odwzorowujące te, które były tu od zawsze. Była jeszcze heca z ich montowaniem, bo ściany domu nie są proste, a nierówności trzeba było markować framugami. Dziś otwierając wszystkie pary drzwi na oścież, zyskacie dużą, jasną i funkcjonalną przestrzeń zapewniającą swobodę wypoczywania. Remontując dom, postawiliśmy na minimalizm, aby nie zmęczyć oczu barwami i obfitością. Za obfitość odpowiada zieleń ogrodu, która pozwala na zabawę w chowanego. Ta opcja kusi dzieci i przydaje się dorosłym. Czasem każdy potrzebuje się schować. Czemu nie zrobić tego 500 metrów od głównego szlaku prowadzącego na Święty Krzyż? Zapraszamy, schowajcie się w świętokrzyskim.