Willa Niebieska w Lanckoronie
urocze mieszkanie w zabytkowym domu dla 4 Gości
jesteśmy tuż przy rynku w Lanckoronie
wpadajcie od początku maja do końca września
w okolicy mnóstwo galerii sztuki i ciekawych wydarzeń
jest też dużo kawiarenek z klimatem i koncertami
zwierzaki mile widziane (opłata 10 zł/noc)
Sprawdź na szybko
Pewnego dnia zakochałam się w Lanckoronie. Chociaż wtedy czasy swojej świetności wydawała się mieć już za sobą, to zobaczyłam w niej niesamowity potencjał. Równocześnie mój tata - z którym dzielimy skłonność do szalonych pomysłów - zdecydował się kupić dom przy lanckorońskim rynku. To była ruina: klepisko, brak kanalizacji, przegniłe ściany. A mimo to Lanckorona stała się odtąd moją kotwicą, do której po czasach ciągłych podróży wprowadziłam się na stałe. Dawne biura Gminnej Spółdzielni zamieniłam na mieszkanie z 2 sypialniami, meblami z własną historią i tarasami z widokiem na rynek.
Lanckorona to pępek świata. Przeplata się tu wszystko: przyroda, kultura, sztuka. Ale to dzięki ludziom zwykły spacer po cukier zamienia się w rozmowę z sąsiadami, pozdrowieniem słynnego reżysera czy zasłuchaniem się w dźwięki gitary. Mamy tu klimatyczne kawiarenki, galerie ceramiki i anioły na ulicach.
Mówią, że Lanckorona przypomina Toskanię. Ja się z tym nie zgadzam. To Toskania przypomina Lanckoronę. Przyjedźcie, żebyście mogli się o tym przekonać na własne serce.
Lanckorona to pępek świata. Przeplata się tu wszystko: przyroda, kultura, sztuka. Ale to dzięki ludziom zwykły spacer po cukier zamienia się w rozmowę z sąsiadami, pozdrowieniem słynnego reżysera czy zasłuchaniem się w dźwięki gitary. Mamy tu klimatyczne kawiarenki, galerie ceramiki i anioły na ulicach.
Mówią, że Lanckorona przypomina Toskanię. Ja się z tym nie zgadzam. To Toskania przypomina Lanckoronę. Przyjedźcie, żebyście mogli się o tym przekonać na własne serce.
Gospodarz:
Zosia
Znamy języki: polski, angielski, francuski
Jesteśmy na miejscu, dajemy Gościom przestrzeń i intymność, ale zawsze gotowi pomóc
Nazywam się Zosia Oszacka. Jestem krakowianką, choć urodziłam się we Wrocławiu. Dużą część życia spędziłam w Lanckoronie, z którą związałam się między innymi dzięki mojemu blisko 100 letniemu domowi na Rynku. Tato kupił go na początku lat 90. jako kompletną ruinę i następne lata minęły nam pod znakiem remontu. Dom należał kiedyś do ostatniego Burmistrza Lanckorony - Jana Kantego Tomczykiewicza, który zmarł tu w 1934 roku. Ostatniego, bo w tym samym roku Lanckorona utraciła prawa miejskie i od tego czasu mamy już tylko Wójtów. Sama byłam jednym z nich w latach 2002-2014. Nie znamy losów domu aż do epoki PRLu, kiedy to był siedzibą sklepu obuwniczego i żelaznego na parterze oraz biura Gminnej Spółdzielni na piętrze. Remont okazał się projektem na całe życie, a wartością dodaną jest fakt, że ukształtował mnie w wielu aspektach. Obudził we mnie między innymi pasję do architektury i wnętrz. Jestem z wykształcenia filologiem, ale teraz już wiem, że minęłam się z powołaniem. Realizuję się zatem jako amatorka w tej dziedzinie, co przynosi mi radość i satysfakcję. Mieszkamy z synem na parterze, gdzie były kiedyś sklepy a pięterko, gdzie były biura GS przygotowałam dla Letników, czyli Powietrzników - jak mówi się o Was w Lanckoronie. Zaglądajcie proszę do nas w czasie, gdy jest ciepło - od Majówki do końca września. Potem udajemy się w sen jesienno-zimowy aż do lata!
Gdzie będę spać?
4 os. – Willa Niebieska
100 m²
•bez zwierzaków
Mieszkanie wakacyjne znajduje się na pierwszym piętrze blisko stuletniego, drewnianego domu na Rynku w Lanckoronie. Ma osobne wejście i wiodą do niego strome schody. Składa się z salonu, jadalni, kuchni, dwóch sypialni, dwóch łazienek i ma dwa balkony z widokiem na Rynek i zieleń
Co znajdę na miejscu?