Domek Zarządcy
zabytkowe miejsce z pasjonującą historią
kochamy psy, mamy 5 własnych
oczaruje Was niesamowity, regularny stary sad
jet też kilkusetletni park i 100 hektarów łąk
do przystani w Rynie 10 km
w pałacowej jadalni serwujemy śniadania
Sprawdź na szybko
Plan był taki, aby założyć mały pensjonacik i dożyć spokojnie starości. Przeczesywaliśmy każdy zakątek Warmii, żeby znaleźć stary folwark w urokliwym miejscu. Ale wtedy pojawił się on: pałac w Nakomiadach. Prawie cały, jeszcze nie całkiem utopiony i rozkradziony. 2 tygodnie na decyzję. A że czasem trudno nam powstrzymać rozmach, wkrótce zostaliśmy jego właścicielami. Pałaców nie kupuje się dla kaprysu, bo takie miejsca wciągają na całe życie. To 10 lat prac remontowych, wyrzeczeń, ale też fascynacji, wiary w spełnienie marzeń i upartego dążenia do ich zrealizowania.
Po dekadzie otworzyliśmy pałac dla osób, które dzielą nasze wartości: umiłowanie klasycznego piękna i radość z przebywania w otoczeniu natury. Proste życie, ale w nieprzeciętnym otoczeniu. Przy pałacu działa także Manufaktura ceramiczna słynąca z bajecznych kafli niczym te z Prus Wschodnich – dzieło Piotra. Dziś swoje podwoje dla Gości otwiera Domek Zarządcy: moja kameralna chluba. Ma wielką sypialnię na piętrze, detale, które ucieszą oczy miłośników wzornictwa, i widoki z hamaka piękniejsze niż w Toskanii.
Po dekadzie otworzyliśmy pałac dla osób, które dzielą nasze wartości: umiłowanie klasycznego piękna i radość z przebywania w otoczeniu natury. Proste życie, ale w nieprzeciętnym otoczeniu. Przy pałacu działa także Manufaktura ceramiczna słynąca z bajecznych kafli niczym te z Prus Wschodnich – dzieło Piotra. Dziś swoje podwoje dla Gości otwiera Domek Zarządcy: moja kameralna chluba. Ma wielką sypialnię na piętrze, detale, które ucieszą oczy miłośników wzornictwa, i widoki z hamaka piękniejsze niż w Toskanii.
Gospodarz:
Joanna
Znamy języki: polski, angielski
Jesteśmy na miejscu, dajemy Gościom przestrzeń i intymność, ale zawsze gotowi pomóc
"Rzucili miasto i wyremontowali pałac." A później wróciłam do miasta. Ale majątek Nakomiady kwitnie: regularne ogrody warzywne, ziołowe, ogród sekretny, sad, labirynt, park. Bo dom można zbudować szybko, ale drzewa rosną długo, szpalery z cisów, bukszpanowe obrzeża grządek też. Domek Zarządcy zaczęłam samodzielnie wykańczać, aby zapomnieć o złym czasie choroby. Spędziłam w nim wiele tygodni, malując ściany, montując meble i karnisze, szyjąc zasłonki, pomagając elektrykowi kłaść loftowe kable i wkręcać porcelanowe uchwyty. Z każdym dniem domek stawał się coraz fajniejszy: uwielbiam jego wielką sypialnię na piętrze, bezkresny widok na parujące o świcie łąki, pokrzykiwania kruczych gangów nad drzewami. Ceramiczne płyty w kuchni – stare wzory ułożone dynamicznie w nowoczesny sposób, wielkie lustro, w którym się odbijają, błękitna kanapa dająca spokój. Chciałoby mi się tam siedzieć bez przerwy.
Gdzie będę spać?
5 os. – Domek Zarządcy
120 m²
•bez zwierzaków
Domek
Co znajdę na miejscu?