Oko na Lackową
dom z 3 sypialniami, 3 łazienkami, dużym salonem dla 11 osób
można nicnierobić przy kominku z widokiem na góry
mamy oko na Lackową
znamy świetne widokowe trasy rowerowe i Wam je zdradzimy
mamy narciarnię i przetarte trasy na biegówki i skitoury
Beskid Niski do odkrycia, szczyt Lackowej do zdobycia
Sprawdź na szybko
Lisy, zające, sarny, a nawet stado jeleni. To nasi sąsiedzi. Nie odgradzamy się od nich, bo staramy się żyć dziko w dzikim Beskidzie Niskim. Naszą hektarową działkę ogradza jedynie żywopłot - z dzikiej róży, dereni, klonów. I tylko niedźwiedź z Pioruna jeszcze do nas nie zajrzał. Podglądamy za to my. Księżyc Jesiotrów, Lackową, perseidy, kolory zmieniających się pór roku. Świetnie obserwuje się z naszego tarasu, z salonu, z kuchni. Równie dobrze wypoczywa się w 4 sypialniach, gra w planszówki przy dużym stole w jadalni, przy kominku w salonie ogrzewa stopy zmarznięte po biegówkach. A jeśli o narty chodzi - przetarłem szlaki, przeszedłem polany i powiem jedno - warto się zasapać. Dla widoków, dla pustych tras i dla przygody. Narciarnia w domu czeka. Tak samo jest z rowerami, okolica wzywa na kręcenie kilometrów. Wolicie niespiesznie? Polecam odkryć miejsca, w których kiedyś kwitło życie, a dziś są jedynie wspomnieniem łemkowskich wiosek. Gdy przyjedziecie, nas oczywiście nie będzie, więc dom dla 11 osób macie na wyłączność.
Wchodzicie w to? Bo my wpadliśmy po uszy!
Wchodzicie w to? Bo my wpadliśmy po uszy!
Gospodarz:
Małgorzata i Piotr
Znamy języki: polski, angielski
Nie ma nas na miejscu, ale Gośćmi zaopiekuje się przyjazna pomoc
Za „Okiem na Lackową” nie kryje się żadna romantyczna historia. Po prostu, bardzo chcieliśmy mieć dom w górach, żeby być może któregoś dnia uciec do niego z dużego miasta. Ja nazywam się Małgorzata i jestem scenarzystką, a Piotr jest informatykiem. Oboje urodziliśmy się w Warszawie. Coraz częściej jednak pomieszkujemy w Banicy, skąd pracujemy zdalnie. Piotr wkręcił się w stolarstwo i po godzinach wytwarza stoły i inne cuda w swoim warsztacie. Ja wspieram dramaturgicznie niezwykły lokalny teatr.
Gdy tu jesteśmy, pośród tej ciszy i niezwykłej przyrody, za każdym razem mówimy sobie: „Dobra, tym razem nie wracamy”, ale w Warszawie wciąż jeszcze nas dużo spraw trzyma. Poza tym, tak zupełnie, szczerze, to nasze miasto, i je także bardzo lubimy! Zatem, tułamy się tak od stolicy do Banicy i z powrotem, a czasem wyskakujemy jeszcze gdzieś dalej, pod namiot, po wolność. Dom jednak jest od tego, żeby wieczorem w jego oknach paliły się światła, a rano pachniało w nim kawą.
Dlatego przybywajcie! Opiekujcie się nim, zawłaszczajcie go sobie, gdy nas tam nie ma i zostawiajcie w nim swoje dobre historie.
Gdzie będę spać?
11 os. – Oko na Lackową
200 m²
•bez zwierzaków
Drewniany dom na wyłączność .
Co znajdę na miejscu?