Do którego z domów z “Harry’ego Pottera” by Was przydzielono? Dzielnego i szczerego Gryffindoru z lwem w godle czy pracowitego i wiernego Hufflepuffu pod borsukiem? Bo my postulujemy utworzenie piątego domu dla tych, którzy przodują w wypoczynku slow. Ich dormitorium otwiera podwoje w Domu pod Sową. Wybudowany w 1825 r. były zajazd dziś przyjmuje adeptów sztuki odpoczywania po swojemu, spędzania długich godzin w ogrodzie i praktykowania porannej jogi. Oprócz zdolności rozkoszowania się małymi rzeczami i pięknem natury nie brak im ciekawości świata. Jak na Pogórze Izerskie przystało, 200-letni dom leży pośród zamków, pałaców i innych historycznych skarbów. Tyle tu do odkrycia! Zamiast grać w quidditcha, karmimy kozy, z których mleka świeże sery można zjeść na śniadanie. Nie ma jednak obowiązku udziału w żadnych z zajęć, bo Dom pod Sową to kameralna agroturystka, której Goście, jak nasze koty, chodzą własnymi ścieżkami. Jeśli jednak zebraliście grupę czarodziejów, którzy chcieliby wspólnie praktykować jogę, lomi lomi albo taniec, Dom pod Sową możecie także wynająć w całości (ugościmy do 16 osób). Ugotujemy Wam pyszne wege posiłki i opowiemy, co zwiedzić w okolicy. Magiczne i pełne historii Pogórze Izerskie czeka właśnie na Was.
W naszej agroturystyce znajdują się 4 pokoje:
– żółty: 5 łóżek pojedynczych, łazienka;
– zielony: 2 łóżka pojedyncze i 1 podwójne (łącznie 4 os.);
– niebieski: 2 łóżka pojedyncze i 1 podwójne (łącznie 4os.), łazienka;
– fiołkowy: 3 łóżka pojedyncze, łazienka prywatna poza pokojem.
W pełni wyposażona kuchnia z jadalnią jest do Waszej dyspozycji, gdybyście mieli ochotę samodzielnie przygotować sobie posiłki.
W domu znajdziecie także salę 80 m² idealną na warsztaty jogi, kursy masażu, grupowe wyjazdy rozwojowe itd. Sala jest ogrzewana i ma nagłośnienie.
Chętnie zaserwujemy Wam pyszne domowe śniadania. Mamy własne jajka, chleb żytni na zakwasie, ser kozi w oleju, sera koziego wędzony czy mleko. Do tego oczywiście świeże warzywa, pasty warzywne czy twarożek.
Na miejscu polecamy proste przyjemności: możecie odpoczywać w ogrodzie, chodzić na spacery polną drogą do lasu, karmić kozy i inne zwierzęta gospodarskie, zrobić sobie grilla... To kwintesencja urlopu slow, podczas którego zupełnie nic nie trzeba, a można cieszyć się pięknem i spokojem otoczenia.
A jeśli zechcecie trochę pozwiedzać i poznać przyrodę i kulturę wokół nas, nic prostszego. Najbogatszy historycznie region Dolnego Śląska zachwyci chyba każdego turystę. W najbliższej okolicy odwiedzić można krainę Wygasłych Wulkanów, a zaledwie kilkanaście kilometrów dalej traficie do polskiego Hogwartu, czyli zamku Czocha. Mamy tu niezłą kolekcję starych murów i średniowiecznych historii. Wybierzcie się do:
- zamku w Grodźcu,
- pałacu w Płakowicach - tego samego właściciela co pałac Rząsiny,
- pałacu w Brunowie,
- średniowiecznej wieży rycerskiej w Siedlęcinie - tu co sobotę odbywa się Targ Rolny,
- pałacu Rajsko w Leśnej,
- pałacu Lenno we Wleniu,
- zespołu pałacowego w Łomnicy,
- uroczego miasteczka Lubomierz z filmu "Sami swoi",
- pałacu w Brunowie,
- historycznego mostu kolejowego nad jeziorem Plichowickim.
Do Świeradowa na narty z wyciągiem krzesełkowym dla narciarzy, a w sezonie letnim do Lwówka Śląskiego na “Lwóweckie Lato Agatowe", czyli największą imprezę mineralogiczną w Polsce, gdzie zjeżdżają kolekcjonerzy kamieni z całej Europy. W kalendarium wydarzeń są też Dni Bolesławca - wielka coroczna kilkudniowa impreza z bazarami, koncertami i imprezami do białego rana. Do tego spływy kajakowe na Bobrze, trasy rowerowe, parki krajobrazowe i szlaki piesze.
Dla dzieciaków mamy plac zabaw ze zjeżdżalnią i piaskownicą.
Mamy szybki internet, a w domu czeka na Was sala warsztatowa, gdzie możecie zasiąść z laptopami.