10 minut spokoju. Mało? Dla mamy wychowującej czwórkę to prawie wieczność. Od kilku lat tworzę treści na profil IG o tej właśnie nazwie. Skutecznie dbam o to, żebyśmy wszyscy jedli zdrowo i wegetariańsko, a jakiś czas temu zaczęłam wypiekać chleb na zakwasie. I jakoś od tego chleba się zaczęło. To chyba on zrodził we mnie marzenie o powrocie do natury: o miejscu, gdzie w spokoju można uprawiać warzywa, cieszyć się ciszą i ładować baterie. Znaleźliśmy stary i zrujnowany domek w mazowieckim siedlisku, który z czasem zyskał nowe, niebieskie oblicze. Tak dobrze się tutaj marzy o niebieskich migdałach, że postawiliśmy jeszcze jeden, kawałek dalej. Mniejszy i stworzony dla Was. I choć kiedyś widok na pole był może mało romantyczny, dla zmęczonego warszawiaka to dziś jeden z najlepszych telewizorów. Okolica podpowiada, jak spędzać tu czas: wybrać się do lasu, zrobić jogę wśród drzew siedliska, wygrzewać twarz w słońcu. W leniwe dni bimbać z książką w fotelu, a te aktywne popłynąć na spływ kajakowy dzikim Orzycem. Wierzę, że miejsce, które stworzyliśmy, zapewni Wam dużo więcej niż 10 minut spokoju.
Dobre pole mieści się w siedlisku na mazowieckiej wsi, gdzie znajduje się zaledwie kilkanaście gospodarstw otoczonych polami. Tutaj, w kryjówce pomiędzy drzewami, stoi nasz niebieski dom, gdzie spędzamy lato i wolne weekendy. Kawałek dalej postawiliśmy równie błękitny mały domek, do którego zapraszamy Was. Tu można cieszyć się widokiem na otaczającą naturę i prostym, dobrym życiem.
Domek ma sypialnię (2 os.) na antresoli z szezlongiem do czytania, a na dole rozkładany futon-kanapę (2 os.), fotel, jadalnię i aneks kuchenny. W łazience czeka prysznic.
W kuchni przygotujecie sobie, co tylko zechcecie. W zamrażarce czeka na Was niespodzianka: kromki najlepszego domowego chleba na zakwasie wypieczonego przeze mnie. Nasz toster ma funkcje rozmrażania, więc częstujcie się śmiało!
Do najbliższych sklepów jest stąd 1 km, tak samo jak do pensjonatu Bobrowy Dwór, w którego restauracji można zjeść obiad na tarasie nad rzeką.
Do lasy mamy bliziutko. I niecały kilometr jest do rzeki Orzyc i do Bobrowego Dworu, (miejsce, w którym dobrze zjecie, gdy nie chce Wam się gotować), ale też to świetna baza wypadowa kajakowa. Spływ dzikim Orzycem jest naprawdę niezłą przygodą!
Domek nie powstał może specjalnie z myślą o rodzinach, ale wszystkie dzieci są w Dobrym polu mile widziane. Będą na nie czekać gry plaszowe i książeczki.
Najwygodniej dla Was będzie, jeśli dzieciaki będą spały na dole, na rozkładanym futonie. Z atrakcji czekają na nie wszystkie uroki mazowieckiej wsi: podglądanie krów (te u nas są nietypowe, bo czarne!), wspinanie się na snopki siana i bieganie do upadłego po polach. Jak na wakacjach, na które jeździło się kiedyś do babci. Odważniejszych śmiałków możecie zabrać na przygodę: spływ kajakowy Orzycem.
Mamy tutaj dobre pole do popisu, jeśli chcecie pracować offline, bo w domku nie ma internetu. Jeśli więc piszecie książkę albo scenariusz, znajdziecie na to przyjazną przestrzeń, a jeśli trzeba Wam miejsca na calle i przesyły danych, tu akurat się nie uda.