W Polsce jest jeszcze wiele do odkrycia, na przykład grzbiety, o których mało kto słyszał. Góry Słonne, bo to właśnie one sprawiły, że zamieniliśmy domy z betonu na niespieszne spacery, swoją nazwę wzięły od słonych źródeł wypływających z ich wnętrza, z których od średniowiecza okoliczna ludność pozyskiwała sól. Teraz sól kupujemy w sklepie za rogiem, ale leśne potoki, dzikie jary i głębokie wąwozy nadal częściej przyciągają niedźwiedzie, rysie i wilki niż turystów. Nam to pasuje.
Choć granice pasma Gór Słonnych nigdy nie zostały dokładnie wyznaczone, możecie śmiało kierować się między zielone doliny Sanu i Stryja, gdzieś w połowie drogi z Sanoka do Leska. We wsi Stańkowa, tuż nad “horyłkowym” potokiem, mamy stary dom z psami, kotami i dwoma konikami huculskimi. Teraz, gdy wiejskie życie mamy już opanowane, z wielką przyjemnością zapraszamy Was. Obok naszego domu stoi klimatyczny drewniany domek, do którego zapraszamy Was w maks. 4– 5 osób. Czasem hucuł Promyk zajrzy Wam w okno, nasz domowy żbik – Tosia potowarzyszy w spacerze, a Andzia wpadnie na łaszenie. U nas po domu grasują koty, śpią w donicach na werandzie, a psy kanapowe polegują to na spacerze w chaszczach, to pod kocem. Nad Horyłką powiedzenie “jak pies z kotem” oznacza wspólne drzemki na jednej kanapie.
W domku czekają na Was dwie sypialnie. W jednaj znajduje się jedno podwójne łóżko i jedno pojedyncze. W kolejnej sypialni są dwa łóżka pojedyncze i jedno łóżko dla młodszych podróżników. Na dole znajduje się salon z piecem kominkowym, połączony z w pełni wyposażoną kuchnią i jadalnią oraz przestronna łazienka z prysznicem. Z domku wychodzi się na kameralną werandę i ogród w którym znajdują się krzewy, owocowe drzewka i łąka kwiatów :)
Z chęcią podpowiemy Wam, do kogo uderzyć po genialnej jakości produkty i domowe obiady, które najchętniej pałaszuje się z dokładką. Nasza sąsiadka Pani Anita to kulinarna czarodziejka. Sama piecze chleby, robi rozmaite przetwory, pyszne słodkości, domowe sery. Obiady są przepyszne, zawsze do syta. Kontakt do Pani Anity przekażemy Wam przed przyjazdem.
Po pyszny i naturalny miód oraz obserwację życia w pasiece kierujcie się do naszych najbliższych sąsiadów. Pszczoły Pana Staszka oferują najwyższej jakości miód wielokwiatowy i spadziowy.
Koneserów lokalnego wina zachęcamy do odwiedzenia położonej po sąsiedzku winnicy Pani Sabiny i Pana Marka.
Piechurzy proszeni na pokład. Tu spacery są jak medytacja. Można wzdłuż potoku, zbierając łupki, można przeskoczyć z kamienia na kamień na drugi brzeg, można szlakiem, lasem, polaną, połoniną. Najbliżej wystarczy wyjść za dom i ruszyć w las, jest magicznie. Na przewodnika poleca się nasz żbik domowy, czyli Tosia.
Latem pokierujemy Was do zaprzyjaźnionej winnicy, na konne rajdy za górą, po miód do Pana Staszka, na relaks w hamaku nad potokiem i na szlaki. Zimą zachęcamy do białego szaleństwa na nowo otwartym wyciągu narciarskim 15 minut drogi od nas.
Najbliższe nam są trasy tuż pod nosem, czyli te Gór Słonnych. Nazwa pasma pochodzi od występujących tu solankowych źródeł, z których przez wieki pozyskiwano sól. Dziś nikt już tego nie robi, ale można za to spacerować szlakami przecinającymi okolicę, nieoznakowanymi ścieżkami, które ciągną się kilometrami, pić wodę ze źródeł i omijać szerokim łukiem tropy niedźwiedzi. Prócz mieszkańców lasu takich jak wilki, rysie czy orły, ciężko natrafić na innych wędrowców, co coraz rzadziej zdarza się w Biesach.
Zimą warto na narty, bo śnieg zazwyczaj nie zawodzi. Najczęściej mamy go w nadmiarze.
Najbliższe wyciągi narciarskie:
- Wańkowa,
- Laworta,
- Gromadzyń.
Przez okrągły rok lubimy spędzać czas nad wodą, choć najbardziej oczywiście latem.
W upalny dzień warto postawić na relaks nad “horyłkowym” potokiem, w którym woda jest tak samo zimna o każdej porze roku. Przygotowaliśmy tam dla Was hamaki, huśtawki, miejsca do wypoczynku, wiatę i miejsce na ognisko.
Nieco dalej polecamy wyprawy nad rzekę Wiar, jezioro Myczkowieckie lub Solinę.
Kajakarze i raftingowcy mogą zaś udać się na spływ szlakiem wodnym „Błękitny San”.
Nasze konie Wirus i Promyk to świetni kompani w odpoczynku na trawie. Można je głaskać, karmić, tulać, ale dosiadanie to nie z nimi. To wolne duchy, które na pastwisku za domem czują się najlepiej.
Dla tych, co w siodle czują się jak u siebie, oraz tych, którzy dopiero zaczynają, mamy rarytas. Tuż za górą znajdziecie zaprzyjaźnioną Grupę Jeździecką TABUŃCZYK. Organizują oni traperskie rajdy konne oraz jazdę konną po okolicy.
Po lokalne wina, degustację oraz całkiem niewinne zakupy kierujcie się do pobliskiej Winnicy Stańkowa. Możecie spróbować białych - Cymmes i Sammar otaz czerwonego - Bajust.
Tuż po porannym przebudzeniu dzieci będą mogły przywitać się z naszymi dwoma hucułami Promykiem i Wirusem, które można oglądać przez okno i codziennie odwiedzać zaraz przez płot :)
Na brzegu przygotowaliśmy dla nich hamaki, wiatę, aby wygodnie zjeść drugie śniadanie, i miejsce na ognisko. I w końcu jest huśtawka, którą można bujnąć się nad samą wodą.
U naszych znajomych za górą dzieci mogą spróbować jazdy konnej, a u najbliższego sąsiada zobaczyć jak powstaje miód.
W ferie zimowe zachęcamy do korzystania z nowo wybudowanego wyciągu narciarskiego BIESZCZAD SKI.