Cztery pokoje (Woda, Chmiel, Drożdże i Słody), maksymalnie 12 Gości, kamienne gospodarstwo z 1839 roku i rzędy butelek leżakujące w starej piwnicy. Nasz dom żyje rytmem warzonego piwa. Dziewięć lat temu postanowiliśmy powrócić do tradycji piwnej, w niegdyś wspaniale rozwiniętej i bogatej krainie, gdzie w każdej wsi i zamku mieszkał browarnik i przygotowywał napój, który łączył ludzi. Podjęliśmy wyzwanie, jakim jest stworzenie własnego browaru i odnowienie wiekowego, dolnośląskiego gospodarstwa, położonego na Pogórzu Izerskim. Mamy więc Janusza – Gospodarza i dyplomowanego piwowara, stare mury, wygodne łóżka i jadalnię, która woła na śniadania i obiadokolacje najsmaczniejszymi zapachami.
W naszym domu warzymy piwo z najczystszej wody izerskiej, niefiltrowane, niepasteryzowane, z dodatkami ziół i kwiatów z okolicznych łąk. Niskoprocentowe, mało gazowane, takie które smakuje nawet browarosceptykom. Degustacja to jedno, ale u nas możecie również podejrzeć proces tworzenia trunku, bo jadalnia jest jednocześnie salą warzelną. Zaspokoimy więc Wasze pragnienie i głód. Domowymi twarogami, pachnącym chlebem, mlekiem prosto od krowy, pasącej się na łące przed domem, miodem od sąsiada, dżemami własnej roboty i wszystkim tym co rośnie w okolicy, a co uważamy za smaczne i zdrowe. Po posiłku czas na hamakowanie pod starymi lipami, skubnięcie jabłka z jabłoni i niespieszne rozglądanie się co dalej. Za cel spaceru można obrać Wojkową, zamek Czocha albo Stóg Izerski. Z zasięgiem telefonicznym i internetem u nas krucho, więc korzystamy z map drukowanych i książek albo jedziemy na chwilę do miasta, po zasięg. Polecamy Wam jednak odłożyć telefon na półkę i oczyścić myśli, bo okolica temu sprzyja. Jesteśmy osadnikami na terenie z niesamowitą historią do odkrycia. Zresztą, sprawdźcie sami.
Gościom udostępniamy 4 pokoje, każdy z łazienką. Pokoje znajdują się na piętrze, nad salą warzelną, która jednocześnie jest jadalnią. Będziecie zatem mieć okazję spożywać posiłki i piwo tuż obok miejsca pracy piwowara.
Nazwy pokoi i ich wystrój też związany jest z podstawowymi składnikami piwa: Woda, Chmiel, Drożdże i Słody. Każdy pokój przygotował sam piwowar, który jako inżynier z wykształcenia posiadł również umiejętności instalatorskie i płytkarskie. Dlatego nazwa Dom Piwowara ma dosadne znaczenie.
W pokojach łóżka wykonane są ze starych, dwustuletnich belek pochodzących z sąsiednich domów. Nic się u nas nie marnuje, stare meble, pochodzące z wiejskich domów, nawiązują do historii tego miejsca. Sporo przedmiotów odkupiliśmy od poprzednich właścicieli. Nowoczesność do historycznego domu wprowadzamy zaś w najwyższej jakości. Armatura łazienkowa jest nowa, bardzo dbamy też o czystość łazienek, pomimo starych cegieł i dwustuletniego drewna.
Materace i pościele również spełniają nowoczesne standardy, a stare łóżka "rozciągnęliśmy", żeby każdy wysoki Gość mógł się na nich wygodnie wyspać. Podczas naszych licznych podróży spaliśmy w niejednym domu i hotelu i wiemy, co dla podróżników jest ważne.
Zapraszamy Was bez zwierzaków, bo w sąsiednim lesie mieszka para jastrzębi, która stwarza zagrożenie dla wszystkich małych zwierząt.
Chcemy, żeby nasi Goście poznali najlepsze odsłony naszego regionu, dlatego wszystkie produkty kupujemy na okolicznych targach i u lokalnych wytwórców. Przetwory mięsne i mięsko kupujemy w lokalnej ubojni, w której zaopatrują się lokalsi. Dla nas największym hitem są sery owcze (Sery Owcze z Bystrzycy), ale kupujemy też krowie i kozie. Wiemy z XVII wiecznych pamiętników, że ludzie na pogórzu żyli zawsze bardzo długom, a ich podstawą diety były właśnie sery i zioła z okolicznych łąk. Zioła, owoce i kwiaty dodajemy też do naszego piwa. Hitem sezonu 2024 były piwa z czarnym bzem i z truskawkami.
Na śniadanie zawsze są jajka od sąsiadki i miód stankowicki. I chleb z pobliskiej piekarni. Ugościmy Was rozmaitymi pastami do chleba, mlekiem prosto od krowy, pasącej się na łące przed domem, miodem od sąsiada, dżemy własnej roboty i wszystko to, co uważamy za dobre i zdrowe, rosnące w okolicy.
Na życzenie przygotowujemy dania wegańskie lub bezglutenowe.
Przede wszystkim jednak dostępne jest u nas unikatowe piwo, produkowane z najczystszej wody izerskiej. Dom Piwny Stankowice to jedyny browar w powiecie i na terenie Pogórza Izerskiego, który produkuje piwo na miejscu i leżakuje w naturalnych warunkach starej kamiennej piwnicy. To powrót do tradycji z uwzględnieniem obowiązujących przepisów sanitarnych. Trudne zadanie, ale piwo jest pyszne, niefiltrowane, niepasteryzowane, z dodatkami ziół i kwiatów z okolicznych łąk. Niskoprocentowe, mało gazowane, smakuje nawet tym, którzy twierdzą, że nie lubią piwa. Jest napojem, który zdecydowanie różni się od dostępnych w supermarketach. Zostało uznane przez gminę Leśna produktem regionalnym i jak to piwo, łączy ludzi.
Warto podjechać do smażalni ryb koło zapory leśniańskiej lub zjeść pierogi na plaży u Buckich.
Nasz dom znajduje się na końcu wsi i cywilizacji. Droga przez wieś dla zwykłych pojazdów nie jest przelotowa, więc ruchu kołowego praktycznie nie ma. Zazwyczaj panuje absolutna cisza, nasza warszawska córka mówi, że słyszy jak prąd płynie w kablach.
Można czytać książki, można też je pisać. Można spać (a w kamiennych murach śpi się rewelacyjnie, "jak kamień"). Można wystartować na spacer po okolicznych lasach. Sąsiednia góra, Wojkowa, jest częścią Korony Sudetów Polskich.
Można poszukać śladów poprzednich mieszkańców tych terenów i tutaj zaczyna się niekończąca historia. Z każdym domem, zamkiem i głazem czeka interesująca opowieść. Wielu historyków zaledwie dotknęło tych historii (Janusz Skowroński, Krzysiek Urban, Joanna Lamparska czy noblistka Olga Tokarczuk). W okolicy osiedlają się świadomie ludzie, którzy na bazie tej cywilizacji chcą tworzyć nowe, dobre rzeczy. Naszymi sąsiadami są niedawno osiedleni drukarze z Wrocławia, stosujący tradycyjną technikę letterpress i używający starych maszyn drukarskich. Niedaleko nas zamieszkał też tłumacz powieści Olgi Tokarczuk na język niemiecki. Przyjeżdżają ludzie z całej Polski, gospodarze i posłowie, dyrektorzy i właściciele firm, żeby sięgnąć do źródeł i początków.
W sztolniach leśniańskich, inżynierowie hitlerowscy prowadzili próby z bronią jądrową, w sąsiedniej wiosce wykorzystywano parę z maszyn tkackich do ogrzewania szklarni i produkcji ananasów. A w 2003 roku nagrywany był w naszym domu film fabularny w reżyserii Przemysława Wojcieszka 'W dół kolorowym wzgórzem".
Górne Łużyce, niezwykle bogata niegdyś kraina, z perłami w rzece Kwisa i złotem z Złotym Potoku posiada największy, ponadczasowy skarb - przyrodę. Nad naszym domem uczy swoje młode latania jastrząb (dlatego też nie przyjmujemy zwierząt), podczas spaceru można zarejestrować ponad 20 głosów różnych gatunków ptaków, nocą pohukują sowy, a działalność w ogródku uwarunkowana jest śniegiem na Śnieżce.
Najbliżej położone szlaki turystyczne w Świeradowie i czeskich górach są puste nawet w szczycie sezonu a pieczołowicie odrestaurowywane miasteczka i tereny rekreacyjne u niemieckich sąsiadów (Oybin, Berzdorfer See) pozwalają na różnorakie formy wypoczynku. No i do Szwajcarii Saksońskiej też jest niedaleko, podobnie jak do Drezna, Pragi i oszałamiającego wszystkich Bolesławca. Mamy tutaj w zasięgu ręki wszystko: góry, jeziora, miasteczka, wsie, historie, sensacje, przyrodę i wiele tajemnic, które jeszcze nie zostały odkryte.
No i oczywiście można napić się unikalnego, prawdziwie regionalnego piwa z historią.
Dzieci mają możliwość kontaktu z prawdziwą przyrodą i życiem wiejskim uzależnionym od jej kaprysów. Jeżeli sianokosy to tylko wtedy, kiedy jest dobra pogoda. Ale koniki polskie na łąkach pasą się przez cały rok, w lutym i marcu rodzą się młode na łąkach. W Mula Zagroda lub Stadnina Izery można poćwiczyć jazdę konną. Okoliczni gospodarze chętnie pozwalają na podejrzenie ich prac na polu i w gospodarstwie. Ale najwięcej tajemnic kryje się w zamkach i pałacach. Zamek Czocha to tylko wstęp do historii, ale też pole do popisu dla księżniczek. Zimą narty w Świeradowie i czeskich górach, latem jezioro na granicy z całą paletą sportów wodnych lub basen we Lwówku Śląskim. Planszówki w dużym asortymencie. Telefon jest raczej bezużyteczny.
Nie możemy na razie zagwarantować szybkiego internetu (czasem działa, ale nie zawsze), prace nad świadłowodem trwają. W związku z tym podstawą do pracy jest niczym niezmącona cisza i zasoby na nośnikach (w tym ludzka głowa) oraz w książkach.