Sny i Kamienie - opinie

5

Fantastyczne położenie w lesie i 7 minut spaceru do pięknego jeziora Wysokiego, a także blisko do jezior Rospuda i Hańcza. Cisza i spokój. Sauna i sala do ćwiczeń. Świetne jedzenie - wegetariańskie śniadania i obiadokolacje, w szczególności rewelacyjne chleby i desery, rodzinna sympatyczna atmosfera, wspólne posiłki w jadalni na zewnątrz. Nieco brakuje jedynie uporządkowania i zadbania o czystość. Dobre miejsce dla osób, które poszukują wyciszenia i bliskości przyrody.


5

Fantastyczne miejsce, które swoją energię zawdzięcza jego twórcy - Wojtkowi. Stworzył tu klimat, o który bardzo dba i który udziela się jego gościom. W ciągu zaledwie 4 dni poznaliśmy tu niezwykłych ludzi i o dziwo, mimo że wcześniej się nie znalismy, to okazało się że nadajemy na tych samych falach i umowiliśmy się w Snach i Kamieniach za rok w tym samym składzie. Kuchnia Wojtka jest fantastyczna i czuć, że w przygotowanie swoich dań wkłada dużo serca. Serdecznie polecam osobom, dla których ważny jest spokój i poszanowanie przyrody takiej, jaka jest.


5

Wypoczęliśmy przewspaniale. Zamysł długiego weekendu gdzieś w pięknym, cichym zakątku Polski z wege wyżywieniem naprowadził mnie na Sny i Kamienie. Wynieśliśmy więcej relaksu i uśmiechów z tego wyjazdu, niż się spodziewałam. Spaliśmy w „namiocie”, w którym można było się poczuć trochę jak na campingu w lesie, trochę jak w hotelowym pokoju. Bardzo fajna jest łazienka przy namiocie, leśna i stylowa. Bliskość lasu pozwala na spontaniczne spacery, polowanie na grzyby czy szybki wypad nad jezioro (super pontonowy pomost!). Jedzenie pycha, na śniadania smakowite pasty, swojski chleb, owsianki, na obiado-kolacje pozirnie proste, ale za to obfitujące w smak potrawy. Do tego przemiłe towarzystwo: zarówno gospodarza, jak i gości. Ktoś już wspomniał o tym w swojej opinii wcześniej: takie miejsca po prostu przyciągają fajnych ludzi.


5

Polecamy po stokroć. Miejsce bardzo ciekawe, niedaleko jezioro. Jego kolor? Przekonaj się sam. Piękne o świcie, o zmierzchu, w dzień i w nocy. Naprawdę. Miejsce dla ciekawych świata, lubiących ciszę, spokój i innych ludzi. Bardzo dobre, wegetariańskie jedzenie. Gospodarz z pomysłami na dziś, jutro i na zaś. Jeśli masz chwilę i szczęście to kto wie, może Wojtek zaprosi Cię do swojego świata ciekawych opowieści, pasji i spostrzeżeń. Osobne podziękowania dla współtowarzyszek i współtowarzyszy naszego pobytu, przesympatyczni goście, ale też chyba właśnie takich ludzi ściąga to miejsce. Dzięki, powodzenia, wszystkiego dobrego, a my polecamy, Bartek i Ania :)


5

Niesamowite miejsce, kryjówka przed światem. Artystyczne i otwarte środowisko. Wojtek świetnie gotuje, są to zdrowe i zbilansowane potrawy wegetariańskie z całego świata, bazujące na lokalnych produktach, bez pszenicy czy cukru. Prawdziwe slow miejsce. Nie dla każdego! Dzika przyroda, przyjazne zwierzęta. Z pewnością wrócimy na dłużej.


5

Świetne miejsce, kapitalny gospodarz (pozdrowienia dla Pana Wojtka!) cisza, spokój, przyjacielski pies, urocza kocica... Jako mięsożer, podziwiam wegetariańską - autorską - kuchnię Pana Wojtka. Można odpocząć, można też się zmęczyć na okolicznych trasach pieszych, rowerowych, kajakowych ;) Warto jechać, my tam wrócimy M&M


5

Wspaniałe miejsce, przepyszne, cudowne jedzenie, inspirujące do własnych podróży kulinarnych w świat wege. Polecam miejsce szczególnie mieszczuchom, którzy chcą pobyć bliżej natury:)

Gospodarz: Wojtek
2021-06-08

Pani Małgorzato. Dziękuję. Piękna z Was rodzina! :)


5

Miejsce idealnie wpisujące się w ideę Slowhop. Przepyszne jedzenie, domki namiotowe i przyjazny gospodarz to trzy najmocniejsze punkty Snów i Kamieni, które wciąż się rozwijają! Dodatkowym atutem jest ich lokalizacyjny kontekst: nad uroczym jeziorem i w ogóle, na terenie wspaniałej Suwalszczyzny, gdzie naprawdę jest co robić! Serdecznie polecam!

Gospodarz: Wojtek
2021-06-08

Panie Marku, dziękuję. Właśnie dla Takich Gości buduję Sny i Kamienie. Do zobaczenia w przyszłości. Pozdrawiam serdecznie!


5

Miejsce absolutnie wyjątkowe pod każdym względem. Przyjechaliśmy na urlop na samym początku sezonu, czyli w ostatnim tygodniu kwietnia. Przy furtce przywitał nas gospodarz z dwoma pupilami, które natychmiast się z nami zakumplowały :) Okolica malownicza, dosłownie rzut kamieniem nad piękne jezioro. Wiele ścieżek i tras do przebycia pieszo lub rowerem. Miejsce absolutnie idealne zarówno dla lubiących aktywny wypoczynek jak i tych bardziej statecznych :) Oczywiście zaskoczeniem nie będzie tu wspomnienie o przepysznej kuchni serwowanej przez Wojtka. Fantastycznie pokazuje, że nie samym mięsem żyje człowiek i jak wiele smaków, barw i przyjemności niesie ze sobą kuchnia wege. A przede wszystkim, że nie będzie się głodnym!! Mieszkaliśmy w pokoju z łazienką w domu głównym. Początkowo obawialiśmy się, że może być za mały, ale idealnie spełnił nasze potrzeby. Świetny wystrój (w szczególności lampy <3 ). Atutem były też materace. Jeszcze nigdy i nigdzie nie spało się nam tak dobrze!! Myślę, że zasługą jest też fantastyczna aura i atmosfera panująca w Snach i Kamieniach. Z gospodarzem można porozmawiać na wiele interesujących, intrygujących i rozwijających tematów. Można posłuchać dobrej muzyki i w sumie to można wszystko czego dusza zapragnie. Wisienką na torcie jest Aliona - członek domostwa, który przybył do pomocy. Jej temperament, nastawienie, pozytywna energia, uprzejmość i fantastyczny dryg kuchenny idealnie wpasowały się w klimat :) Pierwszy raz odjeżdżaliśmy z urlopu mając łzy w oczach, a słowa grzęzły w gardle. Absolutnie polecamy i z pewnością wrócimy <3

Gospodarz: Wojtek
2021-06-08

Marcel, to była wielka przyjemność Was gościć i oglądać tak piękną parę. Zostawiliście bardzo ciepły ślad w pamięci Snów i Kamieni. Dziękuję!


5

Przepięknie położone miejsce z wyjątkową atmosferą i przytulnym klimatem. Jednym z największych atutów Snów i Kamieni jest jedzenie - mistrzostwo świata! Warto zwrócić uwagę, że w tym miejscu jest się gościem gospodarza, w jego domu, dlatego nie ma co liczyć na hotelowo "sterylną" przestrzeń. W zamian otrzymuje się jednak uważną dbałość gospodarza i pani pomagającej w obsłudze, tak aby gościom niczego nie zabrakło. Jest więc ogień w kominku, jest muzyka do posiłków, są książki i gry, z których można do woli korzystać. Bardzo polecam, zwłaszcza tym, którzy chcą "wyrwać" się z codziennych spraw i odpocząć blisko natury, na końcu świata :)


5

Wspaniałe miejsce na zimowe spacery, i późniejsze ogrzewanie się przy kominku, pyszne jedzenie, sauna - można naprawdę odpocząć. Jedyny mankament to, że byliśmy za krótko, także wrócimy, żeby to nadrobić.

Gospodarz: Wojtek
2021-02-24

Dziękuję Zofia. To przyjemność Was gościć! :)


5

Spędziliśmy 8 prawdziwych slow dni w namiocie. Bardzo ciekawe doświadczenie, gorąco polecam. Mimo nie zawsze sprzyjającej aury, było nam ciepło i przyjemnie. Jedzenie Pana Wojtka przepyszne, a co najważniejsze świeże, przygotowywane na bieżąco. Córka do dzisiaj wspomina ciepłe bułeczki ze śniadania... Nieskoszona trawa dodawała uroku i bliski kontakt z naturą. Dwa niesamowicie przyjazne "malutkie" psy dodawały ciepła i czuliśmy się jak w domu. Codziennie rano budziły nas dzięcioły. Pierwszy raz w życiu mieliśmy okazję z tak bliskiej odległości obserwować te cudowne ptaki. Jezioro o przepięknym szmaragdowym kolorze z wyjątkowo ciepłą wodą i drogą przez pachnący las było naprawdę bardzo slow. Prysznic w lesie, sauna, łódka na jeziorze, posiłki na świeżym powietrzu, zadziwiająca smakiem gorąca kawa - naprawdę można się wyciszyć, zresetować i odciąć od życia codziennego. Podsumowując miejsce niesamowite, magiczne z klimatem. Dziękujemy za wspaniały wypoczynek.


5

Długo myślałem nad treścią tej opinii. W pierwszym momencie chciałem odnieść się do wszystkich opinii o ilości gwiazdek równej 4 i mniej, ale... wtedy wyszłaby z tego bardzo negatywna opinia, treścią odnosząca się do poprzednich gości, a nie do samego miejsca. A nie o to chodzi. W Snach i Kamieniach jesteś gościem w domu i u gospodarza, którzy sami są gośćmi Natury i Przyrody, która ich otacza. Tu nie wycina/ścina się czegokolwiek, o ile nie zachodzi naprawdę uzasadniona potrzeba. Wszystko co nas otacza jest tam traktowane z ogromnym szacunkiem, a nie jak własność. Dzięki temu miejsce to posiada magiczną aurę, dzięki której odpoczniesz, wyciszysz się, otworzysz na innych ludzi i na samego siebie. Pobyt w tym miejscu może Ci przypomnieć o tym, co jest w życiu ważne i pomoże przemyśleć dalsze decyzje dotyczące przyszłości. Jeśli jesteś osobą tworzącą sztukę w jakikolwiek sposób, znajdziesz tu ciszę, spokój, inspirację i wenę do tworzenia, która wyjedzie z Tobą i pozostanie na długo. Tak było w moim wypadku. Z rzeczy bardziej przyziemnych: kuchnia serwowana w tym miejscu jest tym, co chciałbym jeść do końca życia. Naturalne, nieprzetworzone produkty, pochodzące z lokalnych, niewielkich upraw - w efekcie dostajesz pełne, lekkostrawne i zdrowe wyżywienie, które może nie wgląda jak restauracyjne, ale z pewnością przewyższa je świeżością i smakiem. W dodatku możesz je zjeść w towarzystwie pozytywnie zakręconych ludzi, nawiązać przyjaźnie/znajomości i, jak pisałem wcześniej, dzięki temu otworzyć się na innych ludzi, zamiast zamykać się w czterech ścianach, chować się za parawanami i zasłonami. My korzystaliśmy z domku w lesie, który okazał się kapitalnym miejscem do porządnego wyspania się. O poranku, gdy otwierasz oczy, pierwsze co widzisz to las za oknem i jest to coś, do czego będę chciał wracać. I będę wracał - jestem tego pewny już dzień po wyjeździe z tego miejsca.


5

Jak było ? No cóż... kilka kilometrów po wyjeździe z tyłu samochodu doszło do nas pytanie dzieci - mamo, tato kiedy przyjedziemy tutaj jeszcze raz ? Więcej nie trzeba mówić. Wielkie Dzięki dla Wojtka, Marty, Basi za gościnę, odpoczynek i inspiracje. Pozdrawiamy i mamy nadzieję, że do zobaczenia. Ewa, Karolina, Emilia, Jacek.


4

Piękna okolica,oraz wyśmienite jedzenie, pokój w domku trochę mały ale wygodny(dodała bym w środku jakiś wieszak na ręczniki itp rzeczy ), fajny pomost przy jeziorze bardzo ładnie urządzony domek oraz ciekawe pomysły. Jednak wśród wielu plusów znajdą się też minusy: 1. Zaniedbane podwórko domku, leżały psie kupy, trawa była byle jak wycięta ja bym zasadziła kwiaty albo jakoś zagospodarowała przestrzeń. 2. Brak empatii/wyobraźni gospodarza sytuacja: cały dzień zapowiadano deszcz i burze a zostaliśmy zmuszeni do jedzenia na deszczu. Jedzenie pyszne ale trudno delektować się nim kiedy pada nam do talerzy. Tym bardziej smutne bo była infrastruktura aby zjeść na powietrzu ale z zadaszeniem. Nikt nie usłyszał słowa przepraszam ani w dniu zdarzenia ani na drugi dzień.


4

Domek jest położony klika minut drogi od jeziora. Cisza, spokój i piękne otoczenie. Wegetariańskie jedzenie przygotowywane przez pana Wojtka jest smaczne, świeże i różnorodne. Nawet jeśli nie jest się wege, to naprawdę - będzie ok. I jest też niesamowita kawa :) Posiłki jada się przy długim wspólnym stole, co ma swoje plusy i minusy. Może warto byłoby dołożyć kilka mniejszych stołów? Z minusów zejście na pomost pana Wojtka jest trudne, osoby mniej sprawne będą miały kłopot. Ale tuż obok są inne pomosty. Na miejscu są leżaki, hamaki, sauna, rowery, łódka wiosłowa. Otoczenie domu ma olbrzymi potencjał, ale jeszcze nie w pełni wykorzystany.


5

Miejsce, gdzie czas płynie inaczej: leniwie i cicho. Jest dzikie i piękne - dokładnie takie, jakiego szukałam. Czułam w nim dużo spokoju i głębokiej radości. Jedzenie pyszne i zaskakujące. Chciałabym tu wrócić.


5

Takiego miejsca to tylko ze świecą szukać - w samym lesie, gdzie budzi nas śpiew ptaków a w nocy można patrzeć i patrzeć na gwiazdy na niebie. Jezioro z naprawdę ciepłą wodą jest oddalone o parę minut drogi od całego kompleksu. A dodatkowo - jedzenie! Nic, tylko polecać i polecać - ale my się zapowiedzieliśmy już, że wrócimy na następne wakacje :).


3

Stosunek jakosci do ceny oceniam na 3. Okolica piekna, dzialka sporych rozmiarow, usytuowana w malowniczym miejscu. Smaczne wegetarianskie jedzenie. Milym akcentem byla mozliwosc dojedzenia sniadania lub obiadu miedzy posilkami. Niestety mam sporo zastrzezen. Sala do jogi byla niedostepna (pod koniec czerwca nie byla jeszcze sprzatnieta po zimie). Calosc terenu zrobila na mnie wrazenie zaniedbanego (rozumiem mode na laki, ale nieskoszona trawa po pas uniemozliwiala przemieszczanie sie z punktu a do punktu b oraz ekstrawagancje w rodzaju rozlozenia maty na trawie z uwagi na nieczynna sale). Na niewielkim tarasie stal (chyba remontowany?) motocykl zajmujac wiekszosc przestrzeni. Prywatny pomost Wojtka malutki i w wysluzonym stanie. Osoby srednio sprawne fizycznie raczej nie zejda na niego ze skarpy. Droga z domu na pomost nieoznakowana - wiekszosc gosci tak jak my, bladzila w lesie, zeby go odnalezc. Mieszkalismy w domu i mielismy dostep do wspolnej lazienki, ktora nie byla sprzatana codziennie. Pokoj, ktory zajmowalismy byl pokojem naroznym z oknami wychodzacymi wprost na wspolny stol jadalny, jednak nie bylo w nim zaslon i przez to poczucia prywatnosci. Pokoj posiadal okiennice jednak pomimo naszych prosb, z uwagi na zagadkowe przyczyny, nie moglismy z nich korzystac. Podczas paru innych sytuacji czulismy zniecierpliwienie Wojtka bardziej niz otwartosc i uprzejmosc gospodarza, ktory chce, aby jego gosc czul sie ‘zaopiekowany’. Mialam wrazenie, ze moze wzial sobie zbyt duzo na glowe i jest lekko zniecierpliwiony zawracaniem mu gitarry drobnymi prosbami. To wszystko byloby nawet ok, ale nie za te cene. Miejsce z potencjalem do wykorzystania.


3

Generalnie jest to świetne miejsce na wyciszenie się i złapanie oddechu od zgiełku miasta. Jednak niestety nie jestem się w stanie całkowicie zgodzić z absolutnie entuzjastyczni opiniami poprzednikow i do tej beczki miodu dorzucę łyżkę dziegciu... Po pierwsze, dostawka okazała się po prostu położonym na podłodze materacem, o czym nie byłyśmy wcześniej uprzedzone. Po drugie, tsk zachwalane jedzenie, było w istocie kuchnia wegetariańska po najmniejszej linii oporu-bo jak inaczej nazwać serwowanie np. Fasolki z ziemniakami/ryżem w roli zapychacza. Tak zachwalane przez gospodarza tarty pojawiły się raz w ciągu tygodnia.. Generalnie, w porównaniu z innymi slowhopowymi pobytami, czułyśmy się bardziej jak klientki, a nie goście, a chyba nie o to chodzi...,