Kto nie słyszał o Zawoi, ten gapa. Ta najdłuższa i największa wieś w Polsce leży u podnóży wystrojonej w zieloną szatę jodeł Babiej Góry, a od Krakowa i Zakopanego oddalona jest o zaledwie 70 km. Nie spodziewajcie się tu krów, kombajnów i wiochy zabitej dechami. Zamiast tego jest tętniący życiem kurort z genialnymi stokami narciarskimi, singletrackami dla fanów dwóch kółek i karczmami z wysokokalorycznym jadłem. Są też zdezorientowani listonosze, bo choć Zawoja jest ogromną i rozległą wsią, brak tu nazw ulic, a numery domów nadawane są w kolejności budowania, więc misz masz gwarantowany.
Na wzgórzu z dala od centrum wydarzeń znajdziecie dwie chatki jak malowane, jedna duża, druga mała. Domy pachną drewnem i łąką, a tarasy takie, że grzaniec sam się nalewa i przynosi, żeby tylko rzucić okiem na okolicę. Piorunujące wrażenie robią zapiecki obłożone kaflami, zimą śnieg po pachy, a latem polany usiane kwiatami.
To miejsce dla sportowo zakręconych i w sam raz na ciekawy kryminał podczas grzania pleców przy kominku. Spacery, narty, sanki, rowery i górskie wycieczki, regionalne karczmy i herbatka "sprondem", wieczorem sauna i jacuzzi. Niczego nie brakuje poza Waszą obecnością.
W najdłuższej i największej wsi w Polsce, która oprócz tych naj jest po prostu najpiękniej położona. Na wzgórzu z widokiem na Beskidy, lasy i pola stoją dwa drewniane domy pełne przytulności.
Większy, kryty strzechą dom (100 m2) ma 2 piętra, przeznaczony jest dla 6 osób i urzeka wystrojem inspirowanym lokalnym folklorem. Na pełnym słońca parterze przez przeszklony salon do środka wdzierają się promienie, które ogrzewają pomieszczenie nawet w mroźne zimowe dni. Po narciarskich szaleństwach i sankowych wygłupach Wasze czerwone nosy i zmarznięte dłonie ogrzeje niezwykły w swej formie pieco-kominek, połączony z kuchnią kaflową i zapieckiem w korytarzu. Niespieszną kawę i wciągającą książkę to na rozkładanej sofie stojącej obok. Stąd również godzinami możecie wpatrywać się w inną o każdej porze roku Babią Górę. Przy oknie z widokiem na świat możecie odpocząć przy stoliku na dwóch wygodnych fotelach. Na parterze znajduje się również w pełni wyposażona kuchnia z jadalnią dla 6 osób. Nie brakuje oczywiście dużej łazienki z kabiną prysznicową. Największym bezkonkurencyjnym atutem jest zadaszony taras widokowy, gdzie znajdują się meble ogrodowe oraz jacuzzi (czynne od maja do stycznia) stojące tuż obok. Na piętrze są trzy oddzielne sypialnie, wyposażone w podwójne łóżka oraz sauna fińska.
- drewno do kominka,
- dla dzieci: krzesełko do karmienia, wanienka, bramka na schodach, łóżeczko
- grill w ogrodzie z ławą drewnianą,
- jacuzzi w altanie ogrodowej (czynne od maja do stycznia),
W mniejszym 50m2 domku dla maksymalnie 4 osób jest jakaś magia i ciepło płynące z kominka. Na parterze toczy się życie, a zielony kaflowy pieco-kominkiem to centrum wszystkich domowych wydarzeń. W cieple żywego ognia usytuowana jest rozkładana sofa, która zapewnia jednej parze niezwykle klimatyczne miejsce snu. W saloniku znajduje się w pełni wyposażona otwarta kuchnia z jadalnią dla 4 osób. Obiad można zatem zjeść z oknami rozpostartymi na panoramę Babiej Góry lub na dużym drewnianym tarasie. Na parterze znajduje się również łazienka z prysznicem. Po schodach na piętrze rozpakujcie walizki w przestronnej sypialni z dwoma oknami widokowymi i jednym łóżkiem małżeńskim. Dla maluchów istnieje możliwość dostawienia łóżeczka dziecięcego.
- drewno do kominka,
- telewizja z dostępem do internetu,
- dla dzieci: krzesełko do karmienia, wanienka, bramka na schodach, łóżeczko
- grill z ławą drewnianą,
- jacuzzi w ogrodzie czynne od majówki do sylwestra
Istnieje możliwość wypożyczenia rowerów i sprzętu narciarskiego.
Bardzo dobrze wiemy, że można nie jeść w ogóle, ale nie można jeść źle, dlatego sercem każdego domku jest kuchnia. W pełni wyposażona we wszystkie sprzęty potrzebne do pichcenia w naczynia kuchenne i stołowe. W kuchni znajdziecie lodówko-zamrażarka, płyta indukcyjna, mikrofalówka, czajnik bezprzewodowy, ekspres do kawy z młynkiem, toster, kuchnia kaflowa opalana drewnem.
W okolicy można naprawdę smacznie zjeść:
Dzika Chata to miejsce, które nowe życie dostało po rewolucjach Magdy Gessler. Restauracja zajmuje się głównie dziczyzną, można tu zjeść bardzo dobry gulasz z dzika z knedlami, kotlet z dzika i placki po zbójnicku. Do polecenia również zupy - czosnkowa i kwaśnica.
Znana na całą Zawoję i dalszą okolicę karczma Tabakowy Chodnik. W repertuarze oczywiście górski pstrąg. Serwowane są tu pokaźne porcje, a w menu zrazy kozak, zupa czosnkowa na 5+, bardzo smaczne pierogi z mięsem, pyszny grzaniec, kiszka zapiekana z kapustą i desery, które uzupełnią kalorie stracone na stoku.
Karczma Zbójnicka to klimatyczna restauracja z naprawdę pięknym wystrojem. Jedzenie zadowala każdego wygłodniałego narciarza, cyklistę i piechura. Na dzień dobry czeka czekadełko, a w karcie pyszny placek ziemniaczany, konkretny żurek, rewelacyjne kociołki.
W drodze na Babią Górę możecie posilić się w Schronisku PTTK Markowe Szczawiny. Jest dobra szarlotka i zupa chrzanowa, fasolka po bretońsku, zimne piwo i ciepła herbata, czyli wszystko co potrzebne w połowie drogi na szczyt.
Szkoda siedzieć w domu lub wypoczywać w fotelu, na to zawsze będzie czas. Lepiej wyjść na zewnątrz i otworzyć się na zniewalający widok Babiej Góry, która jest piękna o każdej porze roku, trasy rowerowe, które rozpieszczą cyklistów, trasy spacerowe na medal, stoki narciarskie dla zimowych szaleńców, skanseny, drewniane kościółki oraz okoliczne wsie i miasteczka warte poznania.
Zawoja może pochwalić się kilkoma stokami narciarskimi, w tym jednym naprawdę wypasionym, dość stromym i dla raczej zaawansowanych zawodników - Mosorny Groń. Z tej potężnej góry rozciąga się fantastyczny widoki na Babią Górę, a przy dobrej widoczności również na Tatry. Dla początkujących i średniozaawansowanych jest stok Wojtek i Baca, gdzie można wynająć instruktora i bez nadmiernego stresu uczyć się jeździć.
Po szaleństwach na nartach, sankach, spacerze pod górę czy zjazdach na rowerze czeka na Was jacuzzi w altanie i sauna w większym domku.
Gdy śnieg stopnieje, a na powierzchni pojawią się krokusy i przebiśniegi warto wybrać się na szczyt Babiej Góry z samotną wyspą hal alpejskich.
Jeśli tak jak my uwielbiacie sport pod każdą postacią mamy dla Was nie lada gratkę. „Babia GóraTrails” to sieć ponad 20 kilometrów górskich tras rowerowych tzw. singletracków. Po polskiej stronie to kilometry tras podjazdowych i zjazdowych wokół Mosornego Gronia, o różnym stopniu trudności. Bierzcie dzieciaki, ochraniacze i kaski, a rowery możecie wypożyczyć u nas.
Gdzie warto być, co warto zobaczyć:
- Multimedialne Centrum Górskie Korona Ziemi - arcy ciekawe muzeum gór i himalaizmu.
- Festiwal Babiogórska Jesień odbywający się we wrześniu w Zawoi to celebracja tradycji i dziedzictwa Górali Babiogórskich. Podczas świętowania będziecie mogli „dotknąć” i „posmakować” babiogórskiej kultury oraz poznać góralskie zwyczaje innych części Karpat.
- Skansen PTTK Zawoja Markowe - prezentuje tradycyjne budownictwo Babiogórców.
- Muzeum - Orawski Park Etnograficzny w Zubrzycy Górnej - skansen otwarty w 1955 roku prezentujący dzieje, architekturę, kulturę regionu Górnej Orawy. Kręcono tutaj m.in. Janosika oraz Ogniem i Mieczem.
- Skansen Bystra - Sidzina, gdzie wiosną odbywa się wystawa „Palm wielkanocnych”.
- Muzeum – Nadwiślański Park Etnograficzny w Wygiełzowie i Zamek Lipowiec, którego historia sięga średniowiecza.
- Szlak Architektury Drewnianej w Małopolsce, czyli 255 najcenniejsze i najciekawsze zabytkowe obiekty drewniane.
- Stajnia pod Babią Górą "Dyzma" - dla fanów wakacji w siodle.
- Lanckorona, gdzie z łatwością można przenieść się wstecz i wyobrazić sobie jaka była kiedyś Polska.
- Kalwaria Zebrzydowska - zaledwie godzinkę rowerem od Osady znajduje się Kalwaria Zebrzydowska, miejsce urocze krajobrazowo i szczególne dla małopolski, tutaj wielokrotnie pielgrzymował Jan Paweł II. Będąc w Kalwarii spróbujcie pysznych lodów na gałki.
- Zaledwie godzinkę samochodem od Zawoi można przenieść się w krajobraz tatrzański i wybrać na Rusinową Polanę.
Patrząc na nasze pociechy wiemy, że dzieci w Beskidach się po prostu nie nudzą. W zimie, gdy śnieg po pachy lepią bałwany, mają apetyt na narty i sanki, a później na cały gar żurku. Latem zdobywają mniejsze i większe szczyty, odkrywają uroki jazdy na rowerze po pagórkach, poznają babiogórski folklor i kulturę, zajadają się oscypkami i kąpią się w Jeziorze Orawskim. Szukają wiatru w polu i gwiazd na niebie, a na dobranoc chętnie słuchają opowieści o Janosiku i Rumcajsie.