BezTroski
mamy psa i koty, więc dzieciaki będą zachwycone, tak samo jak miłośnicy zwierząt
zwierzęta są u nas bardzo mile widziane
kochamy domowe pieczywo na śniadania i sezonowe obiadokolacje
mamy 5 pokoi dla łącznie 16 osób
Bieszczady są do Waszej dyspozycji
na naszym terenie bystro płynie strumień, a za domem leniwie rozlewa się staw
Sprawdź na szybko
Śladami niedźwiedzich łap i pomarańczowym szlakiem rydzów traficie do miejca, dla którego warto przejechać pół Polski. W sercu Bieszczad, we wsi Równia, tuż pod zalesionym pasmem Żuków jest pensjonat BezTroski. Zimą ciężko dojechać tu bez wspomagania:-), jesienią istnieje niebezpieczeństwo zakochania się bezpowrotnie w feerii barwnych liści, a latem upał ostudzą zimne wody strumieni.
Już od wejścia można złapać się na tym, że w domu mówi się szeptem, nie chcąc zagłuszyć spokoju i harmonii tego zakątka. Rozmawia się dużo i ciekawie, czyta się pasjami, a śpi beztrosko. Zastaną Was tu przytulne pokoje, zapach pieczonej chałki, trawa, po której chce się chodzić boso, szumiący za domem strumyk, staw, wylegujące się w słońcu koty i najbardziej przyjazny na świecie labrador. Można całe dnie spędzać na szlakach, spacerach i mashroomingu, albo po prostu nie robić nic.
Na dzień dobry Ela przygotowuje genialne śniadania - ta szakszuka, ten chleb własnego wypieku, te placuszki z jabłkami łagodzą obyczaje. Obiadokolacje też są warte uwagi. Pierogi z tajemniczymi farszami, zupa z soczewicy, tarta z pieczarkami, krem z gruszki z imbirem, a do tego ciasta, rogaliki, torty, lody. Marek dobiera do potraw muzyczną oprawę, a 11 letni Franek sprawuje opiekę nad zwierzakami.
Jeżeli nie straszny Wam śpiew ptaków od rana, inteligentne rozrywki, noce zerwane przy ognisku i jedzenie, które śni się po nocach to zapraszamy. Jest ryzyko, że się zaprzyjaźnimy, ale tak właśnie na ludzi działa dom BezTroski.
Już od wejścia można złapać się na tym, że w domu mówi się szeptem, nie chcąc zagłuszyć spokoju i harmonii tego zakątka. Rozmawia się dużo i ciekawie, czyta się pasjami, a śpi beztrosko. Zastaną Was tu przytulne pokoje, zapach pieczonej chałki, trawa, po której chce się chodzić boso, szumiący za domem strumyk, staw, wylegujące się w słońcu koty i najbardziej przyjazny na świecie labrador. Można całe dnie spędzać na szlakach, spacerach i mashroomingu, albo po prostu nie robić nic.
Na dzień dobry Ela przygotowuje genialne śniadania - ta szakszuka, ten chleb własnego wypieku, te placuszki z jabłkami łagodzą obyczaje. Obiadokolacje też są warte uwagi. Pierogi z tajemniczymi farszami, zupa z soczewicy, tarta z pieczarkami, krem z gruszki z imbirem, a do tego ciasta, rogaliki, torty, lody. Marek dobiera do potraw muzyczną oprawę, a 11 letni Franek sprawuje opiekę nad zwierzakami.
Jeżeli nie straszny Wam śpiew ptaków od rana, inteligentne rozrywki, noce zerwane przy ognisku i jedzenie, które śni się po nocach to zapraszamy. Jest ryzyko, że się zaprzyjaźnimy, ale tak właśnie na ludzi działa dom BezTroski.
Gospodarz:
Ela , Marek i Franek
Znamy języki: polski, angielski
Mówią, że koty znajdują swoich właścicieli, sądzimy że domy również. Ten na pewno wybrał nas i ugościł jak swoich od pierwszego dnia. Bieszczady to nasz BezTroski dom od niedawna i trochę z przypadku. Otóż nie szukaliśmy tego miejsca, a ostatni raz w Bieszczadach byliśmy 20 lat temu w Ustrzykach Górnych pod namiotem. Często rozmawialiśmy o tym, że może kiedyś, może coś. W długich jesiennych rozmowach marzyliśmy, że będziemy prowadzić taki pensjonat, ale to były tylko dalekie plany i pogaduchy. Przypadkowo trafiliśmy na ogłoszenie. Przyjechaliśmy, zobaczyliśmy i tak się zaczęło. Droga była długa i zakręcona jak bieszczadzkie trasy, ale teraz możemy gościć Was, częstować domową atmosferą, widokami na szczyty, ciszą, kocimi pomrukami, pieskimi zalotami i ciastem po wyczerpującym górskim szlaku.
Gdzie będę spać?
3 os. – Pokój 3-osobowy
15 m²
•bez zwierzaków
2 os. – Szary
13 m²
•bez zwierzaków
4 os. – Apartament
38 m²
•bez zwierzaków
Co znajdę na miejscu?