Casa Blanca Łagów
niepozorny dom dla 1 - 8 osób skrywający tajemnicę
magiczne patio jak w marokańskich domach
jezioro Łagowskie mamy po drugiej stronie, a do jeziora Ciecz 200 metrów
zapraszamy z większymi dziećmi - strome schody, ogród na skarpie i antresola
to samo co dzieci tyczy się piesków - weźcie pod uwagę, schody, strome zbocza, antresolę, tarasy na wysokości
nie ma tu telewizora, jest wifi i bardzo słaby zasięg sieci komórkowych
Sprawdź na szybko
Casablanca to biel budynków kontrastująca z błękitem nieba i turkusem Oceanu Atlantyckiego, tarasy na słonecznych dachach, wewnętrzne bogato zdobione patia ukryte za niepozornymi fasadami. Taki obraz rysuje nam się przed oczami, gdy myślimy o mieście na zachodzie Maroka.
Gdy zaś myślimy o Łagowie, na zachodzie Polski, widzimy lazur jezior, błękit nieba, białą fasadę, rudy dach, a za progiem małego białego domku wielką niespodziankę. Wakacyjną Casa Blancę z tarasami okalającymi jasne, słoneczne patio, kolor nieba wlewający się przez duże okna do wnętrz, betonowe podłogi i biel drewna, ogród na skarpie i wannę, do której trzeba zrobić krok w dół. Jak to w dół? Przekonajcie się sami.
To jak obecnie wygląda Casa Blanca to wynik dużego samozaparcia, wielkiej wyobraźni i jeszcze większej pracy rąk ludzkich. Nasz dom ma mniej więcej 100 lat, co wnioskujemy z datowania okolicznych budynków. Niewiele wiemy o jego historii, niewiele wiemy o jego wcześniejszych mieszkańcach. Wiemy natomiast, że był zrujnowany i zniszczony kiedy go kupiliśmy; wielce urokliwy i grożący katastrofą budowlaną jednocześnie. Zyskał obecny kształt dzięki niezwykle zdolnemu architektowi i teraz czaruje egzotycznym klimatem.
Jest przejściem od cywilizacji w naturę. Stoi w historycznej części Łagowa, przy głównej ulicy, z widokiem na jezioro, tuląc się z dwóch stron do innych domków. Po wejściu do środka nic już jednak nie jest takie jak to sobie wyobrażaliście. Od strony ogrodu i skarpy przyroda wręcz wdziera się do wnętrza. Po przejściu przez patio spotkać można ślimaki (po deszczu), zaskrońce i jaszczurki (na słońcu), a czasami szopy, które przebiegają po naszym płocie w drodze do lasu. Wieczorami zdarza im się hałasować na dachu, a czasami zaglądać do okien. Niech Was więc nie zdziwią te bystre czarne oczka gdzieś pomiędzy liśćmi.
Zapraszamy do miasteczka, w którym w kilka kroków dojdziecie do jezior, plaż i pomostów, z których świetnie skacze się na główkę i na bombę. Gdzie można bardzo cicho i spokojnie, a można pełną parą. Gdzie degustuje się lokalne wino, spaceruje do zamku, a oczy odpoczywają kąpielą w zieleni.
Gdy zaś myślimy o Łagowie, na zachodzie Polski, widzimy lazur jezior, błękit nieba, białą fasadę, rudy dach, a za progiem małego białego domku wielką niespodziankę. Wakacyjną Casa Blancę z tarasami okalającymi jasne, słoneczne patio, kolor nieba wlewający się przez duże okna do wnętrz, betonowe podłogi i biel drewna, ogród na skarpie i wannę, do której trzeba zrobić krok w dół. Jak to w dół? Przekonajcie się sami.
To jak obecnie wygląda Casa Blanca to wynik dużego samozaparcia, wielkiej wyobraźni i jeszcze większej pracy rąk ludzkich. Nasz dom ma mniej więcej 100 lat, co wnioskujemy z datowania okolicznych budynków. Niewiele wiemy o jego historii, niewiele wiemy o jego wcześniejszych mieszkańcach. Wiemy natomiast, że był zrujnowany i zniszczony kiedy go kupiliśmy; wielce urokliwy i grożący katastrofą budowlaną jednocześnie. Zyskał obecny kształt dzięki niezwykle zdolnemu architektowi i teraz czaruje egzotycznym klimatem.
Jest przejściem od cywilizacji w naturę. Stoi w historycznej części Łagowa, przy głównej ulicy, z widokiem na jezioro, tuląc się z dwóch stron do innych domków. Po wejściu do środka nic już jednak nie jest takie jak to sobie wyobrażaliście. Od strony ogrodu i skarpy przyroda wręcz wdziera się do wnętrza. Po przejściu przez patio spotkać można ślimaki (po deszczu), zaskrońce i jaszczurki (na słońcu), a czasami szopy, które przebiegają po naszym płocie w drodze do lasu. Wieczorami zdarza im się hałasować na dachu, a czasami zaglądać do okien. Niech Was więc nie zdziwią te bystre czarne oczka gdzieś pomiędzy liśćmi.
Zapraszamy do miasteczka, w którym w kilka kroków dojdziecie do jezior, plaż i pomostów, z których świetnie skacze się na główkę i na bombę. Gdzie można bardzo cicho i spokojnie, a można pełną parą. Gdzie degustuje się lokalne wino, spaceruje do zamku, a oczy odpoczywają kąpielą w zieleni.
Gospodarz:
Karina
Znamy języki: polski, angielski, rosyjski
Nie ma nas na miejscu, ale zawsze można się z nami skontaktować
Do Łagowa przyjeżdżałam jako dziecko z Rodzicami, jako nastolatka z kolegami, a z czasem zaczęłam przywozić męża, dzieci i przyjaciół. Kilka lat temu kupiliśmy mały, zrujnowany dom w centrum miasteczka, by po długim i żmudnym remoncie oddać go w Wasze ręce. Urzekł nas położony na skarpie ogród i tajemnicze do niego przejście, udało nam się dostrzec potencjał domu po remoncie (choć nie było to łatwe zważywszy na stan budynku). Z czasem kupiliśmy i wyremontowaliśmy kolejny dom, starając się stworzyć enklawę piękna i spokoju.
Wiemy, że świetnie się tu mieszka i odpoczywa: aktywnie spędzając czas, korzystając z okolicznych jezior i lasów lub mniej aktywnie, wylegując się na leżaku i czytając książkę w ogrodzie. Zapraszamy w Lubuskie, będzie Wam tu pięknie.
Gdzie będę spać?
8 os. – Casa Blanca Łagów
130 m²
•bez zwierzaków
Dom do wynajęcia na wyłączność, w Łagowie Lubuskim, na przesmyku pomiędzy jeziorami Łagowskim i Trześniowskim. W domu: dwie sypialnie z łazienkami, salon z kominkiem, jadalnia z wyposażonym aneksem kuchennym. Na zewnątrz patio, taras słoneczny i leśny ogród na skarpie.
Co znajdę na miejscu?