Casablanca to biel budynków kontrastująca z błękitem nieba i turkusem Oceanu Atlantyckiego, tarasy na słonecznych dachach, wewnętrzne bogato zdobione patia ukryte za niepozornymi fasadami. Taki obraz rysuje nam się przed oczami, gdy myślimy o mieście na zachodzie Maroka.
Gdy zaś myślimy o Łagowie, na zachodzie Polski, widzimy lazur jezior, błękit nieba, białą fasadę, rudy dach, a za progiem małego białego domku wielką niespodziankę. Wakacyjną Casa Blancę z tarasami okalającymi jasne, słoneczne patio, kolor nieba wlewający się przez duże okna do wnętrz, betonowe podłogi i biel drewna, ogród na skarpie i wannę, do której trzeba zrobić krok w dół. Jak to w dół? Przekonajcie się sami.
To jak obecnie wygląda Casa Blanca to wynik dużego samozaparcia, wielkiej wyobraźni i jeszcze większej pracy rąk ludzkich. Nasz dom ma mniej więcej 100 lat, co wnioskujemy z datowania okolicznych budynków. Niewiele wiemy o jego historii, niewiele wiemy o jego wcześniejszych mieszkańcach. Wiemy natomiast, że był zrujnowany i zniszczony kiedy go kupiliśmy; wielce urokliwy i grożący katastrofą budowlaną jednocześnie. Zyskał obecny kształt dzięki niezwykle zdolnemu architektowi i teraz czaruje egzotycznym klimatem.
Jest przejściem od cywilizacji w naturę. Stoi w historycznej części Łagowa, przy głównej ulicy, z widokiem na jezioro, tuląc się z dwóch stron do innych domków. Po wejściu do środka nic już jednak nie jest takie jak to sobie wyobrażaliście. Od strony ogrodu i skarpy przyroda wręcz wdziera się do wnętrza. Po przejściu przez patio spotkać można ślimaki (po deszczu), zaskrońce i jaszczurki (na słońcu), a czasami szopy, które przebiegają po naszym płocie w drodze do lasu. Wieczorami zdarza im się hałasować na dachu, a czasami zaglądać do okien. Niech Was więc nie zdziwią te bystre czarne oczka gdzieś pomiędzy liśćmi.
Zapraszamy do miasteczka, w którym w kilka kroków dojdziecie do jezior, plaż i pomostów, z których świetnie skacze się na główkę i na bombę. Gdzie można bardzo cicho i spokojnie, a można pełną parą. Gdzie degustuje się lokalne wino, spaceruje do zamku, a oczy odpoczywają kąpielą w zieleni.
W małym białym domku, czyli Casa Blanca, ale nie w Casablance, a w lubuskim Łagowie. Nasz dom stoi przy ulicy w historycznej części miasteczka. Centrum wydarzeń, deptaków, gofrów i kręconych lodów jest nieco dalej. Tu jest wiekowo, skromniej, ciszej, z klasą. Z zewnątrz zupełnie nie spodziewacie się tego, co czeka Was za progiem. Dajcie się zaskoczyć.
W ponad stuletnim domu, w którym niegdyś podobno mieściła się stołówka z domowym jedzeniem, stworzyliśmy egzotyczną oazę dla estetów, poszukiwaczy błękitu nieba i wnętrz, w których każdy kąt jest scenografią do zdjęć.
Znajdziecie tu dwie sypialnie (jedna na parterze, jedna na piętrze) dla 4 osób. Każda z nich ma podwójne łóżko i możliwość dostawki (rozkładana sofa) oraz własną łazienkę (w jednej wanna, w drugiej prysznic). Jest jasny i wysoki na dwie kondygnacje salon z kominkiem, szmaragdowym wypoczynkiem i wyjściem na patio. Jest słoneczny aneks kuchenny z jadalnią i panoramicznym oknem tarasowym na patio. Są tarasy, leżaki i piękny ogród na skarpie. Nie ma tu telewizora, jest wifi (choć potrafi płatać figle) i bardzo słaby zasięg sieci komórkowych.
Co ważne. Ze względu na architekturę budynku (schody, antresola, tarasy) oraz skarpę za domem, wynajem polecamy rodzinom z dziećmi starszymi lub jeszcze niechodzącymi. Cały ogród położony jest na skarpie.
Szczegóły są dla nas równie ważne jak ogół. Gołębia łazienka z wanną w podłodze, beton na podłodze, kręcone schody prowadzące na piętro, górna łazienka z wyjściem na podniebny taras okalający patio, łóżko z baldachimem bez baldachimu. Będzie Wam tu pięknie.
Psy - tak jak najbardziej, choć podobnie jak w przypadku małych dzieci nie polecamy pobytu z małymi zwierzętami/szczeniaczkami.
Prosimy również o niepalenie papierosów oraz otwartego ognia w domu i ogrodzie - ze względu na elementy drewniane i bliskość lasu jest to niebezpieczne.
W Casa Blance jest aneks kuchenny z jadalnią. Jasną, słoneczną, wychodzącą na patio. Możecie zatem jeść w domu, a jakby na zewnątrz. Taka to letnia rezydencja przywodząca na myśl wakacje w krajach bez nawałnic i nagłych spadków temperatury. Kuchnia wyposażona jest w lodówkę, zmywarkę, czajnik, toster, kawiarkę, dwie pojedyncze płyty indukcyjne, garnki, naczynia, sztućce, kieliszki. Wyczarowanie pieczonej gęsi jest niemożliwe, ale proste śniadania, obiady i kolacje na pewno uda się przygotować.
W temacie zakupów najbliżej z domu macie do działającego sezonowo sklepu Odido (700 m), a dalej w kolejności (i już całorocznie): Spar, Biedronka, Dino.
To oczywiste, że w wakacje nie trzeba przejmować się tym co na obiad, tylko gdzie na obiad. Aby ułatwić Wam wybór polecamy naszych ulubieńców:
- Ogród Smaków - piękny ogródek nad samym jeziorem, więc widoki do obiadu wręcz wymarzone
- Cafe Stolarnia na kawę i desery, które są warte każdej kalorii
- Fantastyczna inicjatywa to Leśny Klub Kolacyjny w miejscowości (a właściwie w lesie) Zamęt, ALE z powodu pandemii ciągle nie ruszyli z kolacjami. Obserwujcie ich FB, bo jak tylko wrócą, musicie się na to zdecydować!
- Polecamy oczywiście wizyty w okolicznych winnicach - degustacje organizuje Winnica pod Lubuskim Słońcem (18 km)
Z restauracji nieco dalej polecamy:
- restaurację Leniwka (Leniwka 1, Stary Młyn) - 30 km
- Gościniec na Półwyspie (Wysoka 45) - 22 km
Jeziora Ciecz i Łagowskie są lazurowe, nieziemsko piękne, czyste i trzy kroki od nas. W takie jeziora można, a nawet trzeba wskoczyć! Do plaż nad taflami jezior mamy kilka minut pieszo. Łagowskie jest po drugiej stronie drogi, więc bliżej się nie da, natomiast od wejścia do Parku Krajobrazowego nad jeziorem Trześniowskim (Ciecz) dzieli Was 200 metrów. Do ścieżki nad jeziorem Łagowskim - 500 metrów. Tu polecamy plaże w ośrodkach Leśnik (300 m) i Mundi Park (1,5 km); nad jeziorem Ciecz królują dzikie plaże, co jest piękne. Można opalać się z książką, smażyć się na raczka (czego nie polecamy), skakać na bombę z pomostu do wody albo z rozhuśtanej nad tonią liny.
Powiemy Wam, co my lubimy robić w okolicy Łagowa:
- uwielbiamy i polecamy wypożyczyć rower wodny lub kajak (można je wypożyczyć w kilku miejscach) i stworzyć "przenośną" bazę plażową na wodzie. Linia brzegowa jeziora Trześniowskiego to ponad 12 km pływania, a Jeziora Łagowskiego ok. 7 km - jeziora połączone są kanałem, więc można relaksować się, nurkować i opalać na wodzie od rana do zachodu słońca
- w miasteczku działa Park Linowy Łagów Lubuski (jest super!) - zarówno dzieciaki, jak i dorośli będą mieli ubaw
- polecamy spływy kajakowe rzeką Paklicą, które organizuje firma Martinez
- na siodło wskoczycie w Ranczo Kimana w Łagówku
- a na rowery w wypożyczalni U Sikorków - tuż obok naszego domu
- wyjątkową atrakcją Łagowa jest zamek - pozostałość po komandorii Joannitów - z wieżą widokową, na którą warto się wspiąć, by obejrzeć panoramę okolicy
- wielbicielom pieszych wędrówek i przyrody polecamy zaszyć się w Parkach Krajobrazowych: Łagowskim, w otulinie którego stoi nasz dom; Gryżyńskim (25 km od nas), Pszczewskim (45 km od nas) - to te nam najbliższe, a z trochę odleglejszych polecamy niesamowity Park Narodowy Ujście Warty (ok. 70 km od nas). Będąc tam możecie przy okazji obejrzeć zaskakującą średniowieczną kaplicę zakonu Templariuszy w Chwarszczanach (obecnie kościół katolicki)
- dla wielbicieli historii - Międzyrzecki Rejon Umocniony (Ostwall) w Pniewie, czyli system bunkrów i umocnień stworzonych w latach 30-tych przez Niemcy dla ochrony wschodniej granicy (26 km)
- słowo o winie. Lokalne wina to na ziemi lubuskiej oczywistość. Tradycja winnic w tym regionie sięga czasów średniowiecza. Odwiedźcie Lubuskie Centrum Winiarstwa w Zaborze, gdzie możecie zapoznać się z historią. W najbliższej okolicy są też Winnica Pod Lubuskim Słońcem czy Winnica Folwark Pszczew, gdzie możecie załapać się na degustacje i spacery po uprawach winorośli.
- gratką dla kinomanów może być najstarszy polski festiwal filmowy - Lubuskie Lato Filmowe. W tym roku, wyjątkowo, obędzie się w terminie 30.08 -6.09.
- a kiedy już bardzo bardzo bardzo zatęsknicie za miastem możecie zrobić wycieczkę do Berlina, do którego mamy zaledwie 160 km
Dzieci jasne, dzieci proszę bardzo. Musicie wiedzieć jednak kilka ważnych kwestii przed przyjazdem. Nasz dom jest dość wymagający dla rodziców z dzieciakami, bo są strome schody i ogród na skarpie, więc bardzo uczciwie nie polecamy go rodzinom z małymi dziećmi (raczkującymi, zaczynającymi chodzić) - pobyt z takimi maluchami może być uciążliwy dla rodziców! Najlepiej zatem wziąć jeszcze nie chodzące lub już biegające pociechy.
Dla starszaków są dwa jeziora w odległości spacerowej, a nawet trzykrokowej, są gofry i lody, są konie, jest park linowy. Po szczegóły związane z atrakcjami kierujcie się do tej sekcji o nudzie - powyżej.