Chata Knyszewicze
jejmość kuchnia kaflowa
zdrowy mikroklimat w chacie i prawdziwa podlaska wieś za oknem
okolica przyjazna dla rowerzystów
dom na ścieżce żubrów
zupełne odcięcie się od świata
pełne wyposażenie i komfort dla maksymalnie 5 osób
Sprawdź na szybko
W szczerym polu Wzgórz Sokólskich, u styku kultur i granic moi pradziadkowie wybudowali drewniany dom kryty dranką. Było to prawie 100 lat temu, a chata stoi tak jak stała w Knyszewiczach, ma jednak dużo do opowiedzenia na temat współczesności. Z szacunku do ciężkiej doli, jakiej doświadczyli moi przodkowie na tej ziemi i na bogactwo okolicznych krajobrazów, postanowiłem zaopiekować się rodzinnym gospodarstwem. Całym remontem zająłem się osobiście, a praca była pewnego rodzaju kontemplacją. Tym szczególnym dla mnie i mojej rodziny miejscem postanowiłem się dzielić z Wami, którzy upodobali sobie ciszę i spokój.
Z oddali wygląda to, jak 100 lat temu. Dom na wzniesieniu, pośrodku niczego, otoczony polami, łąkami i lasem. Za drewnianym płotem grządki z warzywami, stodoła i drewniana chata z piękną rodzinną historią. Pieczołowicie odnowiona, ciepła i czysta. To na Was czeka zawsze gorąca herbata z samowara, puchowa pościel, wełniane kapcie, zielony piec kaflowy i sarny za oknem. Są dwie sypialnie z drewnianymi łóżkami, całkiem współczesna łazienka i problem z siecią GSM. We wsi serdeczni ludzie, mleko prosto od krowy, świeże jaja, a pod nosem ogródek z ziemniakami, pomidorami, sałatą, cebulą i ogórkami bez limitu. W pobliżu malownicze, opustoszałe wsie z drewnianymi chatami, prawosławne cerkiewki, stare wiatraki, pola i lasy po horyzont.
To swego rodzaju brama na wschód oraz miejsce na ścieżce swobodnie wędrującego stada żubrów. Tu krajobraz uspokaja, powietrze uzdrawia, kukanie kukułki raduje, a praca pszczół i stukot dzięcioła inspirują. Cisza i spokój for free.
Z oddali wygląda to, jak 100 lat temu. Dom na wzniesieniu, pośrodku niczego, otoczony polami, łąkami i lasem. Za drewnianym płotem grządki z warzywami, stodoła i drewniana chata z piękną rodzinną historią. Pieczołowicie odnowiona, ciepła i czysta. To na Was czeka zawsze gorąca herbata z samowara, puchowa pościel, wełniane kapcie, zielony piec kaflowy i sarny za oknem. Są dwie sypialnie z drewnianymi łóżkami, całkiem współczesna łazienka i problem z siecią GSM. We wsi serdeczni ludzie, mleko prosto od krowy, świeże jaja, a pod nosem ogródek z ziemniakami, pomidorami, sałatą, cebulą i ogórkami bez limitu. W pobliżu malownicze, opustoszałe wsie z drewnianymi chatami, prawosławne cerkiewki, stare wiatraki, pola i lasy po horyzont.
To swego rodzaju brama na wschód oraz miejsce na ścieżce swobodnie wędrującego stada żubrów. Tu krajobraz uspokaja, powietrze uzdrawia, kukanie kukułki raduje, a praca pszczół i stukot dzięcioła inspirują. Cisza i spokój for free.
Gospodarz:
Piotr
Znamy języki: polski, angielski, rosyjski, ukraiński
Czasem jesteśmy na miejscu, czasem nas nie ma
Piewca Podlasia, na co dzień nauczyciel historii w liceum. Uczę samodzielnego myślenia, obiektywizmu oraz głębszego spojrzenia na procesy zachodzące na świecie. Pochodzę z białoruskiej rodziny, która od wieków zamieszkiwała dzisiejsze wschodnie Podlasie, a dawną Grodzieńszczyznę. Od dzieciństwa moją duszę ciągnęło na wschód, do religii, języka i kultury swych przodków. Dziś, aby zachować o nich pamięć, postanowiłem podzielić się pozostawionym przez nich materialnym dziedzictwem i zaprosić do nas każdą osobę ceniącą tradycję, piękno przyrody i niezastąpiony klimat podlaskiej wsi.
Gdzie będę spać?
6 os. – Chata Knyszewicze
65 m²
•bez zwierzaków
W wypoczynku pomoże Państwu mój wiejski, w pełni wyposażony dom i otaczające go podwórze, pola, łąki i lasy. W domu są dwa pokoje, kuchnia ze swoim piecem, łazienka i sień. Jeden pokój jest mniejszy, a drugi większy, złożony z części wypoczynkowej, gdzie jest kaflowy piec-kominek oraz jadalnia.
Co znajdę na miejscu?