Tu przyjeżdża się odpocząć po podróży, zakotwiczyć, zrobić mały pit stop, odsapnąć. Można się tu nudzić, leżeć do góry brzuchem, spać do południa, wsłuchiwać w ciszę. Nie ma takiego zakazu. Jednak ileż można bimbać w pokoju na kanapie, skoro w ogrodzie staw, w którym można połowić ryby, albo przejść przez furtkę i ze starego lasu wrócić z naręczem grzybów.
Bezpośrednio obok domu przebiegają trasy rowerowe i piesze. Weźcie na bagażnik rowery i kijki do nordic walking. Rowery można także bezpłatnie wypożyczyć na miejscu. Niedaleko jest małe lotnisko lokalnego aeroklubu, gdzie możecie polatać szybowcem albo motolotnią i zobaczyć Góry Świętokrzyskie nomen omen z góry. To świetny punkt wypadowy do zwiedzania wszystkiego, co oferują Góry Świętokrzyskie. Jeśli mało Wam będzie emocji wybierzcie się na Kadzielnię. Od niedawna możecie wypróbować tam podniebnej trasy - zjazdów na tyrolkach, przejścia po moście linowym, spaceru po platformach widokowych, czy wspinaczki z autoasekuracją. Zimą wiadomo, że sporty związane ze śniegiem. Na narty do Krajna, Kielc, Tumlina lub Niestachowa. Na biegówki do Bielin. Miejscowość słynąca z hodowli truskawek, zimą zmienia się w centrum narciarstwa biegowego. Wokół gminy możecie wypróbować aż 23 km ścieżek biegnących przez najpiękniejsze zakątki Gór Świętokrzyskich. Okolicę można także zwiedzać aktywnie z quadów i boogie po wyznaczonych, legalnych trasach. Zimą można przejechać się po Świętokrzyskim Parku Narodowym kuligiem w saniach ciągniętych przez konie. Zwierzęta są pod bardzo dobrą opieką i mają długie odpoczynki, podczas których uczestnicy kuligu mogą odpocząć przy ognisku z grzańcem w ręku.
Jeśli chcecie poćwiczyć są hantle, worki treningowe, drążki na świeżym powietrzu itp. A po treningu zapraszam do jacuzzi - nocą, pod gołym niebem. Zimą, a może zwłaszcza wtedy, lepiej wybrać balię na małym tarasie, bo woda jest stale podgrzewana. Można się w niej upajać pięknym widokiem na pasmo Gór Świętokrzyskich. Potem jeszcze relaks w saunie, skok do balii z lodowatą wodą dla odważnych i można zejść do baru w piwnicy. Mam tam dobrze wyposażoną winiarnię (może uda Wam się trafić na wina z własnej winnicy) i muzeum pełne pamiątek z podróży. Figurki wykonane przez tubylców, książki, prezenty od lokalnych mieszkańców, pamiątki przywołujące te 160 odwiedzonych krajów. Jest więc o czym przy lampce wina rozmawiać. A kto jak kto, ale ja do małomównych nie należę. Pomogę Wam podjąć decyzję o kolejnej podróży, podpowiem jak rozplanować wyprawę na koniec świata, dodam odwagi, a może odradzę jakiś kierunek. Jedno jest pewne, jedna noc może być za krótka na te gawędy.
Kryminały czytamy w huśtawce-kuli w sypialni, romanse na huśtawce nad stawem, biografie na fotelu w mini - muzeum, a horrory na ławce w lesie, po zmroku. Z czytaniem książek podróżniczych jest problem. Najlepiej się z taką zamknąć w łazience albo w pokoju pod kołdrą z latarką, bo jak zobaczę, że czytasz o jakimś miejscu (wszystko jedno czy to będzie górka w Kazachstanie czy wioska w Peru) to bardzo chętnie przytoczę jakąś anegdotę z mojej podróży do tego miejsca. Efekt będzie taki, że skończymy siedząc do 3 w nocy nad zdjęciami rozmawiając o podróżach. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Do jacuzzi polecam wino, aromaty i świece. Zapewniam także ręczniki i nastrojową muzykę.