Miejsce niezwykłe, pozwalające naprawdę odpocząć i oderwać się od realiów codziennego życia. Piękny dom z ciekawymi szczegółami, niesamowity, tajemniczy ogród z pięknymi starymi drzewami i bramą, jak z bajki. Piękny śpiew ptaków i bliskie stawy pełne ryb. Ale największe wrażenie zrobili na nas pan Jacek, Wojtek i niesamowita pani Malina. Ludzie, którym czuć, że bardzo zależy na tym, by goście się dobrze czuli, z uśmiechem, życzliwością i kulturą. Całość dopełnia obecność cudownych psów: mądra Tetra, poważny Hektorem i Turul, który skradł nasze serce. Aż żal było wyjeżdżać. Bardzo dziękujemy za cudownie spędzony czas.
Piękny dom z cudowną okolicą. Bardzo uprzejma obsługa, miły gospodarz. Świetne miejsce blisko Warszawy. Gwiazdkę odejmuję za czystość (szczególnie istotną dla alergików) i problemy z ciepłą wodą.
Super reset od miasta - tylko 30 min od Wawy a całkiem inny świat. Uroczy teren, urocze wnętrze - salon i sypialnie. Przemiła obsługa. Jak ktoś na wsi oczekiwał zero "robaczka" to niech szuka dalej... :) Drobne uwagi: ciepla woda - byly przerwy w dostępie, musiala sie zagrzac. Brakuje sprawnych rowerów. Sugestia: na takim terenie przygotowalbym dla gosci wymurowany grill.
Tragedia, po dojezdzie na miejsce zderza sie czlowiek z paskudna rzeczywistością. Dom brudny, po salonie biegaja male robaki, w kazdym rogu pająki, do tego dom jest zaplesnialy. Wlasciciel dla przykrywki rozpalil kominek ktory po pierwsze nie byl w żaden sposób zabezpieczony (katastrofa przy wypoczynku z dziecmi) zeby wydawalo sie ze w domu jest cieplo, jednak temperatura nie przekraczała 18° w pomieszczeniu (o ile w ogole tyle bylo). Dodatkowo sypialnie sa pokojami przechodnimi co w dzisiejszych czasach jest tragedia. Zdecydowanie nie polecam!
Czas najwyższy aby , odnieść się do tej opinii , która kompletnie jest nie prawdziwa. Państwo zarezerwowali dom chyba dwa miesiące wcześniej dokładnie wiedząc , że na Sylwestra udają się na wieś , gdzie dookoła są lasy i łąki na których sobie mieszkają rożne robaczki , pajączki i inne stworzonka. Mogę się zgodzić , że gdzieś pojawiła się zupełnie nie grożna pajęczynka , natomiast biegające po salonie robaki , podobnie jak pleśń , którą pod szafką w małym pokoju znaleziono nie była żadną pleśnią tylko rozlanym i zaschłym mlekiem jest przez autorkę tej opinii wymyślona tylko dlatego aby nas oczernić .Państwo rezerwując pobyt zapoznali się ze zdjęciami wynajmowanych pomieszczeń na których widać duży otwarty kominek , schody wiodące na piętro , a także przechodnie sypialnie . Do przyjazdu Państwa od rana dom był ogrzewany , grzejniki były gorące , a rozpalony kominek był tylko dlatego abyście weszli do nastrojowego salonu i nie służył do ogrzewania domu. Osobiście przywitałem Państwa z butelką szampana w ręku i życząc Szczęśliwego Nowego Roku w razie potrzeby czy jakichkolwiek pytań czy zastrzeżeń jestem do Państwa dyspozycji. Nie było absolutnie , żadnych uwag ze strony Państwa , aż do godziny 8ej rano bo wtedy usłyszałem że schody są za wysokie dla małych dzieci , które ganiały się po tych schodach w tą i z powrotem narażając się oczywiście na ryzyko potknięcia i upadku , ale to nie wina schodów tylko rodziców , którzy nie potrafią zapanować nad swoimi dziećmi. Państwo przybyli wieczorem gdy wokoło było ciemno , jednak poranek sprawił , że dotarło do główek gdzie są , że jest to wiocha za oknem mróz i dla takich dzieciaczków niema żadnych atrakcji. Aby jakoś z tego wybrnąć postanowili Państwo wmawiać swoje absurdalne racje , po to aby zostawić wszystko otwarte uciec nie rozliczając się za pobyt . Przez te lata wynajmu Domu Łowczego przewinęło się wiele osób z małymi dziećmi i nigdy nie było absolutnie żadnych uwag co do schodów , czy przechodnich pokoi albo pajęczynki , bo w przeciwnym razie można by znależć w sieci takie opinie. Od tamtego dnia minęło trzy lata i do chwili obecnej nie było już podobnych incydentów aby goście chcąc nie zapłacić wymyślali takie bzdury poi czym uciekali jak złodzieje .
Serdeczna atmosfera i niezwykły klimat domy pozwoliły na całkowity relaks i wyrwanie się z codzienności.