W uroczym, ponad 100 letnim domku, stojącym dumnie na straży granicy polsko-litewskiej, wśród dzikich łąk. Tu wszystko jest takie nieuczesane - lasy, trawy, jeże tuptają gdzie chcą, a bociany lądują przed domem. Ptaki nie dają spać, a osy zaglądają do kompotu. Do Waszej dyspozycji są 4 ha łąk, tych na których pierwsze słowo ma natura, domek z antresolą, który pomieści na luzie 2 dorosłe osoby, jak również rodzinkę 2+2. Brak tu intymności, brak klamek, brak odseparowania się. Musicie się naprawdę lubić żeby spędzić tu komfortowo wakacje. Na dole jest rozkładana kanapa, koza do podgrzania atmosfery, część jadalniana i kuchnia. Na górę wchodzi się wręcz po drabinie (bardzo strome schodki), a tam znajdują się dwa pojedyncze łóżka. Antresola nie jest ograniczona barierką, więc małe dzieciaki nie powinny mieć tu wstępu.
A teraz najważniejsze - prysznic jest na zewnątrz. Bliżej mu jednak do standardu balijskiej chatki czy tajskiego resortu niż suwalskiej wioski na końcu świata. Brodzik prysznica wyłożony jest plytkami, ma ładną zasłonkę, miejsce na powieszenie ręcznika i niebo nad głową.
Toaleta przez wiele lat też była oddalona o spacer, ale teraz mamy łazienkę jak w luksusowych domach. Taką wewnątrz. Można bosą stopą wejść umyć zęby, nie trzeba się ubierać za potrzebą i bać roju komarów podążających za Wami. Jest łazienka i odrobina cywilizacji na tym naszym zadupiu.
Nie mamy ręczników, więc weźcie swoje, ale mamy dla Was pościel, kocyki do leżenia na trawie, leżaki, 3 hamaki, 2 rowery, książki, dużo dobrej kawy z polskich palarni, grilla elektrycznego, mały piekarnik, huśtawkę, świeże zioła do zrywania, boisko do badmintona, oldskulowe kije golfowe, karty, kości i gry planszowe. Jakby deszcz, to mamy też kalosze.
Nie ma wifi, nie ma tv, a zasięg bywa, że jest litewski. Jeśli wyłączycie dane lokalizacyjne to problem zagranicznych fal zniknie.
Koniecznie zabierzcie ze sobą pieski i coś na kleszcze. Łąki są idealne do hasania, ale można przynieść z nich nieproszonego gościa.
Dom przeznaczny jest dla dwóch, do czterech osób. Takich co lubią spędzać czas na tarasie, gotować, czytać książki, pogadywać i poznawać okolicę. Można wyskoczyć na Litwę, poznać Krasnogródę Czesława Miłosza, spłynąć Czarną Hańczą, podziwiać Niemen z lotu ptaka lub nigdzie się nie ruszać.
Można hamakować, zbierać bukiety z polnych kwiatów i campingować. Jeśli planujecie przyjazd większą ekipą, weźcie namioty. Miejsca do wbicia śledzia mamy aż nadto.