Cudowne miejsce, bezgraniczny , spokój, cisza. Gorąco polecam , a jako mama trójki dzieci bardzooooo cieszę się,że nie można ich tam zabierać. ODPOCZĘŁAM , pierwszy raz od 10 lat Świetni gospodarze, a kuchnia Pani Beata bajka, przywołuje wspomnienia o dzieciństwie i pysznych obiadach mojej babci. Gorąco polecam!

Nasz pierwszy raz na Podlasiu i na pewno nie ostatni. A to w dużej mierze zasługa "Into The Las"! Wypoczęliśmy jak nigdy, mimo że codziennie eksplorowaliśmy okolicę i trochę kilometrów nabiliśmy. A chodzić jest gdzie! Sam domek zaledwie parę km dzieli od Biebrzańskiego PN. Ale nawet nie wchodząc do parku, możliwości wędrowania, zbierania grzybów, podglądania zwierząt jest od groma! A przechodząc do konkretów i samego domku - sam domek naprawdę jest niemal "po środku niczego". To nie magia zdjęć, tam naprawdę praktycznie nie ma sąsiadów, ot trzy chałupki na krzyż w zasięgu wzroku. A poza tym bezkres lasów i łąk. W samym domku jest cieplutko w środku! (podczas naszego pobytu temperatura spadła poniżej 0 na zewnątrz). To ważna informacja dla wszystkich zmarzluchów, takich jak ja ;) Grzanie jest klimą, więc jest trochę "głośnawo", ale z drugiej strony to jednostajny szum, który mnie, przyznam, usypiał. Tak czy siak, zawsze można się dogrzać w balii, której położenie i to, że przynależy tylko do danego domku zapewnia intymność i błogi relaks. Obłędne, bardzo wygodne łóżko z widokiem (nocą na miliony gwiazd, rano na - w naszym przypadku - piękne łąki i odległe lasy). Bardzo fajna pościel i idealne poduszki, nie za twarde, nie za miękkie :D Kuchnia wyposażona we wszystko, czego potrzeba. Noooo może nie obraziłabym się za jakąś mini suszarkę na naczynia inną niż ta, która jest teraz. ALE! Zachęcam najgoręcej do zamówienia pełnego wyżywienia, bo tak jak gotuje Pani Beata to już mało kto potrafi. Ja cofnęłam się do czasów dzieciństwa, gdy kucharzyła moja babcia, smacznie, solidnie, od serca. Porcje nie do przejedzenia. Ach, i Pani Beatka potrafi wspaniale gotować BEZGLUTENOWO, więc jeśli ktoś ma nietolerancje to niech się nie obawia ;) Do tej pory czuję smak racuchów <3 Bardzo gorąco polecam. Trochę slowhopów już odwiedziłam i "Into The Las" trafia do mojego prywatnego top 3 Dziękujemy Gospodarzom za gościnę i Pani Beacie za wspaniałe posiłki!

Wyjątkowe miejsce, do którego chcielibyśmy wrócić jak najszybciej. Niesamowicie spokojna okolica, piękna natura otaczająca nas z każdej strony, idealnie umiejscowiona balia, w pełni wyposażony domek z cudownym widokiem z sypialni oraz bardzo pomocni Właściciele - nic więcej nam nie trzeba :) Dziękujemy!

Cisza, spokój, natura. Idealne miejsce żeby się wyciszyć i odpocząć.

Into the Las to wyjątkowe miejsce. Zdecydowanie jeden z najbardziej udanych urlopów. Bliskość natury i lokalizacja miejsca świetna, pyszne jedzenie od p. Beaty. Dobry i stały kontakt z właścicielem. Bardzo polecam :)

Fajne miejsce, brakowało lezakow ale okazało się że były pod łóżkiem :-)

Cudowne miejsce do odpoczynku i relaksu, na uboczu, przy lesie, z dala od jakiegokolwiek zgiełku i hałasu w otoczeniu Biebrzańskiego Parku Narodowego. Domek jest świetny, chcielibyśmy mieć taki na własnej działce ;) Jest to zdecydowanie miejsce do którego chcielibyśmy jeszcze wrócić tym bardziej że nie zdążyliśmy skorzystać z kąpieli w bali. Gospodarzom pięknie dziękujemy za przygotowanie domku na nasz przyjazd i upominek z lokalnymi dobrociami. Aga i Paweł

Absolutnie cudowne miejsce! Cisza, spokój, natura - nic więcej nie trzeba ❤

Dobre miejsce na odcięcie się od świata. Domek komfortowo urządzony, Super widok z łóżka na dziką przyrodę. Jak dla nas sercem tego miejsca jest Pani Beatka, która nie dość że świetnie gotuje to jest przesympatyczną osobą. P.S. Pani Beatko, dżem z mirabelek genialny:⁠-⁠)

Spędziliśmy fantastyczne 5 dni w ostatnich dniach sierpnia w Into the LAS. Głęboko wypoczęliśmy dzięki otaczającym miejsce łąkom i lasom. Wybraliśmy domek łąkowy. Po przyjeździe w środku czekał na nas koszyk z lokalnymi wiktuałami. Sam domek jest piękny, urządzony z dużym smakiem i wyczuciem. W środku jest wszystko czego potrzebowaliśmy do spędzenia tam kilku dni. Wieczory były tak ciepłe, że zrezygnowaliśmy z kąpieli w gorącej balii, ale już wiemy, że na pewno wrócimy tu już zimą i wtedy chętnie skorzystamy z niej skorzystamy. Choć to była nasza pierwsza wizyta na Podlasiu, nigdzie nie chcieliśmy się ruszać w czasie pobytu w Into The LAS, tylko całe dnie spędzaliśmy na spacerach i czytaniu książek na hamaku rozwieszonym między drzewami. Skorzystaliśmy również z kuchni miejscowej gosposi Pani Beaty, która każdego ranka przynosiła nam kosz ze śniadaniem, a popołudniu koszt z 2-daniowym obiadem oraz deserem. Gotuje wspaniale! Właśnie tego potrzebowaliśmy, żeby odpocząć i choć rzadko wracamy w to samo miejsce, tu na pewno wrócimy :)