Willa Reglówka to historia ucieczki z miasta i miłości. Mężczyzny do kobiety, kobiety do mężczyzny. Miłości do antyków. Zamiłowania do kolekcjonowania. Gdy poczujecie, że czas prysnąć z betonowego labiryntu kierujcie się w stronę Nadarzyna. Droga do Reglówki z Warszawy zajmuje dosłownie pół godziny. Po lewej sady, po prawej zboża, krowa, koń, krowa. Tuż za miastem, a jakby bardzo daleko. W ogrodzie owocowym, pomiędzy jabłoniami, śliwkami i pigwą, w otoczeniu rododendronów, jaśminów, peonii stoi obrośnięty bluszczem domek z czerwonym dachem. Czasem łąkę za domem odwiedzi koń sąsiadów, bocian dziubnie coś w trawie, latem czas spędza się nad rzeką lub w nurcie, a my - gospodarze mieszkający po sąsiedzku, chętnie zagadamy, rozpalimy ognisko w sadzie lub doradzimy gdzie wybrać się na wycieczkę rowerową.
Czas płynie powoli. Przy grillu z widokiem na łąkę, w przydomowym lesie na grzybach, na spacerze w sąsiednim pałacowym parku, w domku na drzewie, w ogrodzie, w hamaku. Nigdzie nie spieszno, bo i po co gnać.
Willą Reglówka stała się po latach, bo początkowo był to stary dom w cudownym położeniu. 3 ha, dwa domy, rzeka szumiąca w tle, owoce spadające z drzew. Podczas remontu wnętrza wypełniły się wspomnieniami z dalekich podróży Darka, meblami z epoki znalezionymi na targach staroci, w antykwariatach, na aukcjach oraz bibelotami, na których co rusz zatrzymuje się wzrok. Udywanienie domu przekroczyło wszelkie polskie normy. Tu w Reglówce pokrywają one drewniane parkiety, ściany i skosy nad łóżkami. Większość dywanów, kilimów i arrasów zostało przywiezionych przez gospodarza z Azejberdżanu i Kaukazu, są ręcznie tkane z naturalnego włókna, mają swoje lata. Liczba antyków na metr kwadratowy może przytłoczyć posiadaczy białych kuchni na wysoki połysk. Ci jednak, którzy cenią starocie, kominkowy klimat, nieco skrzypiące podłogi, klimatyczną alkowę i zieleń wpraszającą się przez okna do wnętrz, będą bardziej niż zadowoleni. Darek włożył całe serce i duszę w restaurowanie mebli, dekorowanie ścian, dobór secesyjnych lambrekinów, francuskich żakardów. To taki dom babci arystokratki, której większość z nas nie miała. Przedmioty z ubiegłowieczną metryką wypełniają każdy kąt i nadają niezwykłego klimatu. Nasi goście często mówią, że w domu, czują się, jak w muzeum, a otoczenie przypomina wiejskie safari. To takie muzeum do natychmiastowego zamieszkania, w którym eksponatów można dotykać.
W domu, który zmienia barwy zależnie od pory roku. Latem ma zielone pojęcie i cały jest nastroszony liśćmi bluszczu, jesienią wici upiększają całą elewację purpurą, a opadając tworzą wielokolorowy dywan, zimą zaś willa pokazuje swe prawdziwe oblicze, czyli jasnożółte ściany.
Położona w magicznym ogrodzie, pełnym kwiatów, krzewów, bylin i drzew, z widokiem na sad, z łąką i rzeką za płotem zaprasza mieszczuchów na wiejski detoks.
Nie będziecie tu całkiem sami, bo w domu obok mieszkamy my, gospodarze, ale nie ma tego złego. Możemy zawsze pomóc, rozpalić Wam ognisko w ogrodzie owocowym i podpowiedzieć co w okolicy piszczy.
Pierwszy rzut oka na Reglówkę z zewnątrz i nie spodziewacie się tego co zastaniecie w środku. Kaukaskie arrasy, kilimy z bliskiego Wschodu, zdobienia, tapety, bibeloty, stara witryna pełna książek, drewniane szafy prowadzące do magicznych krain, ręcznie tkane dywany przywiezione z Azejberdżanu. Ta skromna dama kryje w sobie całe bogactwo antykwaryjnych perełek. Nic dziwnego, bo Darek to pasjonat pchlich targów, a także podróżnik zafascynowany wschodem. To tam zakochał się w pięknych dywanach, których w obu naszych domach jest mrowie.
Dom oddajemy Wam na wyłączność. Maksymalnie 6-8 osób smacznie wyśpi się w wiekowych łóżkach, na wygodnych materacach, w pościeli z adamaszku. Ze wszystkich pokoi roztacza się widok na ogród.
Na parterze znajdziecie:
- salon z kominkiem, duży płaski telewizor, dużą rozkładaną sofę dwuosobową,
- kompletnie wyposażoną kuchnię (sztućce, talerzyki, kieliszki, garnki, patelnie, salaterki, ekspres do kawy, lodówka, zmywarka, czajnik elektryczny, kuchenka z piekarnikiem, kawa, herbata, cukier, mleko, pralka, butelka wody),
- toaletę.
Na piętrze domu znajdują się:
- dwie sypialnie, z których jedna wyposażona jest w duże łóżko podwójne, a druga w dwa łóżka pojedyncze,
- łazienka z prysznicem oraz toaletą.
Oprócz pięknego domu do Waszej dyspozycji jest 3 ha terenu. Dzieli się on na podwórko otoczone płotem oraz niczym nieograniczone łąki, sad i las za płotem.
W ogrodzie przy domu czeka na Was: parking, zadaszony taras z grillem, węgiel i cały niezbędny sprzęt do grillowania, meble ogrodowe, leżak; plac zabaw dla dzieci z piaskownicą, huśtawką, zjeżdżalnią, trampoliną oraz 2 hamakami; 2 rowery.
W ogrodzie owocowym mieści się altanka z widokiem na łąkę i na otaczające lasy, z meblami ogrodowymi, grillem, węglem i całym niezbędnym sprzętem do grillowania oraz leżakiem; domek na drzewie z dwoma materacami.
Dom oddajemy Wam na wyłączność i do garów nie zaglądamy. Jedzcie co chcecie. Możecie poczęstować się jabłkami, śliwkami i winogronami z ogrodu, wybrać się za płot na grzyby. W domu do Waszej dyspozycji jest w pełni wyposażona kuchnia. Mamy trzy ekspresy do kawy, kieliszki do większości popularnych napojów, duży zestaw dobrych garnków, patelni (nawet grillowa), nowy zestaw ekstra ostrych noży, sztućce, zmywarkę, lodówkę, kuchenkę z piekarnikiem, a nawet ręczny blender. Może brakować Wam mikrofalówki, a może wcale nie. Dodatkowo na podwórku czeka na Was zadaszony taras z grillem, węgiel i cały niezbędny sprzęt do grillowania oraz meble ogrodowe. Można zjeść na świeżym powietrzu tuż przy domu, a można trochę dalej. Za płotem czeka na Was altanka z widokiem na łąkę i na otaczające lasy, z meblami ogrodowymi i grillem. Letnie przedłużone śniadania na łące stoją przed Wami otworem.
Do sklepu po uzupełnienie zapasów musicie udać się do Młochowa - 3 km od domu.
Jeśli zaś nie będzie Wam się zupełnie chciało gotować to polecamy wybrać się do Pałacu Ojrzanów. Tam w pięknych wnętrzach lub w przypałacowym parku zjecie smacznie, zdrowo, lokalnie i sezonowo. Warto też zgrzeszyć i skusić się na deser.
To podmiejska enklawa nudy, gdzie o poranku otwiera się okna na sad, rozpływa nad powietrzem przepełnionym zapachem kwiatów, boso wychodzi do ogródka, podjada winogrona, czyta książki na hamaku, obiady je na łące, a wieczory spędza w altance przy grillu. Gdy żar leje się z nieba wskakujcie w kostiumy kąpielowe i przejdźcie na skraj działki. Na końcu drogi czeka Was nagroda, czysta, chłodna, szemrząca rzeka Utrata. Pomiędzy brzózkami znajdziecie łagodne zejście do wody, małą prywatną plażę, całkowitą ciszę. To nasze ulubione miejsce do spędzania beztroskich wakacyjnych dni.
Możecie odpoczywać, a potem się relaksować, następnie leniuchować, coś zjeść, rozpalić grilla, przejść się na spacer, rozejrzeć się za grzybami, które rosną w prywatnym lesie sosnowym i brzozowym na terenie siedliska.
W ogrodzie przy domu do Waszej dyspozycji jest zadaszony taras z grillem, węgiel i cały niezbędny sprzęt do grillowania, meble ogrodowe, plac zabaw dla dzieci z piaskownicą, huśtawką, zjeżdżalnią, trampoliną oraz 2 hamakami. Mamy dla Was również 2 rowery, bo okolica jest wprost stworzona do wycieczek rowerowych. W odległości 2,5 km znajduje się zespół pałacowo-parkowy w Młochowie. Park jest po gruntownej rewitalizacji, z krętymi dróżkami prowadzącymi pomiędzy starymi, pięknymi drzewami, wokół stawów i fontanny. Zatrzymajcie się tu na chwilę. Zobaczcie dawną oranżerię, mieszczącą obecnie kaplicę pw. św. Michała Archanioła i parafię Księży Michalitów. Dwie oficyny, usytuowane symetrycznie po obu stronach pałacu, i zrewitalizowany pałac. Stąd dalej przejedźcie do dwóch młochowskich rezerwatów przyrody – Młochowskiego Grądu i Młochowskiego Łęgu. Do rezerwatów łatwo trafić zaczynając spacer właśnie od granic pałacowego parku. Przez rezerwaty prowadzi zielony szlak oraz ścieżka edukacyjna. W Małachowskim Łęgu od strony miejscowości Krakowiany natraficie na staw powstały przez spiętrzenie wód Utraty. Niedawno została sprowadzona tu cała rodzina bobrów.
Wracając do własnego podwórka. Tuż za płotem, rośnie, kwitnie, owocuje i dojrzewa ogród owocowy. Tu mieści się altana z widokiem na łąkę i otaczające lasy, z meblami ogrodowymi, grillem, węglem i całym niezbędnym sprzętem do grillowania oraz domek na drzewie z dwoma materacami. Może spełnicie dziecięce marzenie i spędzicie noc w koronie drzewa? To prawdziwa petarda, nie tylko dla maluchów.
Nasze dzieci są dwujęzyczne i uwielbiają bawić się z dziećmi gości, dzięki czemu poznają w naturalny sposób inne obce języki, pokazują maluchom okolicę, a zabawa sama się toczy.
Zimą jest kominkowo, książkowo, planszówkowo.
Dzieciom jest tu cudownie. Wakacje na wsi, na które można wyskoczyć w mig, to ekstra pomysł. Nie ma czasu zjeść śniadania, można ewentualnie siorbnąć kompot, bo na dworze czeka tyle atrakcji. Nasz piękny sąsiad koń częstuje się zieloną trawą z łąki Reglówki, bociany i ptaki drapieżne czyhają na zdobycze ukryte w zbożu, zajączek kica jak sprężyna, a sarny o świcie podchodzą sprawdzić czy jabłka w sadzie już dojrzały. Trzeba zachować ciszę, żeby ich nie spłoszyć.
W jabłoniowym ogródku, wśród gałęzi majestatycznego drzewa, kryje się marzenie każdego dziecka - domek na drzewie. Trzeba wspiąć się po drabinie, spuścić linę na dół, żeby rodzice mogli dostarczać na górę jedzenie i dodatkowe zabawki i bawić się do wieczora. Albo do rana, bo latem w domku można nocować.
Jeśli jeszcze Wam mało dla dzieciaków mamy plac zabaw z trampoliną, piaskownicą, hamakami, huśtawkami i zjeżdżalnią. Kilka kroków dalej, nad rzeczką Utratą można się kąpać, budować tamy, zamki z piasku i plażować. Czadersko!