Gdyby spokój ducha miał adres, byłby to Es Racó d’Artà na Majorce. To miejsce, w którym nawet leniwce mogłyby zaczerpnąć lekcji relaksu. Tutaj odpoczynek smakuje jak świeżo zerwane figi, pośpiech jest passé, a stres nie jest dozwolony.

Goście są obsługiwani od A do Z, a może od Artà do Zen. Można chodzić boso po trawie, spacerować krętymi ścieżkami i odkrywać sekretne przejścia prowadzące prosto na plażę. W cieniu drzewa oliwnego można też stracić poczucie czasu. Goście mogą wybrać własną definicję relaksu: od zajęć jogi i medytacji po leniwe pluskanie się w basenie lub relaks w spa z masażem i łaźnią turecką. A jeśli masz ochotę na więcej zwiedzania, pobliskie miasteczko Artà jest idealnym miejscem na spokojny spacer. Mówi się, że to stara, prawdziwa i nieodkryta Majorka.

Es Racó d’Artà to powrót do korzeni Majorki – rolnictwa. Na 14 akrach posiadłości znajdują się winnice, gaje oliwne, sady i ogrody organiczne. Uprawiają własne warzywa, produkują domową oliwę z oliwek, mąkę i miód. Gromadzą nawet wodę deszczową w naturalnych studniach!

XIII-wieczna posiadłość, niegdyś muzułmańska osada berberyjska, została odrestaurowana przy użyciu naturalnych materiałów i tradycyjnych metod z Majorki. Domki gościnne są rozsiane po całym gospodarstwie. Każdy jest inny, ale wszystkie emanują spokojem, witając gości jasnymi wnętrzami i zacienionymi tarasami oferującymi nieskazitelne widoki.

Zdjęcia: esracodarta.com