Czy słyszałeś kiedyś o art de vivre? Francuzi uczynili z niego codzienną formę sztuki. Chodzi o odnajdywanie radości w małych, prostych momentach, które sprawiają, że życie wydaje się tak pyszne jak świeżo upieczony croissant. Jak poranna kawa w ulubionym kubku z odpryskiem na uchu, przypominająca lato 2017. Słońce ogrzewające twarz przez otwarte okno. Zapach świeżo skoszonej trawy. Bagietka tak świeża, że masło ledwo nadąża. Albo po prostu długa kąpiel.

Znaleźliśmy miejsce, w którym art de vivre przychodzi naturalnie. Maleńka wioska, ledwie większa niż jedna ulica. Nie ma tam wiele, a jednak to „nic” jest absolutnie wszystkim. W sercu stoi dom – kiedyś restauracja, teraz dwa urocze pokoje gościnne. Geneviève pomyślała o każdym szczególe. Wnętrza wyglądają jak z magazynu, ale są wystarczająco przytulne, aby wylegiwać się w piżamie. Pokoje są très chic, śniadania très bien. Brakuje tylko Ciebie.

Zdjęcia: lamaisonsurlaplace.com