Pierwszy raz nam się zdarzyło aby w drodze powrotnej planować powrót do tego samego miejsca. A tu właśnie tak było. Pięć gwiazdek to za mało. Kiedy czytamy w opisie jakiegoś domku, że znajduje się na końcu świata, że na odludziu i tym podobne, to raczej traktujemy to jako chwyt marketingowy. Ale w "Domu pod żurawiami" jest to absolutna prawda 😍. Dawno nie spędziliśmy czasu w miejscu, gdzie dookoła jest tyle przestrzeni, cisza i spokój. Dom przerobiony ze starej obory, w którym na każdym kroku czuć, że włożono w remont całe serducho. Drewniane meble, drzwi i parapety zostały wykonane przez gospodarzy z drewna ze starej stodoły. Żaden element nie jest tam przypadkowy. Znajdziecie tam pamiątki z podróży oraz meble, którym dano drugie życie. Co nas najbardziej urzekło? Genialna, przestrzenna strefa wypoczynkowa. Trzy mega wygodne sofy i kominek tworzą klimat sprzyjający relaksowi i długim rozmowom z przyjaciółmi. Brzmi jak przepis na weekend idealny? Dokładnie tak, my właśnie tak go spędziliśmy i żal było wyjeżdżać. Przesympatyczna Sonia sprawiła, że czuliśmy się tam jak dawno wyczekiwani goście. Poza strefą chillu są jeszcze dwie sypialnie, łazienka, toaleta, kuchnia z pięknymi meblami z drewna z odzysku i taras z widokiem na las. Ale żeby nie było, że tylko zalegaliśmy na kanapach. Dla osób kochających naturę jest to idealne miejsce, gdyż dom położony jest w Górznieńsko-Lidzbarskim Parku Krajobrazowym. Jest tu wiele jezior otoczonych lasami, gdzie znajdziecie ciszę i spokój. Są piękne trasy piesze i rowerowe. No i to zdecydowanie psiolubne miejsce 🦮🫶.

Wspaniałe miejsce. Bardzo otwarci i pomocni gospodarze! Polecam!