Bardzo przyjemne i klimatyczne miejsce, przyjazne zwierzakom. Dobra kuchnia w wersji wege, pokoje czyste i zadbane. Świnka Madzia oraz wiecznie głodne króliki dopełniają obrazu sielanki. Miejscówka godna polecenia.
Miejsce z dużym potencjałem, pięknie położone wśród pól. Jest gdzie pojeździć na rowerze. Jedzenie w porządku. Do zaopiekowania temat wody w kranie, która tak pachnie siarkowodorem (mieliśmy nadzieję, że to w efekcie zmineralizowania a nie przebicia z szamba), że trudno było wykąpać się bez negatywnych emocji, a mycie zębów wchodziło w grę tylko przy wykorzystaniu wody butelkowanej. Ale największy minus za zaniedbane zwierzęta gospodarskie. Koza ma kopytka tak przerośnięte, że z trudem stawia nogi i bez bardzo pilnej wizyty weterynarza okuleje. Świnia nie jest w ogóle stanie się podnieść, porusza się czołgając, albo nie wychodzi z chlewika. Być może to kwestia wieku, ale jej stan wygląda na poważny. Królicze klatki nie sprzątane od dawna, bez słomy, niektóre z wodą tak brudną, że nie nadającą się do picia. Na ten moment zatem miejsce nie dla osób wrażliwych na dobrostan zwierząt. I nie dla dzieci, które skłonne są przeżywać "czy tę kózkę te nóżki bolą?" Ale też każda z tych spraw do rozwiązania, a że wierzę w dobrą wolę Gospodarzy, trzymam kciuki za to, aby do przyjazdu następnych gości te problemy mogły zniknąć.
Pani Magdaleno dziękujemy za opinię. Odnośnie złej jakości wody rzeczywiście ten problem miał miejsce w skutek wad instalacji wodno - kanalizacyjnej, a przyczyną była niedziałająca pompa obiegowa. Problem ten został już rozwiązany. Co do kozy - zwierzęta są pod nadzorem weterynarza, który podczas wizyt nie zwracał nam na to uwagi - nie jestem z wykształcenia rolnikiem w związku z czym jeśli weterynarz podczas swoich wizyt nie zwracał nam na to uwagi to mogliśmy przeoczyć ten fakt. Co do świni to Olek jest po prostu stary i jego niedomaganie jest kwestią wieku. Obecnie nasz weterynarz ustala w Polskim Związku Hodowców Świń czy przypadkiem Olek nie jest najstarszą Świnią w Polsce - ma 15 lat. Przeciętna długość życia Świni w Polsce wynosi od 4-5 miesięcy. Klatki królików mogły wydawać się niesprzątane, ponieważ nastąpił niekontrolowany rozród królików. Obecnie są już dostawione nowe klatki i króliki są rozdzielone więc nie mnożą się.
Sam folwark jest klimatyczny. Bezpieczny dla dzieci, ale plac zabaw wymaga lekkiego odświeżenia. Okolica jest cudowna, piękne pejzaże. Pokój mieliśmy duży i bardzo starannie urządzony, meble oryginalnie pomalowane, łóżka bardzo wygodne, łazienka tez czysta, ale niestety zapach z kanalizacji lekko uciążliwy. Polecamy wszystkim, którzy planują zwiedzać okolice i jeść poza Folwarkiem bo niestety, ale jedzenie nas rozczarowało:( Na pewno nie była to wiejska kuchnia, dla niezbyt wymagających zapewnie wystarczy, ale za tą cenę spodziewaliśmy się chociażby wiejskich jajek i wędlin. Pieczywo czerstwe, zeschnięte ser i wędliny oraz niestety kilka posiłków przypalonych (naleśniki, racuchy). Jakość jedzenia nieadekwatna do ceny, mimo to miejsce polecamy bo jest to naprawdę oaza spokoju i można odpocząć od zgiełku miasta. Obsługa bardzo sympatyczna i pomocna.
Pani Katarzyno dziękujemy za opinię. Przepraszamy bardzo za niedogodności związane z zapachami z kanalizacji. Wynikało to z błędu projektowego instalacji kanalizacyjnej. Usterki te zostały już usunięte. Nie chcemy odnosić się do Państwa oceny odnośnie jakości posiłków, ponieważ zwykle opinie w tym zakresie mają charakter subiektywny. Chcielibyśmy tylko przypomnieć, że miejsce jest pod nadzorem organów sanitarnych więc niedozwolone jest podawanie jajek wiejskich ani chałupniczo robionych wędlin, Staramy się podawać jajka w klasie I, w wędliny zaopatrujemy się natomiast w lokalnych masarniach np. Masarnia Chaberski i Masarnia Czaplicki. Pani zarzutu odnośnie cen posiłków również nie będziemy komentować.
Opinie zawierające jedną gwiazdkę są w moim odczuciu niesprawiedliwe, a wręcz krzywdzące, przede wszystkim dla Pań pracujących w Folwarku, dla Właściciela oraz niesamowitego miejsca. Uważam, że były to nasze najlepsze dotychczasowe wakacje z dziećmi (3,5 roku i 1 rok). Panie gotują z sercem i zaangażowaniem pyszne domowe jedzenie. Pan Właściciel nadaje niezobowiązujący ton miejscu. Sam Folwark jest piękny. Zwierzęta, plac zabaw, sala zabaw, rzeczka, boisko- dzieci nie będą się nudzić.
Miejsce bardzo ładne, obsługa przemiła. Duży teren do spacerów i zwierzaki, które uatrakcyjniają pobyt. Najlepiej że swoim rowerem, bo na piechotę ciężko jest się gdziekolwiek przedostać. To nad czym można popracować to wegetariańskie menu, bo ogólnie było bardzo smacznie, ale niektóre połączenia zaskakiwały, niekoniecznie pozytywnie.
Idealne miejsce dla mieszczuchow chcących przybliżyć dzieciom wiejskie klimaty. Dzieci doskonalace jazde na rowerze maja dosłownie "pole" do popisu. Dobre miejsce również jako baza wypadowa na jednodniowe wycieczki. Jedzenie ,domowe bardzo smaczne. Polecam.
Miejsce fajne, o ile ma się swoje rowery żeby pojeździć dookoła. No chyba ze ktoś stawia na tym, żeby poleżeć na trawie czy pograć w piłkę ręczną na terenie, czy poczytać w ciszy książkę, wtedy i bez rowerów jest fajnie. Spory teren do spacerów, dużo miejsca przy ognisku, hamaki itp Obiady i śniadania trochę drogie, chociaż są domowe i można zawsze poprosić o dokładkę :) Ogólnie miejsce polecam dla osób z dziećmi czy pupilami
Dwudniowa wizyta. Piękny teren, budynki i zagospodarowanie terenu wyjątkowe. Okolica dość opustoszała, idealne na spacery po okolicznych łąkach i polach. Można przyjechać z psem (w godzinach wieczornych miejscowy pies jest wypuszczany na 1,5 h i wtedy gospodarze sugerują, aby swojego pupila zostawić w pokoju). Warto pojechać na spływ rzeką Wel. Super śniadania, smaczne, domowe obiady.
Cisza, spokój, bardzo uczynna obsługa, jedzenie bardzo smaczne w ilości nie do przejedzenia. Króliki oraz inne zwierzątka (owce, kozy, leniwa świnka, sympatyczny pies) są ogromną atrakcją dla dzieci.
Miejsce mnie nie zachwyciło Moim zdaniem duzo niedociągnięć W obejściu rozrzucone deski, jakies czesci itp W sali, gdzie jedliśmy tłoczno. Ciepłe dania na sniadanie serwowane przez gospodarza, ktory decydował , kto i co moze dostać . Przed kuchnią rozrzucone na trawę resztki jedzenia, kości od kurczaków itp. Jest tez nieścisłość na stronie - podana jest tam odległość od najbliższego jeziora 8km Sprawdziliśmy - najkrótsza droga rowerem to 12 km. Na plus: domowe jedzenie, miłe panie kucharki, ładne okolice.
Szanowna Pani, dziękujemy za podzielenie się opinią. Gospodarz decyduje wyłącznie o tym do którego stolika docierają wcześniej zamówione potrawy, a nie kto co ma zjeść.
Eh, pojechaliśmy tam, zachęceni opiniami i bardzo, bardzo nam przykro, że się rozczarowaliśmy. Nie wiem, może mieliśmy pecha, że trafiliśmy do budynku, który serio nie powinien być udostępniany gościom - Trojak, opisywany jako nowoczesny, okazał się zawierać na parterze bardzo mały pokoik, to jeszcze nie ważne może, że mały, najgorsze, że okropnie śmierdział stęchlizną, wszystko było tam wilgotne, pościel, materace, totalnie piwniczny klimat. Tam nie powinno się zapraszać gości - jeszcze z małymi dziećmi! Bardzo, bardzo nieprzyjemnie! Liczyłam na pachnące słońcem i wiatrem łóżka, a bałam się o dzieci, które musiały oddychać tym wszystkim i z obrzydzeniem kładłam się tam spać. Pokój ma jedno małe okno, do tego było całe brudne od rozgniecionych tam much, podobnie brudne, całe w pozabijanych owadach były ściany. Koszmar. Obok plac zabaw - że na folwarku znajdują się różne stare sprzęty, brudne hamaki, połamane ławki, to może jest malownicze - ale na placu zabaw? Jakaś stara drewniana huśtawka, gdzie nie można pozwolić wejść małym dzieciom, zjeżdżalnia, z której wystają normalnie gwoździe, rozwalona ławka, jakiś rozwalony stół, szambo czy coś podobnego co nie wygląda jak dobrze zabezpieczone!, piasek w piaskownicy chyba wieloletni itd. Bardzo szkoda, że tak to wygląda, bo miejsce ma duży potencjał, tylko ktoś chyba zapomniał o priorytetach, jak bezpieczeństwo dzieci na placu zabaw, czystość i nie upychanie gości do miejsca, gdzie czują się zakwaterowani jak w piwnicy. Mogłabym napisać, że jedzenie wegetariańskie ok, ale bez szału, gdyby nie to, że w rybie była zapieczona mucha (pewnie więcej ich było w różnych daniach). Personel życzliwy, ale jakiś masakrycznie zmęczony, aż żal było o cokolwiek prosić, może za mało pracowników jednak? Pamiętam króliki u mojej babci na wsi miały słomę czy siano i jakoś tak przyjemnie w klatkach, a te na folwarku właściwie skakały po gołym betonie usłanym mnóstwem kup, dobrze, że chociaż dzieciom to umykało pewnie uwadze.
Szanowna Pani dziękujemy za podzielenie się opinią na temat Naszego Folwarku. Zaznaczyć należy, że pierwsze 3 noce pobytu spędziliście Państwo w pokoju 4 osobowym, o powierzchni blisko 50m2, znajdującym się w tym samym budynku - budynku Trojaka, a następnie zgodnie z zaakceptowaną przez Panią ofertą pobytu nastąpiła przeprowadzka na 2 kolejne noce do pokoju 2 osobowego na parterze o powierzchni ok. 28m2. Państwa rodzina liczyła 4 osoby w związku z czym w pokoju 2 osobowym wymagane było wstawienie dodatkowego łóżka dla dziecka w związku z czym nie dziwi nas, że jesteście Państwo niezadowoleni z pobytu w 2 osobowym pokoju. Odnośnie jedzenia - Ośrodek usytuowany jest na wsi, posiadamy własne zwierzęta. Muchy, komary czy inne owady wpisane są w naturalny klimat naszego miejsca. Znalezienie owada w wyżywieniu powinno być sygnalizowane w trakcie posiłku - w takim wypadku podalibyśmy nową porcję dania. Niezrozumiałe jest, że dowiadujemy się o takiej sytuacji po dwóch tygodniach od wyjazdu. Odnośnie królików - widzieliśmy mnóstwo królików nie tylko u babć, ale i innych rolników, które siedziały w klatkach o powierzchni mniejszej niż 1m2, a ich los na jesieni był i tak z góry przesądzony. Nasze króliki, podobnie jak inne zwierzęta mają u nas dożywocie, a ich wybiegi to od 15-20 m2 na 5/6 królików. Betonowa podłoga jest niezbędna ponieważ zapobiega robieniu nor przez króliki, które w ten sposób mogłyby wydostać się na zewnątrz, gdzie ich los pozostałyby w szponach drapieżnych ptaków.
Świetne miejsce na wakacyjny chillout albo na weekendowy wypad. Duże pokoje, piękne widoki dookoła, miejsce na grilla i ognisko, czegóż chcieć więcej? :)
Wypoczywaliśmy w Folwarku razem z rocznym synkiem. Było cudownie! Piękna przyroda. Urokliwe kwaterunki. Zwierzęta, które można karmić. Daleka od zgiełku miasta. Pyszne jedzenia. Życzliwa i pomocna obsługa. Sala i plac zabaw dla dzieci. Jesteśmy bardzo, bardzo zadowoleni i polecamy każdemu! :)
Spędziliśmy tu dwutygodniowe wakacje całą Rodziną - z dwoma jamnikami i pięcioletnim Synkiem. Było cudownie, przytyliśmy po pięć kilo za sprawą cudownego wegetariańskiego jedzenia nie do przejedzenia, a z Synkiem pierwszy raz nie było problemu z jedzeniem "nie-w-domu". Pieski wybiegane, wytarzane w trawie, obkąpane w stawie - tęsknią za psim kolegą-gospodarzem, Synek codziennie wspomina karmienie królików i trampolinę, a nam, dorosłym, zwyczajnie brak ciszy, obłędnych zachodów słońca, nadrannego śpiewu ptaków i hektarów wolnej przestrzeni. Polecamy, jeśli ktoś pragnie zaszyć się w miejscu, gdzie nie ma zupełnie nic i to właśnie go koi :)
Bardzo fajna, duża przestrzeń dla dzieci, bezpiecznie i zacisznie.Pyszne jedzenie, fajne zwierzaki. Polecam!
Miejsce przepiekne, jedzenie wspaniale. W 100% polecam!!! Cudowne zachody slonca I raj dla dzieciaczków ;)
Piękne miejsce, wspaniali gospodarze i miła obsługa, smaczne jedzenie i bardzo przyjazny Burek. Z pewnością wrócimy.
W Folwarku spędziliśmy tydzień w składzie trzypokoleniowym. Mieliśmy do wyłącznej dyspozycji Dom Zarządcy z własną ogrodzoną przestrzenią. Na plus: olbrzymia przestrzeń (dzieci ciągle biegały), zwierzęta (że te króliki jeszcze nie "popękały" z przejedzenia;), jedzenie (śniadania, zupy, obiady absolutnie mistrzowskie - jedliśmy naprawdę dużo, a nikt nie nabawił się niestrawności i też nie było poczucia ciężkości), hamaki (miejsce spotkań większości gości Folwarku) oraz bardzo pomocny właściciel i przemiła obsługa. Na niewielki minus - placowi zabaw przydałaby się renowacja; przejście do dwóch domków (szopki i chlewika) przez ogród Domu Zarządcy (automatycznie wzbudza to poczucie terytorialności, a nie wpływa na integrację gości ;-). To, co w ogóle nie podlega ocenie, a jest ważne: było czysto, daleko od ludzi, a w jadalni w miarę możliwości zachowane były odstępy i jedzenie było serwowane do stołu. Z racji odległości od cywilizacji warto mieć do dyspozycji samochód.
Wspaniałe miejsce na końcu świata, bardzo mili właściciele i przemiła obsługa. Jest cicho, spokojnie, słychać tylko wiatr i śpiew ptaków. Teren ogromny, mnóstwo miejsca do hasania dla dzieci, największą atrakcją były króliki, które można było karmić po kilka razy dziennie koniczyną, owce lubiące bliskie spotkania, kozy i świnka, oprócz tego płytka rzeczka, nieco zapomniany plac zabaw i duża wewnętrzna sala zabaw. Nad jeziorko niedaleko, w pobliżu też skansen i wioska garncarska z cudownym rajskim ogrodem, gdzie można zjeść pyszne lody. W samym folwarku dodatkowo świetnie karmią, mają warzywa z własnego ogrodu, a porcje są nie do przejedzenia. Zostaliśmy ugoszczeni, nakarmieni i natychmiast całą rodzina poczuła się jak w domu. Polecam z całego serca na spokojny wypoczynek.
Rewelacyjne miejsce godne polecenia. Wspaniały klimat, miła obsługa i smaczne jedzenie czego chcieć więcej.