Bardzo ładne miejsce, pod względem urządzenia wnętrz i całego terenu. Prawdziwe smaczne jedzenie jest tutaj dużym wyróżnikiem względem np Kazimierza Dolnego. Tutaj rzeczywiście nie ma zasięgu:) więc można odpocząć od smartfona. Właściciele pomocni. Polecam!
Piękne, przyjazne miejsce. Spędziłyśmy tam z 2-letnią córką jedną noc, wystarczyło by się zakochać. Może zamoczyć się w basenie w towarzystwie żab i kijanek. Można zamienić miłych kilka słów z Gospodarzami. Można wybrać się na poranny spacer po sadach czy zgubnych ścieżkach gdzie rosną dzikie maliny. Można zjeść pyszne posiłki przygotowane z wyczuwalnym sercem na tarasie lub w przestrzennej, stylowej stodole. Na koniec można zasnąć w świeżej pościeli, posiedzieć na tarasie i posłuchać świerszczy i żab. Niczego tam nie brakuje, szczególnie zasięgu którego nie ma. Fantastyczne miejsce. Wrócimy bez wątpienia. Już tęsknimy:) Dziękujemy.
Super miejsce, super gospodarze, super jedzenie, cisza, spokój, wspaniała woda i wszystko wspaniałe. Aż żal było wyjeżdżać. Polecam wszystkim, którzy pragną poleniuchować na wsi.
Tak, to jest mistrzostwo świata - stworzyć tak autentyczne, piękne, spokojne miejsce. Ewa i Tomek to niesamowicie ciepli gospodarze, którzy otaczają swoją serdecznością gości od samego rana (podając pyszne śniadanie złożone tylko z lokalnych produktów: serów od pani Grażyny, ogórków i pomidorów z własnego ogródka, sami też robią pyszne sałatki, lokalno-domową specjalność, czyli pieróg biłgorajski - można by jeszcze długo wymieniać...). Mieszkaliśmy w oborze i w stodole zmienionej w przytulne domki mieszkalne w stylu skandynawskim z nutą industrialu - wszystko czyste, świeże, wygodne. Są też świetne przestrzenie wspólne - tarasy, na których do później nocy można dyskutować, czytać książki, sączyć wino z lokalnej winnicy, pogłaskać psa gospodarzy, albo po prostu patrzeć się przed siebie. Bo niebo też tam jest piękne: przejrzyste, w nocy pełne gwiazd, a w dzień po prostu błękitne. Ciszę z rzadka przerywają odgłosy wiejskiego życia: psy, koguty, żaby. Zasięg jest tylko na górce z jabłonkami, dzięki czemu można zrobić informacyjny detoks, ale w nagłych wypadkach mieć kontakt z resztą świata. Okoliczne wzgórza, pola i lasek zapraszają powsinogi na spacery albo wycieczki rowerowe. Spragnieni towarzystwa zawsze mogą podskoczyć do leżącego nieopodal Kazimierza na kawę czy obiad. Chociaż żal się ruszać z Gołębnika, wzorcowego i idealnego *domu* wypoczynkowego. Dziękujemy gospodarzom za cudowny tydzień i już nie możemy się doczekać kolejnej wyprawy! Ola i Marcin
To wspaniałe miejsce tworzą przede wszystkim życzliwi, przyjaźni i elastyczni Gospodarze (m.in. pomogli nam, niezmotoryzowanym, dostać się z Kazimierza do Rzeczycy), którzy naprawdę cieszą się tym, co robią. Jedzenie jest pyszne jedzenie - rzeczywiście śniadania są obłędne, sycące, złożone z lokalnych produktów... a jak wspomnę to witające nas co rano pytanie: "Czy macie państwo ochotę na jaja?", to aż mi się robi błogo. Jest gdzie spacerować, zapuszczając się w głębokie wąwozy i kwitnące pola, jest też gdzie czytać i wylegiwać się w słońcu. Wyprawy "na górkę po internet" sprawiły, że poczułam się jak w dzieciństwie, a czas bez ciągłego scrollowania naprawdę biegnie inaczej - w zdecydowanie większym skupieniu i relaksie. Wspominamy też z chłopakiem ten wyjazd jako bardzo romantyczny, bo okoliczności naprawdę sprzyjają byciu blisko - lokalne wino, lampki na tarasie, zapadający zmierzch... Trochę się obawiałam, że jeśli nie ma w okolicy jeziora do kąpania, to będziemy się nudzić, ale wcale tak nie było. Wszystkim przybywającym wieczorem zaleca się przezorne zamówienie obiadokolacji, bo ta okolica to naprawdę głusza i nie ma w pobliżu knajp, restauracji czy sklepów. A początek wyjazdu w postaci kolacji na tarasie nad stawem w Gołębniku to coś naprawdę bajecznego...
Super miejsce, skąpane w zieleni. Pokoje urządzone prosto , ale z gustem i smakiem. Pyszne jedzenie. Nie jest tanie, ale je się z prawdziwą przyjemnością, bardzo duży wybór potraw (śniadania!) Rewelacyjny jest staw kąpielowy, choć i tak nie widzieliśmy go jeszcze w pełni skończonego. Ogólnie miejsce nie było jeszcze do końca urządzone (brak placu zabaw), więc za jakiś czas już w ogóle będzie cud miód :) Bardzo fajni, gościnni właściciele.
Piękne miejsce prowadzone przez pięknych ludzi. Cisza i spokój, towarzystwo przyrody, a do tego pyszna kuchnia. Bez zasięgu telefonicznego i internetu - tutaj naprawdę można odpocząć i naładować akumulatory. Jak to dobrze, że są takie miejsca. Pozdrawiam Gospodarzy!
Świetne miejsce na reset, na szybki odpoczynek, bez zasięgu, bez netu, bez zgiełku. Gospodarze Ewa i Tomek są bardzo otwartymi, pozytywnymi ludźmi, Pani Ewa podaje świetne jedzenie a Luca ich pies umila czas towarzysząc podczas nocnego przesiadywania nad stawem kąpielowym. Samo miejsce jest klimatyczne i ciekawie, niesztampowo urządzone, widać w tym artystyczny sznyt. Nieopodal jest wąwóz lessowy, dwie winnice z bardzo dobrymi winami, dużo zieleni i odgłosów natury. Serdecznie polecam :)