Rozlewisko Rucinowa Polana

Cześć, jestem Kasia i pewnie pomyślicie, że to banalne, kiedy powiem, że zawsze chciałam dać nogę z miasta. Ale to najprawdziwsza prawda – w mieście się duszę, brakuje mi zieleni, lasu i zwierząt. Na szczęście mój mąż Jurek podziela tę „wiejską pasję” oraz bezgraniczną miłość do chartów, których mamy cztery. Nigdy nie żałowaliśmy decyzji o zamieszkaniu w domu z bali w środku lasu. Żałowaliśmy jedynie, że podjęliśmy ją tak późno. Teraz oprócz siebie nawzajem, domu, polany, stadka chartów, dwóch niesfornych kotów i ogródka mamy także mały domek gościnny „Czekanówkę”, do której serdecznie Was zapraszamy. Nazwa naszego siedliska powstała na cześć naszej pierwszej borzojki – Ruty. A „Czekanówka” z kolei to hołd dla dumnego, długowłosego Czekana. Teraz to już oczywiste, że charty są pępkiem mojego świata – podziwiam w nich wszystko: mokre nosy, nieoczywistą urodę, pełne gracji ruchy i skomplikowaną naturę, która harmonijnie wypełnia te smukłe psy. Dam sobie głowę uciąć, że będą chciały wybrać się z Wami na spacer albo wyprosić coś dobrego - bądźcie silni i nie ustępujcie psim prośbom . Mimo, że jestem fotografem amatorem (po zootechnice), to poczęstuję Was mistrzowską szarlotką, której przepis przekazywany jest w mojej rodzinie od wielu pokoleń, i która jest sławna nie tylko w okolicy. Wpadajcie do nas, bo można tu odpocząć, odsapnąć, wyciszyć. Można zobaczyć niebo pełne gwiazd, pasące się w facelii sarny i przelatujące nad głową żurawie. No i ta szarlotka. Czego chcieć więcej? I po co?