„Mówią, że „slowhopy” są jak materace do spania. Jeden woli miękkie, a drugi twarde…” - dla mnie ten wyjazd był zdecydowanie zbyt „twardy”, może dlatego, że wolę wygodę, a na to miejsce zdecydowałem się przede wszystkim z uwagi na cenę (220 złotych za trzydniowy pobyt) i rodzinne strony mojego partnera. Piękne, sielskie krajobrazy i fruwające lub przechodzące tuż obok po polach bociany, nie zrekompensowały jednak innych przyziemnych niegodności, jak brak czajnika (który ostatecznie otrzymałem od właściciela - wszak był na promocyjnym zdjęciu), czy zimne, bo dochodzące do 11 stopni noce w przyczepie (tu przydał się piecyk elektryczny). I nie śmiejcie się, ale pierwszy raz w życiu widziałem wielką ropuchę, polującą pod wynajętą przyczepą. Do plusów zaliczę na pewno gorącą kąpiel w jacuzzi i pożegnalny prezent od gospodarzy - butelkowany napój z Pigwy. Podsumowując: nocleg na kółkach nie jest dla każdego, dlatego dobrze przemyślcie, czy nie lepiej wynająć domek, znakomicie zresztą wyposażony (oglądałem - polecam). Dlatego następne oferty będę wybierał uważniej. I chyba ostrożniej będę korzystał z „last minute”. Tak, by nie doszło później do nieprzyjemnych nieporozumień.
Bardzo mili i pomocni gospodarze
Małgosia i Tomek są bardzo przyjaznymi, komunikatywnym i pomocnymi ludźmi. Wierzą w to miejsce i wkładają w nie serce i to widać. Miejsce ciche, piękne, idealne do wyłączenia telefonu i z codzienności. Pomimo bycia w środku pól i lasów jest dużo do robienia (jazdy rowerem, książki do czytania, ping pong czy planszówki), więc polecam przyjechać przynajmniej na tydzień! Zakochaliśmy się w pierogach ukraińskich i porannym śpiewie ptaków. Mnie niczego więcej do szczęścia nie było trzeba :)
Klimatyczne miejsce, cudowni gospodarze serwujący pyszne obiady☺️ Okolica piękna, spokojna. Ogromny plus za stodołę, w której można zabijać wolny czas. Serdecznie polecam i wszystkiego dobrego. Do zobaczenia☺️
Bardzo przyjemne miejsce, sympatyczni właściciele, dużo zieleni, relaksu, możliwość wypożyczenia rowerów i gry w planszowki czy ping ponga. Przepyszne jedzenie. Super lokalizacja, do pobliskiego sklepu niedaleko.
Pilwa 17 to miejsce, które powinien odwiedzić każdy kto ceni sobie ciszę, naturę oraz pyszne jedzonko! Miejsce jest klimatyczne, świetnie wyposażone, a teren tak ogromny, że pomimo 8 osób na miejscu nie czuliśmy się przytłoczeni. Stodoła posiada rzutnik, na którym wieczorem podczas gorszej pogody można włączyć film lub pograć w ping ponga, czy posłuchać dobrej muzyki :) Gospodarze przesympatyczni, otwarci i co najważniejsze serwujący przepyszne pierogi oraz „mazurską zupkę”! Przyczepki bardzo czyste, i przytulne. Tereny wokół gospodarstwa są idealne na rowery, łowienie rybek i spacery z psiakami. Całą ekipą spędziliśmy świetny czas na Mazurach:) na pewno wrócimy tam za rok:) polecamy gorąco.
Przepiękne miejsce, pełne cudów do odkrycia i zajęć które można wykonać. A gdy tego nie chcemy? Sielska kraina by odpoczywać.
Własnie wróciliśmy i już planujemy kolejny pobyt w tym urokliwym miejscu. Kompletne odcięcie od codzienności dzięki stworzonemu przez właścicieli klimatowi. Bylismy z przyjaciółmi w dwóch przyczepach. Trzecia była bez lokatorów więc mieliśmy cały teren dla siebie. Koniec sezonu więc i odwiedzających food truck było bardzo mało. Stodoła to kompletny odjazd. Jak padało to przesiedzieliśmy w niej cały dzień a i tak było co robić. Klimatyczny kącik melomana, tenis stołowy, rzutki, kanapy na których można się rozsąść i gadać godzinami oraz to co mnie urzekło mega czyli artefakty z przeszłości rozsiane bo całej stodole. Kompletny powrót do dzieciństwa za sprawą niektórych przedmiotów tam leżących. Rodzice właściciela i opiekunowie terenu to również super ludzie. Sypmatyczni, pomocni, nie inwigilujący gości. W zasadzie byli dla nas niewidoczni aż sami nie potrzebowalismy czegoś. Szybko załatwili nam świeże wiejskie jajka na śniadanie a jak trzeba było mieszczuchom pomóc w rozpalaniu ogniska w deszcz to również służyli doświadczeniem. M ejsce na grilla i ognisko super wyposażone. Kuchnia również. W zasadzie zabraliśmy wiele niepotrzebnych rzeczy ze sobą bo przecież jedziemy na kamping- mysleliśmy. Na miejscu była kawka, herbatka, wszelkie przyprawy do pichcenia oraz całe wyposazenie kuchni. Łazienki spoko- to przecież kamping więc nie spodziewajcie się Marriotowych lazaretów ;) Mimo to nawet fajnie było jak za małolata rano z przyczepy lecieć w klapkach do łazienki. Klimat sprawia, że takie niby niedogodności stają się miłym akcentem w przeszłość. Same przyczepy? Nie wiem. Nie znam się na tym jaki powinien byc standard. Jest prąd. Jest woda. Jest ciepło. Jest stolik i lodówka. Jakieś dodatkowe sprzęty jak czanik czy budzik i zeszyt plus długopis (chyba do rozgrywek wieczornych w karty). Nie zauważyłem żadnego brudu itp. No są jakieś tak robaczki ale jesteście w lesie poza cywilizacją! Mam wrażenie, że wiele godzin sprzątania i tak nie uchroni przyczep od martwej muchy w herbacie czy żuczka pod zasłonką. Najważniejsze że wszystko działa. Generalnie jak miałbym na siłę coś podpowiedzieć to: 1. Błagam załóżcie pod prysznicami uchwyt do słuchawki. Nawet taki na pszyssawkę lub za pomocą taśmy montazowej. Prysznic jak trzeba trzymać cały czas słuchawkę w reku jest nieco niewygodny. Panie miały trudności z myciem włosów w ten sposób. 2. Czy te plandeki trójkątne nad przyczepami i tarasami nie mogłyby zasłaniać całych drewnianych tarasów? Jak jest deszcz to mozna by było posiedzieć ze znajomymi przed przyczepą a nie w środku. Mega pozdrawiamy i do zobaczenia w 2022. Ania, Natalia, Łukasz, Błażej
Bardzo urokliwe miejsce, ciche i spokojne. Wnętrza - te wspólne, jak i sama przyczepa - bardzo klimatycznie urządzone. Doskonałe miejsce na wypoczynek, odcięcie się od miejskiego zgiełku, do spędzenia czasu na świeżym powietrzu, ale też wyposażone w gadżety, które umilą czas nawet przy gorszej pogodzie - stół do ping-ponga, przestronna stodoła z kanapami i stołami, żeby móc poczytać, posłuchać muzyki, pooglądać filmy lub pograć w planszówki. Świetna baza wypadowa do zwiedzania okolicznych, mazurskich atrakcji. Można unikać sąsiadów, a można zapoznać się w kuchni lub przy ognisku - my trafiliśmy akurat na przemiłe towarzystwo. Zadowolona mama i 9-letnia córka :) Gospodarz przesympatyczny, otwarty i pomocny. Polecamy szczerze!!!
Super miejsce na odpoczynek, klimatyczne kampery i fajne zabawki w stodole. :-) Cisza, spokoj, natura - wszystko czego potrzeba! Fajnie urzadzone lazienki, jedyny minus to wrazenie, ze nie byly one sprzatane codziennie. Fajnie byloby tez gdyby prysznice mialy kabiny lub szklo zamiast zaslonek. Poza tym super, ze umywalka, prysznic i toaleta znajduja sie w jednym pomieszczeniu. Bardzo ladne meble pod umywalka :-) Lazienki byly dwie, wiec nigdy nie trzeba bylo czekac, bo kampery sa tylko trzy. Kuchnia wyposazona we wszystko, czego dusza zapragnie, bardzo sympatycznie urzadzona. Do tego miejsce na grilla i ognisko. Super wlasciciele, bardzo przyjazni i uprzejmi. Przyjemna atmosfera na campingu, troche hippisowska, zero spiny. Pani Ewa robi najlepsze pierogi pod Sloncem! Odpoczelismy bardzo i zalujemy, ze Pilwa lezy tak daleko od nas, ze nie da sie wyskoczyc na weekend, zeby naladowac baterie! Polecamy wszystkim znajomym! :-) Ania i Tim
Idealna lokalizacja jeśli chce się odciąć od świata — cisza i spokój. Przyczepy w dużej odległości od siebie więc nie ma mowy o sąsiedzkich hałasach. Miejsce na ognisko, grill, dobrze wyposażona kuchnia. W stodole wszystko, co potrzeba do odpoczynku — kanapy, gry, sprzęt do badmintona, a nawet rowery. Z minusów to koniecznie należy poprawić czystość — łazienki powinny być sprzątane codziennie, tym bardziej że są używane także przez gości baru. Przyczepa także powinna być sprzątana dokładniej — martwe owady we framugach okien czy pod gąbkami przy stoliku nie zachęcają. Bardzo fajne miejsce na relaks w otoczeniu natury, ale do glampingu jeszcze trochę brakuje.
Dziękuję za opinię i uwagi. Parę słów wyjaśnień, bo ocena jest w mojej opinii dosyć surowa. Łazienki są sprzątane w całości 3 razy w tygodniu (kibelki codziennie). Z racji tego, że przyczepy stoją na łące trochę trawy i liści zawsze wniesie się do kuchni i łazienek, co może sprawiać wrażenie nieporządku. Co do owadów w przyczepie - rzeczywiście może coś przegapiliśmy - sorry! Czasami też coś wleci już po sprzątaniu i ciężko nam to skontrolować. Uroki wsi ;)
Wspaniałe miejsce z bardzo przyjaznymi gospodarzami. Miejsce zgodne z oczekiwaniami, stodoła wyposażona w super gadżety: gramofon, dart, rzutnik, ping pong, książki, fotele, kanapy... czy nawet łuk - i wiele wiele więcej. Blisko do jeziora Mamry, gdzie można podjechać na obiad. Gospodarze pożyczyli nam także rowery:) Szczerze polecam i czekam na budowę obiecanego pieca do pizzy - pierwsi goście przez Slowhopa :)