With animals
We accept small dogs, medium dogs, big dogs, cats
We cook for you
Our address: Szczechy Małe 121, Szczechy Małe, Masuria Region, Poland
Pensjonat Wnukowo to miejsce magiczne. Jesteśmy dwójką dojrzałych ludzi, a ja spodziewam się dziecka. Przyjechaliśmy tu na 3 dni (pt-nd). Samo miejsce do spania (my wybraliśmy Pokój nr 1, nie wiedząc, ze nie będzie miało widoku na jezioro tylko na podwórko), było bardzo spokojne i ciche. Przyjechaliśmy tu w styczniu, i byliśmy jedynymi gośćmi nie tylko mam wrażenie tu, ale w całych Strzechach Małych :) Cisza, relaks, cudowne miejsce do wylegiwania się długo w łóżku i czytania książek. Lecz jest coś co postawiło przysłowiową „kropkę na i”: jedzenie. Jedliśmy tu śniadania, obiady i kolacje. Wszystko było obłędne, wyśmienite, świeżutkie, słowem przepyszne! Porcje ogromne gdzie nawet „podwójna ja” nie mogłam dać sobie rady ze zjedzeniem wszystkiego co miałam na talerzu. My jedliśmy sandacza, pierogi ukraińskie, mielone, schabowego, jajecznicę na boczku, jabłecznik pod chumrką, śniadania - to tylko niektóre z dań tu serwowanych. Pensjonat to jedno z tych miejsc gdzie zapomina się o ciężkiej pracy, zalataniu, nerwach, stresie. To miejsce urocze, z cudzymi gospodarzami i pełnym wdzięku właścicielu. To miejsce magiczne, pełne klasy i dobrego gustu. Na pewno wrócimy tu latem.
Rzadko trafia się miejsce do którego naprawdę chce się wrócić ponownie. Powielę opinie poniżej - lokalizacja jest doskonała, gospodarze mili i pomocni. Miejsce jest świetnie przemyślane i bardzo dobrze utrzymane. Przestrzeni dla nikogo nie braknie. Pokoje były bardzo czyste, miałem wrażenie wejścia do świeżo oddanego budynku - to niby oczywistość, ale niestety nie jest to standard w wielu miejscach. Jedzenie było wspaniałe, Pani Natalia jest czarodziejką, zjedliśmy prawdopodobnie najlepiej przyrządzoną rybę w naszym życiu. Jeśli mam się czegoś czepić to może tego, że jednak rowery niby są, ale ich nie było bo jeden zepsuty a pozostałe przez kogoś zaanektowane. Z kolei miłośnicy zwierząt mogą nie czuć się swojo w Domu Myśliwego, no ale nazwa raczej jasno daje do zrozumienia czego się tam spodziewać ;) Czy wrócimy? Chcemy kiedyś wrócić :)
Naprawdę odpoczęliśmy. Byliśmy we W. w sierpniu. Była piękna pogoda, więc pływaliśmy, pływaliśmy, pływaliśmy (wpław, na supie, kajakiem, rowerkiem). Później leżeliśmy w trawie i słuchaliśmy szumu drzew. Na początku nie byliśmy pewni jak nasz żywiołowy pies odnajdzie się w miejscu, w którym było sporo dzieci. Rano i wieczorem, jak było chłodniej, chodziliśmy z nim do lasu i na pola, a w ciągu dnia, na terenie W., raczej był przy nas na smyczy. Pies pokochał brodzenie w wodzie i wypatrywanie ryb. Roś to czyste jezioro, otoczone lasami. We W. jest i pomost z drabinką i łagodne wejście do wody z plaży. Jedzenie jest bardzo smaczne. Kontrowersyjna jest obecność wypchanych zwierząt w jadalni. Poza tym miejsce jest świetnie urządzone i pięknie położone. Polecamy!