Dom nad Wierzbami (Azyl tylko dla dorosłych) - review

4

Piękne miejsce i urocza okolica. Wyjście z domu wprost na wodę sprawia że nie chce się z tamtad odjeżdżać. Fajne zwierzaki biegające po domu i okolicy. W takim miejscu łatwo zapomnieć o obowiązkach. Z minusów. Wykupiłam śniadanie, które było drogie jak na to co dostałam. Nie jem mięsa więc dostałam chleb z masłem, 3 sery w plaseterkqxh do wyboru, jajaka sadzone i pomidory za 60zl. Dodatkowo nie ma na stronie informacji że sauna jest dodatkowo płatna, na miejscu również nie dostałam takiej informacji. O cenie dowiedziałam się przy płaceniu rachunku. No i creme de la creme polskich przedsiębiorców czyli płatność tylko gotówką bez paragonu. O gotówce też nie było nigdzie wzmianki więc musiał zapłacić mój partner dla którego ten wyjazd był prezentem bo ja miałam tylko kartę. Szczególnie na slow hopie spodziewałabym się odpowiedzialnych społecznie wystawców a płacenie podatków to jedna ze składowych takiego podjęcia. Szkoda.


5

Kojarzycie tę panią ze zdjęcia w tle, która stoi na pomoście i wita ciepłym uśmiechem? To Basia. Żywa legenda, serce i dusza Domu nad Wierzbami. Ten jeden kadr doskonale oddaje atmosferę tworzoną przez Gospodynię: jest swojsko, domowo, wręcz czule. Zostaliśmy przyjęci jak Odyseusz powracający po tułaczce. Pora posiłków upływała nam przy dźwiękach "Mmmmm!", "Ooooo...", "Oessu, ale to dobre!" - czasem wręcz nieprzyzwoicie entuzjastycznych, ale naprawdę ciężko było się powstrzymać. Za dokładkę naleśników gryczanych ze szpinakiem zaryzykowałabym nawet obietnicę, że od teraz będę lepszym czlowiekiem. No i spałam, jakby mi ktoś wyciągnął wtyczkę, a czy to nie najlepszy objaw doskonale rozpoczętego urlopu? Wielkim bólem był wyjazd, i może dlatego podświadomie zapomniałam torby, żeby zawrócić z drogi powrotnej po 15 minutach i jeszcze raz zobaczyć Basię, czekającą na nas przed domem ze swoim przepięknym, ujmującym usmiechem. Do następnego, Basiu, dziękujemy za wszystko!


5

Przepiękny dom nad rozlewiskiem z cudownymi, przyjaznymi zwierzakami i sympatyczną, pomocną Gospodynią! Zdecydowanie polecam można odpocząć w pięknych okolicznościach przyrody ☺️


5

To było najlepsze miejsce, do którego mogłam uciec z Warszawy, aby odpocząć od pracy i przewietrzyć głowę. Piękne miejsce o ciekawej historii i zachwycającej przyrodzie. Zawsze uśmiechnięta i bardzo wyrozumiała Basia, która zapewnia przepyszne jedzenie i proponuje przyjemne towarzystwo do rozmów. Odpoczynek solo, z przyjaciółmi, a nawet większe grupowe wyjazdy - to miejsce będzie idealne w każdym przypadku. Jeśli chcielibyście nauczyć się gotować lokalne potrawy lub spróbować lokalnego koziego twarogu czy dżemu z rajskich jabłek, Basia zawsze postara się Wam to zapewnić. Będziecie także mieli cudowne towarzystwo kotków i pieska, które są bardzo otwarte na poznawanie nowych gości. Wyobraźcie sobie siedzenie na pomoście z książką w rękach i oglądanie zachodu słońca. Naprawdę nigdy nie spodziewałabym się, że znajdę takie cudowne, spokojne miejsce tak blisko Warszawy! Jestem na 100% przekonana, że wrócę! Nie mogłabym nawet sobie wyobrazić, że nie miałabym więcej szansy wypić herbaty z melisą z Basią. Serdecznie dziękuję za wspaniałe chwile!


5

Had the most beautiful time at Basia’s place, could not recommend enough. From the delicious food, gracious host, shared meals (optional), I felt very welcomed and taken care of. The property is serene, steps to the Bug River, the bed comfortable, and the rooms and bathrooms clean. I really had a chance to relax here, feel at home, and experience a bit of the Polish countryside.


5

Właśnie zauważyłem, że moja opinia nie została opublikowana, więc czym prędzej naprawiam ten błąd – tak wspaniałe miejsce nie może pozostać bez komentarza! Dom nad Wierzbami to prawdziwy azyl – dawno nigdzie tak nie odpoczęliśmy, jak tam, mimo że podczas pobytu pracowaliśmy zdalnie. Położony tuż nad wodą i otoczony mnóstwem zieleni ten swojego rodzaju mały raj na mazowieckiej ziemi jest idealnym miejscem, w którym można naładować baterie, wyciszyć się i po prostu cieszyć się chwilami spędzonymi przy akompaniamencie chóru ptaków. Jednak piękne okoliczności przyrody to tylko pierwsza z licznych zalet tego urokliwego miejsca. Zanim zdążyła nas przywitać pani Ula (o której więcej za chwilę), spotkaliśmy pierwszego z pięciu czworonożnych mieszkańców – rudego kota o wdzięcznym imieniu Rysio. Poza nim ośrodek dzieliliśmy z trzema innymi kotami, które są niesamowicie towarzyskie, bardzo łagodne i spragnione pieszczot, oraz psem, który pilnował, żeby nie stała nam się krzywda (chociażby podczas spaceru do sklepu). Dodatkowo pani Basia wiele z tych zwierząt uratowała przed tragicznym losem i dostały od niej drugą szansę, za co widać, że są jej niesamowicie wdzięczne. Brak łapki czy problemy z okiem nie przeszkadzają im w żadnym stopniu i widać, że są szczęśliwe żyjąc w tak wspaniałym miejscu. Jako miłośnicy zwierząt byliśmy w siódmym niebie i każdego, kto kocha zwierzęta, możemy zapewnić, że odnajdzie się tu bez dwóch zdań! Nasze serca na równi ze zwierzakami skradła jednak pani Ula, która pod nieobecność pani Basi była duszą całego ośrodka. Zostaliśmy bardzo ciepło przywitani i od początku czuliśmy się, jak członkowie rodziny. Mieliśmy okazję dużo porozmawiać, poznać wiele ciekawych historii i dowiedzieć się więcej o samym domu. Jest jednak coś, co pani Uli wychodzi jeszcze lepiej niż rozmowa, a mianowicie gotowanie i pieczenie. Słowa nie są w stanie opisać pyszności, których mieliśmy szczęście spróbować – placki ziemniaczane z rydzami, p z kozim serem czy jagodzianki ze świeżo zerwanych w lesie jagód to tylko niektóre ze specjałów, które będziemy jeszcze długo wspominać. Na szczęście przed powrotem do domu mieliśmy okazję poznać również samą panią Basię, która wróciła ze swojej własnej podróży. Mogliśmy nie tylko wymienić się doświadczeniami z naszych wojaży, lecz także dowiedzieć się więcej o miejscu, w którym przyszło nam się spotkać. Sam dom, w którym nocowaliśmy, jedliśmy i pracowaliśmy, również robił niesamowite wrażenie. Pani Basia opowiedziała nam o tym, jak długo go szukała i jak ostatecznie przywiozła go z dalekiego Podlasia i odnowiła, dając mu duszę, którą widać i czuć było w każdym drobnym detalu. Tego nie są się opisać, to miejsce trzeba po prostu odwiedzić! Dodam, że na miejscu jest sauna, rowery i kajaki, z których tym razem nie udało nam się skorzystać, ale na pewno wrócimy tak nie raz i naprawimy nasz błąd. Nie bez znaczenia jest też to, że Dom na Wierzbami jest bardzo blisko Warszawy, więc w kilkadziesiąt minut można zamienić beton i miejski gwar na zieleń i błogą ciszę. Polecamy z całego serca przekonać się własnej skórze, jak magiczne jest to miejsce. My na pewno będziemy tam wracać i zachęcać do tego naszych przyjaciół! 💜


5

Piękne i spokojne miejsce, pyszne jedzenie i bardzo miła Gospodyni.


5

Bardzo urocze miejsce. Prawdziwy dom z duszą i z ciekawą historią. Świetne miejsce żeby oderwać się od miasta i posiedzieć nad rzeką. Ptaki śpiewają, żaby rechocą, koty przychodzą się pomiziać. Jest tu sauna nad rzeką, kajaki, miejsce na ognisko. Domowe jedzenie serwowane przez gospodynie jest pyszne. Kuchnia regionalna, lokalne, świeże składniki.


5

Spędziliśmy z żoną bardzo miły weekend. Piękny dom z molo, zielony teren na zewnątrz. Pyszne i zdrowe jedzenie szykowane przez Basię. Czuliśmy się ugoszczeni i zaopiekowani. Polecamy saunę i wyprawy rowerowe :)


2

Jestem bardzo rozczarowana ostatnim pobytem w Domu nad Wierzbami. To mój drugi pobyt - pierwszy był cudowny, dlatego wróciłam. Być może dlatego, że byłyśmy zakwaterowane w innym, osobnym domu. Tym razem byłyśmy zakwaterowane w domu właścicielki. W tym domu brak rozdzielenia strefy dla gości od strefy prywatnej - o wszystko trzeba pytać i prosić. Dopiero po przyjeździe właścicielka poinformowała nas, że urządza imieniny na 18 osób. W związku z czym nie miałyśmy możliwości ugotować sobie wieczorem herbaty czy skorzystać z teoretycznie "wspólnych" części. Czułyśmy się bardzo skrępowane. Inna sprawa to posiłki. Zamówiłam obiad wegetariański - dostałam to samo, co koleżanka, ale bez mięsa. Biorąc pod uwagę, że porcje są małe, to dziwnie się czułam będąc głodna po obiedzie, który kosztował 80 zł. Generalnie cena za nocleg jest nieadekwatna do standardu (wspólna łazienka na korytarzu, jeden fotel w dwuosobowym pokoju, brak szafy, dziurawe prześcieradło). Pani Basia w opisie pisze, że jest to Azyl dla dorosłych - nie wzięłam ze sobą moich dzieci, ale na miejscu było dziecko, co wydaje mi się nie w porządku wobec innych gości. Miejsce jest piękne, ale zabrakło po prostu szacunku dla gości - jechałam do Azylu z Poznania i mam ogromne poczucie niesmaku. Jeszcze chyba na żadnej agroturystyce nie przeżyłam czegoś takiego. Uważam, że powinnyśmy zostać poinformowane, że w czasie naszego pobytu w domu będzie odbywać się duża impreza prywatna. I my mogłyśmy skosztować imieninowych przysmaków - pani Basia zaserwowała nam resztki na śniadanie (60 zł). Myślę, że słowo "eko" jest zdecydowanie na wyrost i po prostu wykorzystuje się je tam, aby maskować skąpstwo.

Host: Barbara
2024-02-16

Pani Magdo, jest mi bardzo przykro, że tym razem pobyt w moim domu tak mocno Panią rozczarował. Nic na to nie wskazywało, bo do samego wyjazdu nie usłyszałam ani słowa niezadowolenia. Na pewno należy się Paniom przeproszenie za niepoinformowanie o imieninach, co niniejszy czynię, ale też moim zamiarem było zaprosić Panią i koleżankę do wspólnego stołu. Nie stało się tak tylko z prozaicznego powodu, że nie było już miejsca przy stole. Miały też Panie możliwość poproszenia w dniu przyjazdu o zamianę na pokój w drugim domu, co było możliwe. A nawet zamówienie go wcześniej, skoro warunki w nim podczas poprzedniego pobytu tak Pani odpowiadały. Nie chcę szczegółowo odnosić się do pozostałych zarzutów, bo uważam je za niesprawiedliwe, tym bardziej że byłam na miejscu i gdyby choć słowem powiedziała Pani, że coś jest nie tak, to na pewno byśmy to naprawili.


5

Spędziłam kilka cudownych dni u Basi. To zdecydowanie idealne miejsce na odpoczynek od miejskiego pędu i nabrania dystansu do niektórych spraw. Spacery, książka, herbata i kocyk, wszystko w otoczeniu pięknej przyrody. Nawet październikowa, wietrzna pogoda nie zdołała zepsuć mi tego czasu. Coś wspaniałego!


5

Wspaniałe, magiczne miejsce. Sielanka i odpoczynek zagwarantowany. W tym miejscu jest coś magicznego czego nigdy nie doświadczyłam. Nawet widać to po zwierzętach, a Basia jest wspaniałym opiekunem domu jak i gości. Cudowne miejsce.


5

Wspaniałe miejsce do którego chce się wrócić. Serdeczna atmosfera sprawia że od razu czujesz się częścią tego domu. Piękne, malownicze miejsce, idealne na oderwanie się od codzienności. Całości dopełniają zwierzęta, które towarzyszą gościom podczas odpoczynku. Bardzo polecam na spokojny relaks w ciszy, pośród natury.


5

Wspaniałe miejsce, tętniące dobrą energią! To jedno z tych miejsc, w których można od razu poczuć się swobodnie, jak w domu. Basia jest dobrą, ciepłą i pomocną osobą. Byłyśmy naprawdę wzruszone i poruszone! Nie wspominając o bliskości wody, drzew i zwierząt, czy o pięknych wnętrzach, które działały na nas kojąco i cieszyły oko. Na pewno kiedyś wrócimy.


5

Zacznę od Pani Basi - świetna kobieta, bardzo miła i gościnna. Robi bardzo dobre jedzenie, które zwykle zjada się właśnie z nią na pięknym ganku. Cały dom jest niesamowicie przytulny i ładny. Największy plus jak dla mnie to rozlewisko obok i dostęp do kajaków którymi można dopłynąć aż do samego Buga, spędzałem tam 3/4 dnia. Polecanko


5

Bardzo domowo, wiejsko, przyjaźnie, sielsko i smacznie. Wszystko czego potrzeba na weekend poza miastem.


5

Świetne miejsce, Świetne jedzenie, bardzo miła gospodyni. Miejsce jest zadbane, komfortowe, piękny widok na rozlewisko Bugu. Przemiłe zwierzaki domowe, super-swieże jedzenie, Basia po prostu rządzi!


2

Wybierając to miejsce na odpoczynek byłam pełna entuzjazmu, bardzo dużo pozytywnych opinii, każdy zachwala panią Basię właścicielkę, więc miałam spore oczekiwania co do tego miejsca. Niestety podczas naszego pobytu (pobyt na dwie noce, finalnie 1 noc przez problemy zdrowotne) nie wszystko było tak jak być powinno. Już na samym początku naszego przyjazdu co mnie bardzo zdziwiło właścicielka nie wyszła nam na przywitanie (może tam tak jest), zostałyśmy zaprowadzone do pokoju, który prezentował się znacznie gorzej niż na zdjęciach. Po rozpakowaniu chciałyśmy podgrzać wino, właścicielka nie była za bardzo chętna bo w tym czasie robiła ser, ok uszanowałyśmy to. Chciałyśmy zrobić sobie grilla, usłyszałyśmy że grill jest w szopie i że powinno coś węgla zostać po ostatnim grilowaniu (grill bardzo brudny z resztką wilgotnego węgla). Po podpałkę znowu trzeba było się prosić, potem po talerze, sztućce. Brak informacji czy możemy sobie zrobić kawę, herbatę, napić wody. Jakby właścicielka nie była zachwycona naszą obecnością. W kuchni 4 osoby robiące ser, ale żadnej pomocy z ich strony. Tak naprawdę wiesz tylko która to właścicielka a pozostałe 3 osoby nie wiesz czy turyści czy stali mieszkańcy tego domu jak się później okazało. Pokój był bardzo zimny, kaloryfer zimny, woda względnie ciepła, podobno popsuł się piec ale to się same domyśliłyśmy a raczej usłyszałyśmy przypadkiem. Następnego dnia ciepłej wody nie było. Śniadanie miałyśmy zamówione, niestety przez mój problem zdrowotny nie byłam w stanie jeść, więc właścicielka stwierdziła, że skoro ja nie mogę to moja współtowarzyszka też nie będzie jadła. Przed przyjazdem przez telefon wspomniałam, że będziemy chciały skorzystać z kąpieli ziołowych, usłyszałam że nie ma problemu, że na miejscu wszystko ustalimy. Jakie było moje zdziwienie kiedy w ogrodzie zobaczyłam wannę brudną, z różnymi rzeczami w środku, kompletnie nieprzygotowaną, już wiedziałam że właścicielka nie będzie skora do zorganizowania nam kąpieli. Okolica jest bardzo ładna, stary dom trochę zaniedbany, sporo pajęczyn, pająków. Nie wiem czy właścicielka miała gorsze dni, czy nie ale nie mogę powiedzieć że czułyśmy się u niej dobrze, i że byłyśmy przez nią dobrze przyjęte. Pozostał spory niesmak po tym pobycie.


5

Basia prowadzi dom niezwykły. Miejsce pełne zwierząt, ciekawych ludzi i dobrego jedzenia. Tu czas płynie zupełnie innym rytmem - śniadania płynnie przechodzą w obiady, te zaś we wspólne posiadówki przy winie i rozmowach do nocy. Aktywne osoby też znajdą coś dla siebie - na miejscu są kajaki i rowery, blisko stadnina koni, a wszędzie wokół ścieżki na piesze wycieczki. W Domu nad Wierzbami można poczuć się jak u siebie, poznać wspaniałych ludzi, zainspirować się i zwyczajnie odpocząć. Gospodyni wraz ze swoją cudowną ekipą zadbała nie tylko o nasze dobre samopoczucie, ale też o podniebienia (a na drogę dostaliśmy jeszcze najlepsze na ziemi ciasto dyniowe!). Na pewno tu wrócimy! Dziękujemy, Basiu! Julia i Tomek

Host: Barbara
2022-08-22

Julio, Tomku, lejecie miód na nasze serca🙃 Nie zamierzamy ukrywać, że takie odczucia naszych gości dodają nam skrzydeł. Bo przecież naszym celem jest przychylanie wam nieba. Jeśli potwierdzacie, że tak jest, to jest dla nas najwyższa nagroda. Bardzo dziękujemy i serdecznie was ściskamy, Basia, Ula i Ania


5

Byłam dwa razy i na pewno wrócę. Ze względu na klimat miejsca, widoki, na Basię, na innych gości, zawsze życzliwych, brak dzieci (tak, tak, robi różnicę), biegające cudne koty, możliwość seansu w saunie z widokiem na Bug. Uwielbiam to miejsce, Basia jest wspaniałym człowiekiem z wielkim sercem. Miejscowość jest cicha i spokojna i można naprawdę się porządnie zregenerować. Plusem jest również sala do jogi, kominek, możliwość kąpieli ziołowych oraz ogniska. Już wiem, że będę wracać do Domu Nad Wierzbami :)

Host: Barbara
2022-08-22

Paulino miła i serdeczna, dziękuję za tak dużo ciepłych słów. Odwiedzaj nas, bo tęsknimy za Twoim perlistym śmiechem i rozmowami. Pozdrowienia serdeczne od całej kobiecej załogi DnW.