Without animals
for guests over the age of 12
We cook for you
Our address: Azaliowa 2, Dębina, Central Pomerania, Poland
Nearest stops
Bus: Dębina (1 km)
Train: Ustka (15 km)
Piękne, urocze, zadbane miejsce z dala od zgiełku. Atmosfera dzięki gospodarzom niesamowita. To miejsce i Ci ludzie przeszli nasze oczekiwania (w sensie pozytywnym oczywiście) . Dziękujemy za każdą rozmowę przy porannej kawie, oby udało nam sie jeszcze do Was urwać od życia i naszych małych potworków:) Trzymajcie się Kochani, oby do zobaczenia. Pozdrawiamy Aga i Tomek.
Bardzo dziękujemy i do zobaczenia :)
Czary, magia i tyle uroku, że ta ogromna przestrzeń ledwie jest w stanie go pomieścić - a to wszystko zasługa Sylwi i Leszka, dbających z czułością nie tylko o każdy detal wnętrza (i zewnętrza!) swojego miejsca, ale też o maksymalny komfort goszczących osób. Jest pięknie, jest uber pysznie (śniadania i obiadokolacje Sylwi to cudo!), a przyjazna atmosfera otwartości i bliskości połączonej z przestrzenią dostateczną żeby w razie potrzeby się w niej zaszyć, tworzą idealnie wakacyjne warunki, nie wspominając już nawet o okolicznościach przyrody. Codziennie czułyśmy jak się rozpływamy, a ten zupełnie spontaniczny, parodniowy wypad był naszymi najulubieńszymi wakacjami w tym roku. Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, proszę się nie zastanawiać i pakować bagaże powaga.
Dziękujemy dziewczyny i do zobaczenia!
Wiadomo, Ibis w Sopocie to to nie jest, ani jurta pod Gietrzwałdem, ani nawet Ritz w Paryżu. To jest zupełnie inne miejsce. A ponieważ Leszek prosił, żeby coś dobrego napisać i obiecał przy tym zniżkę w przyszłym roku na wypożyczenie pompki do plażowego wieloryba, więc wpis ten nie będzie obiektywny. (Kto dmuchał wieloryba bez pomki, ten zrozumie.) Urokliwa miejscówka w spokojnym, naturalnym otoczeniu, bez charakterystycznego gwaru miejscowości nadmorskich, i co dla nas było ważne, bez dziecięcych waporów. Ogród z przestronną altaną i pedantycznie przystrzyżoną trawą (ale długość, to nie wszystko, o czym za chwilę), był idealnym miejscem dla wieczornych lektur i egzystencjalnych rozmyślań o naturze czasu lub o pewnej części ciała niejakiej Maryni. Do tego sympatyczni nad wyraz gospodarze, szczególnie dla miłośników ironii. Poza przyjaznym podejściem do gości, mieli również w zestawie cnót przyjemne śniadania i arcyciekawie skomponowane i pyszne, ale obfite ponad miarę obiady (ukłony dla autorki). Niestety nie możemy pominąć pewnych niedociągnięć tego uroczego, skądinąd miejsca. Otóż owa zadbana trawa, o której wspomniałem wcześniej, okazywała się być często mokra, szczególnie w godzinach porannych. Oczywiście słyszałem, że takie okoliczności kontaktu z Ziemią dobrze wpływają na stan harmonii Muladhary, ale dotyczy to raczej kontaktu bezpośredniego, a ten w asyście innych gości był nieco utrudniony. No i druga poważna skaza na laurce - nie dość, że najbliższe pole golfowe odległe jest o 30 kilometrów, to jeszcze na domiar złego, jest to pole jedynie 9-dołkowe. Jak widać, nie ma idealnych miejsc wypoczynku, tak więc nie ma się co pchać. Tym bardziej, że w przyszłym roku chcemy tam się zaszyć na dłużej, a i gospodarz będzie starszy, więc wiadomo... Pozdrawiamy Alex i Witex
Dziękujemy i czekamy na Was... :)