Jedźcie w okolice Żuław! Znamy co najmniej 3 powody, dla których powinniście się tam znaleźć:
1. Mało ludzi
Nie wiedzieć czemu polscy turyści rzadko się tu zapuszczają, ustępując miejsca podróżnikom z Niemiec i Holandii, których chyba ciągną tu duchy przodków - Olędrów.
2. Szlak kopernikowski i mennonicki, krzyżackie włości
To dla turystów poznawczych, czyli takich, którzy lubią z wyprawy przywieźć nową wiedzę. Po Koperniku został Frombork i gwiazdy, po mennonitach (odłamie protestantyzmu) domy podcieniowe i niesamowite cmentarze, a po Krzyżakach Malbork.
3. Niziny, mennonici i rowery
Jeśli pytasz co u diabła można robić na nizinach, to odpowiedzi jest wiele, ale jedną szczególnie lubimy: szlaki rowerowe! Ten mennonicki liczy aż 195 kilometrów. Niełatwo znaleźć noclegi, więc usłużnie podsuwamy nasze. Klimatyczne, z duszą i dobrym jedzeniem.
Coś dla koneserów ładnych wnętrz i historycznych okolic. Siedlisko leży na szlaku kopernikowskim, blisko stąd do Malborka, Fromborka i Elbląga. Do dyspozycji są piękne plaże Mierzei Wiślanej, a do Krynicy Morskiej można dopłynąć tramwajem wodnym z oddalonego o 10 km Tolkmicka.
„Czarodziejskie miejsce. Przemili gospodarze - polecam wszystkim szukającym wytchnienia, ciszy, spokoju, a jednocześnie komfortu.”
Na gości czeka apartament przy stodole, składający się z salonu z aneksem kuchennym, dużej łazienki i dwóch sypialni na poddaszu. Apartament jest całoroczny.
Zdaniem Slowhopa: Lubimy miejsca, które godzą różne potrzeby. W Blossom Hill świetnie będzie się czuła rodzina lub grupka przyjaciół, a oprócz szaleństw na świeżym powietrzu jest szansa na zobaczenie skarbów Żuław, w tym szlaku domów podcieniowych i zwodzonych mostów.
Więcej o Blossom Hill na Slowhop.
Stary szlachecki dworek, tajemniczy i piękny jak z powieści. Położenie ma zachwycające, bo tuż obok rezerwatu przyrody, więc każdy miłośnik drzew i zapachu jesiennych liści poczuje się tu fantastycznie.
„Miejsce nie z tej ziemi, prowadzone przez człowieka z pasją.”
Trzy apartamenty i dwa pokoje - wszystko urządzone z dbałością o detale. Właściciel chętnie opowiada o historii dworu i okolic.
Zdaniem Slowhopa: Miejsce dla miłośników spacerów i lasów, piękne zwłaszcza w odsłonie jesiennej. Rodzinna atmosfera i możliwość zabrania ulubionego czworonoga. Wybiegu będzie aż nadto.
Więcej informacji o Dworze Dawidy na Slowhop.
Sercem siedliska jest dwustuletni dom podcieniowy, położony w maleńkiej wsi nieopodal Żuław. Właściciele pracują nad tym, żeby niebawem oddać gościom jeszcze dwa ciekawe budynki: Dom Mariana i stodołę.
„Cudowne miejsce, inspirujący ludzie wokół, pyszne jedzenie, malownicza okolica.”
Jest tu wszystko to, co powinno zawierać się w definicji klimatycznego noclegu: zdrowa kuchnia oparta na lokalnych składnikach (czyli to, co SlowHop lubi najbardziej), świeże powietrze, możliwość uczestniczenia w warsztatach, rowery i jezioro w zasięgu 25 minut jazdy samochodem i wyjątkowe wnętrza starego domu mennonitów.
Zdaniem SlowHopa: W Plajnach poczują się dobrze miłośnicy świętego spokoju, wymagający od kuchni, żeby była smaczna, zdrowa i interesująca, a od gospodarzy, żeby byli pasjonatami. Dobre miejsce dla dzieci, bo Plajny są świetną bazą wypadową do Malborka i na szlak menonitów. A więcej o Ogrodzie Dobrych Myśli w ich profilu na Slowhopie.
Są takie miejsca w Polsce, które zapierają dech od pierwszego wejrzenia. Salvinia urzeka w zupełnie niesamowity sposób. Miejsce, które niegdyś było domem podcieniowym wydobyła z ruin właścicielka Salvinii Magda, (szczęśliwie dla Salvini) konserwatorka dzieł sztuki i zaadaptowała na potrzeby domu wakacyjnego.
„Perełka architektury Żuław Wiślanych.”
Latem właściciele wynajmują dom w całości, w innych miesiącach można wynająć apartament.
I należy rezerwować ze sporym wyprzedzeniem. Każdy pokój urządzono w niepowtarzalnym stylu, widać tu historię, ale nie skansen. Wnętrza wyposażono wygodnie i nowocześnie, co absolutnie nie odbiera domowi duszy.
Zdaniem SlowHopa: Luksus. Znakomite miejsce, jeśli chce się pojechać nad morze, ale być w oddaleniu od kurortów. Do plaży są tylko 4 kilometry i można je pokonać spacerem. Nie ma posiłków, ale kuchnia jest doskonale wyposażona.
(fot. Salvinia Lodge)
10 km od Bałtyku, 40 km od Gdańska, 25 km od Malborka. Atmosfera żuławskiego zabytku w zakolu rzeki Tugi. Miejsce, w którym nakarmią prawdziwą żuławską kuchnią i opowiedzą o regionie.
„Wspaniałe miejsce, utrzymane z dbałością o każdy detal, takich miejsc jest naprawdę niewiele. A wiedza właściciela bogata w historie z regionu Żuław i nie tylko.”
Działa tu Dom Sera, w którym można degustować i kupić tradycyjnie wytwarzane produkty, a w muzeum dowiedzieć się nieco o historii mennonitów i lokalnej kuchni.
Zdaniem SlowHopa: Zaletą Małego Holendra jest wspaniała kuchnia, biorąca garściami z dawnych olęderskich czasów. Jeśli więc lubicie zwiedzać regiony od kuchni - wybierzcie nocleg właśnie tu.
(fot. Mały Holender)
Rekonstrukcja dawnej zagrody mennonickiej we Władysławowie pod Elblągiem. Właściciel, miłośnik Żuław porwał się na coś niesamowitego - odtworzył ze wszystkimi szczegółami dom podcieniowy i zrobił z niego kameralny hotelik i restaurację.
„Fantastyczne miejsce aby odpocząć podczas podróży po Żuławach.”
W Folwarku znajduje się dziesięć pokoi dwuosobowych i kilka apartamentów. Na specjalne życzenie kuchnia przygotuje lokalne specjalności. Wiele produktów pochodzi z własnego ogrodu.
Według SlowHopa: Folwark jest efektem pasji jednego człowieka i jego miłości do regionu, który nie jest tak popularny jak Mazury czy Tatry. Takie rzeczy zawsze wzbudzają nasze zaintereresowanie.
(fot. Folwark Żuławski)