Wyjątkowe miejsca mogą tworzyć wyjątkowi ludzie. Niebieski Szczur jest właśnie taki miejscem. Byliśmy niestety krótko . 4 dni niezapomnianych doznań. Każdy kto szuka takich klimatów na pewno się nie zawiedzie. Pozdrowienia dla Ewy i reszty ekipy. Amelia, Monika ,Radek.
Miejsce niestety bardzo rozczarowujące. Oferta zachęca, rzeczywistość niestety mniej. Pierwszy zgrzyt zaraz po przyjeździe - dojście do pokoi gościnnych po zewnętrznych schodach z metalowej kratownicy. Psy trzeba oczywiście wnosić, i nie polecam długich spódnic, bo na tych schodach wieje, więc spódnica na głowie murowana. No ale jakoś się wdrapaliśmy, pani Ewa otwiera nasz pokój, u wtedy drugi zgrzyt - pojedyncze łóżka. A że podczas rezerwacji szczególnie dopytywałam, czy łóżka są podwójne, i dostałam odpowiedź, że tak - to może z racji tego dostaliśmy gratisowy komentarz, no że pokój niestety z takimi łóżkami. Niestety, jechaliśmy do Szczura kilka godzin, i już nie bardzo mieliśmy wybór gdzie się podziać, więc żeby sobie nie psuć reszty pobytu nie skomentowaliśmy sytuacji. Po prostu nakładkami psom wody i poszliśmy pod prysznic się odświeżyć. Tylko że woda niestety śmierdzi strasznie siarkowodorem, czyli po prostu zgniłym jajkiem, i psy jej pić nie chciały (szybka wycieczka do sklepu po mineralną), a ciepła śmierdzi jeszcze bardziej, więc prysznic bardzo szybko i na wdechu. I byłoby fantastycznie, gdyby reszta pobytu upłynęła bez problemów, na rozkoszowaniu się jedzeniem, które w Szczurze jest fantastyczne, niestety podczas jednego z posiłków pani Ewa zaproponowała nam jazdy konne. Byłoby to miłe, gdyby nie to, że zaraz później o tym zapomniała (co bez skrępowania przyznała dzień czy dwa później), i udała się na jazdę w teren z innymi gośćmi... Zostawiając nas skonsternowanych w siedlisku. Ostatecznie udało nam się dwa razy pojeździć konno, tylko że kiedy mieliśmy wyjeżdżać, i już zamknęliśmy bagażnik auta, podbiegła do nas pani Ewa, z pytaniem, czy może byśmy się jeszcze za jazdy konne rozliczyli... Oczywiście, że byśmy się rozliczyli, bardzo chętnie, gdybyśmy tylko wiedzieli... No i w tym momencie poczułam się jak uciekająca złodziejka, a prawda jest taka, że o dodatkowej płatności (i ile) za konie też nie zostaliśmy poinformowani... Więc ja nie polecam Szczura, mimo fantastycznego jedzenia, bo to naprawdę za mało, żeby miło spędzić urlop.
Cóż....za jazdę konną płacić trzeba...nawet tam, gdzie wiatr bezczelnie podwiewa spódnicę :)
Siedlisko Niebieski Szczur to miejsce gdzie można zatrzymać się i zapomnieć o męczących sprawach i problemach. Otaczają Cię tutaj wspaniali, ciepli ludzie, kot przychodzi na kolana i mruczy, a Ty siedzisz i obserwujesz piękne konie na tle lasów. Można tu poznać wartościowych ludzi, którzy przyjeżdżają do siedliska nie z przypadku. Można posiedzieć z nimi przy kominku i porozmawiac na ciekawe tematy, a jak chcesz pobyć sam to idziesz na hamaczek na drzemkę na świeżym powietrzu. Jeżeli chodzi o jedzenie to jest ono wspaniałe i jest tego tyle, że nie da się przejeść, choćby się bardzo chciało. Pozdrawiamy serdecznie i polecamy z całego serca! :)
Serce mówi żeby nie polecać i zatrzymać dla siebie! No ale polecę każdemu kto kocha być blisko natury z dala od zgiełku, kto lubi włóczyć się po łąkach i lesie, podglądać ptaki i po prostu być. A jeżeli dodać do tego serdeczność gospodyni, cudowne jedzenie, zapachy, kolory i ciszę to Siedlisko okazuje się być miejscem idealnym. Dziękujemy Ewo za ten tydzień, na pewno wrócimy!
Spędziliśmy tu najcudniejszy zimowy czas, jaki tylko można sobie wyobrazić. Psy czuły się tu jak w domu, pierwszy raz spokojnie przeszły przez sylwestrowy czas, Synek zachwycony Wiśnią, a my, dorośli, no cóż, cudownym jedzeniem, wspaniałym towarzystwem, ciepłem gościnnego domu, smakiem nalewki od Leśniczego, godzinami spędzonymi przy wspólnym stole i codziennym spacerem dokądś, często donikąd - i to było najbardziej kojące. Polecamy i tęsknimy!
Prawdziwa wiejska sielanka. Pięknie położone siedlisko, z dala od hałasu i głównych dróg. Pyszne śniadania i obiadokolacje. Idealna miejsce dla kochających naturę, zwierzęta i ciszę. Pokój można by dopracować, ale to drobiazg - całokształt rekompensuje wszystkie małe niedociągnięcia.
Miejsce perfekcyjne, z duszą, klimatyczne. Przebywając tam, człowiek wypoczywa w każdej sekundzie. Okolica również przepiękna, można stanąć przy pobliskich polach i słuchać, a nie usłyszy się niczego co przypomina o cywilizacji, nawet drogi! Osobna kwestia to talent kulinarny pani Ewy. Ja tam nie wiem, ale jak dla mnie to powinna mieć swój program zamiast Magdy Gessler :D. To były 2 dni kulinarnej rozpusty.
Piękne miejsce, przemiła gospodyni, urok 120-letniego dworku, jedzenie pyszne, cisza, spokój i wszechobecna zieloność- czego chcieć więcej? chyba tylko zamieszkać tam na stałe :)
Cudowne miejsce z dala od wszelkiego zgiełku i pośpiechu, gdzie czas płynie swoim rytmem, a otaczająca siedlisko przestrzeń skutecznie koi nerwy. Tuż za polami i łąkami jest piękny las, w pobliżu kilka jezior, a nieco dalej można się wybrać na wycieczki krajoznawcze np. do Drawskiego Parku Krajobrazowego. Ogromnymi atutami Niebieskiego Szczura jest przepyszne, domowe jedzenie oraz wspaniałe konie - wiodą tu rajskie życie, są też cierpliwe i wyrozumiałe dla swoich jeźdźców ;) Żyją w zgodzie z psami, kotami, kurami i oczywiście ludźmi! Do siedliska można przyjechać z psami, co było jednym z decydujących czynników, dla których zdecydowaliśmy się z mężem na to miejsce. Psy spędziły tam cudowne wakacje, wybiegały się po polach i lasach i były pełnowartościowymi gośćmi Niebieskiego Szczura :) Jedyną niedogodność stwarzały strome, ażurowe schody prowadzące do pokoi dla gości, które znajdują się na piętrze. Psy trzeba po tych schodach wnosić, co może to być utrudnieniem zwłaszcza dla opiekunów dużych lub starszych psów.
Starsze i duże psy,które mają problem z ażurowymi schodami -zapraszam do korzystania z domowych,drewnianych schodów,przez hall gospodarzy.goscie których psy nie mogą chodzic po schodach, maja możliwość rezerwacji pokoju na parterze. Każdy pobyt można ustalić indywidualnie przez telefon. Przy odrobinie dobrej woli,zawsze jest wyjście.a jeśli nie u nas,to proponuję gościom pr,yjazne miejsca u sąsiadów :). Dziekuje za piękne słowa Pani Marto
Wyjechaliśmy po spokój, piękną przyrodę, serdeczność ludzi i to wszystko czekało na nas w Niebieskim Szczurze, był spacer wokół Siedliska o poranku, koronkowe pajęczyny ozdobione rosą, dzikie jabłonie, pokrzywy, śpiewające ptaki, krowy na łące, zapach zboża, wschód słońca, wycieczki konne do bukowego lasu, kolacja przy świecach w stodole, przepyszne ruskie pierogi i placek z owocami, śniadanie z widokiem na łąkę. Polecamy bardzo to miejsce.
Po tygodniowym pobycie bardzo trudno było nam wyjechać! Każdy z naszej Rodziny, miał swój rytm i przestrzeń dla siebie. Ja czytałam, patrzyłam na Dzikie galopy mojej córci, spacerowalam z psem, oddychałam i kibicowałam jabłonkom by pięknie zakwitły... Piotrek czytał, biegał i robił foty, spał i parzył kawę; Janio piłkonożnował w każdej postaci, Zofcia poza dzikimi galopami mogła bez umiaru zatopić się w końskim świecie. Pies wąchał i chasał jak szalony! Było naprawdę CUDOWNIE! Każda chwila wypełniona życiem chciałoby sie górnolotnie powiedzieć! Ale tak, dokładnie tak! Polecam Doświadczenie w Niebieskim Szczurze osobom, dla których ważny jest kontakt z przyrodą, zieloną przestrzenią w tym z końmi, drugim człowiekiem lub nieznaną grupą i przed wszystkim ze sobą! Jest internet, ale zupełnie niepotrzebny i nie magnesujący! Zdobyliśmy sie też na kilka wycieczek poza Siedlisko ale niezbyt daleko i tylko raz do pobliskoiego Świdwina na lody. Prawdziwie rewitalizujące wakacje!