Zagroda Kuwasy - Hodnotenia

5

Wspaniale miejsce, blisko natury, dla tych którzy lubią ciszę i spokój. Gospodarze i obsługa bardzo mili i pomocni. Pyszne jedzenie. Spędziliśmy miły weekend i chętnie wrócimy :)

Hostiteľ: Agnieszka
2022-09-09

Bardzo dziękujemy za uznanie. To bardzo dużo dla nas znaczy i dodaje skrzydeł :) Pozdrawiamy! Agnieszka i Krzyś


5

Przepiękne miejsce, prowadzone przez cudownych, ciepłych ludzi. Polecam zarówno dla rodzin jak i na dłuższy pobyt połączony z pracą zdalną, jak i na weekendowy wypad we dwoje. Pyszne, urozmaicone jedzenie, możliwość zgłoszenia diet i upodobań. Będziemy wracać. 😊

Hostiteľ: Agnieszka
2022-07-30

Bardzo nam miło, że podobało się Wam u nas! I już się cieszymy na Wasze ponowne odwiedziny. Serdecznie pozdrawiamy - Agnieszka i Krzyś.


5

Bardzo sympatyczni gospodarze i urocze zwierzęta, szczególnie pies Kleks. Spokój, cisza, smaczne jedzenie, szybki i bardzo sprawny internet. Super odpoczynek, szczególnie dla miastowych. Polecamy

Hostiteľ: Agnieszka
2022-07-20

Jest nam baaardzo, ale baaaardzo miło, że Wam przypadliśmy do gustu (i Kleks :) ) Mamy nadzieję - do zobaczenia - serdecznie zapraszamy! Agnieszka i Krzyś


5

Wspaniałe miejsce. Naprawdę warte odwiedzenia. Bardzo smaczne posiłki serwowane w formie szwedzkiego stołu. Bogactwo smaków robi wrażenie! Kulturalni właściciele i fajny, pomocny personel. Piękny budynek, otoczenie sielskie. Pokoje dobrze wyposażone, niczego nam nie brakło. Będę wspominać poranki z widokiem pasących się koni czy dudkiem pożerającym dżdżownice tuż pod oknem. Ujęło mnie bardzo dobre traktowanie zwierząt i dbałość właścicieli o środowisko. Dużym plusem dla Zagrody jest organizacja wycieczek przyrodniczych. Fajnie, że w cenie pobytu jest też możliwość wypożyczenia rowerów i jest ich spory wybór. To miejsce zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Polecam każdemu z czystym sercem.

Hostiteľ: Agnieszka
2022-07-20

Pani Moniko; Ogromnie się cieszymy, że podobało się Wam u nas. To naprawdę dużo dla nas znaczy, że Goście dostrzegają nasze wysiłki, tak jeśli chodzi o jakość posiłków, jak i organizację wolnego czasu, dostęp do rowerów itp. Dbanie o środowisko jest ogromnie ważne, jesteśmy zdania że każdy w swojej mikroskali powinien dokładać swoją cegiełkę do tego trudnego dzieła. Tym milej, jeśli ktoś to dostrzega i docenia :) Dziękuję bardzo i serdecznie zapraszam do nas ponownie. Agnieszka


5

Byliśmy w Kuwasach już po raz kolejny i będziemy na pewno jeszcze nie raz. Ja tu przyjeżdżam po przepyszne wegetariańskie jedzenie w ogromnych ilościach, krystalicznie czyste powietrze, jogę i posiadówki przy kominku z książką. Nie jest to miejsce luksusowe - pokoje i łazienki są prosto urządzone, sufit skrzypi, bo jest z drewna i słychać czasem sąsiadów. Ale właściciele bardzo dbają o ogólne wrażenie spokoju - jest cisza nocna, dzieci proszone są o nie bieganie z krzykiem po wspólnej sali, psom nie wolno atakować żywego inwentarza :-) Po wielu latach spędzania ferii w górach: w smogu, tłumie ludzi i z nieustanną misją znalezienia do jedzenia czegokolwiek bez mięsa, Kuwasy są dla mnie niczym raj.

Hostiteľ: Agnieszka
2022-07-20

Zagapiliśmy się i dopiero dziś mam możliwość zareagować na tę jakże miłą dla nas recenzję. Bardzo za nią dziękuję! Cieszę się, że mimo istnienia u nas pewnych uchybień (nikt nie jest w końcu doskonały), zasłużyliśmy w Pani oczach na tak dobrą opinię! Serdecznie zapraszamy do ponownych odwiedzin. Pozdrawiamy - Agnieszka i Krzyś


5

Pojechaliśmy do Zagrody Kuwasy rodziną na Święta Bożego Narodzenia. Zagroda umiejscowiona jest na skraju Parku Narodowego, niedaleko rezerwatu Czerwone Bagno, w miejscu wyjątkowym. Niedaleko wsi, a jednak w przestrzeni absolutnie cichej i przestrzennej: las, łąki i wspaniałe powietrze. Właściciele bardzo mili, uczynni i gościnni. Część mieszkalna przestronna, naturalnie drewniana, małe przytulne kąciki wypoczynkowo-towarzyskie zachęcają do gawędzenia, relaksu na neutralnym gruncie. Pokoje przestronne, czyściutkie, wyposażone w naturalne drewniane meble, wygodne materace w łóżkach, świetna pościel. Ogromny plus za zapas regionalnej wody mineralnej w każdym pokoju. Piękny widok z okna. Ładne łazienki. Jedynym elementem, który można poprawić to akustyka, ale właściciele mają świadomość, że jest ona problemem i wykonują modernizacje ścian by zapewnić większy komfort akustyczny w każdym pokoju. W przestronnej, a jednak przytulnej dzięki dużemu kominkowi sali jadalnianej, można nie tylko zjeść wspaniałe, różnorodne posiłki, ale również doenergetyzować się widokiem pięknej choinki i rozgrzać przy kominku. Jeśli chodzi o jedzenie – to podane produkty, dania wszystkie bardzo dobrej jakości, wyśmienite. Nas zachwyciła różnorodność warzyw i dań wegetariańskich - świeżych i aromatycznych. Nieczęsto zdarza się, że w tego typu obiektach jarosze są w pełni usatysfakcjonowani! Menu bardzo bogate, usatysfakcjonować może niejednego konesera smaków. Na dokładkę właściciele częstujący własną, pyszną cytrynówką i pigwówką. Mimo znacznej ilości gości, dzieci nie słychać było gwaru, zamieszania – czuło się harmonię, radosną atmosferę z kolędami w tle (dyskretnie). Obsługa bardzo staranna i uprzejma. Przyjechaliśmy z trzema zwierzakami, które czuły się również jak i my, wspaniale. Dziękujemy i polecamy wszystkim a szczególnie tym kochającym rodzinny klimat, spokój i naturę.

Hostiteľ: Agnieszka
2022-01-06

Pani Julio; No istny miód na serce :) Jestem szczerze wzruszona Państwa recenzją, i możecie wierzyć lub nie, ale to właśnie uznanie Gości nadaje rzeczywisty sens naszej tu działalności. Bardzo mi miło, że smakowało Państwu nasze jedzenie, nie ukrywam, że przygotowanie świątecznego stołu tak, by zadowoleni byli i zwolennicy kulinarnej tradycji i wegetarianie, było pewnym wyzwaniem. Oczywiście przeczytałam Pani opinię naszym paniom z kuchni, bardzo się ucieszyły i serdecznie za nią dziękują. W ogóle cała Kuwaska ekipa pozdrawia Państwa i zapraszamy do ponownych odwiedzin, kiedy tylko będziecie mieć ochotę do nas wrócić. Z pozdrowieniami - Agnieszka Piotrowska


5

Absolutnie urokliwe miejsce! Nie pamiętam, kiedy się tak wyspałam- wygodne łóżko i taaaaka cisza. Na recepcji można kupić bilety wstępu do Parku Narodowego - a właściciele podpowiedzieli nam co do trasy która możemy zrobić. Jedzenie, ojej, obłęd. Dla nas akurat mnóstwo opcji vege; szwedzki stół więc nie zaznaliśmy umiaru ;) Spodobało nam się, ze dostarczają na stoły produkty z okolicznych,małych gospodarstw. Z tego co widzę na Fb organizują czasem zjazdy jogowe, warsztaty z robienia naturalnych kosmetyków itd - więc Na Pewno tam wrócę. Pozdrowienia dla calej Zagrody! Dziękujemy:)

Hostiteľ: Agnieszka
2022-01-06

Pani Anito, ja się bardzo cieszę, że pobyt u nas sprawił Pani tyle radości. Od stycznia niemal przez cały rok jest możliwość przyjazdu do nas weekendowo na jogę (z różnymi szkołami i nauczycielami z wielu miast Polski) lub na organizowane przez nas warsztaty tematyczne - kosmetyczne, kulinarne.... Proszę być z nami w kontakcie, na pewno uda się pasujący Pani pobyt znaleźć. Serdecznie pozdrawiam - Agnieszka Piotrowska


2

Miejsce samo w sobie urokliwe. Rzeczywiście przy samym wejściu do parku narodowego. Pokoje są czyste i schludne aczkolwiek nie wiem czy problem dotyczy wszystkich pokoi, niemniej jednak w moim unosił się nieprzyjemny zapach przez co ciagle musiało być otwarte okno. Jeżeli chodzi o jedzenie to czytając opinie myślałam, ze spotka mnie coś naprawdę pysznego przy czym to co jest serwowane jest raczej mocno średnie. Zdecydowanie jest tego naprawdę za mało. Jedna szynka, dwa sery, chleb i jaglanka - tak wyglada śniadanie. Cóż jak dla mnie to mocno kłóci się ze stwierdzeniem, ze jest kilka opcji do wyboru. Miejsce samo w sobie stanowczo byłoby o wiele ciekawsze jeżeli nie przyjeżdżałyby tam co weekend duże grupy jogi. Gość indywidualny może mieć spory problem z odpoczynkiem od gwaru. Pomijając już fakt ubioru niektórych uczestników, którzy to w bokserkach mogą przywitać cię przy obiedzie, jak również cienkich jak papier ścian dzięki czemu podczas wyjazdu uraczy cię odgłos chrapiącego sąsiada z pokoju obok. Dodatkowo gry planszowe a raczej to co z nich pozostało powinno zostać wymienione gdyż polowa z nich nie nadaje się do użytkowania. Ze smutkiem stwierdzam, ze to miejsce niczym wyjątkowym mnie nie zaskoczyło. Myśle, ze to raczej mocno przereklamowane i stawiające na zarobek miejsce. Bądź co bądź jeżeli już tutaj traficie zamówicie sobie z wyprzedzeniem masaż u Pani Judyty - bo to chyba jedyna rzecz która rzeczywiście okazała się strzałem w 10 podczas tego wyjazdu.

Hostiteľ: Agnieszka
2021-11-20

Dziękuję za recenzję. Cieszy mnie, że docenili Państwo unikalną lokalizację i naszą dbałość o czystość, a pani Judycie prześlę od Pani niskie ukłony. Co do zastrzeżeń, odnoszę wrażenie, że najbardziej przeszkadzała Pani obecność innych gości, a szczególnie joginów. Jednak nie powinni Państwo być zaskoczeni ich obecnością. W opisie miejsca uprzedzamy, że Zagroda jest jednym z większych pensjonatów na Slowhopie, że regularnie odbywają się u nas warsztaty jogi (co samo w sobie jak najbardziej wpisuje się w nurt slow living), a drewniany budynek przenosi dźwięki. (Tu zresztą mam do zakomunikowania świetną wiadomość - otóż już zakupiliśmy potrzebne materiały i od grudnia zabieramy się za wygłuszanie ścian pokoi, co z pewnością poprawi komfort Gości.) Mimo to, chcąc zaznać faktycznie ciszy i świętego spokoju, należałoby wybrać mniej popularny termin niż długi weekend listopadowy, podczas którego zawsze mamy komplet. Odnośnie naszych śniadań, to aby zapobiec sianiu dezinformacji, przedstawię, co wchodzi w ich skład. Prócz wymienionych przez Panią chleba, szynki, sera i jaglanki, na śniadania (serwowane z dużego bufetu) podajemy zawsze: jakąś potrawę na bazie jaj (np. szakszukę lub jaja gotowane, jajecznicę – często w dwóch odsłonach - z szynką lub bez, jaja sadzone, naleśniki, pastę z jaj itd.), sery białe i na miejscu przygotowywane twarogi, w tym twarożek kozi, liczne dżemy i konfitury własnego wyrobu, świeże owoce, kilka rodzajów warzyw sezonowych, wegańskie pasty i hummusy na bazie warzyw, pestek i orzechów, mleko (także roślinne), domową granolę, napoje zimne i gorące, z licznymi dodatkami. Zdecydowana większość Gości podkreśla obfitość dań, dlatego jestem zdziwiona Pani opinią. Dziękuję serdecznie za zwrócenie uwagi na stan dostępnych dla Gości gier planszowych. Staramy się je sami regularnie porządkować, ale widocznie tym razem bałagan (jak ma to w zwyczaju) zrobił się szybciej niż sądziliśmy. Pozdrawiam - Agnieszka Piotrowska


5

Piszemy tą recenzję od kilku tygodni... chyba dlatego, że tempo codziennego życia w mieście okazało się nieco szokujące po prawie dwóch tygodniach pobytu w Zagrodzie. Byliśmy na pobycie we wrześniu i trafiliśmy niestety na niesprzyjająca pogodę, ale na nic innego nie możemy narzekać. Położenie na skraju Parku, koń biegający za oknem, okazje do obserwowania zwierząt, możliwość zaprzyjaźnienia się z tymi domowymi (w tym miejscu pozdrawiamy kota z obsługi klienta ;)). Wieczorem dobre wino lub piwo przy kominku. O gustach można dyskutować, ale nie mamy wątpliwości, że jedzenie było najlepszej jakości i zawsze kilka pozycji do wyboru, więc gdy propozycja mięsna nie do końca odpowiadała to kosztowaliśmy wegetariańskich pasztetow i innych ciekawych propozycji. Menu dla wielbicieli słodkości pojawiło się kilka razy - przywieźliśmy przepyszny dżem morelowy do domu i próbujemy teraz odtworzyć racuchy i naleśniki nim polane, ale te zjedzone na miejscu smakowały jednak niepowtarzalnie. Właściciele czuwają i wspierają radą, nie skorzystaliśmy z propozycji wycieczki na rykowisko, ale zapamiętaliśmy kiedy najlepiej przyjechać na ptasie obserwacje. Fantastyczne miejsce dla biegaczy - płaskie utwardzane trasy dla tych co biegają interwały i inne szybkie jednostki treningowe i wytyczona ścieżka leśna dla miłośników bardziej terenowego biegania. W weekendy rzeczywiście było tłoczno, ale dzięki uprzejmości i pośrednictwu obsługi mogłam dołączyć do zajęć jogi jednej z grup warsztatowych co w obliczu nie najlepszej pogody było miłą odmianą (choć wariant z książką w łóżku również wypróbowaliśmy i dobrze wspominamy - pokoje są komfortowe, czyste i urządzone ze smakiem z dbałością o szczegóły). Żałujemy tylko tego że ze względu na pogodę nie mogliśmy sprawdzić jak wygląda nocne niebo, ale nie ma tego złego - wrócimy na pewno.

Hostiteľ: Agnieszka
2021-11-20

Pani Marto, dziękuję serdecznie za tak miłe słowa. Pani recenzja jest szczególnie warta uwagi, gdyż opiera się na doświadczeniu dłuższego, ponad tygodniowego pobytu. Mieli Państwo możliwość poznać dwa różne oblicza Zagrody – wtedy gdy zajętych było tylko kilka pokoi, a w pensjonacie panowała błoga cisza i spokój, ale też i w weekend, kiedy Gości było faktycznie dużo. Tym bardziej cieszę się, że ogólne wrażenie jest tak pozytywne! Chwalona przez Panią ścieżka biegowa nie jest wprawdzie naszą zasługą (przygotował ją Park Biebrzański), ale faktycznie to doskonała sprawa dla osób lubiących jogging – i nie tylko! Zbliża się zima, więc warto pomyśleć o przyjeździe do nas na biegówki. Na wspomnianej ścieżce, gdy spadnie śnieg, pracownicy parkowi przygotowują profesjonalne tory pod narty biegowe, a nadrzeczne łąki zamienią się w świetne tereny do uprawiania backcountry skiing. Pozdrawiamy i zapraszamy! Agnieszka Piotrowska i Krzyś Basiński.


3

Całość w klimacie tłoczonego pensjonatu, niestety brak atmosfery. Trafiliśmy na dwie duże grupy, zamieszanie i hałas. Dużo dzieci. W części gdzie podawane były posiłki chaos: dzieci biegające wokół stołu, pies w typie wilczura luźno chodzący wokół stołu sięgający nosem do talerzy i „żebrzący” od gości- zero reakcji z strony opiekunów czy właścicieli obiektu… Zawiedliśmy się mocno na jedzeniu, na plus były lokalne przetwory ale zapewnienia z opisu „nasza ulubiona kuchnia to kuchnia kresowa, pełna smakołyków takich jak kartacze, kołduny, bliny” nijak się ma do rzeczywistości. Pytano nas o wybór jedzenia i wybraliśmy opcje mięsną, przez cały pobyt z mięsnych rzeczy był rosół, szynka i pasztet. Żadnych smakołyków wspominanych w opisie. Reszta to udziwnione wegetariańskie i wegańskie potrawy na które w takim miejscu nie mieliśmy ochoty zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Na miejscu okazało się ze nie możemy skorzystać z opcji przejażdżek konnych. Słuchawka prysznicowa do wymiany. Na plus lokalizacja miejsca- dosłownie za płotem rozpoczyna się ścieżka prowadząca do parku Biebrzanskiego. Pokój pachnący drewnem. Czysto, wody w szklanych butelkach, moskitiery w oknach i dostęp do telefonu w pokoju (słaby zasięg).

Hostiteľ: Agnieszka
2021-09-20

Dziękuję za opinię. Miło mi, że doceniona została lokalizacja oraz nasze starania o czystość i wysoki standard. Cenią to też inni Goście, o czym zaświadcza ich znaczna liczba podczas Waszego pobytu. Wrześniowe weekendy to wysoki sezon w miejscu takim jak nasze i bardzo nas cieszy, że mieliśmy niemal wszystkie 25 pokoi zajęte. Wnoszę z komentarza, że to właśnie obecność innych Gości - i związanego z tym gwaru - przeszkadzała Wam najbardziej. Nie jest tajemnicą, że Zagroda jest jednym z większych pensjonatów na Slowhopie, tak została zresztą zarekomendowana przez założycielkę Slowhopa Olę Szałek. W jej książce "Nie sypiam byle gdzie" jesteśmy przedstawieni jako jedno z sześciu miejsc "Dla większych grup". Wszystko jednak zależy od terminu. W chwili, gdy odpisuję na Pani recenzję, mam w pensjonacie 8 osób, panuje cisza i spokój, po którą Państwo chcieli do nas przyjechać. I mam też czas, aby z Gośćmi pogawędzić i porozpieszczać ich. Proszę mi wybaczyć, że w miniony weekend nie byłam w stanie tego zrobić... Z naszymi końmi jest tak, że od 1 września przeszły na emeryturę. Kastyl ma 24 lata, Pikador i Panczo niewiele mniej, a przy tym ciągle borykają się z kontuzjami. Niestety nie zdążyłam przed Waszym przyjazdem zaktualizować opisu na SH, ale już to zrobiłam i opis nie będzie już wprowadzał w błąd amatorów jazdy konnej. Oczywiście konie u nas zostają, można je podziwiać z okna jak się pasą, głaskać, pomóc przy obrządku. Jedzenie wegetariańskie serwowaliśmy podczas tego weekendu, gdyż gościliśmy akurat szkołę jogi z Warszawy na wyjazdowych warsztatach. Chyba jednak trochę Pani przesadza z krytyczną oceną. Może akurat kuchnia nie podała kartaczy, ale za to na piątkowy obiad były świeże szczupaki, po które osobiście jechałam do gospodarstwa rybackiego w Ełku. Dowieziono nam też na weekend regionalne sery, które podawaliśmy na śniadania i kolacje. W sobotę na obiad jednym z dań były bitki wołowe z sosem z leśnych grzybów, czyli chyba jednak nie tylko rosół i szynka (domowego wędzenia zresztą) broniły honoru potraw mięsnych. Zapraszamy zatem do nas po sezonie, z pewnością lepiej Państwo odpoczną i łatwiej będzie nam dopasować menu do Waszych potrzeb. Agnieszka Piotrowska


5

Bardzo przyjemne miejsce na odpoczynek, u progu Biebrzanskiego Parku Narodowego. Fenomenalne, zdrowe jedzenie bio, lokalne przysmaki, dżemy i garmażeria przygotowywana na miejscu. Pokoje duże i przestronne, brak telewizorów co jest na plus. Konie, kózki, lokalne, przesympatyczne pieski i natura, która budzi gości każdego dnia. Polecam Zagrodę Kuwasy na odstresowujacy weekend/tydzień od miasta.


5

Cudowne miejsce dla rodziców i dzieci. Konie, psy, koty, miejsce do grania w planszówki, jazda rowerem po Biebrzanskim Parku Narodowym. Ładny widok z okna na padok z końmi, pyszne jedzenie. Beztrosko i dobrze.


5

Już sama lokalizacja jest mistrzowska. Wychodziłam z budynku o 6 rano prosto w objęcia Biebrzańskiego Parku Narodowego. Kuwasy wyglądają jak ostatni przystanek przed wejściem do Parku. Pięknie wytyczona ścieżka biegowa, a przyroda wokół aż buzuje (była połowa marca). Śniadanie zaskakujące, bo spodziewałam się pasztetow i wędlin, a tu: humusy, cheddar z ziemniaków, pasztety wegetariańskie, zakwas buraczany (nigdy się nie spotkałam), żadne tam soki z pudełka, tylko kompoty i własnorecznie robione soki. Do herbaty imbiry, jakieś zdrowe mieszanki z miodem i kurkumą. Kawa bardzo dobra, dostępna cały dzień. Nasze dzieciaki pojeździły konno z instruktorką, potem dostaliśmy rowery i wybraliśmy się na bagna, udało nam się dołączyć do grupy jogowej (dzięki @yogamudra), było biegane, chodzone i ćwiczone. I teraz tak - wnętrza są drewniane. Jeśli ktoś nie lubi dźwięku drewnianych podłóg, skrzypienia, etc. - niech wybierze inne miejsce. Druga sprawa - jeśli komuś przeszkadzają nierówne trawniki i że nie można jeździć wózkiem, to na Boga - niech wybierze hotel jakiejś znanej nazwie i nie zawraca głowy. Tu powinni przyjeżdżać ludzie zakochani w naturze, zdrowym jedzeniu, matki z dziećmi raczej w chustach (da radę jeździć wózkiem z dzieckiem po głównej drodze, ale po lesie będzie ciężko). Jest maleńki plac zabaw, ale tu atrakcją są kozy, konie i las. Sama słyszałam, jak dzieciaki z grupy jogowej krzyczały, że nie chcą wracać do domu. Moim też się podobało. Mój test Kuwasy zdały: proste wnętrza, ale wygodne łóżka, biała pościel, zero ściemy na posiłkach (brownie z fasoli pyszne), fajna Gospodyni, która dużo wie i zachęca do wycieczek, dobra kawa i mocny sen. I jeszcze jedno - Zagroda Kuwasy nie jest agroturystyką, raczej wiejskim hotelem. Jest tu dużo więcej pokoi niż 5, zdarzają się grupy zorganizowane, które przyjeżdżają np. specjalnie na odlot gęsi syberyjskich albo grupy jogowe. Ja się tu czułam znakomicie.


5

Bardzo fajne miejsce, piękna okolica. Właściciele mili, tak samo obsługa zajazdu. Jedzenie bardzo smaczne, dużo. Jedyny minusik- inne dla grupy osób joginów- ponieważ jest szwedzki stół, trochę wprowadza to zamieszanie co można jeść, a co nie. Oczywiście nikt nie wyrywa talerza, ale wydaje mi się, ze jest to niepotrzebnie wprowadzany podział między gośćmi ćwiczących jogę, lub nie. Poza tym wszystko ok. Polecam.


2

To miejsce nie nadaje się na slowhop. To typowy pensjonat. Historia właścicieli piękna, ale oni sami wypadają bardzo słabo. Pokoje schludne, ale nie warte swojej ceny. Rozumiem bliskość natury i piękny widok, ale samo wyposażenie bardzo skromne. Brak atrakcji dla dzieci w budynku, na podwórku jest już jakiś mały plac zabaw. Brakuje nawet kącika dla dzieci w sali barowej. Miejsca jest dużo Najciekawiej jest na sali biesiadnej/restauracyjnej! Potrawy nie są opisane, choć przy barze stoją fiszki. Nie wie się co się je. Może jak jest wiecęj gości, to są dodawane? W porze obiadu podawana jest zupa (w zimie super!). Szkoda, że właściciele obok gości jedzą pełen obiad z drugim daniem. To niekulturalne, w momencie gdy gościom podaje się tylko zupę. Zupa mogłaby być podawana z pieczywem. Brak cennika na barze. Goście o wszystko muszą dopytywać obsługę? Goście piją zwykłą kawę a właściciel obok z ekspresu. Sytuacja: na kolację podano dwa dania ciepłe w tym naleśniki. Naleśniki szybko się skończyły. Właściciele także stołują się na bufecie i widzą, że nie ma naleśników. Goście dopytują o naleśniki. Mówią, że pewnie kuchnia zaraz przyniesie. Po chwili obsługa zabiera cały stojak podgrzewacz na naleśniki :D Po kilku chwilach z kuchni wychodzi właścicielka i przy pytających gościach idzie z naleśnikami po dżem. Dla gości naleśników brak. Pojawia się kilka po kolejnych 10 minutach.... słabe. Było jeszcze kilka niefajnych sytuacji, wynikających głównie z nieprzyjemnej obsługi (nie wszyscy, ale właściciele i główna recepcjonistka są średni). Właściciel (chyba bo nigdy się nie przedstawił) arogancki, nieuprzejmy. Nieprzyjemny - przy śniadaniu opowiada o tym jak założyć fermę szczurów, gdy żona i inny gość obok odmówiła chęci słuchania.... To najsłabszy punkt tego miejsca. Jedzenie smaczne, dużo. Śniadania dobre, choć kolacje bogatsze niż śniadania, co jest ewenementem w naszych podróżach. Szkoda, że z rana nie ma nic słodkiego do kawy. Może się czepiam, ale byłem w wielu miejscach. Tutaj nie czuje się serdeczności i przyjemności. Jest bo jest. Natura piękna, obiekt w porządku, obsługa słaba. Są o wiele milsze miejsca na Slowhop niż Zagroda Kuwasy. P.S. przy przyjeździe od razu dostaje się do podpisania regulamin pobytu a dodatkowo w pokoju 2 strony A4 zasad - pisanych w stylu nakazów - niezbyt uprzejmie, bo brakuje też miłych opisów, co zobaczyć, jak coś sprawdzić...