A my dziś jak w kolektywizmie: każdemu wedle potrzeb od każdego według zdolności. Zdolności na Podhalu, w Pieninach i Gorcach jest cała masa i musieliśmy nieco to podzielić, żeby było wiadomo o co chodzi. Mamy tu coś dla tych z Was, którzy potrzebują domu na wyłączność, samotnej chatki w górach, sielskich widoków, ekstremalnej jazdy, prywatnego spa albo wyciszenia i rozmowy z samym sobą. Możecie zabrać rodzinę, dziewczynę albo psa (sprawdźcie niżej) ale nie musicie brać nikogo.
Jeśli akurat cierpicie na przebodźcowanie albo społeczną fobię, macie w planie przeczytać tę książkę, która zalega wam od miesięcy, albo napisać własną? A może zebraliście ekipę wspaniałych ludzi z którymi marzycie grać wieczorami w butelkę i gapić się na góry? Tak, dobrze trafiliście.
Co się dzieje kiedy za budowanie domu zabiera się prawdziwy twardziel, który ze złamaną ręka zdobył tytuł Mistrza Polski w pierwszych w kraju zawodach w Zjeździe Rowerowym? To nie mogło się nie udać. Szymon w Sywarnym postawił domek jak z filmów o Jamesie Bondzie, z widokiem lepszym niż tam. Pachnie nowością, dopieszczony w najmniejszych szczegółach, wyposażenie jak w domu, a jak poprosicie to i śniadanie dostaniecie do rąk własnych. Wokół jest co robić. Zimą rzecz jasna narty, a latem jest opcja na wycieczkę i szkolenie z technik jazdy na rowerach. Powiemy tylko, że kiedy pokazaliśmy Sywarne na Slowhopie, to wybuchła ekscytacja i ludzie wyrywali sobie rezerwacje z rąk.I z tą informacją Was przy tym fragmencie na chwilę zostawimy z trzykropkiem...
Zdaniem Slowhopa: Super dla 6 osób. Tutaj bez zwierzątek.
A w Kościelisku taka fajna chatka dla 6 osób i towarzyszących im krasnoludków. Umówmy się: Chatka Siedmiu Krasnoludków jest znakomitym motywatorem dla dzieci. Można ją stosować w ramach Porozumienia Bez Przemocy. Np. "Chcesz pojechać do Chatki Siedmiu Krasnoludków? To popraw ocenę z przyrody!". No w każdym razie naszym zdaniem to jest chatka inspirująco-motywacyjna, wspierająca wysiłki rodziców. Z uwagi na ładne wnętrza, umiejscowienie w Kościelisku polecamy też dziadkom.
„Super miejsce wypadowe na wycieczki (do doliny Chochołowskiej i Kościeliskiej). Chatka jest bardzo zadbana, świeża i czysta. Właścicielka obiektu - Pani Ewa - to cudowna kobieta. Robiła wszystko, aby nasz pobyt przebiegał w idealnej atmosferze! Dodatkowo załatwiała nam jajka prosto od górskich kur i wyśmienity twaróg! Spełniała każdą zachciankę - DZIĘKUJEMY :) o takich Gospodarzy już ciężko!”
Zdaniem Slowhopa: 3 sypialnie i salon z rozkładaną sofą, dwie łazienki. Warto poprosić właścicielkę o lokalne produkty na śniadanie - załatwi Wam jajka prosto od górskich kur i wyśmienity twaróg. Tu bez piesków.
Były już krasnoludki, teraz będą misie. W Misiowej Chacie naprawdę mieszkają misie i to jest coś, co zdecydowanie umila urlop z dziećmi. Gospodarze w ogóle postawili tu na dobrostan maluchów, bo na zewnątrz znajduje się całkiem fajny plac zabaw, co w połączeniu z bajecznym widokiem daje całkiem nowe perspektywy na wypicie gorącej kawy z widokiem na bawiące się dzieci i góry w tle.
Zdaniem Slowhopa: 5 sypialni dla małych misiów i ich dużych rodziców. Tu też bez zwierzaków. Jedzenie we własnym zakresie.
Kiedy trafiliśmy na Łapszankę, zrobiliśmy wielkie wowww! Otóż są jeszcze miejsca w których można pić wodę z kranu, głaskać krowy, jagody jeść prosto z krzaka i kąpać się w strumyku (niekoniecznie w kostiumie). Pakujcie dzieci, bo oto nadchodzi detoks od sieci i to nie z przymusu. Kuchnia taka, że można i torty czarować (trzeba samemu), a świeże rybki z potoku kupicie niedaleko. Z buta na Słowację i po bułki do sklepu, blisko do Białki na termy i Bukowiny. Zimą można gapić się na ogień i podziwiać kurtynę śniegu za oknem. Zachwyt.
„Wspaniałe miejsce pod każdym względem. Polecam osobom, które chcą się oderwać od rzeczywistości i odpocząć w spokoju i ciszy z dala od tłumów turystów. Lokalizacja cudowna blisko w Tatry i Pieniny, a widoki z Łapszanki przepiękne jeszcze nie zniszczone nowoczesną zabudową. Wnętrze Chattki - urocze, bardzo zadbane i czyste, Gospodarze zadbali o najdrobniejsze szczegóły tak by gość czuł się jak u siebie w domu. Wieczorem usypiał nas szum strumyka, a rano kawka na tarasie gdzie można było popatrzeć na zwierzaki na pastwisku [...] ”.
Zdaniem Slowhopa: Sieć jest, ale nie będzie Wam potrzebna. Wyśpicie się w ośmioro - są 3 sypialnie i dwie łazienki, z prysznicem i wanną. Tu bez piesków.
Jeśli już słyszeliście o tym miejscu, a idziemy o zakład, że słyszeliście to mamy dla Was ważną aktualizację : Okno na Tatry to już nie jedna, a dwie chatki z widokiem na Tatry. Bliźniaczy domek stanął w bezpiecznej odległości od pierwszego, więc spokojnie, nic Wam widoku gór nie przysłoni. A widoki takie, że można się przewentylować od wzdychania. Jak się człowiek wychyli to widać Trzy Korony, w okolicy rezydują owce wypasane tradycyjnymi metodami (tj. bacowie śpią z owcami, a owce z bacami), a w samym domku czekać na Was będą świetne książki (polecamy tę o wyspach i przewodniki dla rowerujących). Internet śmiga jak zły (co w tych okolicach wcale nie jest takie oczywiste) więc można przyjechać na workation z widokiem i dać kolegom z korpo zapienić się z zazdrości. Polecamy.
„Przepiękne miejsce, słychać tylko naturę-poważnie, można naładować baterie i nie trzeba nigdzie iść bo widoki z domku są naprawdę oszałamiające :) Nic wiele nie trzeba ze sobą zabierać bo jest wszystko, a nawet i więcej. Dobry kontakt z właścicielem, jasne komunikaty, pomocne wskazówki. Mam nadzieję, że zawitamy tam jeszcze nie raz! :) ”
Zdaniem Slowhopa: Możecie pakować furkę bez obaw, nawet z napędem na dwa koła dacie radę podjechać prawie pod drzwi. Wojtek ma dobre relacje z łopatą, a jeszcze lepsze z odśnieżarką. Takiemu trio nawet zamieć schodzi z drogi. W okolicy jest sklepik ale tylko z podstawowymi produktami (i pamiętajcie żeby wziąć gotówkę). O Oknie na Tatry rozpisywaliśmy się już w tym zestawieniu dla cyklistów, więc jeśli w głowie Wam rowerowanie zajrzyjcie koniecznie. W okolicy jest sklepik ale tylko z podstawowymi produktami (i pamiętajcie żeby wziąć gotówkę). O Oknie na Tatry rozpisywaliśmy się już w tym zestawieniu dla cyklistów, więc jeśli w głowie Wam rowerowanie zajrzyjcie koniecznie.
Najbardziej rzuciło nam się w oczy, że w Czarnej Owcy jest domowo. Kocyki, dywaniki, firanki i widok na Czerwone Wierchy. Wszystko w Kościelisku, które umówmy się, jest w bezpiecznym oddaleniu od cywilizacji reprezentowanej przez Zakopane. Gospodarze super przyjemni, bardzo chętni, żeby Wam zorganizować jakieś hopsztosy na skiturach i inne.
„Bardzo fajny góralski klimat, łóżka bardzo wygodne, piękne widoki.”
Zdaniem Slowhopa: Tu można z psem! Piszemy o tym, bo Podhale raczej z tego nie słynie. Trzy ładne domki, każdy dla 8 osób. Coś dla czyściochów, Małgorzata Rozenek zrobiłaby tu siekierkę na cześć Gospodarzy.