Sierpień z głowy. Nowości ostatniego miesiąca!

  

 

Podobno na stronach internetowych najczęściej szukamy promocji, bestsellerów i nowości. U nas wszystkie miejsca to bestsellery, promocji nie stosujemy, ale nowości mamy takie, że sztos. Zapraszamy do oglądania i rezerwowania przez Slowhop. Dzięki Waszym rezerwacjom działamy dalej. Z każdej, nawet ultradrobnej - cieszymy się jak głupki. 

 


Petarda. Jechaliśmy tamtędy ostatnio i powiadamy Wam -  jak się człowiek znajdzie w Mazurskim Parku Krajobrazowym to umarł w butach, do miasta nie wraca. Ciężko nawet znaleźć drogę powrotną. Gospodarze znaleźli tam polanę, otoczoną lasem i wpadli jak śliwki w kompot. A że zajmują się wnętrzami i metaloplastyką - zbudowali dom dla 12 osób i wyposażyli na cymes.

„Wspaniałe miejsce - prawdziwa sielanka. Wokół las, jezioro, cisza, spokój. Dom stylowo urządzony, w pełni wyposażony. Wszystko czego potrzeba do pełnego relaksu. Z pełną odpowiedzialnością polecam to miejsce i jestem pewna, że nasza brygada 12 - osobowa tam powróci.”

Zdaniem Slowhopa: Typowe Mazury - jezioro za każdym winklem. Plus blisko do Mikołajek, jak już komuś zabraknie cywilizacji. Dwie minuty nad wodę. Można z psem.

Gospodarze tego miejsca zbudowali już legendę kilkanaście kilometrów dalej, pełniąc tam rolę opiekunów. Teraz postanowili postawić coś od początku do końca własnego i powiemy Wam, że wieść poszła przez Polskę jak tornado. O tym, że jest taka piękna wyspa w morzu cymbergajów i żelowych pająków. Ta wyspa to Kopalino, a w Kopalinie cuda, panie! Kulinarne i nie tylko. Nic więcej nie powiemy, jedźcie do Mirabelki i już.

„Miejsce urokliwe niezwykle. Zachwyca dbałością o detal, estetyką, atmosferą. Podobnie jak kuchnia Gosi, pełna wysublimowanych smaków. Nie ma schabowego ani frytek (na które właścicielka ma wysypkę), za to co dzień czeka na Ciebie kulinarna petarda! Plus Jej przetwory oraz nalewki Jarka rozanielają. Piękne wnętrza, kameralnie, czyściutko, cudowni gospodarze - czego trzeba więcej do udanego urlopu? Dla nas bomba!!!”

Zdaniem Slowhopa: Kuchnia śródziemnomorsko-tyrolska, 2,5 km od bałtyckiej plaży, można wziąć zwierzaka.

W Lubiatowie, nadmorskiej mieścinie, której nazwę znają nieliczni (i to jest najlepsza rekomendacja), powstały takie oto domki. No i gruchnęło na Slowhopie, prawie w ekipie poczuliśmy zapach morza. Szumilas to debiutant, coś nam się jednak wydaje, że to będzie król balu...

„Wyjątkowe rzeczy zasługują, żeby o nich mówić. Gdyby ktoś szukał ciszy, spokoju i fajnych warunków nad morzem, to bardzo polecam. Magda i Krzysiek dbają o każdy detal, żeby ich goście w trakcie pobytu czuli się jak u siebie. Malownicza okolica, brak tłumów i kiczowatych straganów, lokalne sklepiki, małe knajpki z dobrą rybką i domowym ciastem oraz mnóstwo ścieżek rowerowych, a także tras spacerowych i szum morza, który daje się słyszeć na tarasach domków sprawiają, że chce się tam wracać. Na żywo wszystko wygląda tak jak na wizualizacjach i na zdjęciach. Dziękujemy za ten fajny czas u Was i mam nadzieję, że jeszcze wrócimy.”

Zdaniem Slowhopa: Sześć pięcioosobowych domków, jakieś piętnaście minut od plaży. Można wziać psy, ale raczej tylko te dobrze ułożone. Nieopodal stadnina. Dla miłośników czegoś więcej w temacie designu.

Galeria to dom dla czterech osób przytulony do nieco większego domu o intrygującej nazwie "Bezat". Cechą Bezatu i Galerii jest otwarcie na większe grupy jogowe i twórcze, bo jest gdzie tworzyć wspólnie. Oba jednakowoż można wynająć osobno. Galerię na kameralny wypad z dziećmi lub przyjaciółkami, Bezat dla 14-16 osób.

Zdaniem Slowhopa: Możliwość zamówienia wyżywienia (wege z nutą azjatycką). Jest kominek i można z psem. Jeziora wszędzie naokoło.

A między Darłowem i Ustką, w województwie zachodniopomorskim takie oto cuda. Rzecz jest warta uwagi, bo nie wiadomo czy to bardziej nad morzem, czy bardziej nad jeziorem - tak czy siak, nam się podoba. Do morza kwadrans zdrowego spacerku, a dla wędkarzy prywatne łowisko.

„Cudowne miejsce prowadzone przez cudownego człowieka pełnego pasji... Właściciel zadba aby niczego Wam nie brakło... tu można odnaleźć spokój i wyciszenie, którego w mieście brak... a szarlotka upieczona z jabłek spadających w sadzie dopełnia całości... Miejsce na medal !!!”

Zdaniem Slowhopa: Domki są parterowe i piętrowe. W mniejszych mogą spać cztery osoby, w większych osiem. W każdym domku sauna infrared. Do niektórych można zabrać zwierzaka.

Mazurskie Karaiby znajdują się w trójkącie między Radziejami, Stawiskiem a Sztynortem na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Dokładnie nad jeziorem Łabap. Nie mieliśmy pojęcia, że takie jezioro w ogóle istnieje, a co dopiero, że są u nas w Polsce takie widoki. To, co kiedyś było domem rodzinnym, teraz zostało udostępnione dla wymagających odpoczynku gości. Mamy szczęście.

Zdaniem Slowhopa: Domek dla sześciu osób na wyłączność. Można wziąć psa.

Gościniec Bocianowo to już dla nas legenda. Samo imię i nazwisko Gospodyni sprawia, że to miejsce wydaje się być niezwykłe. Kornelia Westergaard, wymarzone imię bohaterki pięknej opowieści. Kornelia taką opowieść ma, a w tle paradują alpaki. Rezerwujcie przez Slowhop już na kolejny rok, bo Gościniec działa sezonowo!

„Po spędzonym weekendzie można stwierdzić, że będzie to moje miejsce na ziemi. Oaza spokoju, uzyskanie wiele cennych ciekawostek żywieniowych od gospodarzy. Jedzenie zdrowe i niepowtarzalne, można odpłynąć... gospodyni za każdym razem zaskakiwała, pod każdym względem! Atutem miejsca są alpaki, miałam możliwość karmienia malutkiej Wiktorii. Zwierzęta wpłynęły pozytywnie na moje samopoczucie, jak i zdrowa kuchnia. Nie warto jadać na mieście, gdyż Pani Kornelia takie specjały serwuje : ) Właściciele to pełni pozytywnej energii i witalności ludzie, jestem zaszczycona, gdyż mogłam ich poznać. Będziemy wracać!!! Serdecznie polecam to miejsce, każdy odnajdzie tutaj siebie na nowo : )”

Zdaniem Slowhopa: Jedzenie, jedzenie i alpaki. Pojecie tu zdrowo, makrobiotycznie. Pies tak, ale tylko taki, który nie szczeka na alpaki. Nasz prawie na pewno szczeka...

Tuż za Mikołajkami znajduje się wieś Zełwągi. Oprócz fajnej nazwy ma też pełną mormonów historię, coś w rodzaju ukrytej restauracji oraz dwie siostry: Darię i Asię. Daria z Siedliska na Wygonie jest twórczynią najbardziej pulchnej drożdzówki świata i w ogóle jest twórczynią wielu rzeczy. Asia (zwana Chrosią) i jej mąż Wojtek działają tu z agro Chrosiówką i robią pyszne sery i chleb. Chrosiówka jest rzut beretem od jeziora i docenią ją dzieci.

„Właściciele przemili i gotowi pomóc o każdej porze dnia i nocy. W pokoju i łazience czyściutko, z okna widok na jezioro!! bardzo dobrze wyposażona kuchnia. Do dyspozycji grill i ognisko , duży plac zabaw itp. Miejsce zdecydowanie godne polecenia dla rodziców z dziećmi nawet tymi malutkimi :)”

Zdaniem Slowhopa: Trzy pokoje dla dziewięciu osób. Domowa atmosfera. Nie zabierajcie psów (alergie domowników).