5 SLOWHOPOWYCH DOMÓW NA KÓŁKACH

które możecie zabrać gdziekolwiek chcecie

  

 

Jest środa 8 marca 1950 roku. Z taśmy Volkswagena zjeżdża pierwszy ogórek - jeden z najpiękniejszych samochodów osobowych w historii motoryzacji. Zaokrąglony kształt i ogólnie miła aparycja sprawiają, że bus nie tylko szybko zyskuje wiernych wyznawców ale i rewolucjonizuje turystykę rodzinną. Zaledwie 18 lat później, rok po tym, kiedy z niemieckiej fabryki wyjeżdża ostatni, milionowy egzemplarz T1ki, The Who nagrywa piosenkę “Magic bus” o ukochanym samochodzie hipisów i surferów:

[...] Now I’ve got my Magic Bus, I drive my baby every way, Each time I go a different way [...] 

Jest czwartek, 9 kwietnia 2020 roku. Siedząc na domowej kwarantannie czujemy się w obowiązku opowiedzieć Wam o prawdziwej wolności. O spaniu pod gwiazdami, przekraczaniu granic, śniadaniach z widokiem i obiadach z innym widokiem, drzemkach na dachu, na plaży i w lesie i tym cieple w sercu, które czujesz, gdy stoisz domem na klifie i słyszysz dźwięk deszczu uderzającego o (twoją) karoserię.

Siedemdziesiąt lat po tym jak z taśmy wyjechał pierwszy ogórek, dom na kółkach nadal pozostaje marzeniem hipisów, millenialsów, podróżników i wszystkich tych, którzy marzą o nieskrępowanych podróżach i domu w (zmieniającym się) plenerze. I chociaż tradycyjne dzieci kwiaty to już raczej niespotykany wytwór subkultury, to ogórek i vanlife ma się wyśmienicie a Volswagen już zapowiada jego nową, elektryczną wersję.

Od razu uprzedzamy - nie spodziewajcie się białych olbrzymów, plazm na ścianie, komputerów pokładowych i sterowania na pilocik. Do prowadzenia Slowhopowych vanów wystarczy wam klasyczne prawko, bo w świetle przepisów, jazda (i parkowanie) takim rumakiem niczym nie różni się od prowadzenia osobówki.

Będzie też o turystycznych toaletach, prysznicach w plenerze, kamperowych niezbędnikach i wszystkich gadżetach o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. I jeszcze jedno: wspaniała to była przygoda pisać dla Was o Slowhopowych kamperach.

Możecie je zabrać, gdziekolwiek chcecie, chcecie?

PS. Wszystkie Slowhopowe kampery znajdziecie o tutaj. 


Mamy tu cztery campervany, każdy nazwany własnym imieniem. Historia jest taka, że Magda i Kuba zapragnęli mieć własny dom na czterech kółkach, na bliższe i dalsze podróże i nieco rozpędzili się w realizacji tego pragnienia. My się cieszymy, bo teraz możecie sobie od nich pożyczyć Freddie'go (nazwany tak na cześć Freddiego Mercurego), Lemmy'ego, Kurta albo Davida czyli odpicowane tetrójki dla dwóch lub trzech podróżników. Vanki trochę świata widziały, były już w Skandynawii, zwiedziły Szwecję i Danię, a zimą lubią skoczyć na Słowację. Bracia Freddie i Amy są zasilane gazem (oprócz ogrzewania na gaz działa też kuchenka i lodówka), zaś Lemmy i Kurt pobierają energię z paneli słonecznych, a kuchenki są na kartusze. W razie potrzeby Magda i Kuba do vana dorzucą i przetwornicę, ale trzeba pamiętać, że to raczej do ładowania laptopa, a nie suszenia gaci suszarką. Tetrójki nie mają toalety, ale jak bardzo chcecie podnieść standard o gwiazdkę, to gospodarze wypożyczą wam namiot toaletowy, prysznic i toaletę chemiczną. Albo po po prostu dorzucą saperkę ;). Jeśli planujecie podróż z dzieckiem, wybierzcie Kurta, który ma trzy miejsca z przodu i materac dla dzieci (użytkowany też przez dorosłych ;). Można zabrać ze sobą zwierzaka i nie trzeba za to dodatkowo płacić.

„Podróżowaliśmy kamperem (Freddy) przez Mazowsze, Pomorze, Mazury, Suwalszczyznę i był niesamowicie dzielny. :) Bardzo dobrze wyposażony - wygodny materac, klimatyczne oświetlenie, malutko spalił, wszystko łatwe w obsłudze. Można było poczuć się jak w małym, przytulnym domu na kółkach. Idealny na przeprawy do natury! Baaardzo bardzo polecam!”

Zdaniem Gospodarzy: Magda i Kuba na tripy po Polsce polecają Podlasie i Kaszuby i radzą unikać autostrad. Lepiej skupić się na mniejszych, lokalnych drogach, vanik ma wysokie zawieszenie więc sobie poradzi, poza tym van life to raczej slow life, z 90 km/h pociśnie, ale więcej to tylko z górki. I jeszcze jedno: jeśli nie jesteście pewni czy i gdzie zatrzymać się w lesie - dzwońcie do leśniczego (do niedawna takie nocowanie było nielegalne, na szczęście Lasy Państwowe odpowiedziały na potrzebę camperowiczów i na stronie oficjalnej udostępniają wykaz terenów leśnych w których można grzecznie biwakować bez ryzyka mandatu).

Zdaniem Slowhopa: Autko jest dowożone w Warszawie i okolicach za darmoszkę. Minimalny wiek kierowcy to 21 lat. 

Wiecie jaka jest różnica między nowoczesnym wielkim kamperem typu motorhome, a campervanem typu Kalaitka? To pierwsze przypomina surowy hotel, a drugie jest czymś w rodzaju przytulnego domku w górach z rozpalonym kominkiem i aromatyczną kawą czekającą na małym stoliku. Wiadomo co wybrać. Z miłości Kasi i Łukasza do natury i leśnych kąpieli narodził się Hipcio (Vw T3 Vanagon) i Kalaitka (Vw California Coast). Pierwszy ma charakter, pamięta czasy hipisów i spodnie dzwony, drugi, sporo młodszy, kusi luksusem i nowoczesnymi udogodnieniami. Oba pomieszczą czteroosobową rodzinę a nawet psa na dostawkę, pod warunkiem, że śpi z rodziną, nie na dostawce. Hipcio jest w sam raz na letnie wojaże w trybie slow motion, nie ma toalety ale ma solary, kuchenkę, zlewozmywak, zbiornik na czystą wodę całkiem pojemną lodówkę, fotogeniczne lico i gwarancję pozdrowień ze strony przechodniów. Kalaitka zniesie nawet zamiecie śnieżne bo ma ogrzewanie postojowe i można sobie te zamiecie, w cieple, przez okno bezczelnie obserwować. W zestawie jest też prysznic, bardzo dobry system audio i wytrzymałe akumulatory, które pociągną i trzy dni postoju.

Zdaniem Gospodarzy: Pierwszym i chyba najdziwniejszym spotem w którym Kasia i Łukasz nocowali był ten pod mamucią skocznią w Harrachowie. Poza tym polecają dzikie postoje na Podlasiu nad Bugiem (w okolicach Borsuków) i na Dolnym Śląsku - w Górach Sowich lub Stołowych (kemping w Radkowie), a na Pomorzu płatny sezonowo kemping w Łebie. Warto też sprawdzić opinie i rekomendacje miejsc na dziko i kempingów w aplikacji park4night.

Zdaniem Slowhopa: Na wyposażeniu nie ma pościeli ani śpiworów, Kasia i Łukasz wychodzą z założenia, że każdy woli spać we własnej i w to się musicie ubezpieczyć. Autko z możliwością dowozu na terenie Warszawy, lub do odebrania w Warszawie na Ursynowie.

Jeśli marzysz o bardziej odległej podróży, ale blokują Cię liczby udokumentowane na wniosku urlopowym, to mamy dla Ciebie swoich ludzi w Hiszpanii. Magda i Przemek wystrojonego kampera oddadzą w ręce podróżników pragnących pić hiszpańskie wino, smakować lokalnego tapas, budzić się na plaży o wschodzie słońca i zasypiać na klifie niekoniecznie o zachodzie, jechać gdzie dusza zapragnie i poznawać Hiszpanię po swojemu. Poznawać można w odjechanym, elektrycznie niezależnym kamperze z otwieranym, szyberdachem. W zestawie jest też prysznic, więc jest gwarancja kąpieli z widoczkiem na łonie natury z kotarą (albo i bez), a dla większych wyjadaczy pokaźny zestaw dodatków do wypożyczenia: deski surfingowe, supy, grille, hamaki, ręczniki a nawet polaroid. Magda i Przemek chętnie przygarną Was do swojej kamperowej rodziny, a dla wszystkich chętnych na podróżowanie vanem po Hiszpanii mają tajemne, specjalne obmyślone mapki i trasy na 7/10/14 dni z pinezkami miejsc gdzie spać na dziko, polecane kempingi, knajpy, restauracje, atrakcje, a nawet miejscówki na drineczka. Dzięki ich wiedzy bez większego rozkminiania możecie zwiedzić wybrzeże Algarve, odkryć perły Andaluzji, odwiedzić najlepsze plaże hiszpańskiego wybrzeża, zostać mistrzem surfingu, albo (i to bardzo polecamy) wybrać się na przejażdżkę najbardziej szałową trasą wzdłuż oceanu Faro-Lisbona. Dodatkowo, jeśli zajdzie taka potrzeba, pomogą Wam w stworzeniu własnej trasy, w zależności od tego na co będziecie mieć ochotę. Złoci ludzie.

Zdaniem Gospodarzy: Magda i Przemek rekomendują nocowanie na dziko. W Hiszpanii, szczególnie wzdłuż wybrzeża, lokalne władze wyznaczają specjalne strefy, gdzie spokojnie można kempingować bez ryzyka że zaraz was ktoś przegoni. Autorską mapkę najlepszych lokacji, udostępnią Wam przed podróżą, poza tym polecają aplikację park4night.

Zdaniem Slowhopa: Kamper nie ma toalety, ale to jakoś ogarniecie. Kuchnia jest na tyle dobrze wyposażona, że można śmiało dostać gwiazdkę Miszlę. Można z dzieckiem w systemie jeden rodzic +dziecko, ale pieska zostawcie w domu, podróż samolotem to może nie być jego ulubiony moment z życia. Kampera odbieracie i oddajecie w jednym z pięciu miejsc w Hiszpanii: Maladze, Tarifie, Faro, Sevili lub portugalskiej Lizbonie.

 

Nie sypiam byle gdzie. Kompendium niespiesznego podróżnika.

 

Książka jest solidna, waży ponad kilogram i jest odpowiedzią na "mam dość internetu" albo "nie korzystam z internetu", albo nawet "nie mogę już patrzeć na komputer". Pasuje do kieliszka wina oraz gorącej herbaty z ciastkiem i zdjęciami oraz krótkim tekstem opowiada historię 160 miejsc ze Slowhopa. Jest pięknie wydana na ekologicznym papierze i chyba jako jedyna w Polsce opowiada o świadomym podróżowaniu. Polecamy podesłać seniorom, bo sprawdziliśmy, że ta książka fajnie na nich działa. Na młodych zresztą też.

-----> Tędy po książkę

Kasia i Rafał to współcześni nomadzi z południa, podróżnicy z krwi i kości, którzy korzystając namiotu, z lokalnych środków transportu i stopa, przejechali razem m.in. Bałkany, Norwegię, Tajlandię i Kambodżę, Kirgistan i północno-zachodnie Chiny, Argentynę i Chile oraz Tanzanię. W wyniku rozrostu rodziny, zainspirowani historią opisaną przez Tonego Halika, postanowili zamienić namiot na komfortowy dom na czterech kółkach i tak w 13 dni po narodzinach pierwszego potomka stali się właścicielami pierwszego w ich życiu samochodu. Teraz są gotowi udostępnić go wszystkim tym, którzy tak jak oni ponadto cenią sobie wolność i bliski kontakt z naturą. I teraz zbierajcie szczęki z podłogi, bo odpicowali go tak, że bania mała. Mamy tu niezależne zasilanie z paneli fotowoltaicznych, bojler ciepłej wody, toaletę, prysznic zewnętrzny, ogromne zbiorniki na czystą i szarą wodę, aneks kuchenny z ceramiką, stolik i krzesła w komplecie, a nawet koc do poobiadowej sjesty. Do tego prowadzą super bloga, w którym krok po kroku opisują transformację ciężarówki w komfortowy dom na kółkach i swoją niezwykłą przygodę z karawaningiem. No petarda.

Zdaniem Gospodarzy: Kasia i Rafał na krajowe wycieczki polecają Kaszuby, Polskę Wschodnią i Bieszczady, zaś na podróż zagraniczną Chorwację, Grecję, Słowenię lub Austrię. Warto też zajrzeć na camprest.com - serwis z bazą kempingów w Polsce i za granicą.

Zdaniem Slowhopa: W Vandalvanie wygodnie wyśpią się dwie dorosłe osoby i dwójka dzieci, ewentualny dodatkowy dorosły do przejścia, ale ze spaniem w namiocie, który Kasia i Rafał chętnie wam wypożyczą. Można zabrać pieska albo i kota ale jest to dodatkowo płatna impreza. Minimalny wiek kierowcy 21 lat.

A tu mamy żywy dowód na to jak nasi gospodarze potrafią inspirować. Zanim Kasia i Jacek kupili swojego vana, podróżowali co nie co po świecie. Po cichu marzyli o własnym mobilnym domu, który jednak finansowo był poza zasięgiem 5-osobowej rodziny. Dopiero spotkanie z Escape Vans, których też znajdziecie na Slowhopie, przesądziło sprawę. Dzieci dorosły i wyfrunęły, więc można było zainwestować w kampera, zamówić zabudowę u Escape Vans i ruszać w świat. Dziś mają własnego Opela Vivaro B L2H1, nówka sztuka z piękną zabudową i spaniem na dachu, która zabierze czwórkę śmiałków na wakacje życia. Na wyposażeniu lodówka, piecyk gazowy, dodatkowy akumulator, ogrzewanie postojowe, klimka, zbiornik na zimną wodę z funkcją prysznica pod chmurką i cztery miejsca do spania (dwa na dachu i dwa w środku). Kiedy pandemia groziła palcem, oni zapakowali vana i przejechali Francję, Włochy i Austrię. Wrócili cali i zdrowi i dziś są gotowi podzielić się z Wami swoim szczęściem. Może też zapragniecie mieć kamperka. Spróbujecie?

„Super autko, świetnie się prowadzi i parkuje; wygodne spanie wewnątrz; duży namiot na dachu - wprawdzie z niego nie korzystałyśmy, bo było za zimno (kwiecień nad morzem), ale łatwo się rozkłada i jest obszerny; pełne wyposażenie kuchni - zapas gazu, wody, świetna organizacja zabudowy; do tego super kontakt z właścicielem. Polecam! ”

Zdaniem Slowhopa: Wypasiona furka z 4 miejscami do spania (miejsc siedzących jest 5). Autko można odebrać w Piasecznie pod Warszawą. Śmiało bierzcie zwierzaka, niech też ma wakacje.

Co jeszcze warto wiedzieć?

 Czy to miejsce jest zajęte? Czyli dwa słowa o parkowaniu i nocowaniu w kamperze.

Wybierając się na wycieczkę kamperem warto zapoznać się z zasadami danego kraju co do możliwości jego parkowania. Przede wszystkim istnieje prawna różnica między parkowaniem czyli zatrzymywaniem pojazdu, a kempingowaniem czyli rozkładaniem stoliczka, grilla, markizy i innych bibelotów przed naszym domkiem na kółkach. Zgodnie z wytycznymi UE kamper traktowany jest tak samo jak samochód osobowy więc można nim parkować w wyznaczonych do tego miejscach bez przeszkód.

Inaczej mają się sprawy tego co właściwie chcemy robić, czyli kempingowania. Nie po to w końcu targamy ten cały majdan? Oprócz miejsc do tego przeznaczonych, czyli płatnych kempingów (z toaletą, miejscem spustu szarej wody i dostępem do prądu), warto rozważyć kempingowanie na prywatnych posesjach lub na terenie małych agroturystyk (gospodarze często chętnie przyjmują takich podróżników). Najtańsza pod względem nocowania na kempingach jest Skandynawia, najdrożej jest we Włoszech, Hiszpanii i Chorwacji. Należy jednak pamiętać, że warunki tych zagranicznych kampingów często znacząco różnią się od tych rodzimych i… są o niebo lepsze. Parkowanie na dziko jest całkowicie zabronione w Chorwacji i Szwajcarii, a za złamanie zakazu grożą wysokie mandaty. Ograniczeń nie ma zaś w Norwegii, Rumunii, Francji, Hiszpanii i Polsce (cztery ostatnie wymagają zgody właściciela terenu na którym parkujemy).