Prawie wszystkie pokazane tu miejsca znajdziecie na Slowhopie. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku będziecie czytać to zestawienie jeszcze dłużej niż w tym. I że sprawi Wam to taką przyjemność jak nam.
Zobaczcie też część pierwszą o tu: 14 klimatycznych miejsc na Mazurach (część pierwsza).
Domy Konesera to jak osiedle z czasów Mickiewicza. Kilka stylowych budynków w takim otoczeniu, że latem jest jak "Pod Słońcem Toskanii" i u Bertolucciego w "Ukrytych Pragnieniach". Ale to nie Toskania, tylko Mazury Zachodnie i gdybyśmy mieli Domy Konesera jakoś krótko określić, to naszym zdaniem jest jedno z najbardziej artystycznych miejsc na Slowhopie. Spiewają tu, grają na fortepianie, dla dzieciaków organizują rytmikę i zapraszają różne znane nazwiska, które później można obejrzeć na scenie. Uwaga - tu bardzo dobrze karmią, mają do tego smykałkę i sprawdzone źródła, z których pochodzi jedzenie.
„Pięknie położone miejsce w Welskim Parku Krajobrazowym, malownicza osada domkow, pięknie odrestaurowana. Gospodarze to pasjonaci, wszystko dla gości! Warto tu przyjechać i docenić prawdziwą gościnność i oddanie wlaścieli.
Zdaniem Slowhopa: Można wynająć pokoje w którymś ze stylowych budynków lub zdecydować się na osobny dom na wyłączność. No i jeśli się chce zrobić epicki zjazd rodzinny wielopokoleniowej familii z tradycjami co najmniej szlachty posesjonackiej - to strzał w dziesiątkę. I można zabrać pięć jorków ulubionej ciotki, bo Domy Konesera są psiolubne.
Zaczynamy od willi zbudowanej na fundamentach siedliska z lat 30. ubiegłego wieku. Dostajecie ją na wyłączność i to będzie bardzo komfortowa wyłączność, która uszczęśliwi czternaście osób. W każdym z pięciu pokoi jest prywatna łazienka, a wnętrza takie ładne, że w sumie z pokoi nie chce się wychodzić. Radzimy wyjść, choćby przed kominek, wypić kawę z przyjaciółką i pograć w Monopol z sześciolatkiem. Taki dom wakacyjny, który wygląda jak z magazynu o wnętrzach. A po wnętrza i rezerwacje wędrujcie na ich profil na Slowhopie.
„Wspaniałe miejsce, świetna okolica i idealna lokalizacja do wypoczynku poza miastem. Przytulny dom z dużym i cichym ogrodem. Do tego przestronne wnętrze, dobrze wyposażone i utrzymane pokoje.”
Zdaniem Slowhopa: Kolejny efekt pasji. Tym razem dwie siostry, które przyjeżdżały na wakacje do wsi Jeziorowskie i jako dorosłe osoby, postanowiły kontynuować tradycję. Miejsce dla rowerzystów i pływaków. Tu bez piesków.
Przepiękna nowość w okolicy Giżycka. Dom, pewne stara obora, stoi we wsi i wygląda klimatycznie. Wystarczy wejść do środka, żeby z podziwem skłonić się gospodarzom, bo gdyby wpuścić tu dziennikarkę z francuskiego Elle Decoration, to pewnie nie chciałaby wyjść. Kto by pomyślał, że design z lat 70. najlepiej będzie wyglądał w odrestaurowanej, poniemieckiej oborze...
„Idealne miejsce na wypoczynek z dala od zgiełku miasta. Folwark ze wszystkich stron otoczony jest zielenią, a przez cały dzień słychać śpiew ptaków. W ciągu dnia można posiedzieć na tarasie, przejść się nad jezioro, pojeździć na rowerach, albo pospacerować po okolicy. Wieczorem relaks przy kominku na dużej, wygodnej kanapie. Jest też miejsce na ognisko czy grilla. Gospodarze i przyjaciele domu – świetni ludzie. Można z nimi pogadać, mam wrażenie o wszystkim, a przy tym dobrze się uśmiać.”
Zdaniem Slowhopa: Dwie minuty od plaży nad kameralnym jeziorem, dobre jedzenie, a tuż obok restauracja Stara Kuźnia, gdzie po prostu musicie zjeść, bo gotuje uczestniczka Top Chefa.
Mazury Garbate, okolice Starych Juch, a tam taki rodzinny raj. Gospodarze wiedzą jak to jest być wielodzietną rodziną podróżującą i po kilku próbach odnalezienia się w polskich hotelach i pensjonatach powiedzieli basta, odwrócili się na pięcie i zbudowali własny raj. Tu wszystko jest pod rodziny, również takie, które wybiegają poza standard 2+2. Apartamenty są ogromne, jak będzie trzeba to pomieści się cała rodzina Simpsonów z dziadkiem i babcią. I wprawdzie Gospodarze nie gotują gościom, ale nieopodal jest kilka adresów, pod które warto się wybrać i przeważnie nie stanowi to problemu. Poza tym Małgosia z Arkadii ma w zanadrzu kilka spożywczych niespodzianek. Już jest nieźle, a nawet nie wymieniliśmy największej bomby. Znajduje się nad jeziorem i ma postać wielu jednostek pływających do dyspozycji gości. Są jachty, jachciki, łódki i na nasze oko brakuje tylko żółtej łodzi podwodnej. To co lubimy najbardziej - nic nie jest dodatkowo płatne - po prostu można korzystać.
„Baaardzo przyjemne miejsce, bardzo sympatyczni gospodarze, świetne wyposażenie(nowe, świetnie utrzymane rowery, 3 żaglówki, rower wodny, delfinki itp), wielki plac zabaw dla dzieci, sala z dartami, piłkarzykami, ping pongiem i tv. Jeżeli można sobie wymarzyć idealne miejsce dla rodzin z dziećmi nad jeziorem ale z dala od ludzi, imprez a za to w ciszy i spokoju to właśnie takie miejsce;))) Gratuluje pomysłu gospodarzom i szczerze polecam bo trudno sobie wyobrazić tutaj zawód!”
Zdaniem Slowhopa: Jedno z najbardziej dzieciolubnych miejsc na Slowhopie. Jeśli jesteście rodzicami dzieci superaktywnych sportowo - to jest Wasza arkadia. Tu bez piesków.
Mazurscy debiutanci z lata 2017. Pisaliśmy o nich w naszym zestawieniu o dobrym designie, bo to jest miejsce dla tych, którzy zamiast surowych chat w środku lasu wolą elegancję wśród przyrody i lubią popatrzeć na piękne przedmioty we wnętrzach. Miejsce Marzeń to marzenie Agaty i Oli, które każdy z pięciu pokoi cyzelowały jak średniowieczni mnisi święte pisma. Ładnie wyszło, spodoba się Wam.
„Było świetnie! Dziękujemy Gospodarzom za gościnność, serdeczność, otwartość, profesjonalizm i pyszne jedzenie. Miejsce jest fantastyczne i bardzo komfortowe. Mimo że byliśmy grupą 12 osobową, nie wchodzilismy sobie w drogę. Każdy miał swoją przestrzeń. Dom jest ślicznie urządzony. Jest naszą inspiracją. Stado saren za oknem, wschody i zachody słońca- bezcenne. Nie trzeba wychodzić z domu, żeby cieszyć się widokami.”
Zdaniem Slowhopa: Naprawdę przemili Gospodarze z pasją. Można skorzystać z fizjoterapii i masaży. Będzie Wam tu dobrze. Pieski zostawcie w domu.
Jeśli jesteście fanami domków na wodzie w Mielnie, to tu znajdziecie coś podobnego, choć w zmniejszonej wersji i nieco innych okolicznościach. Pływający domek zaparkowano na jeziorze Rajgrodzkim, na Mazurach, dość blisko Podlasia i Biebrzańskiego Parku Narodowego. Gospodarze są fanami sportów wodnych, trochę jest więc sprzętu pływającego, ale najważniejszy jest spokój, który panuje w tych okolicach. Dla poszukiwaczy świętego spokoju i kojącego bujania.
„Jesli jestes wymagajacy i cenisz rzeczy wyjatkowe, to miejsce jest dla Ciebie. Super design, rewelacyjna lokalizacja i ach te wschody slonca.”
Zdaniem Slowhopa: Trzech sympatycznych właścicieli, którzy wiedzą czego potrzeba tym, którzy mają na co dzień dość miasta. Dwie sypialnie i przyjemne miejsce wspólne z kominkiem i wyjściem na taras. Tu bez piesków. Gospodarze sugerują, żeby małe dzieci zostawić pod opieką babci.
No trochę nam szczęki opadły na widok tego domu. Wygląda jakby go wynaleźli amerykańscy specjaliści od znajdowania wybitnych lokacji filmowych do romantycznych opowieści. To dom wakacyjny, całkowicie na wyłączność, można się choć raz poczuć jakby się było na luksusowych wakacjach w Hamptons. Ciche, odosobnione miejsce nieopodal Mrągowa. Gospodarzem jest Coen i to on w uroczy sposób będzie Wam odpowiadał na pytanie o możliwość rezerwacji tego nadjeziornego szczęścia, jeśli rzecz jasna skontaktujecie się za pośrednictwem Slowhopa. Do czego gorąco namawiamy.
Zdaniem Slowhopa: W czasie wakacji zarezerwujecie Dom Poręby na minumum tydzień. Polecamy na wyjazd z rodziną i przyjaciółmi. Tu przybywajcie bez zwierzaków.
Miejsce prowadzone przez prawdziwego koniarza, konkretną babkę o imieniu Agata. Zachwyciliśmy się wnętrzami, pełnymi przestrzeni, z antresolami i skosami i widać, że Gospodarze znają się nie tylko na koniach. Ale konie to ich pasja, więc jeśli szukacie połączenia klasy we wnętrzach i pasji w duszy - ruszajcie na ich profil na Slowhopie po wiecej informacji i rezerwację.
„Dobre, fajne miejsce z klimatem. Odpoczęliśmy, pomimo zabrania ze sobą dwójki dzieci ;) Bartek (4 l.) zanim wyjechał, już pytał kiedy przyjedziemy znowu - zakochał się w koniach, i w Łajzie, i w dwóch miłych koleżankach. Starsze (7 l.) cały czas w drodze powrotnej domagało sie powrotu nad jezioro:) Szacun dla Wiecha za mega sympatyczne zajmowanie się wszystkimi i mistrzowskie gotowanie: naleśniki najlepsze jakie jedliśmy ! ( to słowa męża a ten zawsze narzeka, wiec były the best). Dzięki dla Agaty za wspaniale jazdy konne "w terenie" z 4 latkiem:) Wrócimy....”
Zdaniem Slowhopa: Zdecydowanie z dziećmi, które chce się nauczyć jazdy konnej. Można zabrać psa. Możliwość samodzielnego pichcenia, ale też szansa spróbowania co wymyślą Gospodarze.
Nasze ukochane Mazury Garbate i miejsce, które już bliżej jeziora znajdować się nie może. Historia zaczyna się we wsi Gorło, sprytnie ukrytej przed wzrokiem i słuchem tych, co jadą tranzytem na Stare Juchy. Jezioro nazywa się Ułówki i w równie sprytny sposób łączy się z jeziorem Łaśmiady. To w tych okolicach kręcono serial Siedlisko i to właśnie ten serial spowodował nieco większe zainteresowanie tym rejonem. Szara Sowa (od nazwiska Gospodarzy: Szarrasowie) to pełen drewna i cegły cukiereczek, zadbany i wyśniony przez właścicieli. Teraz nie buduje się domów tak blisko jeziora, więc jeśli chcecie się przekonać jak to jest - zapraszamy na ich profil na Slowhopie.
„Znakomite śniadania, urokliwy dom z pięknymi przedmiotami.”
Zdaniem Slowhopa: Warto wziąć rowery, bo krajobraz pełen mniejszych i większych wzniesień - jeździ się fantastycznie. Z jeziora Ułówki łódką lub kajakiem można przepłynąc na Łaśmiady. Do Szarej Sowy bez piesków.
Mamy tu taką miłą debiutantkę, narodzoną wśród bujnego kwiecia lipca 2017. Istotnych jest tu kilka rzeczy. Po pierwsze promo: obiecująca nazwa, wzięta od miejscowości Sontag, która się tu kiedyś znajdowała. Po drugie primo: unikalna na skalę kraju Kreatywna Stodoła, gdzie stoją krosna i leżą różne szmatki i materiałowe fidrygałki. Każdy, kto choć trochę umie w DIY będzie miał teraz atak emocji. Po trzecie primo, powiązane jednakowoż z poprzednim - gospodarze Siedliska Niedziela prowadzili niegdyś Manufakturę Królewską w Łazienkach Królewskich i wiedzą sporo o tkactwie. Gotowi są się podzielić z gośćmi i wiedzą, i pokojami.
„Świetne miejsce, przemili gospodarze, ładne nowe zadbane pokoje, zjawiskowa jadalnia, duży taras. Idealne miejsce na odpoczynek, na spacery, na ryby, na grzyby, na rower, na ognisko. Tam można wszystko, nie trzeba nic.”
Zdaniem Slowhopa: Pięć pokoi, przeważnie dwuosobowe, jeden czteroosobowy. Tu bez jedzenia, ale jest kuchnia, a nieopodal mieszka EwaPe, a to daje duże możliwości zwłaszcza weganom. Z pieskami po uzgodnieniu, bo na miejscu jest trochę szczekającego charakteru.
Zagroda Kuwasy to właściwie jeszcze Podlasie, choć już tak blisko Mazur Garbatych, że postanowiliśmy wspomnieć o niej właśnie tu. Istotna jest lokalizacja. Dlatego pisaliśmy o nich przy okazji Przewodnika Wędrowca i miejsc atrakcyjnych przyrodniczo, ponieważ Kuwasy znajdują się w sercu Biebrzańskiego Parku Narodowego, a to jest coś takiego, co powinno wycisnąć łzy wzruszenia u wszystkich przyrodników. Powinniście tu przyjechać po to, żeby pokazać dzieciom i sobie przyrodę oraz że lasu nie trzeba się bać. Poza tym pyszna kuchnia regionalna i własne przetwory. Więcej o nich na ich profilu na Slowhopie.
„Fajne miejsce na oderwanie się od codzienności. Komórka nie działa! wokół łąki i lasy, Biebrzański Park Narodowy. Przepyszne jedzenie”
Zdaniem Slowhopa: Zagroda Kuwasy to też dobre miejsce na organizację wszelkich weekendów z jogą - jest dobra sala i kojący widok na zieleń.
Między Nidzicą a Działdowem nad piękną rzeką Szkotówką stoi miejsce stworzone przez producentów żywności ekologicznej. Nie dość, że odżywiają swoich gości (nie mylić z karmieniem) rzeczami zupełnie niezwykłymi, to mają kawał terenu, w których człowiek ma ochotę się zaszyć i doszczętnie oderwać od rzeczywistości. Czyli miejsce na detoks. Wątroby, jelit i duszy:)
„Świetne miejsce, przemili gospodarze, wspaniałe, smaczne jedzenie z własnych produktów, pochodzących z upraw ekologicznych, które można kupić na miejscu, wygodne apartamenty! Po prostu super.”
Zdaniem Slowhopa: W Folwarku Miłkowiec koniecznie kupcie świeże owoce i warzywa oraz kiszonki i zabierzcie do domu.
O Nakomiadach (blisko Kętrzyna) przeczytacie tu: 10 pensjonatów dla prawdziwych księżniczek i tu: Pensjonaty tylko dla dorosłych i w jeszcze kilku miejscach. W ogóle się nam się to miejsce nie nudzi i dlatego pokazujemy Pałac w Nakomiadach jeszcze raz.
„Wspaniale miejsce do zatrzymania sie na kilka dni. Ogrom pracy włożony w odrestaurowanie pałacu przez obecnych włascicieli jest nie do ocenienia. Atmosfera, którą potrafią stworzyć gospodarze powoduje, że nie chce się z Nakomiad wyjechać.”
Zdaniem Slowhopa: Przypominamy, że do Pałacu w Nakomiadach wybierzcie się z dziećmi tylko powyżej 12. roku życia. Maluchy zostają w domu!
Dla wszystkich tych wielkich grup przyjaciół i rodzin, które miotają się po polskim internecie w poszukiwaniu dużych domów wakacyjnych. Historia jest taka jak zawsze - najlepsze pomysły biorą się z potrzeby. Dlatego pewne małżeństwo wzięło sprawy w swoje ręce i zbudowało kilka domów nad jeziorem. Zmieści się cały towarzyski gang z przychówkiem, można pogadać o życiu podczas długich wieczorów na tarasie, dzieci mają swoje bezpieczne miejsce, a jak pada deszcz, to można popływać w wewnętrznym basenie.
„Polecam dla grupy przyjaciół z dzieciakami, super opcja! Byliśmy w Rybackiej Osadzie i było genialnie.”
Zdaniem Slowhopa: W Rybackiej Osadzie dzieci mogą spać w łódce, umieszczonej w pokoju dziecięcym. Niejeden dorosły miałby na to ochotę... Fajny pomysł na luksusowy weekend lub wakacje dla większej grupy.
Mazurska nowość w okolicach Węgorzewa, z datą otwarcia w maju 2017. Skąd nazwa? Gospodarz nazywa się Stanisław Król, na co dzień stacjonuje w Niemczech i jak nam powiedział: "Tak, jak kiedyś próbowałem z całych sił wyjechać z Polski, teraz próbuję z całych sił do niej wrócić." Dworek jest jego zrealizowanym marzeniem, niebanalnym miejscem dla rodzin pośrodku mazurskiej głuszy.
Zdaniem Slowhopa: Nie będzie tu na razie zorganizowanego wyżywienia, ale są świetnie wyposażone kuchnie, a dostawcy wiejskich jaj i sera mieszkają nieopodal. W dworku znajdzie się tez odnowiona barka w charakterze atrakcji naziemnej dla dorosłych i dzieci, drewniane balie jako spa i wspólna przestrzeń do integracji, zwana roboczo restauracją.