5 miejsc na chillowy wypad w góry

bez spiny i strachu o kolana

  

 

Zapraszamy w góry. Na wyjazd bez robienia kilometrów na wyścigi i porównywania dystansów. Bo w góry można pojechać po spokój, bez napinki i strachu o kolana. W końcu nie każdy to Wanda Rutkiewicz i nie wszyscy mają kondycję jak Iga Świątek. Dlatego zachęcamy do poznawania gór powoli, z odkrywaniem szczytów i dolin bez zadyszki, za to z dobrym obiadem majaczącym na horyzoncie jako nagroda za wysiłek.  

Zapytacie pewnie: ale jak zacząć przygodę z górami? Polecamy Wam nową książkę z serii "Odetchnij od miasta. Góry", która lekko przeprowadzi Was przez pierwsze górskie szlaki. Niżej podajemy Wam przyjemną zajawkę tego, co czeka na Was w książce.


Kilka słów od Slowhopa:

Już jest! Piąta część z serii "Odetchnij od miasta". Monika Stolarska i Paweł Gaik, podróżnicy i twórcy bloga "Życie po pracy", zabierają nas w góry zapraszając na wyprawę najciekawszymi szlakami Tatr, Bieszczad, Sudetów czy Gór Świętokrzyskich. Piszą o klimatycznych miejscach do spania i o gospodarzach. Podają sprawdzone adresy. Radzą jak przygotować się na górskie wędrówki. Książka już w księgarniach, a my jak zwykle zachęcamy do rezerwowania miejsc noclegowych przez Slowhop.

Sudety to hasło szalenie szerokie, bo mieszczą się w nim Karkonosze, Góry Stołowe, Góry Orlickie, Góry Złote… no i tak byśmy mogli wymieniać do jutra. Na dobry początek polecamy Wam zajrzeć do jednego z najpiękniejszych sudeckich zakątków, czyli w okolice Masywu Śnieżnika. Serio, uwielbiamy to miejsce. Tak jak Agnieszka i Jędrek, gospodarze 130-letniego Domu Geologa. To kameralny pensjonat z ogromnym ogrodem pełnym owocowych drzew. Możecie wynająć tu pokój albo - dla większej grupy - cały dom. Stąd wyskoczycie do uroczego Międzygórza, nad rzekę Wilczkę oraz, rzecz jasna, na Śnieżnik. Zachwyty murowane.

„Dom Geologa jest piękny i pięknie położony. Harmonia architektury i krajobrazu. Dla mnie to bardzo ważne, bo tej harmonii wokół coraz mniej. Ma duży ogród, w którym spokojnie odnajdą się dzieci i taras z widokiem tuż obok kuchni, na którym wspaniale było pić kawę ze wschodzącym słońcem. Za ogrodzeniem jest duża łąka, za nią kawałek lasu i najbliższe szczyty - dom otacza przestrzeń. Przestrzeń niczym ograniczona i wyjątkowa. Słychać ptaki polujące nad tą łąką, po której, jak się okazało, biegają koniki huculskie. Taki mały bonus. Dom i pokoje są przytulne. Urządzone prosto, ale z autentyczną troską o detal (...).”

Zdaniem Slowhopa: Na miejscu nie ma wyżywienia, ale jest taka kuchnia, że aż chce się gotować. W okolicy kilka dobrych knajpek, więc nie ma strachu.

Tutaj wszystko się pięknie spina. Oprócz gości oczywiście, goście się nie spinają. Zacznijmy od lokalizacji: dolina w północnej części Bieszczad, w dolinie mała miejscowość Bystre, a w Bystrym potok Jabłonka. I tutaj nad Jabłonką, z boczku, miejsce wkomponowane w krajobraz tak, że nawet angielscy pejzażyści by tego lepiej nie wymyślili. Nad rzeką jest kładka, wiata grillowa, sauna drodzy państwo, a z tej sauny robi się hop do wody, bo w rzece jest zagłębienie, tworzące naturalny basen. Sztosik, prawda? Na spacery górskie można się udać z buta - najpierw idziecie wzdłuż Rabiańskiego Potoku, a potem pętelka czerwonym i zielonym szlakiem wokół szczytu Wierszki. To taka trasa dla każdego, dobra nawet zimą. Stamtąd możecie też wdrapać się na Chryszczatą. A jeśli interesuje Was solidne zdobywanie szczytów to Gospodarze Wam doradzą gdzie warto pójść.

„Piękny apartament, pyszne śniadanie na tarasie, szum rzeki, śpiew ptaków o poranku, chillout z książką na hamaku- wspaniałe wspomnienia. Gospodarze zawsze uśmiechnięci i skorzy do pomocy. Na pewno wrócimy!”

Zdaniem Slowhopa: To miejsce z dala od najpopularniejszych bieszczadzkich szlaków - nie grozi Wam przedzieranie się przez tłumy.

Tu mamy sytuację jak z Sudetami. Szczerze Wam powiemy, że my sami przeszliśmy wszystkie pasma Beskidu, od Żywieckiego po Wyspowy, zanim trafiliśmy w Beskid Niski. I trochę żałujemy, a trochę cieszymy się, że jeszcze tyle mamy tu do odkrycia. Wam polecamy zatrzymać się w Jasielówce, agroturystyce położonej z dala od gęstej zabudowy, między lasami i w sąsiedztwie potoku Jasiółka. Obok roztacza się rezerwat przyrody, okalający górę Kamień. Na długich spacerach z rzadka spotkacie innego przedstawiciela gatunku homo sapiens, za to częściej trafiają się spotkania innego rodzaju. Można w spokoju doświadczać beskidzkiej fauny i flory.

„Niesamowite miejsce z duszą, gościnne i sprzyjające wypoczynkowi. Warunki tip-top, jedzenie przepyszne (jedliśmy pierogi najbliższe tym maminym!), jest gdzie spacerować, odetchnąć, a w zasięgu ręki masa wspaniałej literatury. Zwierzaki na miejscu bardzo przyjazne, Fargo przełamał lody nawet z naszym lękowym psiakiem ;) będziemy na pewno wracać, miejsce idealne na wszystkie pory roku!”

Zdaniem Slowhopa: Tutaj zjecie lokalnie, domowo i wegetariańsko. Gospodarze zbierają najlepsze sery, jajka, masło i mleko z okolicy i kładą je na Wasz śniadaniowy stół. Pyszka!

Rzadko, oj rzadko lądują na Slowhopie miejsca z Zakopanego. Pewnie się domyślacie dlaczego. Polska stolica Tatr kiedyś może i była doskonałym miejscem na uprawianie powolnej turystyki, ale obecnie jest to zadanie bardzo utrudnione. Nie mylić z “niemożliwe”. Namawiamy do poznania Zakopca takiego, jakim był dawniej, w czasach Witkiewicza i fascynacji podhalańskim folklorem. Jednym z miejsc, w których możecie tę historię poczuć na własnej skórze jest Ornak - Dom Muzealny. I “na własnej skórze” traktujemy tu dosłownie. Meble i niektóre przedmioty codziennego użytku pamiętają ubiegłe stulecia. Takiej podróży do Zakopanego byśmy nie odmówili.

„Miejsce z niepowtarzalnym klimatem! Cudowne i autentyczne wnętrza w stylu secesyjnym i art deco! Na pewno tu wrócimy!”

Zdaniem Slowhopa: Zakopane to wciąż świetne miejsce na rozpoczęcie przygody z Tatrami. Popytajcie na miejscu jakie są najpopularniejsze szlaki dla początkujących i… nie idźcie na nie. Wybierzcie coś nieoczywistego - wtedy łatwiej o przestrzeń na szlaku.

Na koniec serwujemy miejscówkę w najstarszych górach w Polsce. Może i pod względem wysokości Himalaje to nie są, ale wysokość to nie wszystko. Możecie nam zaufać na słowo - znamy te tereny lepiej niż własną kieszeń i wiemy, że nie ma nic lepszego niż nieplanowane zboczenie ze szlaku (czytaj: zgubienie się) i odnalezienie w jakiejś małej, świętokrzyskiej wsi, gdzie na dzień dobry przydrożna babcia częstuje szklanką świeżutkiego mleka. Będziemy to mleko do śmierci pamiętać. Wam tymczasem proponujemy rozpocząć poznawanie okolicy od piekła. A konkretniej Piekła Dalejowskiego, do którego prowadzi - jak się należy - Brama Piekelna. Możecie być spokojni, rzecz jasna to rezerwat przyrody, a nie miejsce tortur rodem z obrazu Memlinga. Z TuDomku będziecie tam mieć ledwie 3km i to jest zaledwie czubek góry lodowej, jeśli chodzi o opcje krajoznawcze. TuDomek to świetna baza wypadowa.

„Wspaniały klimat/wystrój domku, cicho, wszystkie wygody. Dużo światła!!! Wielkie okna. Wygodne łóżka. To było dla nas ważne przy wyborze. Doskonały internet - można spokojnie pracować. Bardzo dobrze nam było odpoczywać i pracować w Tu Domku. Właścicielka super miła :) ”

Zdaniem Slowhopa: W domku są 3 sypialnie, każda dla dwóch osób. W środku i na zewnątrz dużo przestrzeni do wspólnego (i kompletnie osobnego) odpoczynku.

Góry, jeszcze więcej gór!