4 MIEJSCA BLISKO KRAKOWA

do których dojedziesz mniej więcej w godzinę

Nasza niezależna komisja do spraw badań trendów na Slowhopie orzekła, że potrzebujecie zwiewać z miasta. Mamy na to twarde dowody pod postacią liczby rezerwacji i nieustających błagań o polecenia miejscówek blisko dużych miast. Postanowiliśmy potraktować sprawę poważnie i zrobić z tego cykl. Mamy już Warszawskie zestawienie ucieczkowe, teraz czas na Kraków. Są tu jakieś Krakusy? Mamy dla Was listę 4 miejsc, do których (furką) dotrze się mniej więcej w godzinę. Nie trzeba robić kanapek na drogę ani tankować do pełna. Fajnie? To enjoy!


45 minut. Dokładnie tyle wystarczy, by dostać się do Targoszówki z centrum Krakowa. Kochamy takie domy, nie będziemy ukrywać. Rozbielone drewno, współczesne dodatki i to wszystko w samym środku Puszczy Niepołomickiej. Mamy tu trzy budynki z połowy XIX wieku. W jednym z nich mieszkają gospodarze, o których goście mówią, że są super. Jeśli czujecie takie sielskie klimaty, lubicie chaty, w których czuć ducha zmierzchlych czasów to będziecie oczarowani. I tak, to prawda, przechodząc przez drzwi, trzeba się im kłaniać, ale w środku spotkacie luksusy, jakich kiedyś w chatach nie serwowali. Możecie przyjechać w ósemkę i celebrować nudę na prawdziwym ganku, w bujanym fotelu albo na hamaku i patrzeć na spacerujące kury. Z wifi i GSM nie będzie tu wielkiego kontaktu, dlatego zamiast fal proponujemy Wam Niepołomicką Puszczę, z grzybami i rowerowymi trasami.

„Cu-do-wnie. My wypoczęci, piesek wybiegany. Puszcza rzut beretem od domku. Ognisko 10/10. Piękny dom z 1852 roku, prawie w całości zachowany - trochę wajb skansenu, ale uzupełniony o nowoczesne elementy - robi wrażenie. [...] Właściciele mają też własny staw z pomostem, minutkę spacerem od Targoszówki. Polecam bardzo a wiem co mówię bo już wiele slowhopowych miejscówek zjeździłam. Pozdrawiamy właścicielkę czyli super uroczą Panią fotograf! Mega doceniamy przestrzeń i prywatność jaką od Was dostaliśmy. ”

Zdaniem Slowhopa: Targoszówka to w zasadzie trzy budynki: stodoła będąca domem Gospodarzy, Stara Obora i Stary Dom. Jedzonko trzeba sobie samemu, ale kuchnia śmiga, a najbliższa restauracja w odległości 5 km.

Całkiem serio: na miejscu pracowników krakowskich korporacji pialibyśmy teraz z zachwytu. Wyobraźcie sobie, że od krytego basenu z widokiem na góry dzieli Was dokładnie 15 kilometrów. Od razu krzesło parzy w tyłek, prawda? Willa Relax stoi na wysokości 300 m n.p.m i pomieści czwórkę chętnych na posiadówki w basenie, w saunie i te na tarasie. Widok 10/10 wprost na góry, w które można dojechać w 30 minut, jeśli Wam się znudzi moczenie zadka w basenie. Słowem, krótka piłka od marzeń do realizacji. Willa sąsiaduje z domem Gospodarzy, ale wszystko zostało tak obmyślone, by nikt nie zaglądał sobie do okien. Można śmiało odpiąć wrotki i zapomnieć o targetach, ale można też nie, bo internet śmiga, a okoliczności tego tarasu, wygrywają wszystkie rankingi the best home for home office.

„Taki ustronny Sheraton i w dodatku na wyłączny użytek:) Dzieci pobiły kilka rekordów począwszy od czasu spędzonego w basenie po najwcześniejsze poranne pływanie. Niezwykła magia widoku gór wprost z „własnego” basenu - niezapomniane! A jak już nudzi się oglądanie gór z basenu to można nadal je podziwiać z sauny! Robi klimat! Dla tych co nie mogą się zdecydować czy góry czy morze - tu jest wszystko w jednym:) Fenomenalne miejsce! ”

Zdaniem Slowhopa: Dwa rowery czekają na miejscu. Bonus: można zamówić masaż! Tutaj bez zwierzaków.

Już sama nazwa “Dolina Brzoskwinki” działa człowiekowi na wyobraźnie. Dalej jest już tylko lepiej. Czas ucieczki z miasta (podajemy odległość od Rynku) wynosi 15 minut. Nie ma smogu, dedlajnów, korków i klaksonów, jest za to ogród z sadem owocowym i para gospodarzy podróżników, którzy snują fajne opowieści. W ośmiu pokojach zmieści się 20 osób, jest fajny salon z kominkiem do integracji i cała masa chlorofilu w ogrodzie. Doktor Slowhop poleca slow śniadania przy wspólnym stole, eko przetwory od Gospodarzy i lokalnych rolników- ludzie mówią, że dżemy z zaciszowych owoców to prawdziwe niebo w gębie. W ramach relaksu wskoczcie do ogrodu z leżakami i poleżcie na tarasie widokowym albo poproście o pizza party (szczegóły u Gospodarzy). Uwaga spoiler: w Zaciszu mieszka także Piorun- najbardziej przyjazny pies świata. Pogłaskajcie od nas Pioruna.

„ Miejsce naprawdę godne polecenia! Gustowny dom i wspaniały ogród gdzie można odpocząć zarówno w samotności, jak i w większym gronie. Duuużo zieleni. Przepiękna okolica - w odległości 20 min. jazdy samochodem urokliwe dolinki z formacjami skalnymi. Jak ktoś nie jest zmotoryzowany, można dojechać autobusem miejskim z Krakowa. Na pewno tam wrócimy! ”

Zdaniem Slowhopa: Super miejsce na szybki wypad za miasto, spotkanie rodzinne albo małą celebrację (pogadajcie z Gospodarzami o szczegółach). W okolicy cała masa opcji na wspinaczkę skałkową. W samej Dolinie Brzoskwinki 120 tras!

Czujemy się w obowiązku przypomnieć, że z Krakowa do Lanckorony (przy dobrych wiatrach) również dojedziecie w godzinę. Warto zaplanować wypad w te strony i zaklepać minimum dwa dni na poznanie najbardziej urokliwego miasteczka Małopolski. Domek nad Galerią stworzyli Ewa i Jacek, ci sami, którzy prowadzą Cafe Arka - najbardziej rozpoznawalną kawiarnię w Lanckoronie z wytworną selekcją pierogów, herbatą i kawą, która nawet zimna smakuje wyśmienicie. Domek nazywa się tak nie bez kozery, bo tuż pod nim mieści się galeria z ceramicznymi dziełami tutejszych Gospodarzy i pracami ich przyjaciół- rzeźbiarzy, malarzy i ceramików. Jest miejsce na posiadówki w ogrodzie i super przestrzeń wspólna z wielgachnym stołem, przy którym dobrze spędza się poranki i wieczory. Wpadajcie wspiąć się na Górę Lanckorońską, powzdychać nad wiejskim rynkiem z drewnianą zabudową, kupić unikalną ceramikę i wypić najlepszą kawę z cynamonem i imbirem.

„Magiczny drewniany dom z duszą, emanujący pozytywną energią, położony w pięknym miejscu - sercu Lanckorony. Spędziliśmy tu cudowny weekend. Ręcznie malowane ściany otulające kwiatami, gliniane ptaki i święci zerkający na gości przychylnie. Kredensy w jadalni wypełnione szkłem na każdą okazję. Stół, przy którym można jeść chleb i pić wino - podstawa radości życia i filozoficznych refleksji. Kąpiel w wannie, w pięknej łazience, gdzie ręcznik odwieszony na gwoździu czeka aż odpoczniesz - zapada w pamięć. Życzliwi właściciele. No i sen. Doskonały. Tam gdzie się dobrze śpi - jest nie tylko wygodne łóżko. To dobre miejsce! ”

Zdaniem Slowhopa: Domek dla siedmioosobowej ekipy. Można gotować samemu, ale po co kiedy pierogi i kawka w Cafe Arka czekają 10 metrów od domku. Przed przyjazdem sprawdźcie kalendarz, bo w kawiarni odbywają się wernisaże, koncerty, degustacje win i wiele innych klimatycznych wydarzeń. Warto wziąć pod lupę zwiedzanie miasteczka z lokalnym przewodnikiem, który zaaplikuje Wam trochę historii i fajnych opowieści.

COŚ DO POCZYTANIA?