8 wyjątkowych noclegów w Górach Stołowych

  

 

Jak Góry Stołowe, to Szczeliniec Wielki, Fotel Pradziada, Błędne Skały i skały wiszące, jak u Petera Weira. I całkiem mrocznie: w Piekiełku znaleźliśmy śnieg w maju, jest też Piekielna Kuchnia i Igielne Ucho. Pierwsi turyści przyjechali w Góry Stołowe w XVIII wieku. Ale wtedy nie było tu tak fajnych noclegów.

Wiele z tych adresów już znacie. Powtarzamy, bo chcieliśmy ułatwić Wam poszukiwania na Slowhopie i w sieci. Jest więc kilka psiolubnych pensjonatów, trochę agroturystyk i kilka wakacyjnych domów. Wpadajcie. 

Wszystkie adresy w Górach Stołowych znajdziecie TUTAJ.


Kasia z Kowalowego wzgórza pewnie ma nas dosyć, bo ostatnio pisaliśmy o niej przy okazji super agroturystyk dla dzieci i Sudetów, a to tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Lubimy Kowalowe Wzgórze, to jasne jak słońce nad Górami Stołowymi.

„Wspaniałe miejsce dla rodzin z dziećmi! Super ludzie, wspaniały klimat i cudowne zwierzęta. Jeżeli ktoś tęskni za życiem na wsi, chce pokazać piękno natury swoim pociechom to musi zapisać to miejsce na swojej mapie. My wrócimy na pewno i będziemy polecać to miejsce znajomym.”

Zdaniem Slowhopa: Zwierzaków tam pełna zagroda, swoich nie zabierajcie.

Mamy ochotę napisać, że to jest jedno z tych miejsc, które inspiruje, ale to będzie brzmiało jakby napisał to junior z agencji reklamowej, więc wypalimy po prostu, że jedźcie tam, jeśli czegoś Wam w życiu brakuje. Od samego świtu dostaniecie widok na Góry Stołowe, pyszną kawę i śniadanie, które zjecie przy jednym stole z ludźmi z pasją wielkości Himalajów i nie mówimy tylko o gospodarzach. Sami gospodarze są z Krakowa, ale  znają tu każdy kamień, mapy mają w małym palcu, wystarczy że się Wam przyjrzą i od razu proponują odpowiednią trasę na dany dzień. W okolicy 50 km wyratrakowanych tras na biegówki i świetne tereny do biegania. Jedno z niewielu miejsc w Górach Stołowych przyjaznych psom. Ale tak naprawdę przyjaznych - nawet wnętrza dostosowane są do czterech łap. I nikt się nie denerwuje jak pies szczeka, pełne zrozumienie gości. Super. 

„Miejsce idealne dla spragnionych natury. Oaza spokoju i ucieczka od miejskiego zgiełku. Właściciele przesympatyczni. Pies wyhasany, ludzie zrelaksowani z zakwasami na łydkach :) Pełen pozytyw!”

Zdaniem Slowhopa: Rzecz jasna z psem, pyszne śniadania, można korzystać z kuchni i lodówki, weźcie buty do biegania.

 

Ciężko o lepszą lokalizację w Górach Stołowych. A jeśli lubicie wnętrza art deco, interesujecie się ajurwedą i chętnie zaczynacie dzień powitaniem słońca, to śmiemy podejrzewać, że to kierunek dla Was. Wieść niesie, że dobrze odpoczywają tu dorośli zaznajomieni z pojęciem osiędbania, albo Ci, którzy pragną praktykować uważność, ale nie wiedzą, od czego zacząć. Otóż: to jest  ten adres. O Wasz dobrostan zadbają: dwie sauny, jacuzzi, sala do ćwiczeń i medytacji, łóżko do aromaterapii i Gospodarze, z holistycznym podejściem do życia. 

„Wspaniałe, inspirujące miejsce podobnie jak i Gospodarze. Andrram to miejsce, w którym można się oderwać od rzeczywistości, wyciszyć, zrelaksować, obcować z przyrodą. Wszystko tutaj jest tak pomyślane, żeby goście czuli się swobodnie i komfortowo. Pokoje czyste i urządzone ze smakiem. Widoki z okien Andrramu obłędne. Bliskość szlaków zachęca do eksplorowania Gór Stołowych. Jednak miejsce tworzą przede wszystkim ludzie. I tu wielkie ukłony w stronę Marka i Andrzeja, którzy roztaczają niesamowicie dobrą energię, dbają o gości w ciepły ale nienachalny sposób, niezwykle pomocni i zawsze uśmiechnięci [...] ”

Zdaniem Slowhopa: Piękne widoki na Sawannę Łężycką i Narożnik i rzut kamieniem na szlaki Gór Stołowych. Uwaga, niewyspani! Dzieci i budziki zostawcie w domu. Tu szanuje się fazę REM i nieplanowane drzemki. 

 

Ci, co mają o górach pojęcie wiedzą, że w Pasterce kończy się asfalt, a zaczynają szlaki. Szczelinka była kiedyś schroniskiem, dziś jest familijnym pensjonatem, w którym na śniadanie serwują ciepły chleb, a na deser lody buraczane. Familijnym znaczy takim, w którym na równi dba się o potrzeby małych i dużych wczasowiczów. Dzieci mają tu bezpieczną przestrzeń w ogrodzie (kuchnia błotna rulez!), kącik zabaw w sali kominkowej  i możliwość zdobycia tytułu inżyniera z budowania tam na pobliskim strumyku. Rodzice salę klubową z winylami (i wyciszonymi drzwiami), saunę fińską i sporo integrującej przestrzeni. Zimą dzieją się sanki, raki i biegówki (wypożyczycie na miejscu) i konkurs na najszybszy zjazd z górki na pazurki. I tu uwaga! Trasa na Szczeliniec, w zasięgu nawet małych stópek.  

„Wspaniałe miejsce FAKTYCZNIE urądzone z myślą o dzieciach i ich opiekunach. Jako rodzic bardzo doceniam takie detale, jak stołeczek przy umywalce itp, ale najbardziej doceniam klimat, w którym dzieci mają przestrzeń do biegania i krzyczenia i nikt nie ma im tego za złe. W ogrodzie jest bezpieczny strumień, kuchnia błotna z podłączeniem wody i ten zestaw pozwala na wiele godzin wspólnej zabawy w budowanie tam, przepustów, burzenie ich i przebudowywanie. [...] Przy tym również rodzice odpoczywają, mają okazję posiedzieć z kawą i książką [...] No i czeskie piwo na miejscu też doskonale gra z całą resztą [...] ”.

Zdaniem Slowhopa: Spakujcie dzieci, psa i dobre humory i ruszajcie do Pasterki.

Wy mówicie Kudowa, my mówimy Lawenda! Mamy tu prawdziwie urodziwą staruszkę po reperacji, stworzoną z myślą o estetach, fanach kojących kolorów i naturalnych materiałów. No spójrzcie sami! Ciało samo się wyrywa do liczenia owiec (albo kręcenia piruetów) w tej pościeli. Po nadrobieniu zaległości związanych ze snem zalecamy wycieczkę do najpiękniejszego basenu termalnego w Polsce. 

Zdaniem Slowhopa: 11 apartamentów (2-4 osobowe) w willi z 1898 r. Bomba!

Prawdziwe agro z krowami i świeżym mlekiem w Radkowie. Spodoba się miłośnikom skandynawskiej prostoty, bieli i rozłożystych widoków na Góry Stołowe.

„Bardzo ładne miejsce, mili ludzie, cisza, spokój. Bardzo dobry punkt wypadowy do zwiedzania Gór Stołowych i Dolnego Śląska.”

Zdaniem Slowhopa: Tu również bez psiaków.

 

Nieco dalej od Narodowego Parku Gór Stołowych, we wsi Bieganów jest agroturystyka z artystycznym rodowodem. Oborę i stodołę wydobyły ze średnio zachęcających ruin dwie siostry. Dziewczyny połowę życia spędziły we Włoszech, więc na pewno poczujecie tu odrobinę artystycznego luzu Toskanii, we wnętrzach i na języku. Można wybrać pokój z widokiem na góry i na las.

„Polecam wszystkim szukającym spokoju , przyrody, prostoty i artyzmu na wsi. Śniadania na trawie i poranki w huśtawce pod jabłonią wspominać będziemy długo. Czas na chwilę staje w miejscu.”

Zdaniem Slowhopa: Tu bez psa. Otwarte sezonowo - dopiero od końca kwietnia. Zimą nie pukajcie.

Pod skałą takie nowoczesne cudo do wynającia w całości oraz dostępnymi gospodarzami, którzy wiedzą co to jest dizajn, handmade i upcykling. Czyli wchodzicie, zastanawiacie się, dlaczego wcześniej nie wpadliście na pomysł pomalowania rury na wściekły amarant, bo kto by pomyślał, że coś takiego będzie dobrze wyglądać. Z wielu innych plusów: piwniczka na wypadek zapomnienia wina i możliwość zamówienia zakupów pod nos.

„Przestrzeń, światło, las z oknem i nowoczesny wystrój dopracowany w najmniejszych szczegółach (tzw. dizajn :D) - byłam w bardzo wielu klimatycznych miejscach ale Dom pod skałą to nowa jakość. Sama lokalizacja to świetna baza wypadowa - podczas tygodniowego pobytu każdego dnia odhaczaliśmy kolejny punkt z listy. Dodatkowo ogromny plus za świetne zaplecze dla dzieci! Brakuje tylko przepastnej kanapy w salonie żeby paść po całym dniu wrażeń”

Zdaniem Slowhopa: Tu bez psa.