ZDALNA Z WIDOKIEM, CZYLI GDZIE NA PRACOKACJE?

dla wyjeżdżających solo, z rodziną albo z przyjaciółmi

Artykuł przygotowany we współpracy z     

 

Jeśli jest coś, za co możemy podziękować pandemii, to jest to prawdziwa rewolucja na rynku pracy. Zanim covid wszedł z buciorami w nasze życie, swoje w robocie trzeba było odsiedzieć. Tylko uprzywilejowana grupa szczęśliwców mogła pozwolić sobie na pracę zdalną, w której szef nie łypał kątem oka, nie pilnował drzwi do 17:00 i nie wyliczał czasu spędzonego w toalecie. Na szczęście lockdown uświadomił im, że ludzie potrafią wykonywać swoje obowiązki z poziomu własnej kanapy, a efektywność nie ma żadnego związku z grzaniem fotela przez 8 godzin dziennie.

Fajnie? Pewnie, że fajnie. Nie trzeba myć zębów skoro świt, wąchać ludzi w tramwaju i kupować nowych ciuchów. To dodamy coś jeszcze, co już pewnie wiecie: siedzenie na chacie wcale nie jest takie zdrowe. Rozregulowuje cykl mycia włosów. Powoduje tycie. Osłabia odporność. Zmienia funkcję łóżka. Zauważyliśmy nawet uwstecznienie mowy i regresję społeczną. Na szczęście mamy na to receptę. Wystarczy spakować dzieciaki, żonę, chłopaka, albo tylko i aż samego siebie i spróbować zmienić otoczenie. Tylko na jakie?

Zapytaliśmy o to ludzi z Luxoft Poland, jednej z największych firm informatycznych w Polsce. Dlaczego właśnie ich? Bo w Luxofcie od lat można pracować w pełni zdalnie. Opowiedzieli nam o tym, co jest niezbędne na workation i jak według nich powinna wyglądać taka naprawdę dobra baza do pracy i odpoczynku. Zrobiliśmy też własne badanie, z którego wyszło, że blisko połowa ankietowanych planuje workation w ciągu kolejnych 12 miesięcy, a prawie 40% rozważa taką formę pracy w najbliższych miesiącach. To dużo. Dlatego we współpracy z Luxoftem stworzyliśmy ściągawkę miejsc, które świetnie nadają się pracokacje.*

To co, gotowi na pracę z widokiem? Poranek na szlaku i popołudnie z kompem w hamaku? Zebraliśmy dla Was miejscówki, w których dobrze rozumieją pojęcie “szybki internet”, a targety wyrabiają się od samego myślenia o tym, co nas czeka po robocie. Zaczynamy!

Szukasz miejscówek na pracokacje w grupie? Chodź tutaj.
*mamy też większą ściągawkę - cały katalog miejsc idealnych na workation. O tutaj!


Mokry sen każdego slowturysty. Do Starej Farmy Ropki wysłalibyśmy wszystkich pasibrzuchów, którym klaskają kiszki na zapach świeżej chałki o poranku. Tu szybciej niż budzik, obudzi Was dźwięk wstawianego do pieca chleba albo stukające talerze wzywające do stołu. Zapomnijcie o kofeinie, będziecie stać na baczność gotowi do startu, zanim wybije dzwon na śniadanie. Światłowód śmiga aż miło, chociaż wydawać by się mogło, że w starej łemkowskiej chacie nie ma takich udogodnień. A tu taka niespodzianka! Wakacje jak u babci na wsi, z kompotem i poobiadową drzemką, a do tego super miejsce na workation. Na pracujących czekają dwa salony, stolik (lub biurko) w każdym pokoju, miejsce przy stole w kuchni (będzie wgląd w gary), a do tego cała masa foteli, hamaków i leżaków. Czas pracujący będą umilać Wam kozy, owce, kury, koty, psy i salamandry beskidzkie. Ostrzegamy, że po powrocie możecie zamarzyć o kozie. Jak po robocie to na szlak. Tutejsze trasy działają jak syrop na przebodźcowanie, bo jest spora szansa, że nie spotkacie na swojej trasie żadnego człekokształtnego. Zamiast tego są drewniane kościoły, kapliczki, pozostałości po łemkowskich wsiach i ślady dzikich zwierząt.

Internet: Światłowód. Pobieranie: 883,51 mb/s, wysyłanie: 299,83 mb/s.

Miejsce do pracy: W pokojach czekają na Was biurka do pracy + krzesła oraz wygodne fotele. W kuchni są dwa stoły (połączone) dla ok.10 osób. W domu są dwa minisalony: jeden na piętrze, drugi na parterze (ten na parterze można zamknąć).

Wyżywienie: Można zamówić szamkę full wypas (dodatkowo płatne).

Ekstrasy: Jest możliwość udostępnienia rzutnika przez gospodarzy.

Na początek szybka powtórka z psychologii koloru: niebieski dobrze robi na skołatane nerwy, a jak dodać do tego błękit wody widziany z okna po przebudzeniu, to ani szef terrorysta, ani call przełożony na 7 rano, nie wyrwie Was ze stanu lotosu. Pełen Zen, akceptacja i przede wszystkim motywacja, żeby odrobić co trzeba i ruszać na eksplorację Mazur. Warunki przedstawiają się następująco: internet od Elona Muska, biurko w jednej z sypialni, jadalnia ze stołem i krzesłami, salon z kanapą i fotelami, aż 67-metrowy taras z zadaszoną częścią (27m2) oraz stołem i różnymi siedziskami (serio, jest nawet fotel bujany). Można zmieniać krzesła i pozycje co godzinę. Mówią, że do odważnych świat należy, więc czemu nie spróbować pracy na prywatnej plaży? Zaręczamy, że to możliwe nawet przy pełnej patelni (weźcie parasol), chociaż faktem jest, że piasek średnio działa na klawisze (testowane). Po robocie łódeczka i kajaki (dostępne na miejscu), opalanie lica, a zimą kulig, ognisko i biegówki. Prawda, że można żyć? Gdyby Wam czegoś nagle zabrakło, to dom gospodarzy jest przytulony do Niebieskiego, wystarczy pomachać, zagadać, posłać uśmiech i na pewno pomogą w potrzebie.

Internet: Prosto z kosmosu! Starlink melduje pełną gotowość do działania. Pobieranie 117,45 mb/s, wysyłanie 19,39 mb/s.  

Miejsce do pracy: Osobiście polecamy opcję z widokiem (salon lub taras), w pozycji nieskrępowanej (fotel lub bujak). Na tarasie i w jadalni jest duży stół, więc gdyby Was mocno połamało, można się przenieść. W razie potrzeby izolacji, to jest taka opcja w sypialni (mały stolik z krzesłem na szybkiego calla jak znalazł).  

Wyżywienie: Dobór ekipy jest kluczowy. Należy spakować przynajmniej jedną osobę gotującą. Można też rozważyć a) skok do Mrągowa 6,5 km b) Sushi PAPU z dowozem (ponoć niezłe) c) dietę bogatą w kiełbasę z grilla.

Ekstrasy: Projektor i zniżki na pobyty pracowe (pytajcie podczas rezerwacji).

Gdybyśmy rozdawali na Slowhopie puchary za ilość laurek od gości, Willa Zwolakówka miałaby już całą kolekcję. Trąbiliśmy już o niej wiele razy w kontekście wyjazdów w duecie. Tym razem zatrąbimy równie głośno, bo internet u nich przypomina strusia pędziwiatra po tuningu. Po pierwsze i najważniejsze, nie ma tłumów, więc nikt Wam internetów nie zabierze, a nawet gdyby znalazł się taki śmiałek, to światłowodu i tak dla wszystkich styknie. Pracować możecie w przestrzeni wspólnej z poziomu krzesła, fotela lub kanapy, a jak Wam się znudzi, to w ogrzewanej stodole też całkiem nieźle wyrabia się targety. Fajna sprawa z tą stodołą, bo gospodarze urządzili w niej strefę relaksu. Jest kominek, taras z leżakami i sauna z widokiem na świerki. Płynne przejście ze spotkania na sesję w saunie nigdy nie było równie proste. I co ważne, stodołę możecie sobie zaklepać na wyłączność, w razie potrzeby skupienia. Wtedy macie pewność, że nikt Wam nie będzie zawracał gitary, ani paradował w ręczniku za plecami. Po pracy koniecznie na rower. Gospodarz ma doświadczenie w MTB, nie tylko podpowie Wam gdzie pedałować, ale nawet wypożyczy sprzęt, podszkoli z techniki albo zabierze na wspólną wycieczkę. Trochę przymusowego siedzenia na tyłku, dwie szczypty SPA, a po godzinach aktywnie. Jest równowaga. Dla tych, których nie ciągnie do wytrząsania stresów na siodełku, mamy opcję warsztatową. Wpadajcie do Centrum Pasterskiego w Koniakowie, pomiziać owce, skosztować tradycyjnego sera i podziałać na warsztatach z obróbki wełny (filcowanie, tkanie, czesanie i inne bajery).

Internet: Światłowód, czego chcieć więcej? Pobieranie: 76mb/s, wysyłanie: 35mb/s.

Miejsce do pracy: W każdym pokoju jest niewielki stolik, jeśli macie potrzebę ciszy i skupienia, to jest to opcja. Pracować możecie także w przestrzeni wspólnej lub w stodole, którą można zarezerwować na wyłączność. Miejsce na leżaku też się znajdzie.

Wyżywienie:  Jest i to takie palce lizać. Śniadania macie w cenie noclegu (twarożek!). Poza wysokim sezonem jest opcja zamówienia obiadokolacji, tylko pamiętajcie, żeby dać znać gospodarzom odpowiednio wcześnie.

Ekstrasy: Przez cały dzień w jadalni dostępne jest domowe ciasto, owoce, kawa z ekspresu, wybór herbat, woda i soki. I można z pieskiem!

Do Chromcówki zabralibyśmy tego ziomka co od miesięcy nie wychodził z piżamy i tę koleżankę, której rozregulował się cykl mycia włosów od siedzenia na kwadracie. Praca z domu to wcale nie są łatwe rzeczy. Na reset systemu zapraszamy do Chromcówki. Warunki jak z katalogu, a widoki takie, że łatwo je pomylić z tłem na meetsach. Można stąd wypatrzeć Baranią Górę, potężny masyw Muńcoła, Jaworzynę, oraz wylot Doliny Cichej. Odetchnąć górskim powietrzem. Wytrzeć buty na szlakach. Wzbudzić zazdrość w kolegach z zespołu. No i wyrobić normę. I tutaj ważna informacja dla wymagających pracowników: jest opcja wstawienia biurka z regulowaną elektrycznie wysokością i profesjonalnym fotelem, dzięki któremu telefon do fizoterapeuty nie bedzie pierwszym, który wykonacie po powrocie do domu. Ale, ale jeśli jesteście typem kanapowca, wyciągnijcie nogi przy kominku (jesienią i zimą) albo rozłóżcie sprzęt pod altaną (latem). Po robocie wskakujcie na rower, biegówki albo w wygodne buty i szurajcie na szlak. Do granicy ze Słowacją rzut kamieniem. Tam w miejscowości Oravica i Lucky znajdują się kompleksy basenów termalnych, które też polecamy uwzględnić w planie wycieczki.

Internet: Światłowód. Pobieranie 47,41 mb/s , wysyłanie 27,04 mb/s .

Miejsce do pracy: Wersja basic (dla tych, którzy nie znają pojęć takich jak: “rehabilitacja”, “korzonki” i “voltaren” albo nie muszą ślęczeć 8 godzin pod kompem): na kanapie, w fotelu, przy jadalnianym stole, a latem na zewnętrzu pod altanką. Wersja full wypas (dla całej reszty, na życzenie): przy biurku z regulowaną wysokością i na profesjonalnym krześle. Kręgosłup Wam podziękuje.

Wyżywienie:  Sami sobie Panem Kanapką.

Ekstrasy: Możecie zabrać nawet pieska, bo teren jest ogrodzony i czworonóg może hasać wolno, bez ryzyka ucieczki.

Hamak w sypialni. Kto da więcej? Nareszcie Wielkopolska, a wiadomo, że w tych rejonach nie jest łatwo o kryjówkę. A tu masz! Kasia i Patryk znaleźli tu swój kawałek ziemi i stworzyli taką oazę spokoju w malutkiej wsi Olejnica, że pospadały nam kalosze. Hej pracownicy branży kreatywnej, estetolubni i wszyscy, którzy szczytują na widok symbiozy designu i natury. Od gotowych kadrów eksploduje Wam pamięć w telefonie. Wszystko tu się zgadza: drewniana brda na pięciu człowieków, wymuskane wnętrza, strefa spa z jacuzzi i bliskość jeziora. Szykujcie kapoki, bo najbliższa woda z kajakami jest tuż za płotem. Spróbujcie pracy z tarasu, trawki albo wspomnianego hamaka. Zróbcie sobie kawki z areopresa w kuchni jak z Pinteresta i koniecznie sprawdźcie co by było gdyby zamiast przerwy lunchowej skoczyć na sesję do sauny albo umoczyć zadek w jacuzzi. Bo kto Wam zabroni?

Internet: światłowód.

Miejsce do pracy: Tutaj polecamy włączyć tryb kapcie i wyciągnięte nogi. Kanapa i miejsca na parapecie wyłożone pufami będą w sam raz. Jak izolacja, to w sypialni: hamak (<3) i stolik z krzesłem powinny doprowadzić współuczestników call’a do czerwoności. Takie życie, nic nie poradzimy. Na zewnątrz czekać na Was będzie stół z krzesłami, a w kuchni wyspa z czterema krzesłami barowymi.

Wyżywienie: Tutaj gotujecie sami. W takiej kuchni to czysta przyjemność.

Jeśli ludzie zamieniają Szkocję na Mazury, to musi to coś znaczyć. Tomek porzucił zagranicę na rzecz starego, pruskiego domu z duszą w Lisach, nieopodal Bań Mazurskich. Wykorzystując swoje doświadczenie w hotelarstwie stworzył trzy pokoje dla gości i agroturystykę dla tych, co ponad wykrochmaloną pościel stawiają autentyczność i ciekawe historie. Pod nogami biegają: szczęśliwe psy uratowane ze schroniska, konie z rozwianymi grzywami i koty zawsze gotowe na pieszczoty. Jest nawet żółw, poważnie. Jeśli szukacie ciszy jak makiem zasiał, od razu zmieńcie adres. Tutaj pies lubi zaszczekać, ptaki nie dają dospać do budzika, jest sielsko i prawdziwie mazursko. I to jedzenie... zakład, że nikt nie będzie musiał odchodzić od strawy ze zwiędniętymi uszami? Szamki starczy dla wszystkich. Po pracy można wsiąść na konia, wybrać się na wycieczkę rowerową po Puszczy Boreckiej, wskoczyć do balii, a potem przysiąść z gospodarzami “na chwilkę” przy ognisku i siedzieć tak do rana.

Internet: LTE, router.pobieranie: 106.77 Mb/s wysyłanie: 18.64 Mb/s.  

Miejsce do pracy: W trzech apartamentach są kilkuosobowe stoły. W Apartamencie Przy Studni tylko mały stolik - stanowisko dla jednej osoby.

Wyżywienie: Śniadania i obiadokolacje na życzenie. Ale bez, to jakby grzech. 

Ekstrasy: Zwierzoterapia przecież!

Wiecie jakie pytanie sobie zadajemy zanim wybierzemy miejscówkę na pracokacje? Czy miejsce i otoczenie będzie nas motywować do pracy na tyle, że ośmiogodzinną normę wyrobimy w cztery (slow będziecie po godzinach). W Podlaskim Siedlisku macie gotową odpowiedź, bo te rejony można plądrować bez końca. Drewniane domki, przydrożne kapliczki, żubry, cerkwie i ławki, na których nadal przesiadują lokalni mieszkańcy. W Podlaskim Siedlisku do pracy zdalnej dostosowane są dwa domki: Domek B i Błękitny. Po klepaniu w literki można wrzucić tryb slow i wyruszyć rowerami (są na miejscu) na wycieczkę: na Górę Grabarkę, do Krainy Otwartych Okiennic albo do Hajnówki, zobaczyć cerkiew. Powiadamy Wam, że warto pedałować, choćby po to by zrobić miejsce na kartacze, sękacze i babki ziemniaczane. Ludzie złoci, jakie to są rozkosze! Potem będą Wam się śnić po nocach. Zobaczycie.

Internet: Światłowód. Domek B: pobieranie 300mb/s, wysyłanie 30 mb/s. Błękitny Domek: pobieranie 120 mb/s, wysyłanie 20 mb/s.

Miejsce do pracy: Tu uwaga, bo tylko dwa domy mają dostęp do sieci. W Błękitnym Domu czeka spora kanapa, fotele i stół z 3 krzesłami w salonie. Dom B - stolik z 3 krzesłami w kuchni.

Wyżywienie: Można gotować, ale nie trzeba, bo w okolicy pyszności nie brakuje. Lubicie sernik? A karpatkę? To wygraliście życie, bo popularnym dla regionu Puszczy Białowieskiej przysmakiem jest "Marcinek hajnowski", który łączy te dwa ciacha w jedno! Skoczcie do baru U Jana w Dubiczach Cerkiewnych. Przepyszne kartacze i kraftowe piwo znajdziecie w Babushka Bistro w Hajnówce.

Od tych widoków trudno się oderwać, może być tak, że skończycie z nosem w oknie i z głową za górami. Mała czarna najlepiej smakuje na tarasie. Widać stąd Beskid Mały, Żywiecki i Śląski, a jak wstaniecie odpowiednio wcześnie, możecie trafić na wschód słońca i epickie mgły nad jeziorem Międzybrodzkim (lepsze niż budzik, polecamy). Bo właśnie Sielanka to piękny kompromis dla tych, co nie mogą się zdecydować czy bardziej ciągnie ich do wody, czy na szlaki. Tutaj macie obie opcje pod nosem. Rozsiądźcie się wygodnie na tarasowej sofie, a jeśli widok będzie Was za mocno rozpraszał spróbujcie pracy ze środka: czeka na Was kanapa, wygodne wiklinowe fotele oraz jadalniany stół z krzesłami. Jak po robocie to prosto na szczyt. Spod drzwi spacerowe szlaki na Chrobaczą Łąkę, Magurkę i Przegibek (coby się mocno nie zmęczyć), a kawałek dalej na Babią Górę, Pilsko i Rycerzową. Ciągle mało? Po drugiej stronie jeziora Międzybrodzkiego znajduje się Góra Żar, najpopularniejszy szczyt Beskidu Małego i … miejsce do latania w Beskidach. To z niej startują paralotniarze i piloci szybowców, może też spróbujecie? Zimą polecamy wjazd na szczyt kolejką i zjazd na nartach. A latem to wiadomo, koniecznie nad wodę.

Internet: Światłowód.

Miejsce do pracy: Z tego tarasu to by nas siłą nie wyciągnęli. W ostateczności z poziomu kanapy albo stołu w jadalni, też są widoki rozmiękczające serce. 

Wyżywienie: Sami sobie szefem kuchni.

Pewnie wiecie jak to jest. Przychodzi jesień i powietrze zaczyna przypominać wnętrze odkurzacza. O słońcu ukrytym za spalinami nawet nie wspomnimy (nie pozdrawiamy kopcących). I nagle wchodzi on – The Tleń Lodge – cały na biało. Podamy Wam 4 fakty, bo z nimi się nie dyskutuje, które nas przekonują, by właśnie tu wpaść na pracokacje. Fakt nr 1: tutejsze powietrze zawiera więcej jodu niż to nadmorskie. Poważnie. Fakt nr 2: domy zbudowano w technice Fechwerk i ocieplono wełną drzewną, która nie uczula, a wnętrza pięknie pachną sosnowym lasem. Fakt nr 3: tutejsza kuchnia błotna robi wśród nieletnich furorę. Fakt nr 4: materace w łóżku małżeńskim mają funkcję masażera (:O). Pakujcie dzieciaki, komputery i wpadajcie. Klepać w literki można przy jadalnianym stole, z poziomu kanapy albo tarasu. I właśnie, domki są trzy, są ultradzieciolubne i stoją blisko siebie. Jeśli więc pragniecie ciszy i spokoju, warto zgrać większą ekipę i wynająć wszystkie. Istnieje też inna opcja : przyjechać z pacholętami, poluzować gacie i cieszyć się, jeśli po sąsiedzku będą mieć towarzystwo do zabawy. Trochę decybeli jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Po robocie spróbujcie błotnych klusek (w końcu cały dzień dzieciaki gotowały), wpadajcie do lokalnego browaru, a w sezonie na grzyby.

Internet: światłowód. Pobieranie: 942.68 Mb/s wysyłanie: 49.53 Mb/s

Miejsce do pracy: W każdym domu zmieści się max sześć osób i jeśli wpadacie rodzinną ekipą, to jest to do zrobienia. Gdybyście jednak planowali pobyt czysto pracowy, polecamy przyjechać we czwórkę. Wtedy każdy będzie miał swoje miejsce przy stole w kuchni albo na tarasie. Kanapa i fotel w salonie czekają na półleżących pracowników z utęsknieniem.

Wyżywienie: Gotować można, ale nie trzeba, bo gospodarze mogą ogarnąć Wam pyszne obiadki z dowozem, w dobrej cenie.

Ekstrasy: Kabel HDMI do podłączenia TV z komputerem. Kawa z ekspresu przelewowego - no limit. A po robocie lokalne piwko. O promkę dla pracujących pytajcie przy rezerwacji.

W tym miejscu szczególne poleconko ślemy warszawskim i łódzkim pracownikom korporacji, bo do Pieńków mogą się hopsnąć w godzinę. Fajnie? Nie trzeba nawet pakować prowiantu na drogę. Zapakujcie za to kolegów, koleżanki albo rodzinę. W Pieńkach przywitają Was wiewiórki, balia w ogrodzie, ogrodzona działka (weźcie pieski!), dom z kominkiem i serio niezłym internetem. Stół w salonie wystarczy do odrobienia poważniejszych zadań, później polecamy zmienić pozycję na półleżącą (w leżaku) lub leżącą (na trawie). Miejcie na uwadze, że dom ma układ otwarty - czyli mniej intymności, więcej integracji i tak też dobierzcie sobie ekipę. Po godzinach spróbujcie leśnych kąpieli, ziemniaków z ogniska i zaplanujcie wizytę w pobliskiej winnicy Dwórzno albo na Mszczonowskich termach.

Internet: LTE. Pobieranie: 25,85 mb/s wysyłanie: 9,38 mb/s.

Miejsce do pracy: Tu oficjalnie są dwie opcje (chociaż dajemy głowę, że wymyślicie więcej) stół w jadalni i na tarasie (na większe zadania). I balia (na te mniejsze). 

Wyżywienie: Gotujecie proste rzeczy albo dzwonicie po posiłki.

Ekstrasy:  Pakiet cenowy dla pracujących “Las Office” (pobyty poniedziałek-piątek).

W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć Roztocza. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie polecili Wam krainy kwitnących winorośli. Machamy ze Zwierzyńca! To tu znajdziecie największe zagęszczenie winnic na m2, drewnianą architekturę kradnącą serca, kolorowe ganki, przydrożne kapliczki i eksplodujący zielenią Roztoczański Park Narodowy. Bylibyśmy zapomnieli, że jestesmy w pracy. Do rzeczy więc. Normę wyrobicie przy stole w jadalni, na tarasie albo w Stodole Brzask. Fajna ta stodoła, nie tylko na harówkę, ale i na jogę, warsztaty albo posiadówki. Zapytacie pewnie czy można pracować z leżaczka? Można, jak najbardziej. W chłodne dni ciepełko zasponsoruje Wam kaflowy piec i meble, które mogłyby uczyć historii. Jest przytulnie na maksa, do tego stopnia, że może Was zaskoczyć drzemka, ale nie miejcie jej sobie za złe, tak działa Roztocze. Po drzemce hop na rower szlakiem tutejszych winnic. Weźcie kanapki na drogę i duży plecak na zdobycze. Będzie Wam potrzebny.

Internet: Światłowód!

Miejsce do pracy: Koniecznie w kuchni, przy jadalnianym stole! Z kilku powodów. Przez okna widać najwyższą w okolicy lessową górę. Mało? W tym samym pomieszczeniu stoi piękny kominek, który będzie Was dogrzewał w razie potrzeby. Poza tym, wybierając tę opcję macie blisko do kawy i strawy. Tyle wygrać! Klimat jak na wakacjach na wsi, totalny chill, kakałko i wełniane skarpety. W okresie letnim spróbujcie pracy z tarasu (duży stół z miejscem dla 6 osób) albo Stodoły Brzask (biurko z krzesłem, kanapa). W pokoju na piętrze znajduje się mały stolik z widokiem na dolinę, to gdybyście potrzebowali pobyć w ciszy i samotności.

Wyżywienie: Można gotować, ale nie trzeba. W Zwierzyńcu znajdziecie sporo jadłodajni. Wpadajcie na pizzę, pstrąga i koniecznie lody! (szczegóły w profilu Jabzówki).

Ekstrasy: Rzutnik, kabel HDMI, drukarka na prośbę.

TO MOŻE CI SIĘ PRZYDAĆ!