Chcieliśmy kiedyś pojechać w Bieszczady. Zobaczyć te słynne połoniny, doświadczyć dzikości gór i posłuchać historii bieszczadzkich wyjadaczy przy trwającym do rana ognisku. Pojechaliśmy, chata nawet miała w nazwie coś z Bieszczadami, i wiecie co? Dojazd do szlaku na połoniny zajął nam prawie 1,5 godziny autem. A to dlatego, że tak naprawdę spaliśmy w sąsiednich Górach Sanocko-Turczańskich – też pięknych i dzikich, ale ewidentnie nie były to Bieszczady.
Tutaj zebraliśmy dla Was same miejscówki w sercu Bieszczad. Z niektórych można wyjść i pójść prosto na połoniny, obok innych przejeżdża Bieszczadzka Kolejka Leśna, a co najmniej dwie zapewniają nielimitowany dostęp do górskiego strumienia. Bieszczady w pełnej krasie. I to na wyłączność.
PS A jeśli Bieszczady są Wam już dobrze znane, to serdecznie polecamy ciche i piękne Góry Sanocko-Turczańskie i Pogórze Przemyskie, o tutaj.
Te domki z całą pewnością pozamiatały na Slowhopie. Jeśli chcecie zobaczyć prawdziwą ciemność na niebie – jedźcie do Baligrodu. Spotkacie tam niebo najmniej zanieczyszczone sztucznym światłem i Gospodarzy, którzy w tej krainie wybudowali Szumilove domki. Widok jest na rzekę i górę Dzidowa, a każdy z domków ma prywatną saunę, kominek i teleskop do obserwacji gwiezdnych konstelacji. To prawdziwe zadupie, czyli takie, że nic Wam nie zakłóci kojącego nerwy dźwięku strumyka. Za rzeczką wilki i krajobrazy wprost z “Watahy”.
„Cudowny reset. Wybraliśmy się sześcioosobową rodziną, zatem przekrój pokoleniowy od dziadków, rodziców, nastolatki i dziecko. Domek wyposażony komfortowo, ze smakiem, dopracowany w najmniejszym szczególe / nawet pościel w kolorystyce wnętrza ;)/. Czysto i pachnąco. Świetny kontakt z właścicielką, miłe odwiedziny z regionalnym serkiem i masełkiem czosnkowym ;) Piękna okolica, idealna na spacer dla mojego 80-cio letniego taty. Było nam tak dobrze, siedząc po prostu na tarasie i słuchając, w dole płynącej rzeczki, że wybraliśmy się tylko dwa razy na dłuższe wycieczki. Wieczorami rozpalaliśmy żeliwną kozę i wpatrywaliśmy się w płomienie albo wygrzewaliśmy w saunie! Moglibyśmy tam zakotwiczyć na dłużej. Polecamy!!! Wrócimy!!!!”
Zdaniem Slowhopa: Trzy sześcioosobowe domki z saunami, kominkami i teleskopami. Jest też miejsce na biesiady przy ognisku i ruska bania. Koniecznie z pupilem!
Tutaj mamy coś dla tych, którym marzy się mała, słodka chatka dla dwojga, otoczona górami z każdej strony. Wnętrze domku to otwarta przestrzeń. Na parterze jest salon z kominkiem, kuchenka i łazienka. Na antresoli znajduje się sypialnia z półokrągłym oknem, a przed chatką – weranda z bujanym siedziskiem i miejsce na ognisko. To ważne, bo podziwianie gwiazd jest tutaj obligatoryjne – to środek Parku Ciemnego Nieba. Dodamy jeszcze, że do szlaków jest tylko 600 metrów, więc nudy nie będzie.
„Serdecznie polecam Chatkę Bieszczadersko! To piękny, przytulny domek o niesamowitym klimacie. Jest bardzo dobrze wyposażony i urządzony z sercem. Świetnie zlokalizowany, na uboczu i jednocześnie blisko gór, może więc stanowić bazę wypadową dla chcących pospacerować bieszczadzkimi szlakami. Odwiedźcie to miejsce i zasiądziecie wieczorem z kubeczkiem grzańca przy uroczym kominku a na pewno poczujecie ducha Bieszczad! Pozdrowienia dla właścicieli ;)”
Zdaniem Slowhopa: W sąsiedztwie Chatki są inne domki, ale nikt nikomu w okna nie zagląda. W salonie stoi kanapa, na której w razie potrzeby mogą spać jeszcze dwie osoby. Można też zabrać psiaka.
Drewniana chata na wyłączność dla 10 osób i czworonogów. Poważny kandydat na rodzinne wakacje w Bieszczadach. Cztery sypialnie, duży salon z kominkiem, plac zabaw dla dzieciaków, a dla dorosłych łaźnia parowa i sauna. I do tego blisko w dzicz! Tuż obok domu przebiega czerwony szlak, którym dotrzecie np. na Smerek (3 h w jedną stronę), a nawet na Połoninę Wetlińską (to już opcja dla harpaganów, bo trasa w jedną stronę zajmie koło 5h). W okolicy nie brakuje też innych szlaków, atrakcji i rezerwatów przyrody. W razie deszczowej aury montujecie się całą ekipą w kąciku rozrywkowym, gdzie znajdziecie gry planszowe, filmy dvd, książki i czasopisma, i spokojnie leczycie zakwasy.
„Cudowne miejsce, gdzie można wypocząć. Dom na uboczu, kominek robi wrazenie i atmosferę :-) Blisko do szlaków turystycznych. Polecam !!!!”
Zdaniem Slowhopa: Gospodarze ostrzegają: minie dłuższa chwila, zanim uda się Wam ochłonąć po niesamowitym wrażeniu, jakie robi widok z tarasu. Co więcej, wrażenie wraca jak bumerang przy każdym spojrzeniu na rozległy krajobraz.
Była kiedyś taka piosenka harcerska, leciała tak: “Nowe namioty są jak marzenie, nowe namioty robią wrażenie”. Jesteśmy prawie pewni, że to nie było o takich namiotach jak w Osadzie Biescisze. Dlaczego? Bo one są jeszcze kilka poziomów wyżej niż taki zwykły nowy namiot. Po pierwsze, stoją na stałe na ponad hektarowej łące w dolinie Solinki u podnóża Hyrlatej i Matragony. Tworzą tam uroczą osadę, z wiatą pełniącą funkcję domowego salonu. Po drugie, w namiotach oprócz miejsc do spania są także: wieszak na ubrania, szafki nocne i ciepłe kołdry z wełny merino. Przyznacie, dość luksusowo. Przy każdym z nich jest łazienka z toaletą kompostującą i prysznicem turystycznym. Po trzecie, to miejsce ma milion gwiazdek, teleskop na miejscu, a Gospodyni tego miejsca to entuzjastka nocnego nieba, więc można zapytać czy to, co tu świeci, to Jowisz.
„Było niesamowicie!!! Ola oraz Jej rodzina sprawiają, że Bieszcisze jest magicznym miejscem, w którym po prostu chce się bywać. Począwszy od pomysłu i zadbania o każdy detal, a skończywszy na wspólnych rozmowach przy ognisku. Osada stworzona jest tak, że wszyscy goście mogą się poczuć jakby znali się od lat i pojechali wspólnie biwakować - i to jest niesamowite :) Środki namiotów urządzone są idealnie, z dbałością o to, żeby przetrwać i zimne noce - kołderki są ciepłe i nie ma opcji by zmarznąć :) Wspólna kuchnia urzeka pomysłem! Wrócę tam z ogromną przyjemnością”.
Zdaniem Slowhopa: Przygoda w pięknych okolicznościach przyrody z masą przemyślanych rozwiązań, które czynią pobyt na łonie natury przyjemnym i (jak na namioty) komfortowym.
Powiemy Wam tak: idźcie na profil Szumikady i poświęćcie 50 sekund na przeczytanie wstępu. Poza tym, że będziecie mieć pełny obraz sytuacji, to prawdopodobnie obniży się Wam poziom kortyzolu, tak jak nam. A jeśli się nie obniży, no to trzeba jechać, zameldować się na podwórku Szumikady, pogłaskać kozy, pozdrowić gęsi i pobrodzić w rzece tuż przy domku. No jak wtedy się nie odstresujecie, to my już nie wiemy, co pomoże. Ostatnia nadzieja w bieszczadzkich szlakach i ognisku do późnej nocy.
Zdaniem Slowhopa: Fajna przestrzeń na rodzinny wypad albo spotkanie z przyjaciółmi – są oddzielne, dwuosobowe sypialnie, więc jest komfortowo. W Szumikadzie zmieści się Was szóstka (jest jedno łóżko dwuosobowe i cztery jednoosobowe). Ze względu na mały zwierzyniec, który zamieszkuje tą samą działkę (obok jest dom Gospodarzy), tutaj przybywajcie bez własnych zwierząt. Przed domkiem duże podwórko i bieszczadzkie wzgórza dookoła – dla nas bomba.
Stodoła postawiona na zboczu góry w Mchawie przez Daniela i Justynę, zbudowana z naturalnych i recyklingowanych materiałów. Mamy tu i klocki z gliny i drewno modrzewi (które przeszkadzały sąsiadowi) i dachówki odzyskane po rozbiórce dwóch starych stodół. Mamy też widoki, dla których warto jechać przez pół Polski, 2 ha bieszczadzkiej łąki i pół stodoły na wyłączność dla 8 osób.
„ Wspaniałe miejsce, sam widok zza okien daje ukojenie, pokoje z łazienkami bardzo ułatwiają poranną logistykę, duży stół pomieści wszystkich przy wspólnych posiłkach, a kanapa przy kominku to idealne miejsce do wieczornego relaksu. Po stodole widać, ile pracy włożyli w nią właściciele, czuć tam serce i dobrą energię, polecamy każdemu :) ”
Zdaniem Slowhopa: Wyciąg narciarski w Bystrem w odległości 2,5 km i nielimitowane koncerty ptaków, cykad i świerszczy od maja do października.
Najpierw była ziemia, trochę opuszczona przez właścicieli, którzy mieszkają na Wyspach. Ale to właśnie Wyspa, pełna domków wykonanych w tradycyjnej technologii zainspirowała ich do wybudowania swojej własnej chatki z gliny. Właściwie z gliniano-słomianych bloczków, twardych jak beton, choć milion razy zdrowszych. Na bieszczadzkiej ziemi lepili i nosili te bloczki całą rodziną, aż powstał ten dom, inny od wszystkich.
„Piękna i klimatyczna chatka z widokiem na góry. Kominek, ruska bania, jadalnia z dużym stołem, miejsce na ognisko, ciepła pierzyna i wygodne łóżka.”
Zdaniem Slowhopa: Świetne miejsce, aby zabrać tam dzieci, pobiegać po połoninie i oddychać zdrowym powietrzem na zewnątrz i wewnątrz chaty. Fajny plac zabaw i stół do biesiadowania na zewnątrz. Domek jest bogato wyposażony i komfortowy. Opcja dla ekologów.