7 miejsc na wyłączność w Bieszczadach

najbardziej urokliwe chatki w sąsiedztwie połonin

  

 

Chcieliśmy kiedyś pojechać w Bieszczady. Zobaczyć te słynne połoniny, doświadczyć dzikości gór i posłuchać historii bieszczadzkich wyjadaczy przy trwającym do rana ognisku. Pojechaliśmy, chata nawet miała w nazwie coś z Bieszczadami, i wiecie co? Dojazd do szlaku na połoniny zajął nam prawie 1,5 godziny autem. A to dlatego, że tak naprawdę spaliśmy w sąsiednich Górach Sanocko-Turczańskich – też pięknych i dzikich, ale ewidentnie nie były to Bieszczady.

Tutaj zebraliśmy dla Was same miejscówki w sercu Bieszczad. Z niektórych można wyjść i pójść prosto na połoniny, obok innych przejeżdża Bieszczadzka Kolejka Leśna, a co najmniej dwie zapewniają nielimitowany dostęp do górskiego strumienia. Bieszczady w pełnej krasie. I to na wyłączność.

PS A jeśli Bieszczady są Wam już dobrze znane, to serdecznie polecamy ciche i piękne Góry Sanocko-Turczańskie i Pogórze Przemyskie, o tutaj.


Te domki z całą pewnością pozamiatały na Slowhopie. Jeśli chcecie zobaczyć prawdziwą ciemność na niebie – jedźcie do Baligrodu. Spotkacie tam niebo najmniej zanieczyszczone sztucznym światłem i Gospodarzy, którzy w tej krainie wybudowali Szumilove domki. Widok jest na rzekę i górę Dzidowa, a każdy z domków ma prywatną saunę, kominek i teleskop do obserwacji gwiezdnych konstelacji. To prawdziwe zadupie, czyli takie, że nic Wam nie zakłóci kojącego nerwy dźwięku strumyka. Za rzeczką wilki i krajobrazy wprost z “Watahy”.

„Cudowny reset. Wybraliśmy się sześcioosobową rodziną, zatem przekrój pokoleniowy od dziadków, rodziców, nastolatki i dziecko. Domek wyposażony komfortowo, ze smakiem, dopracowany w najmniejszym szczególe / nawet pościel w kolorystyce wnętrza ;)/. Czysto i pachnąco. Świetny kontakt z właścicielką, miłe odwiedziny z regionalnym serkiem i masełkiem czosnkowym ;) Piękna okolica, idealna na spacer dla mojego 80-cio letniego taty. Było nam tak dobrze, siedząc po prostu na tarasie i słuchając, w dole płynącej rzeczki, że wybraliśmy się tylko dwa razy na dłuższe wycieczki. Wieczorami rozpalaliśmy żeliwną kozę i wpatrywaliśmy się w płomienie albo wygrzewaliśmy w saunie! Moglibyśmy tam zakotwiczyć na dłużej. Polecamy!!! Wrócimy!!!!”

Zdaniem Slowhopa: Trzy sześcioosobowe domki z saunami, kominkami i teleskopami. Jest też miejsce na biesiady przy ognisku i ruska bania. Koniecznie z pupilem!

Tutaj mamy coś dla tych, którym marzy się mała, słodka chatka dla dwojga, otoczona górami z każdej strony. Wnętrze domku to otwarta przestrzeń. Na parterze jest salon z kominkiem, kuchenka i łazienka. Na antresoli znajduje się sypialnia z półokrągłym oknem, a przed chatką  weranda z bujanym siedziskiem i miejsce na ognisko. To ważne, bo podziwianie gwiazd jest tutaj obligatoryjne  to środek Parku Ciemnego Nieba. Dodamy jeszcze, że do szlaków jest tylko 600 metrów, więc nudy nie będzie.

„Serdecznie polecam Chatkę Bieszczadersko! To piękny, przytulny domek o niesamowitym klimacie. Jest bardzo dobrze wyposażony i urządzony z sercem. Świetnie zlokalizowany, na uboczu i jednocześnie blisko gór, może więc stanowić bazę wypadową dla chcących pospacerować bieszczadzkimi szlakami. Odwiedźcie to miejsce i zasiądziecie wieczorem z kubeczkiem grzańca przy uroczym kominku a na pewno poczujecie ducha Bieszczad! Pozdrowienia dla właścicieli ;)”

Zdaniem Slowhopa: W sąsiedztwie Chatki są inne domki, ale nikt nikomu w okna nie zagląda. W salonie stoi kanapa, na której w razie potrzeby mogą spać jeszcze dwie osoby. Można też zabrać psiaka.

Drewniana chata na wyłączność dla 10 osób i czworonogów. Poważny kandydat na rodzinne wakacje w Bieszczadach. Cztery sypialnie, duży salon z kominkiem, plac zabaw dla dzieciaków, a dla dorosłych łaźnia parowa i sauna. I do tego blisko w dzicz! Tuż obok domu przebiega czerwony szlak, którym dotrzecie np. na Smerek (3 h w jedną stronę), a nawet na Połoninę Wetlińską (to już opcja dla harpaganów, bo trasa w jedną stronę zajmie koło 5h). W okolicy nie brakuje też innych szlaków, atrakcji i rezerwatów przyrody. W razie deszczowej aury montujecie się całą ekipą w kąciku rozrywkowym, gdzie znajdziecie gry planszowe, filmy dvd, książki i czasopisma, i spokojnie leczycie zakwasy. 

„Cudowne miejsce, gdzie można wypocząć. Dom na uboczu, kominek robi wrazenie i atmosferę :-) Blisko do szlaków turystycznych. Polecam !!!!

Zdaniem Slowhopa: Gospodarze ostrzegają: minie dłuższa chwila, zanim uda się Wam ochłonąć po niesamowitym wrażeniu, jakie robi widok z tarasu. Co więcej, wrażenie wraca jak bumerang przy każdym spojrzeniu na rozległy krajobraz.

Była kiedyś taka piosenka harcerska, leciała tak: “Nowe namioty są jak marzenie, nowe namioty robią wrażenie”. Jesteśmy prawie pewni, że to nie było o takich namiotach jak w Osadzie Biescisze. Dlaczego? Bo one są jeszcze kilka poziomów wyżej niż taki zwykły nowy namiot. Po pierwsze, stoją na stałe na ponad hektarowej łące w dolinie Solinki u podnóża Hyrlatej i Matragony. Tworzą tam uroczą osadę, z wiatą pełniącą funkcję domowego salonu. Po drugie, w namiotach oprócz miejsc do spania są także: wieszak na ubrania, szafki nocne i ciepłe kołdry z wełny merino. Przyznacie, dość luksusowo. Przy każdym z nich jest łazienka z toaletą kompostującą i prysznicem turystycznym. Po trzecie, to miejsce ma milion gwiazdek, teleskop na miejscu, a Gospodyni tego miejsca to entuzjastka nocnego nieba, więc można zapytać czy to, co tu świeci, to Jowisz.

„Było niesamowicie!!! Ola oraz Jej rodzina sprawiają, że Bieszcisze jest magicznym miejscem, w którym po prostu chce się bywać. Począwszy od pomysłu i zadbania o każdy detal, a skończywszy na wspólnych rozmowach przy ognisku. Osada stworzona jest tak, że wszyscy goście mogą się poczuć jakby znali się od lat i pojechali wspólnie biwakować - i to jest niesamowite :) Środki namiotów urządzone są idealnie, z dbałością o to, żeby przetrwać i zimne noce - kołderki są ciepłe i nie ma opcji by zmarznąć :) Wspólna kuchnia urzeka pomysłem! Wrócę tam z ogromną przyjemnością”.

Zdaniem Slowhopa: Przygoda w pięknych okolicznościach przyrody z masą przemyślanych rozwiązań, które czynią pobyt na łonie natury przyjemnym i (jak na namioty) komfortowym.

Powiemy Wam tak: idźcie na profil Szumikady i poświęćcie 50 sekund na przeczytanie wstępu. Poza tym, że będziecie mieć pełny obraz sytuacji, to prawdopodobnie obniży się Wam poziom kortyzolu, tak jak nam. A jeśli się nie obniży, no to trzeba jechać, zameldować się na podwórku Szumikady, pogłaskać kozy, pozdrowić gęsi i pobrodzić w rzece tuż przy domku. No jak wtedy się nie odstresujecie, to my już nie wiemy, co pomoże. Ostatnia nadzieja w bieszczadzkich szlakach i ognisku do późnej nocy.

Zdaniem Slowhopa: Fajna przestrzeń na rodzinny wypad albo spotkanie z przyjaciółmi  są oddzielne, dwuosobowe sypialnie, więc jest komfortowo. W Szumikadzie zmieści się Was szóstka (jest jedno łóżko dwuosobowe i cztery jednoosobowe). Ze względu na mały zwierzyniec, który zamieszkuje tą samą działkę (obok jest dom Gospodarzy), tutaj przybywajcie bez własnych zwierząt. Przed domkiem duże podwórko i bieszczadzkie wzgórza dookoła  dla nas bomba.

Stodoła postawiona na zboczu góry w Mchawie przez Daniela i Justynę, zbudowana z naturalnych i recyklingowanych materiałów. Mamy tu i klocki z gliny i drewno modrzewi (które przeszkadzały sąsiadowi) i dachówki odzyskane po rozbiórce dwóch starych stodół. Mamy też widoki, dla których warto jechać przez pół Polski, 2 ha bieszczadzkiej łąki i pół stodoły na wyłączność dla 8 osób.

„ Wspaniałe miejsce, sam widok zza okien daje ukojenie, pokoje z łazienkami bardzo ułatwiają poranną logistykę, duży stół pomieści wszystkich przy wspólnych posiłkach, a kanapa przy kominku to idealne miejsce do wieczornego relaksu. Po stodole widać, ile pracy włożyli w nią właściciele, czuć tam serce i dobrą energię, polecamy każdemu :) ”

Zdaniem Slowhopa: Wyciąg narciarski w Bystrem w odległości 2,5 km i nielimitowane koncerty ptaków, cykad i świerszczy od maja do października.

Najpierw była ziemia, trochę opuszczona przez właścicieli, którzy mieszkają na Wyspach. Ale to właśnie Wyspa, pełna domków wykonanych w tradycyjnej technologii zainspirowała ich do wybudowania swojej własnej chatki z gliny. Właściwie z gliniano-słomianych bloczków, twardych jak beton, choć milion razy zdrowszych. Na bieszczadzkiej ziemi lepili i nosili te bloczki całą rodziną, aż powstał ten dom, inny od wszystkich.

„Piękna i klimatyczna chatka z widokiem na góry. Kominek, ruska bania, jadalnia z dużym stołem, miejsce na ognisko, ciepła pierzyna i wygodne łóżka.”

Zdaniem Slowhopa:  Świetne miejsce, aby zabrać tam dzieci, pobiegać po połoninie i oddychać zdrowym powietrzem na zewnątrz i wewnątrz chaty. Fajny plac zabaw i stół do biesiadowania na zewnątrz. Domek jest bogato wyposażony i komfortowy. Opcja dla ekologów.

SPRAWDŹ CO JESZCZE DLA CIEBIE MAMY