Wakacje Mikołajka:

19 klimatycznych pensjonatów z najlepszymi placami zabaw

  

 

Czy Wasze dzieci też połknęły kiedyś pięciozłotówkę, udając że są skarbonką? Was też przeraża cisza? Macie dzieci szybkoruszające się, takie które z prędkością dźwięku poruszają się z punktu A do punktu B i potrafią zjeść papier toaletowy, wybuchnąć babcię za pomocą saletry, a pompką do materaca wdmuchnąć Wam w ucho powietrze? Jeśli Wasze dzieci są gdzieś koło tego, to możemy sobie podać ręce. Mamy nadzieję, że rozumiecie, dlaczego czasem publikujemy miejsca tylko dla dorosłych. Dziś jednak będzie inaczej. Ku chwale wszystkich tych, którzy mają dzieci szybkoruszające się, rozenergetyzowane jak żarówka osram, z energią króliczków duracela - dziś o tym, gdzie wyładują energię. 

Czytajcie nas za tydzień - zaprowadzimy Was w miejsca przyjazne małym artystom.

 


Mamy tu najbardziej dzieciolubne agro w Wielkopolsce. Ultra przyjazne wszystkim, którzy po prostu ruszają na wiochę i spluwają ze wstrętem na myśl o spa i basenach. Tu mamy przyjazny dom, gospodynię, która od zawsze wiedziała co chce robić, poszła się w tym kierunku kształcić i ostatecznie okazała się Doktorem Dolittle wielkopolskiej branży agroturystycznej. Można wyprowadzić kozę na spacer, pomóc w karmieniu królików, można tańczyć przy ognisku, przejechać się bączkiem lub drewnianym wózkiem.

„Wspaniałe rodzinne miejsce, przepyszne dania, którym oprzeć się nie można. Pokoje bardzo dobrze urządzone i wyposażone – czuję się jakby było się w domu. Salon z kominkiem i mnóstwem zabawek, książeczek dla dzieci. Teren wokół bajka! Zwierzątka bardzo zadbane, a okolica cicha i spokojna. Gospodarze cudowni i dogadzający na każdym kroku." 

Villa Greta. Zawsze na czele rankingów dla rodzin z dziećmi. Moglibyśmy długo nawijać o kuchni i wnętrzach, ale do brzegu. Krzysiek to jeden z tych gospodarzy, o którym można powiedzieć, że jest wielofunkcyjny. Jedna z funkcji to zaskakujące podejście do dzieci i jest to rzecz potwierdzona w wielu źródłach. Oprócz placu zabaw, miliona atrakcji w postaci poszukiwania agatów i rozpoznawania minerałów jest też coś, co dzieciaki w Grecie kochają wybitnie. Labirynt w trawie. Krzysiek zapewnia, że w tym roku jest wyjątkowo trudny do przejścia.

Zdaniem Slowhopa: Zanim przyjedziecie do Grety, zapiszcie się na warsztaty w Edukacyjnej Zagrodzie Sudeckiej w Dobkowie.

Chyba najlepsze miejsce dla rodzin z dziećmi w Zachodniopomorskim. Wysyłamy tam rodziców z zupełnymi maluchami, noworodkami nawet, bo wokół cisza jak makiem zasiał. Jest naprawdę kameralnie, leniwie jak u Bertolucciego, żaden maluch nie obudzi się przed upłynięciem przerwy na kawę i drożdżówkę. Ale my tu dziś nie o maluchach, a o superruchliwych przedszkolakach i uczniach. Tuż przed pensjonatem jest fajny teren, można się kulać po trawie, zjadać maliny z krzaczka i głaskać psa Mańka. Maniek sobie pójdzie, jak będzie miał dość, choć rodziców upraszamy o zwrócenie uwagi czy piesek nie musi znosić więcej, niż da radę. Za winklem jest letni basen i drzewa czereśni, na których można siedzieć. Ale prawdziwy hit to bawialnia w stodole. Marta, gospodyni Żurawi zawodowo zajmuje się wnętrzami i długo szukała inspiracji. Jest tam wszystko, łącznie ze ścianką wspinaczkową i sklepem warzywnym.

Zdaniem Slowhopa: Dajemy gwarancję, że na urlopie w Żurawiach uda się Wam przeczytać nawet całą trylogię Larssona. Dzieciaki uwielbiają to miejsce.

Pani Monika z Łubinowego mówi tak: "Mamy pierwszy na Lubelszczyźnie i jeden z pierwszych w Polsce, a już z całą pewnością pierwszy w hotelarstwie, naturalny plac zabaw. Celem było takie zaprojektowanie przestrzeni, żeby dziecko miało kreatywny kontakt z naturą i mogło wykorzystywać podczas zabawy jej dary – szyszki, kamyki, korę, kasztany, żołędzie." Brzmi całkiem jak za naszych czasów, co? Idziemy dalej: "Na Łubinowym Wzgórzu zbudowaliśmy Zaczarowany Less z Wioską Wąwitów dla starszych dzieci i Półwąwozem dla maluchów. Wioska Wąwitów to ukryte domki, których odszukanie stanowi element gry terenowej, opisanej w specjalnie w tym celu stworzonej książeczce. Zabawa rozpoczyna się od odszukania sympatycznych Wąwitów w ogrodzie. Dalej to buszowanie w domkach, wspinanie się po linie, zbieranie darów. Półwąwóz to ogród dla najmłodszych dzieci. Ze specjalnego drewna zbudowane zostały podesty, przypominające wąwozy. Maluchy mogą się tu bawić w zbieranie darów natury, gotowanie, sklep, teatrzyk, przechodzenie, zaglądanie, wspinanie, zjeżdżanie, ćwiczenie równowagi, bieganie, rysowanie kredą."

Zdaniem Slowhopa: Miejsce świetne również dla mam. Koniecznie przeczytajcie więcej o Łubinowym Wzgórzu na Slowhopie.

Szczyrk i jego parentingowa legenda w skandynawskiej bajce o trollach i duchach drzew. Gospodyni tego miejsca wie, co dzieciakom w głowach piszczy i dlatego zaserwowała petardę w pięciopaku. Mamy więc Baśniową Krainę wewnątrz, plac zabaw na zewnątrz, basen, ogród i animacje. Czy wspominaliśmy już, że jest basen? I to taki, że i ładnie wygląda, i zdrowy i na dodatek wielofunkcyjny dla dzieciaków i rodziców. W Baśniowej Krainie dzieciaki mają zjeżdżalnię, ścianę do malowania, scenę i miliard zabawek. Animacje - wszystko, łącznie z robieniem pierogów z panią Krysią. No i ten basen...

Zdaniem Slowhopa: Górska Legenda jest w istocie idealnym miejscem dla rodziców. Sami rozumiecie dlaczego. Kawa pięciu przemian dla wyluzowanych rodziców pełni rolę wisienki na torcie.

Willą Tadeusz zachwyciliśmy się dawno temu, widząc w murowanym basenie taki sam, jak ten z filmu "Dobry rok" z Russelem Crowe. Widzieliście kiedykolwiek w Polsce coś równie fantastycznego? Kasia z Willi Tadeusz twierdzi, że również ich plac zabaw ściąga tłumy małoletnich podróżników i my jej wierzymy. Do tego mamy duży ogród z tajemniczymi zakamarkami u drzewami, huśtawki, kamieniołom do prowadzenia prac wykopaliskowych przez dzieciaki i las oraz psy do przyjaznego tarmoszenia i przytulania.

Zdaniem Slowhopa: Lanckorona to najbardziej twórcze miasteczko w Małopolsce. Dla tych, którzy niekoniecznie lubią całkowitą głusz.

Raj na Dolnym Śląsku dla takich, co muszą mieć ruch w każdej sekundzie dnia. Za domem jest sad, w sadzie (poza drzewami do łażenia) jest plac zabaw. Tu ważna rzecz dla rodziców i kompletnie nieprzydatna dla dzieci - wszystko jest atestowane i po bożemu. Więc spoko luz, puśćcie pacholęta na mini ściankę wspinaczkową, pozwólcie im zjeść przynajmniej niewielką część piaskownicy, pobawić się w drewnianych domkach ze zjeżdżalnią. Jest też konstrukcja do wspinania z lin, trzy huśtawki, stół do tenisa stołowego, miejsce do gry w badmintona oraz hamak. Hamak raczej nie do odpoczywania. Nie macie pojęcia, jakie rzeczy można zrobić z hamakiem. No i trampolina. Zimą dzieciaki mają największą radochę ze zjeżdżania z górki na workach wypchanych sianem. Pamiętajcie też, że Kowalowe Wzgórze to super agro, można się nauczyć skąd bierze się masło i jak doi się krowę - Kasia, która wróciła na te ziemie z dużego miasta, chętnie zorganizuje zajęcia.

Zdaniem Slowhopa: Jedno z najbardziej przyjaznych dzieciom miejsc na Slowhopie. Gospodyni - ultrafajna.

Jedna z tych rzeczy na Mazurach, które trzeba zobaczyć z dziećmi. Pierwszą aktywnością powinno być przytulenie owcy. W Cichych Wodach owce są szczególne, o czym piszemy tu. Wojtek i Ania to para ekologów, która postanowiła pokazać i dorosłym i dzieciom jak wygląda zrównoważona wieś. Niemal 100 procent pewności, że dzieciaki znikną wśród zwierząt na pół dnia, a kolejne spędzą się na warsztatach filcowania, wypiekania chleba, tworzenia ozdób z wełny od ich owiec, a nawet budowania pieca z gliny.

Zdaniem Slowhopa: Nawet jeśli tylko przejeżdżacie, koniecznie spróbujcie wpaść na obiad. Nie pożałujecie.

Przepiękne miejsce na Pogórzu Kaczawskim. Do dyspozycji ruchliwych członków rodziny jest fajny plac zabaw i bawialnia w środku. Gościniec Pod Gruszą ma coś więcej: kilka tuzinów propozycji dla różnych Tomków Sawyerów, Tomków na tropie czegoś tam i Nel Małych Reporterek w postaci warsztatów tematycznych. Odbywają się całe lato i obejmują takie harce jak ceramika, robienie pierników, ale my tu dla dzieci szybkoruszających się polecamy rodzinne walenie w bębny na warsztatach bębniarskich, płukanie złota, poszukiwanie agatów, poza tym park linowy i basen w Starej Kraśnicy.

Zdaniem Slowhopa: Przepiękne i przestronne wnętrza!

Zaborek po remoncie odwiedziliśmy niedawno i choć chcieliśmy sobie w spokoju skosztować nalewek, dzieci miały inny pomysł na rozrywkę. Ostatecznie spóźniliśmy się na kolację. Plac zabaw w Zaborku ma chyba wielkość warszawskiego Żoliborza i zawiera: boisko do piłki nożnej, boisko do kosza i siatkówki, małpi gaj w lesie, miejsce dla maluchów ze zjeżdżalniami i huśtawkami, no i hicior - coś w rodzaju niewielkiej tyrolki. Sztos, petarda, dzieciaki nie biorą jeńców. Na dodatek gospodarze Kasia i Tomek są niezmordowani i potrafią zorganizować questing. Robotę robi też mapa okolicy - Zaborek w istocie nie jest jednym budynkiem, tylko kilkoma przeniesionymi na 70 hektarów historycznymi chatami, wiatrakiem i leśniczówką i co tam rodzice gospodarzy znaleźli dawniej w poważnej ruinie w okolicy. Dajcie dzieciakom mapę i każcie samodzielnie znaleźć plac zabaw. I idźcie skosztować nalewki z mirabelki...

Zdaniem Slowhopa: Koniecznie wpadnijcie do Stadniny Koni w Janowie Podlaskim i weźcie przewodnika.

Zaraz, czy Dolny Śląsk przypadkiem nie przejął nam całości artykułu? Co zrobić, jeśli macie dzieciaki, to ten region Polski naprawdę wydaje się naturalną destynacją. W Agrohippice są te wszystkie rzeczy, bez których aktywne dzieciaki dostają kota - trampolinę, piaskownicę, huśtawki i hektar do przebiegnięcia, ale i coś więcej: konie i ludzi, którzy wiedzą jak się z nimi obchodzić. Dodatkowo jak w każdej stajni: kociaki do przytulanek i łagodne psiaki, za którymi można biegać.

Zdaniem Slowhopa: Jedna z najlepszych agroturystycznych kuchni w Polsce i piękne wnętrza w odrestaurowanym budynku.

Dostajecie wysypki na samą myśl o grających zabawkach z plastiku? To pokochacie to miejsce. Sami mamy ochotę upichcić coś w tej ogrodowej kuchni, wspiąć się na ściankę a potem przebimbać popołudnie w drewnianym domku. Marzena i Wojtek super to wymyślili. Starsze dzieciaki będą miały pole do popisu, bo w łostówkowej pracowni można samemu wyskrobać zabawkę korzystając z tutejszych narzędzi stolarskich, albo poznać technikę wypalania w drewnie. Za płotem krowy sąsiada, przyjemne szlaki Beskidu Wyspowego i sporo opcji do spędzenia czasu z dala od cywilizacji.

„Fantastyczne miejsce, fantastyczni gospodarze! Piękna stara góralska chata wyposażona w srodku we wszystko co potrzeba i więcej. Mnóstwo atrakcji dla dzieci - mini ścianka wspinaczkowa, trampolina, domek na drzewie, ping pong, kuchnia błotna, pracownia malarska gdzie przy sztaludze można namalować górski widok. Piękna okolica, dobry dojazd. Koguty i krowy budzą rano i można ruszyć na szlak chłonąc piękne widoki. Bardzo pomocni gospodarze którzy doradzą gdzie pójść w góry, gdzie najlepiej z dziećmi itd. Byliśmy tylko na weekend więc pozostał niedosyt:) aż chce się jeszcze wrócić!:)".

Zdaniem Slowhopa: Pracownia artystyczna w pakiecie z dużym domkiem dla 8 osób. Do dyspozycji mniejszych grup jest mniejszy domek dla dwójeczki. Tu bez piesków.

O Wieńcu na Mazurach pisaliśmy ostatnio przy okazji tego zestawienia z baliami. Jak to nam otworzyło oczy! Nie mieliśmy pojęcia o tym ile ciekawych rzeczy można robić na Mazurach. Wszystko dzięki Marcinowi i Kasi, którzy stworzyli autorski przewodnik po Wińcu i okolicach. Nie trzeba więc robić researchu, wystarczy spakować gacie, strój kąpielowy na zmianę i ruszyć na Mazury. Nad jezioro, z każdej strony jest rzut kamieniem, a nad morze tylko godzinka drogi. Dzieciaki można spokojnie puścić samopas, wystarczy tylko czasem rzucić okiem. Jest plac zabaw, tor wodny, piaskownica, mini domek, trampolina i sporo miejsca do kopania, rzucania i odbijania piłki. W razie niepogody dzieciaki chowają się w domku z salą zabaw i majstrują, nurkują w basenie z kulkami, układają gigantyczne budowle z klocków, jeżdżą pociągami, albo dekorują domek dla lalek.

„Pięknie położone dwa domki, na leśnej polanie, byliśmy w mniejszym, doskonale wyposażony (bez zasięgu, ale z wi-fi i Netflixem ;)), urządzony ze smakiem, wszystko jak spod igły. Gospodarze robią wiele, by uprzyjemnić gościom pobyt, i wkładają w to miejsce wiele serca - sauna i balia z jacuzzi, kominek, grille, rowery, kajaki, hamaki, leżaki, duży trawnik do wszelkich aktywności nie tylko dla dzieci. Plac zabaw, możliwość pogrania w piłkę, badmintona, rzutki, kosza, a wieczorem obserwowanie nietoperza vel Batmana. Dzieciaki znajdą zajęcie także w niepogodę - mają do dyspozycji specjalną salę zabaw. Mieliśmy jednak szczęście zaznać ciszy tego miejsca bez towarzystwa najmłodszych, tylko las, ptaki i słońce... Dla ułatwienia gospodarze przygotowali też piękny i bardzo pomocny poradnik o atrakcjach w okolicy. Bardzo dziękuję i polecam".

Zdaniem Slowhopa: Trzy domki dla rodzin z dzieciakami i zwierzakami. Koniecznie odwiedźcie Żywe Muzeum Ślimaka z pysznym Bistro i najmniejszymi owieczkami świata.

Tu to się dzieci wyszaleją! Kawałek za Warszawą Ania i Łukasz stworzyli dla nich jedyny w swoim rodzaju, autorski plac zabaw. Jest tyrolka do zjazdów, łódź piracka w roli piaskownicy, domek-sklepik, huśtawki, stół do wspólnych zabaw, a o najmniejszych mieszkańcach lasu dzieci uczą się podglądając gości hotelu dla robaków. Tymczasem rodzice mogą spokojnie wypić kawę, popracować albo poczytać książkę na tarasie. Godzinka od stolicy, trzy domki w lesie, dwie malownicze rzeki w sąsiedztwie, z czego najbliższa oddalona o jakieś 100 metrów.

„Wspaniałe miejsce i jeden z lepszych weekendów jakie mieliśmy z żoną w tym roku! :) Po pierwsze - klimat. Cisza, spokój, natura, piękna okolica. Po drugie - domki. Naprawdę bardzo wysoki standard i dużo miejsca. Domek był super wyposażony, czysty, łóżka wygodne, łazienka, zmywarka (nawet były tabletki!). Do tego oczywiście taras i poranne kawy na świeżym powietrzu - coś pięknego :) Po trzecie - obsługa. Mimo, że tylko mailowaliśmy i rozmawialiśmy telefonicznie to czułem jakbyśmy się znali od lat :) Co więcej, wyjazd organizowaliśmy z okazji urodzin mojej żony i co się okazało? Czekała tam na nią kartka z życzeniami, kwiaty oraz wino, które dodatkowo umiliło wieczór :) Bardzo byliśmy pozytywnie zaskoczeni tym gestem! A na miejscu Pani Jola, która o nas dbała i sprawiła, że wszystko było dopięte na ostatni guzik. Na zakończenie powiem krótko - na pewno tam wrócimy :) Po prostu pokochaliśmy to miejsce".

Zdaniem Slowhopa: Każdy domek dla max 6 osób plus ewentualny piesek ale po ustaleniu z gospodarzem. Rowery do wypożyczenia na miejscu (bezpłatnie).

Kiedy ktoś buduje kolorowe domki dla dzieciaków- to umówmy się, musi mieć ich dobro na względzie. Porzućcie wyobrażenia o plastikowych placach zabaw i zamykanych piaskownicach z litrem gleby na krzyż.Tutaj piaskownica jest wszędzie. Dzieciaki wchodzą na drzewa, brodzą w strumyku, latem robią kluski z ziemi a potem częstują nimi gości. Spędzają godziny w kolorowych domkach, huśtają się na drzewach, wycierają kolana i gubią klapki. Suplementacja witaminy N w najczystszej postaci. Pralka chodzi non stop, ale nikomu to nie przeszkadza. Jak zima to śnieg, białe mielone, iglo, mokre do zjazdów tyłki i Zieleniec Ski Arena dla bardziej wprawionych graczy.

„Bardzo gorąco polecam! Bardzo czyste, ładne, przytulne miejsce z masą możliwości spędzania czasu. Świetnie przystosowane dla Maluszków, Nasz 1,5 roczny Synek czuł się świetnie i miał bardzo dużo aktywności a my chwilkę na pyszną kawę z ekspresu:) Gospodarze bardzo pomocni i życzliwi. Naprawdę bardzo polecamy. Okolica daje mnóstwo możliwości do spędzania czasu i przebywania w pięknych miejscach a Leśne Apartamenty są tego idealnym dopełnieniem".

Zdaniem Slowhopa: Apartamenty w dawnej strażnicy granicznej w Górach Orlickich dla 2-10 osób. Za dopłatą można przyjechać z pieskiem. Tu gotujecie sami (w pokoju z aneksem albo wspólnej kuchni dla gości w piwnicy strażnicy).

Jeśli mieszkacie w stolicy to do Ale Wioski można ewakuować się na prędce, kiedy dzieciaki zaczną chodzić po ścianach, a dla Was jedynym schronem okaże się schowek na szczotki albo miejscówka w łazience. Kawałek od Warszawy, na ponad 3 hektarach zielonego, Piotr i Monika stworzyli prawdziwy małpi gaj dla dużych i małych. Spanie w jurtach to atrakcja sama w sobie, a jak dodamy do tego ekobasen i Leśny Park Rekreacji, to dopiero jest bomba. Są więc 3 jurty ogrzewane kozami z nielimitowanym dostępem świetlika z gwiazd, park linowy, przyrodnicza ścieżka edukacyjna, boisko do siatkówki, hopki rowerowe, huśtawki, trampolina, mini piaskownica i lewitujący namiot na popołudniowe drzemki. Dzieciaki upuszczają energię ile wlezie i padają jak kawki przed wieczorynką, a wy w tym czasie ładujecie się do leśnego spa z banią i sauną i dziękujecie Gospodarzom, że stworzyli takie miejsce.

„Genialne miejsce na wypoczynek z dziećmi (lub bez;)) i jak blisko Warszawy. Na terenie miejsce na ognisko, grilla, ścieżka edukacyjna dla dzieciaków, plac zabaw, park linowy i mnóstwo miejsca do biegania i spacerowania. Wystarczająca ilość atrakcji, żeby dzieci mogły się wyszaleć, a kiedy już pójdą spać, rodzice mogą skorzystać z sauny i wymoczyć się w ruskiej bani, nawet w zimne listopadowe wieczory. Blisko agroturystyka i stajnia z możliwością jazdy konnej - dodatkowy plus. Jurty same w sobie bardzo przytulne i w pełni wyposażone, trzeba tylko zabrać ze sobą kawę, herbatę, przyprawy. Brak TV to możliwość spędzenia czasu ze sobą, z dziećmi lub po prostu z książką. Zasięg też niczego sobie, więc praca zdalna jest możliwa. Bardzo polecam;)j".

Zdaniem Slowhopa: Każda jurta pomieści 4-5 osób. Koniolubni mogą dosiąść wierzchowca ze wsparciem lub bez albo posmyrać zwierzaczka po grzywie (jeśli będzie miał ochotę). Tu gotujecie sami, ale można śmiało korzystać z permakulturowego ogródka.

Dom w Domu to nie tylko metafora miejsca, w którym można poczuć się jak u siebie. Dawny dom tkaczy jedwabiu, liczący prawie 200 wiosen, Ania i Paweł odremontowali tak, że jego stara konstrukcja znajduje się obecnie wewnątrz domu. Jest więc Dom w Domu a od niedawna, tuż obok, trzy luksusowe jurty, gdybyście w temacie spania potrzebowali akurat nowych doświadczeń. Dzieciaki mają plac zabaw z domkiem, zjeżdżalnią i huśtawkami, letni basen, łąkę i sad a w razie niepogody pokój multimedialny z grami, zabawkami a nawet Xboxem i retro grami na Nintendo (ale tych ostatnich możecie im nie zdradzać). Prawdziwym hitem jest tyrolka, licząca metrów 15, uwielbiana przez ludzi różnych rozmiarów, płci i maści. Zjeżdżaliśmy. Naszym zdaniem- bomba.

„Cudowny wyjazd. Wszystko w Domu jest dokładnie takie jak trzeba. Za wyjątkiem widoku z tarasu, bo ten przerósł nasze oczekiwania. Bardzo smaczne śniadania. Długie jesienne wieczory można spędzić czytając lub grając w gry w salonie, podczas kiedy dzieci znikają na długie godziny w pokoju zabaw. Czysto, ciepło, pięknie i przytulnie. Do tego jeszcze cicho i spokojnie - jeśli uciekać z miasta, to tutaj".

Zdaniem Slowhopa: Pyszne śniadania a dla większych grup nawet obiadokolacje (po wcześniejszym ustaleniu). Łącznie 25 miejsc noclegowych w pokojach 2,4 i 5 osobowych. Przyjeżdżajcie z pieskiem.

Piękna kompilacja starego z nowym. Domki nad stawem to kolejny projekt Ani i Piotra czyli gospodarzy Willi Drewniana Róża. Oba miejsca leżą w niedalekiej odległości od siebie i żyją pięknie w symbiozie, co oznacza, że niezależnie od tego, które z nich wybierzecie na nocleg - możecie korzystać z dobrodziejstw obu. Domków nad Stawem jest pięć, każdy z nich pomieści dwójkę dorosłych z max trójką dzieci, a tuż obok znajduje się czadowy staw, w którym można się kąpać. Ma wydzielony brodzik, a woda filtrowana jest biologicznymi metodami, co oznacza, że nie ma tam ani grama chloru i chemii. W środku każdego z domków, część antresoli pokryta jest siatką, która wyjątkowo podoba się nie tylko małym ale i dużym lokatorom. Ale to nie koniec atrakcji. Dzieciaki mają frajdę bo są też trampoliny, domek na drzewie, piaskownica, plac zabaw, ścieżka dydaktyczna a w Drewnianej Róży specjalna sala ze ścianką wspinaczkową, konsolą do gier, stołem bilardowym i całą masą gier, książek i kolorowanek.

„Świetne miejsce na pobyt z dziećmi. Nasze pociechy w ogóle nie chciały schodzić z siatki, która wisi nad dziennym pokojem w domku. Wieczorne kolorowe podświetlenie basenu i bąbelki wywarły na naszym małym brzdącu takie wrażenie, że powiedział jedno z pierwszych zdań w swoim życiu "Emil , patrz jaki basen!" :) Wielki plus za bramkę zamykającą schody przed maluchami. Świetny ogród z placem zabaw i domkiem na drzewie. Mimo listopadowej pory dzieci się nie nudziły. Nam bardzo podobała się architektura domków i wspaniałe stawy z naturalną roślinnością zamiast wykafelkowanych basenów:) Blisko na szlak, gdzie można spokojnie wybrać się z wózkiem. Smaczne śniadania. Bardzo życzliwa obsługa. Będziemy polecać :)".

Zdaniem Slowhopa: Każdy z domków ma aneks kuchenny gdzie można conieco upichcić, ale zdecydowanie polecamy stołowanie się w Drewnianej Róży. Najecie się do syta i nie będzie stania nad garami (no chyba, że lubicie). Na miejscu wypożyczycie sprzęt sportowy, a na rodziców czeka łaźnia parowa i sauna, w której można się skryć i podreperować nerwy.

SPRAWDŹ CO JESZCZE DLA CIEBIE MAMY