8 pomysłów na kreatywne wakacje

czyli miejsca z niebanalnymi warsztatami

  

 

Macie czasem takie poczucie, że coś byście zmalowali? Coś stworzyli, polepili rękoma, zapomnieli o świecie rzeźbiąc łyżkę z drewna? My lubimy próbować nowych rzeczy, zwłaszcza na wakacjach. I zachęcamy Was do tego samego, bo nigdy nie wiadomo czy przypadkiem nie odkryjecie swojego powołania do robienia miodu i w dalekim następstwie przypadkowych warsztatów porzucicie pracę biurową na rzecz pszczelarstwa. Albo czy nie okaże się, że nic nie przynosi Wam tyle spokoju, co dzierganie szalików. A może po prostu będziecie zaskoczeni radochą, jaką da Wam własnoręczne przygotowanie naturalnego kosmetyku albo umiejętność rozpoznawania ptaków mieszkających obok Waszego domu. Przekonajcie się.


Wygląda to tak: spanie w odnowionym, ponad 100-letnim pruskim budynku, położonym na Mazurach Garbatych. Jedzenie: ekologiczne, wege i tak pomysłowe, że raczej nie zatęsknicie za mięsem, nawet jeśli na co dzień nie pogardzicie schaboszczakiem. Gospodarze: Basia i Przemek, od lat zajmujący się ochroną przyrody. I tu przechodzimy do tak zwanego gwoździa programu. W Folwarku odbywają się warsztaty przyrodnicze dla dużych i małych, ze spacerami po łąkach i mokradłach, z lornetkami i wspólnym szukaniem łosi, saren, zajęcy, kuropatw, borsuków i innych dzikich sąsiadów. Oczkiem w głowie Gospodarzy są ptaki. W trakcie zajęć terenowych można z bliska obejrzeć domki lęgowe, pióra wybranych gatunków ptaków i zobaczyć jak umiejętnie ptaki wyplatają gniazda z użyciem końskiego włosia. Dla nas bomba. Aha, i warsztaty przyrodnicze macie w cenie noclegu. Szanujemy.

„(...) Wchodzisz do domu, czujesz pyszne jedzenie, salon z jadalnią zapraszają do długich, leniwych śniadań i obfitych, pysznych wege kolacji. Regał ugina się od książek i gier. Pokoje na piętrze mają niesamowity klimat, kaflowy piec, wygodne łóżko, stare meble z duszą, trzeszcząca podłoga sprawiają, że mamy wrażenie, że cofnęliśmy się w czasie. Wieczory można spędzać na spacerach, a poranki na czytaniu w sadzie. Dla chętnych jest jazda konna, miejsce do jogi, warsztaty o ptakach, pszczołach... Niesamowite miejsce z duszą, na pewno wrócimy!”

Zdaniem Slowhopa: Oprócz warsztatów przyrodniczych w Folwarku możecie także wziąć udział w lekcjach jazdy konnej, zajęciach jogi oraz spróbować apiterapii, czyli wejść do specjalnego ula. Co tydzień odbywają się tu także warsztaty pszczelarskie prowadzone przez zaprzyjaźnionego sąsiada - możecie na nich wykręcić własny miód, opcja petarda.

Skoro już pojawiło się hasło "miód" to płyniemy dalej z tematem. Zapraszamy do światka, w którym dominującym wzorem każdego możliwego sezonu są żółto-czarne pasy. Jeśli po obejrzeniu kilkudziesięciu odcinków Pszczółki Mai wydawało się Wam, że wiecie coś o życiu tych owadów to powiemy Wam jedno. Gucio wiecie. I my też, a jakże. Na szczęście jest Natalia, Paweł i ich niesamowita pasja dzielenia się tajnikami pszczelego życia. Warsztaty są w dwóch opcjach: edukacyjno-przyrodnicza (tu wersja dla dorosłych i dla dzieci) oraz specjalistyczna, dla tych, którzy chcieliby sami zająć się pszczelarstwem. Na tych pierwszych nauczycie się rozpoznawać pszczoły, dowiecie się jak zbudowany jest ul i jak powstaje miód. Może powiecie: nie bardzo mnie kręcą owady. A miodek by się jadło? To bardzo proszę, przyjedźcie po miodek, drogie Kubusie. Najecie się za wszystkie czasy i jeszcze na wynos zabierzecie dla siebie, babci i kuzyna.

„Właśnie wróciliśmy z weekendu spędzonego w Izerskim Pszczelniku :) Co mogę powiedzieć? Ach ten miodowy klimat! To miejsce idealne na reset, wycieczki piesze małe i duże, słodkie obżarstwo i rozmowy przy stole przez długie godziny z gospodarzami, którzy włożyli w to miejsce całe swoje serce. To cudowna kuchnia Natalii i Pawła, ich pasja do pszczelarstwa i cierpliwe opowiadanie na wszystkie miodowe pytania dzięki czemu wyjechaliśmy dużo bardziej świadomi. To dużo śmiechu przy przepysznym piwie. No i Aztek na którego widok buzia sama się cieszy :) Takie miejsca jak Izerski Pszczelnik to skarb na mapie Polski. Na pewno wrócimy na wiosnę zobaczyć pszczoły w akcji! Dziękujemy i do zobaczenia!”

Zdaniem Slowhopa: Jak dla nas to miejsce z kategorii “przygoda na maksa”: uczy, bawi, relaksuje i brzuchy napełnia, pełen zestaw. I możecie tutaj przybyć z pieskiem

A co powiecie na mały domek położony przy polu lawendy? Proponujemy coś o 1900 kilometrów bliżej niż Prowansja - Nowe Kawkowo na naszej swojskiej polskiej Warmii. Tu możecie spać w jednym z dwóch domków, a za dnia oprócz wycieczek nad jezioro zajmować się czymś pachnącym. I niekoniecznie musi to być lawenda. Bo możecie wziąć udział w warsztatach, na które składa się spacer ziołoznawczy, lekcja o lawendzie, gotowanie według zasad tzw. dzikiej kuchni oraz własnoręczne wykonanie kosmetyków naturalnych. Brzmi fajnie? To zapiszcie sobie daty: w roku 2022 warsztaty odbędą się 9 i 30 lipca (jednodniowo) i są dodatkowo płatne. Jeśli jednak nie macie wtedy czasu, nie załamujcie rąk. Przyjedźcie na lawendowe pole, a zwiedzicie Lawendowe Muzeum Żywe (od maja do października), pospacerujecie po plantacji i ogrodzie botanicznym, weźmiecie udział w lawendowych żniwach (od połowy czerwca do połowy lipca) i poszukacie rydzy w lawendzie. Mało? Przed wyjazdem zajrzyjcie do sklepiku i weźcie coś na wynos.

„Miejsce jak z bajki! Wyjątkowy kontakt z naturą, wszechobecny zapach lawendy i przytulne domki jak chatki z piernika. Mili i otwarci gospodarze oraz wolontariusze i prawdziwa uczta śniadaniowa - lawendowy chlebek to prawdziwy rarytas. Cudowny wypoczynek!”

Zdaniem Slowhopa: Nie sposób tu opisać wszystkich atrakcji Lawendowego Pola - koniecznie doczytajcie resztę w profilu (klik poniżej).

Jest kilka rzeczy, których zazdrościmy Dolnemu Śląskowi. Wodospadu w Międzygórzu oraz piwa z Miedzianki, ale chyba tak najbardziej to Artystyki. Kłaniamy się nisko Krysi i Kajetanowi, którzy połączyli swoje kreatywne, kulinarne i ekologiczne zapędy i skleili z nich unikatowe miejsce. W czasach, gdy my nerwowo czekaliśmy na dzwonek na przerwę, Krysia i Kajetan już ogarniali o co chodzi w ekoturystyce. Efekt jest taki, że poza spaniem i jedzeniem na 5 z wielkim plusem, są tu warsztaty robienia chleba na zakwasie, tworzenia ceramiki czy produkcji naturalnych kosmetyków. Na te pierwsze możecie się zdecydować nawet na miejscu - Stefan i jego zapasy mąk są zawsze w gotowości. Warsztaty ceramiczne zwykle odbywają się 2 razy w roku: w jeden kwietniowy lub majowy weekend („Ceramiczna Nowalijka” i w jeden weekend listopadowy („Ceramiczna Rozgrzewka”). Na Wiejskie SPA, czyli warsztaty kosmetyczne w wersji full wypas możecie się natomiast wybrać tylko raz w roku (w momencie kiedy publikujemy ten artykuł, tegoroczna (2022) edycja jest już za nami). Ale jeśli nie traficie w termin to radzimy tak: zbierzcie paczkę i umówcie się z Krysią na trzygodzinne warsztaty Mini Wiejskie SPA (minimalna liczba uczestników to 6 osób).

„Byłam na warszatach z wiejskiego spa, tworzyłam własną ceramikę, wielokrotnie wypiekałam pyszny chleb na zakwasie. Systematycznie wracam do Artystyki, pijana miłością do klimatu miejsca, które stworzyli Krysia i Kaj. To nie tylko gratka dla estetów, którzy chcą podróżować w sposób przyjazny środowisku, ale magnez dla super ludzi, którzy przyjeżdżają tam na warsztaty. O jedzeniu nie wspomnę - Kaj chyba w poprzednim życiu serwował potrawy greckim bogom na Olimpie, a iska boskości wciąż wibruje w jego wyczynach kulinarnych <3 W Artystyce nie ma “pobytów” - są przeżycia!"

Zdaniem Slowhopa: Artystyce dzieje się dużo i często - radzimy przy rezerwacji pytać Krysię o kalendarz wydarzeń. Sama agroturystyka leży w pięknych i niezbyt obleganych Górach Bystrzyckich, więc jest co robić nie tylko artystycznie, ale i krajoznawczo. Dla nas połączenie idealne.

Postawione przed zadaniem opisania warsztatów w Forrest Glamie w jednym akapicie, czułyśmy się jak nasza koleżanka, kiedy powiedziałyśmy jej, że ma się spakować w podręczny plecak na 2 tygodnie podróży. Dlatego żwawo przechodzimy do rzeczy. Na skraju Beskidu Niskiego i Bieszczad możecie pospać w wypasionym namiocie, który w środku nie wygląda jak namiot, a w międzyczasie na ten przykład nauczyć się wytwarzać proste przedmioty z drewna (warsztaty łyżkarskie), pójść na spacer zielarski i nauczyć się wykorzystywać rośliny lecznicze albo wyprawić się do lasu na nocną wycieczkę (z przewodnikiem). W repertuarze są też: tropienie zwierząt, biwaki nad rzeką z pieczeniem ryb na kamieniu, trekkingi rowerowe, ale także mniej hardkorowe opcje - nam bardzo podobają się spacery szlakiem filmów, które były kręcone w okolicy („Boże Ciało”, „Twarz”). W tym roku można też na miejscu wziąć udział w grze terenowej “Ptaki Beskidu Niskiego”. Dużo dobra, prawda?

„Cudownie. Relaksująco. Kojąco i w ogóle fantastycznie ? doskonała miejscówka dla dzieci! Jest co robić i w słońce i w deszcz :-) koniecznie zamówicie pstrągi na grilla!”

Zdaniem Slowhopa: Jeśli jesteście zdecydowani, zasygnalizujcie przy rezerwacji jakie wydarzenia Was interesują. Same zapisy już na miejscu, więc można na spokojnie pogadać i wybrać coś dla siebie.

PS Choć dużo się dzieje to nie dajcie się zmylić - wszystkie aktywności i samo miejsce jest zupełnie slow.

Jest takie miejsce, w którym zamiast baranków skaczących przez płot liczy się psy hasające po łące. Uprzedzamy - jeśli nie lubicie zwierząt to nie jedźcie tam, albowiem Lisia Nora to raj dla piesków, o czym pisaliśmy tutaj. I dlatego tu macie opcję bardzo nietypowego warsztatu - spaceru z psią behawiorystką, pogadania o tym, jak zrobić tak, żeby Wam żyło się lepiej z psiakami, a psiakom z Wami. Ale są też opcje totalnie niezwierzakowe, a bardzo ludzkie i rozwijające kreatywność. Jedna z nich łączy się z postacią Jadwigi, która chętnie zorganizuje dla Was zajęcia malowania intuicyjnego, poprzedzone medytacją, a zakończone stworzeniem własnego obrazu. Jadwiga zaprasza też na zajęcia jogi i - uwaga, bo sztos - masaż ajurwedyjski. Z kolei od Olgi macie okazję nauczyć się wydziergać taki szalik, że jak pokażecie go babci to przybije Wam piątkę. Jeśli druty kojarzą Wam się głównie z wysokim napięciem, a jednak czujecie w sobie manualne zapędy to zachowajcie spokój i zamówcie sobie u Olgi kurs podstawowy. Być może będzie z Was kiedyś ninja w świecie dziergania. Wszystkie te zajęcia możecie zarezerwować już na miejscu, a nawet zagadać z innymi gośćmi, bo część zajęć w wersji grupowej na pewno będzie tańsza, a w towarzystwie zabawa nieraz lepsza. Ale wiadomo, co kto woli.

„Odkąd wróciliśmy z Siedliska, opowiadamy o nim wszystkim znajomym, zachęcając ich do podróży. Domek i całe Siedlisko mają świetną atmosferę, jedzenie jest wspaniałe (no i ta kawa!), a gospodynie zadbają o Was jak nikt inny. W Siedlisku zawsze będziecie mieli książki do przeczytania, szlaki do odwiedzenia i pieski do wygłaskania.”

Zdaniem Slowhopa: Tak się rozpisaliśmy, że prawie byśmy zapomnieli o konkretach miejsca. Oto one: Jura Krakowsko-Częstochowska, pensjonat z 9 pokojami, ogród taki, że mucha przysiada na dłużej. No i śniadania… gdy o nich czytamy to robimy się głodni nawet mimo, że przed chwilą jedliśmy obiad.

Nie będziemy owijać w bawełnę, kochamy to, co robią Magda i Maciek. Zaczęli od odremontowania starego pensjonatu z duszą, a potem przeszli do organizowania wydarzeń kulturalnych i warsztatów artystycznych, nie tylko dla gości Muchomorka, ale także dla mieszkańców swoich okolic. Pozyskują granty i robią darmowe zajęcia dla dzieci i festiwal "Potok", dla wszystkich. Ostatnie newsy z Muchomorka są takie, że przystąpił do festiwalu Olgi Tokarczuk, Góry Literatury. W lipcu (dokładniej 13, 14 i 15 lipca), każdego dnia, będą odbywać się przedstawienia dla dzieci i warsztaty plastyczne. 14 lipca odbędzie się też spektakl dla dorosłych. W sierpniu natomiast Muchomorek zaprasza na warsztaty rzeźbiarskie prowadzone przez artystów (między 13 a 22 sierpnia). Z kolei na koniec sierpnia planowana jest druga edycja festiwalu “Potok”. Jeśli więc wybierzecie się w Góry Sowie w którymś z tych terminów, wbijajcie na spektakle i warsztaty (zapytajcie Magdę przy rezerwacji). I w ogóle wiecie, kto pyta nie błądzi, a że w Muchomorku dzieje się dużo to warto podpytać co jest w planie w czasie Waszego pobytu.

„Bardzo polecam to miejsce! Sam budynek to już jest złoto - miłosnicy estetyki górskich przytulnych domków będą zachwyceni. Infrastruktura wewnątrz domu też jest na bardzo dobrym poziomie: zadbane, czyste pomieszczenia, dostępna lodówka, czajnik, ekspres i td. Wioska jest cicha i spokojna, tóż przy domku są wyjścia na szlaki turystyczne. Byliśmy z dziewczyną zimą, ale planujemy wrócić latem, bo pewnie będzie jeszcze lepiej. Właściciele są bardzo mili i przyjaźni :) Gorąco polecam! ”

Zdaniem Slowhopa: Nawet jak nie traficie z pogodą to nuda Wam tu nie grozi - w domu jest sauna na podczerwień oraz salon z barem, planszówkami, kominkiem, sprzętem grającym i projektorem. A na dobrą pogodę mamy dwa słowa: Góry Sowie!

Na koniec serwujemy coś trochę innego, bo do dworu w Cielętnikach jeździ się nie na pobyt, tylko na kurację. Chodzi o to, że tu rezerwujecie nie tylko nocleg, ale też pełne wyżywienie oparte na prozdrowotnej kuchni, wzmacniające i oczyszczające koktajle z świeżych ziół i owoców, zajęcia jogi, kąpiel leśną i warsztaty. I w kwestii warsztatów wybór jest szeroki, bo w Prastarej na pierwszym miejscu jest umiejętne korzystanie z tego, co daje matka natura. Zwykle obowiązuje terminarz - przy rezerwacji możecie zapytać co jest w planie w trakcie Waszego pobytu. Jednak jeśli zależy Wam na innym warsztacie niż planowany, dajcie znać Gospodarzom - są otwarci na różne opcje. Regularnie odbywają się w Prastarej warsztaty wypieku chleba, tłoczenia olejów, robienia serów, prozdrowotnych kiszonek, wykorzystania siemienia lnianego w kuchni i przyrządzania koktajli witaminowych. Na zdrowie!

„(...) Pokoje są przytulne, duże, a z okien rozciągają się piękne widoki. Właściciele Ania i Marcin to ludzie ciepli, przyjacielscy i zabawni. Dbają o gości jak o własną rodzinę. Widać, że kochają to miejsce i kochają to co robią. Dzięki temu udaje im się wytworzyć tu wyjątkową domową atmosferę i goście szybko mogą się poczuć bardzo komfortowo. Goście, którzy tu przybywają nie muszą się martwić o nic, gdyż wszystko jest zapewnione na miejscu. Można się wyciszyć i prawdziwie wypocząć. (...)”

Zdaniem Slowhopa: To miejsce polecamy wszystkim tym, którzy wysoko sobie cenią zdrową, zrównoważoną (i pyszną) kuchnię.

TO MOŻE CI SIĘ SPODOBAĆ!