Beskid Żywiecki

10 niezwykłych domków i apartamentów, w których warto zatrzymać się na dłużej

  

 

W Beskidach łatwo jest się pogubić. Nie tylko tym, którzy spali na geografii. I wcale nie mówimy o szlakach, tylko o mapie i nazewnictwie. Wydaje sę, że więcej nas uczyli o rzekach w Afryce, niż o tym jak się połapać w Beskidach.

Żeby nie było wątpliwości: kiedy spojrzycie na mapę to Beskid Żywiecki rozciąga się na południe od Żywca, na północ od Żywca jest Beskid Mały, a na wschód - Beskid Śląski. Jest jeszcze Beskid Wyspowy, Beskid Makowiecki, Beskid Niski, a jak się tak człowiek zagłębi na poważnie, to wychodzi, że nawet Gorce to Beskid!

My tu dziś będziemy rozprawiać o Beskidzie Żywieckim, za inne Beskidy zabierzemy się innym razem. Żywiecki słynie ze wspaniałych widoków, mnóstwa lasów, wysokich szczytów i pięknie położonych schronisk. Ma silną reprezentację w Koronie Gór Polski, czyli rankingu najwyższych szczytów w Polsce. Na miejscu drugim, zaraz po Rysach, znajduje się Babia Góra z 1725 m n.p.m. Dla narciarzy góra numer jeden to tutaj Pilsko, drugi najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Miłośnicy dwóch kółek mogą przebierać w trasach rowerowych. Do niespiesznego zgłębiania uroków przyrody żywieckiej jest jeden park narodowy, 1 krajobrazowy oraz 13 rezerwatów. A to tylko polska strona, po słowackiej też jest po czym chodzić. Słowem: jeśli lubicie ruszyć cztery litery, to jest kierunek dla Was.

A może lubicie, ale tak bez przesady? Wtedy odnajdziecie się w jednej z chatek posadzonych na zboczu z widokiem na szczyty, z kominkiem czy sauną lub naszą ulubioną gorącą beczką pod gwiazdami. Poniżej zebraliśmy dla Was 10 miejscówek, które są jak wisienki na torcie Beskidu Żywieckiego. ALE UWAGA! To tylko 10 miejsc, bo teksty w internecie nie zniosą długości, jakie tu przygotowujemy. Po całą resztę super noclegów w Beskidzie Żywieckim na Slowhopie wpadajcie tutaj.


Historia jest prosta. Zuchwała para porywa się z motyką na słońce, a właściwie z remontem na starocie w niewielkim przysiółku na stokach Jaworzyny, w masywie Babiej Góry. Potem jest wielka miłość do okolicy, poszukiwanie tajemnic, poznawanie społeczności i dłubanie w historii. Normalna rzecz dla “ruinersów”. Dla Was gospodarze mają kąpiel w gorącej balii pod gwiazdami, zimowe aktywności sportowe, przeczytanie całej biblioteczki i trekking.

„Spędziliśmy piękny weekend w baśniowej atmosferze Molusiowki - byłam zaskoczona jak dobrze wyposażony jest domek, widać ze właściciele włożyli wiele pracy i serca w remont domku. Nic tam nie jest przypadkowe, wszystko do siebie pasuje i jest przemyślane tak żeby umilić gościom pobyt. To połączenie leśnej chatki z nowoczesnymi udogodnieniami - każdy znajdzie coś dla siebie - miejsce świetne zarówno dla grupy przyjaciół jak i rodzin z dziećmi :) naszym dzieciom podobało się najbardziej łapanie wiewiórek do żywolapek i wynoszenie ich do lasu, kąpiel w balii a także wieczorne ognisko a potem oglądanie bajek na projektorze :) Chciałam również podziękować właścicielowi za życzliwość, wspaniała komunikacje i nieoceniona pomoc :)"

Zdaniem Slowhopa: Można wziąć psa, a wifi działa tak sobie, więc dzieci należy zabrać koniecznie i pokazać im metody na szybkie zamoczenie i zabrudzenie. Molusiówka najlepiej smakuje w towarzystwie, w którym nie tylko się najlepiej kłamie, ale i spędza razem czas.

Są trzy rzeczy, które na dzień dobry musicie wiedzieć o tym miejscu. Po pierwsze, mieści się w najbardziej wysuniętej na południe części Beskidu Żywieckiego. Za Soblówką już tylko górskie szczyty i Słowacja. W niecałe dwie godziny można być na Wielkiej Rycerzowej, a w 4h zaliczyć przyjemną górską pętlę i wrócić do Soblówki na obiad (tu cała trasa). Po drugie, tu priorytetem jest cisza i spokój, dlatego Gospodarze zapraszają z nastolatkami, od 14 roku życia. Po trzecie, to świetna miejscówka dla ludzi bez auta, a jak wiadomo niezmotoryzowanych jest na Slowhopie coraz więcej. Sebastian i Marcin chętnie zgarną Was z przystanku autobusowego albo ze stacji kolejowej w Rajczy. Na szlak nie musicie podjeżdżać - wystarczy wyjść z domu i jest kilka opcji na wycieczki.

„Absolutnie wyjątkowe miejsce z magicznym widokiem na góry! Świetna baza wypadowa na spacer po okolicznych szlakach. Pyszna kuchnia, wspaniałe śniadania, cudowna niespodzianka w postaci zapiekanych śliwek. Apartament #1 podkreśla wszystkie walory Soblówki. W każdym detalu czuć ogromną energię i pasję gospodarzy. Gratuluję. 10/10! Trzymam kciuki za realizację wszystkich planów rozwoju Soblówki 404! Do zobaczenia :) Dzięki! ”

Zdaniem Slowhopa: Trasy na biegówki i na rower są obok domu, sanki na stanie i górka na miejscu, ale na stoki trzeba już podjechać samochodem - 17 minut do Rajczy albo 35 do Małego Rachowca.

Agroturystyka położona na górze przysiółka Mały Smereków na wysokości 690 m n.p.m. Taka beskidzka do szpiku kości: tuż przy szlaku, z owcami za płotem i jelonkami zaglądającymi na polanę. Macie tu dwie opcje noclegu. Pierwsza: duży apartament dla 8 osób, z trzema sypialniami, salonem kominkowym oraz kuchnią z jadalnią. Druga: pokój dla dwojga, z dwuosobowym łóżkiem, małym kącikiem kuchennym i własnym tarasem. Obok chaty biegnie szlak żółty, wiodący na wspominaną już wcześniej Wielką Rycerzową, a w drugą stronę - na Krawców Wierch. Zimą możecie wypróbować tutejsze trasy skiturowe (sprzęt wypożyczycie w niedalekiej Rajczy). Bywa, że srogo sypie tu śniegiem, dlatego dla gości są na miejscu rakiety śnieżne, a na pytanie “czy ulepimy dziś bałwana?” odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. O resztę pytajcie Gospodarzy, chętnie doradzą Wam gdzie pójść i co zobaczyć. A jeśli nie lubicie pytać - na profilu miejsca w sekcji "Czy nie będę się nudzić" jest slow przewodnik.

Wspaniałe miejsce, cudowni ludzie i genialna atmosfera. W dodatku trafiliśmy na pierwszy śnieg - widok z okna niezapomniany. Miejsce przyjazne zwierzętom ;) Polecam serdecznie!”

Zdaniem Slowhopa: Bardzo nam się podoba rozwiązanie kwestii jedzenia - nie ma wyżywienia na miejscu, ale na 5 dni przed przyjazdem można zamówić sobie lokalne przysmaki gotowane przez gospodynie w Ujsołach. Szczegółów szukajcie w profilu miejsca.

Właściwie to tutaj domki są dwa, każdy dla 6 osób. Ten na zdjęciu obok to Domek Dolny, a pod tekstem widzicie Domek Górny. Do obu można przyjechać z psem, w obu jest salon z kominkiem, trzy sypialnie, dwie łazienki i sauna. Domy dzieli odległość około 60 metrów i wysokie drzewa. No, to spanko załatwione, co dalej? Do najbliższych stoków narciarskich jest 10 km (Rajcza) i 17 km (Zwardoń Ski). Z kolei wycieczki górskie najlepiej zacząć idąc wzdłuż drogi na południe, jakieś 3 km, do początku szlaków. Można podejść, można podjechać. A stamtąd to już co dusza zapragnie: na Wielką Raczę, do Schroniska na Przegibku albo jeszcze dalej, na Rycerzową. Na miejscu są rowery, zestaw do badmintona, a zimą sanki.

Bardzo ładny, klimatyczny domek w niesamowitej lokalizacji. Wszystko zgodne z opisem, bardzo dobrze wyposażone miejsce. Wspaniałe widoki, piękna okolica, strumyk tuż za płotem. Byliśmy z pieskiem który był zachwycony podwórkiem i okolicą. I ta wanna na piętrze :)"

Zdaniem Slowhopa: Dzieci mają tu dobrze: w domu jest 400 sztuk drewnianych klocków Linden, pod domem górka do zjazdów na sankach i jabłuszkach, podwórko do zabawy latem, a w okolicy mnóstwo fajnych miejsc, takich jak Jánošíkove Diery na Słowacji.

Zawoja to miejscowość przytulona do Babiogórskiego Parku Narodowego. Jest długa co najmniej na 10 km, dlatego jeśli planujecie atak szczytowy na Babią Górę, przyda Wam się nocleg możliwie blisko szlaku. Może już wiecie, a jeśli nie wiecie, zaufajcie nam na słowo - przy schodzeniu z góry będzie się liczył każdy przedreptany metr. Jeśli śpicie w Slow Life Cabins, sprawa jest prosta i przyjemna - wychodzicie z domków i już jesteście na niebieskim szlaku. Na górę macie niecałe 4 godziny. A jak wrócicie to będzie na Was czekała gorąca balia ogrodowa z widokiem na potok i gwiazdy, sauna oraz wygodne łóżka, chwalone w opiniach. Na obiad czy kolację Gospodarz poleca wybrać się do pobliskiej knajpy na znanego w całym regionie Pstrąga Zawojskiego.

„Krótki, ale bardzo przyjemny weekend. Cudownie było obudzić się i słyszeć strumyk, który znajduje się zaraz obok. Byliśmy w większym domku w cztery osoby z trzema psami. Psy szczęśliwe i wybiegane. Za furtką nie jeżdżą samochody, więc można było przejść się spokojnie na spacer bez smyczy. Mieliśmy okazję skorzystać też z balii - super sprawa. W domku niczego nie brakowało, został urządzony w świetnym stylu. Dużą zaletą był brak telewizora :) Właściciel bardzo miły, upewniał się czy niczego nam nie brakuje i zawsze był pod telefonem. Jeżeli chcecie odpocząć i wyciszyć się, serdecznie polecamy :) Relaks, relaks, relaks. Na pewno wrócimy :)”

Zdaniem Slowhopa: Tutaj zaprasza się nie tylko górołazów, ale też narciarzy i miłośników dwóch kółek. 3 minuty od domków znajduje się stacja narciarsko - rowerowa Mosorny Groń, a okolica słynie z Babia Góra Trails.

Zdjęcia Chromcówki działają na nas lepiej niż melisa. Też tak macie? Od razu czujemy jakiś taki spokój, kiedy wyobrażamy sobie te wieczory w otoczeniu gór. Piotr całkiem dobrze to wymyślił. I wiemy dlaczego. Bo Piotr jest prawdziwym fanem Beskidu Żywieckiego i zapalonym górołazem. Nie wspominamy o tym bez powodu - jadąc do Chromcówki możecie być pewni, że podzieli się z Wami swoją wiedzą o najpiękniejszych szlakach w tej okolicy. My zresztą wspominaliśmy już o nich w tym zestawieniu dla miłośników gór. A teraz lecimy z konkretami organizacyjnymi: domki są dwa, każdy dla maks. 7 osób, w środku dwie sypialnie + kanapa, na miejscu rowery, na stok 7 km. Jajka, sery i mleko można zamówić u sąsiadów, a na dobre miejscowe obiady wyskoczyć do kilku okolicznych knajpek.

„Miejscówka godna polecenia pod każdym względem. Dojazd elegancki, widok pierwsza liga, powietrzem można się upoić. Domek tak zadbany, że myślałem, że nowy... I dopiero daty wcześniejszych opinii pokazaly, że to nie pierwszy ich sezon. Można odpocząć, można nad firmą zdalnie poczuwać, można - jak ktoś lubi - bardzo aktywnie spedzić czas. I mega zaleta: malo ludzi, również na okolicznych szlakach. Pozdrawiam przesympatycznych gospodarzy i gorąco wszystkim polecam!"

Zdaniem Slowhopa: Zabierajcie psiaki - teren jest ogrodzony, więc mogą się wybiegać za wszystkie czasy.

Tu mamy coś dla dwóch par albo maksymalnie szóstki przyjaciół płci dowolnej. “Tu”, czyli w uroczo brzmiącym Przysiółku Bigosy, na uboczu wsi Pewel Wielka, tylko 18 kilometrów od Żywca. Domek ma 70 metrów powierzchni, dwie sypialnie z dwuosobowymi łóżkami i rozkładaną kanapę w salonie. Ale przede wszystkim ma taki widok, że kopara opada i się nie podnosi. Co więcej, można, a nawet trzeba, zrobić sobie ognisko z widokiem na Babią Górę. Zalecamy też pograć w planszówki przy rozgrzanym kominku (kolekcja gier na miejscu) i przejść się na spacer biegnącym niedaleko chaty, wiodącym przez las, żółtym szlakiem (w domku znajdziecie nawet termos i latarki). Jak widzicie domek jest przednio wyposażony, znajdą się nawet sanki i sprzęt do badmintona. Nuda się tu nie pojawia. PS Jeśli dojrzeliście na zimowym zdjęciu drugi domek, to wyjaśniamy: około 30 m od chatki znajduje się inny, prywatny domek letniskowy.

Zdaniem Slowhopa:  Internety chodzą gładko, więc jeśli potrzebujecie popracować w przyjemnych okolicznościach przyrody - to jest dobre miejsce.

A tu taki dom na wyłączność dla dziesięciu osób spragnionych odpięcia i spokoju. Prosecco samo się leje do kieliszka, palce same za niego chwytają, a nogi zanoszą to wszystko na taras, podczas gdy oczy wypatrują czarownic z Babiej Góry. Występowanie wiedźm w powietrzu może być skorelowane z ilością trunków, więc może lepiej nie przesadzać…

„Ta Chata to absolutne mistrzostwo! Chociaż nasz pobyt miał miejsce w kwietniu, do tej pory wspominam te piękne chwile, które mogliśmy przeżyć z okazji moich urodzin. W 10 osób nie dość, że zmieściliśmy się swobodnie w domku, mieliśmy też możliwość podzielenia się na podgrupki i spędzania czasu w wybrany sposób - niektórzy w saunie na dole, część gotując obiad w cudownej kuchni z widokiem na ogród, jeszcze inni odpoczywając na tarasie obserwując góry. Jesteśmy zachwyceni rozkładem domku oraz jego funkcjonalnością. Piękny, drewniany design, odpowiednio dużo pokoi, pełne wyposażenie kuchni, zaciemniona sala filmowa na dole... Jest co odkrywać i jak się bawić. (...) Piękne miejsce, świetni i przemili właściciele, z którymi nie ma żadnego problemu się dogadać i niezapomniane chwile relaksu to coś, czego można być pewnym wybierając się do tego domku. Ja wracam na pewno ;)"

Zdaniem Slowhopa: 5 sypialni, 3 łazienki, można zabrać małego psa, który nie jada drewna. Będzie dużo sauny i widoków. Zazdrościmy.

Mamy tu dwoje "winnych" całego zamieszania: Agnieszkę i Szymona -Gospodarzy Sen&Wino, którzy w otoczeniu dębowego lasu i zieleni południowych stoków stworzyli rodzinną winnicę. Za dobry sen i dobry humor odpowiadają tu: prozdrowotne domki ze słomy i gliny, widok na winorośla, epickie zabiegi SPA oraz pełne beczki białego i czerwonego. Zajrzyjcie do piwniczki na degustację win w towarzystwie lokalnych serów, no i nie zapomnijcie zakupić pamiątek. Znajomi mogliby Wam nie wybaczyć... Gospodarze lubią być w ruchu i gdyby zaszła chęć i potrzeba, chętnie podpowiedzą Wam gdzie wychodzić dodatkowe kalorie...

„Gospodarze nie tylko przemyśleli, co jest potrzebne do idealnego wypoczynku (podgrzewany basen, strefa spa, komfortowe domki i wyposażenie, ognisko z grillem, degustacja win), ale tez sami są przemiłymi i elastycznymi ludźmi, ktorzy tworzą wyjatkową atmosferę tego miejsca. Spełnili wszystkie nasze zachcianki ;)”

Zdaniem Slowhopa: Jedna z niewielu winnic w Polsce, które dobrze wyglądają i dobrze smakują. Do tego sauna, jacuzzi, masaże (jest nawet kobido!) - to brzmi jak obietnica dobrego wypoczynku. Wszystko we wsi Radziechowy, nieopodal Żywca, więc można skoczyć do miasta i zasięgnąć cywilizacji w razie potrzeby. Weźcie pieska!

Wracamy do Rycerki, gdzie mamy dla Was jeszcze 3 drewniane chaty, z których można wyjść prościutko na szlak. W każdej jest kominek do grzania wszystkich kończyn, które zaleca się też podgrzewać w suchej saunie (w dużej chacie), a latem namaczać w jacuzzi (przy każdym domku). W największej chacie zmieści się 6 osób, w mniejszych - 4. Do dużego domu zabierajcie raczej starsze dzieciaki (7+), bo dom nie jest przygotowany na pobyt maluchów.

„Bardzo przyjemna, cicha okolica "na końcu świata" - i o to nam chodziło :) Wejście na szlaki kilka km od chaty - bardzo dobra baza wypadowa. Sama chata, piękna w środku i na zewnątrz. Duże przestronne pomieszczenia - ale zarazem bardzo przytulne, kominek w kuchni, piec kaflowy w salonie - do użytku - tworzą super klimat. Kuchnia świetnie wyposażona, nowoczesne łazienki (czasem szwankuje ciśnienie wody). Stały, bezproblemowy kontakt z gospodarzem, który reagował na nasze potrzeby. Cała rodzina zachwycona odskocznią od miejskiego zgiełku. ”

Zdaniem Slowhopa: Do każdego domku możecie przyjechać ze zwierzakami. Teren jest częściowo ogrodzony.

PORCJA INSPIRACJI