Bez zwierzaków
Jedzenie we własnym zakresie
Nasz adres: Przysiółek Bigosy, Pewel Wielka, Beskid Żywiecki, Polska
Dojazd do domku drogą asfaltową, jednak w zimie możliwość wjazdu tylko i wyłącznie samochodem 4x4 z łańcuchami.
Spędziliśmy niesamowity czas w Chatce z Kraja, która znajduje się w samym sercu Beskidu Żywieckiego. Widok, który rozciąga się z domku, zapiera dech w piersiach – otaczające góry są po prostu przepiękne, a na horyzoncie dumnie króluje Babia Góra. To idealne miejsce na ucieczkę od codzienności i pełen relaks w bliskości natury. Polecam każdemu, kto szuka spokoju i chce nacieszyć się górskimi krajobrazami! Domek wyposażony we wszystkie niezbędne udogodnienia, bardzo dobry kontakt z właścicielami.
Cudowne miejsce, domek bardzo wygodny a widok z tarasu poprostu WOW! Można siedzieć godzinami i poprostu się gapić :) Spokój, cisza, jest wszystko aby wypocząć a i od dzieci nie usłyszeliśmy, że im się nudzi ;) Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że za szybko czas nam minął i chętnie byśmy wrócili! Dziękujemy!!!
Bardzo dziękujemy za miłe słowa. Cieszymy się, że zarówno domek, jak i widoki przypadły Państwu do gustu. Będzie nam miło gościć Was ponownie!
Jeśli ktoś się wybiera do tego domku to proszę wziąć ze sobą sprzęt do ogarnięcia pająków i pajęczyn pod prysznicem. Drzewo na ognisko najlepiej przywieźć ze sobą chyba że ktoś lubi spacery do lasu. Ogródka który jest w opisie nie ma bo rosną chwasty.
Na wstępie bardzo dziękujemy za Pani opinię, jednak w trosce o gospodarzy i przyszłych gości, czujemy się wywołani do tablicy aby nakreślić szerszy kontekst pobytu. W naszym górskim domku, p. Aneta wraz z rodziną (dwie osoby dorosłe, czwórka dzieci) spędziła w sumie pięć nocy. Od początku komunikacja z gościnią była utrudniona, co jednak nie przeszkodziło w (prawie) punktualnym zameldowaniu w naszym obiekcie. W trackie pobytu p. Aneta nie zgłaszała uwag oraz zastrzeżeń. Wszystko przebiegało pomyślnie. Problemy pojawiły się w dniu wymeldowania, kiedy zainteresowana, bez dostatecznego wyprzedzenia, postanowiła (dwie godziny przed ustaloną godziną) opuścić domek. Starając się zrozumieć potrzeby naszych gości, zgodziliśmy się, aby wyjechała bez przekazania obiektu wyznaczonej osobie. W domku panował porządek, zastaliśmy go niemalże w takim stanie, w jakim go przekazaliśmy. Zauważyliśmy jednak zniszczony długopisem drewniany stół w salonie (dokładnie sprawdzamy wyposażenie naszego obiektu przed każdym przyjazdem gości). Aby wyjaśnić sytuację skontaktowaliśmy się z p. Anetą (zostały przesłane stosowne zdjęcia). Podczas rozmowy telefonicznej gościni wykazywała chęć naprawienia wyrządzonych szkód, za które przeprosiła. Po kilku daniach zmieniła jednak zdanie, stwierdzając, że to nie jej rodzina zniszczyła wspomniany wcześniej mebel. W tym samym momencie pojawiły się sugestie, jakoby domek w dniu zameldowania był brudny i nieprzygotowany do zamieszkania. Odnieśliśmy wrażenie, że próba uczciwego i transparentnego rozwiązania sprawy, może stanowić podstawę do zamieszczenia nieprawdziwych opinii. Nastawienie p. Anety zmieniło się diametralnie i dopiero na tym etapie pojawiły się jakiekolwiek zastrzeżenia dotyczące obiektu. W tym miejscu mała, czerwona flaga dla wszystkich, przyszłych gospodarzy. Finalnie szkody zostały jednak naprawione. Mamy nadzieję, że opisana sytuacja nie wpłynie negatywnie na przyszłe podróże p. Anety. Cieszymy się, że mogliśmy przez prawie tydzień dzielić się z jej rodziną naszym wyjątkowym miejscem. Serdecznie pozdrawiamy,