Razem z Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego we Wrocławiu przygotowaliśmy dla Was przewodnik po najciekawszych miejscach noclegowych na Dolnym Śląsku. Jedna uwaga - są to miejsca "slow". Co to znaczy? O tym opowiadamy trochę niżej...
Wszystko zaczęło się we Włoszech w latach 80 XX w. kiedy Carlo Petrini zaprotestował przeciwko planom otwarcia nowej restauracji McDonald's nieopodal Schodów Hiszpańskich w Rzymie. To on, kucharz i krytyk kulinarny, założył pierwszą organizację Slow Food, która miała chronić lokalną kuchnię, wspierać tradycyjne formy uprawy roślin i hodowli zwierząt oraz dbać o celebrację posiłków, która w kulturze Włoch ma ogromne znaczenie. Co prawda Carlo Petrini nie wygrał z potentatem, a McDonald's obok Schodów Hiszpańskich i tak został otwarty, ale świat wzbogacił się o nowy ruch, który wkrótce wpłynął na wiele dziedzin naszego życia. Chwilę później przedrostka “slow” zaczęto używać w kontekście mody, rodzicielstwa, seksu i w końcu w odniesieniu do podróżowania.
Czym jest podróżowanie slow? To wybieranie nieprzetartych ścieżek, podróżowanie bez planu odhaczenia miejsc, o których trąbią na Instagramie. To spowolnienie tempa podróży, ciekawość tego, co lokalne, wola odkrywania nawet za cenę dyskomfortu. To wsparcie lokalnej ekonomii i w końcu zainteresowanie relacją z mieszkańcami miejsca, do którego podróżujemy. To właśnie na Dolnym Śląsku, jak grzyby po deszczu wyrastają miejsca, które oprócz łóżka oferują autentyczne doświadczenia. Miejsca te tworzą ludzie, którzy pełni zaangażowania i pasji ratują stare siedliska, restaurują pałace, budują domy ze słomy i gliny oraz serwują jedzenie, które nigdy nie widziało ulepszaczy. Spaliście kiedyś w jurcie na zboczu góry albo w zamku? Wszystko przed Wami.
Przyjeżdżajcie po spowolnienie, piękne widoki i ludzi autentycznie zakochanych w goszczeniu. Zaprasza Dolny Śląsk i Slowhop.
Ta scena jest łatwa do wyobrażenia. Mówisz dziewczynie/chłopakowi, że jedziecie pod namiot. Partner/ka - średni/a fan/ka spania pod niestabilnym dachem, pakuje bieliznę termiczną, rajty po pachy, konserwy, psikacz na komary i z pełną poświęcenia miłością, podąża za tobą i naturą. Trochę ze spięciem, bo pamięta czasy poskręcanego po nocy na glebie kręgosłupa, ale ważne, że podąża. I nagle, oczom wystraszonego nieco partnera ukazuje się glamping. Czyli hybryda spania w namiocie i eleganckim hotelu. Namiot glampingowy ma łóżko, prawdziwą pościel, czasem kominek. Bywa świetlik z widokiem na gwiazdy, a zdarza się i wanna. I co ważne: za potrzebą wcale nie trzeba dreptać w krzaki, chociaż jako miłośnicy natury uważamy, że to również jest jakąś przygodą. Dlatego jeśli macie ochotę na niebanalne doświadczenie noclegowe, koniecznie weźcie pod lupę dolnośląskie glampingi. Liczą się trzy rzeczy: bliskość natury, otwarcie na nowe doświadczenia i przygoda. Możecie wybrać namiocik w wersji glamour, albo wersję przygodową, do której (na przykład) trzeba się wspiąć, ale widoki wynagradzają każdy wysiłek. Wrażliwi słuchowo: pamiętajcie, że namiot ma ściany cienkie, wszystko słychać.
Gdzie są glampingi na Dolnym Śląsku? Mamy dla Was adresy do kapownika: 1. Kryjówka- Dwie jurty epicko położone w otulinie Rudawskiego Parku Krajobrazowego, tuż przy szlakach na Małą Ostrą i Skalnik. Bezcenny widok z łóżka i tarasu i hot tube pod chmurką, w których można odprawić kąpiel życia. 2. Vegan House - stuprocentowo wegański glamping z widokiem na Masyw Śnieżnika. Ma wegańskie jedzenie, wegańskie podejście do planety Ziemia i cztery namioty sferyczne z funkcją spania dla tych, co lubią być maksymalnie blisko natury. 3. Izera Glamping - Trzy jurty leżące na działce agroturystyki Dom w Domu, w bezpiecznej i intymnej odległości od zabudowań. Działka ze stawem, gwiazdy nad łóżkiem i Stóg Izerski za rogiem. PS można nocować cały rok! 4. Ałabajka- W tradycyjnej jurcie z widokiem na Karkonosze zmieszczą się cztery osoby. Uprasza się zabrać buty górskie, rowery, narty i co tylko dusza sportowca zapragnie - będzie gdzie z tego korzystać. 5. Lapońska Wioska Kalevala - Jedyna lapońska wioska w Polsce. Na miejscu renifery, dwie sauny i potężne pokłady dobrej energii od Gospodarzy. Do zamieszkania pięć namiotów fińskich, dwa namioty wiszące oraz noclegowa petarda - Domek Muminka.
Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z polską agroturystyką to polecamy wcisnąć przycisk play tutaj, na Dolnym Śląsku. Na początek pozbądźcie się wszelkich konotacji związanych ze słowem agroturystyka. Nie będzie łososiowych tapet, przypadkowych mebli, podłogi z dywanów i ścian pamiętających plagę komarów sprzed dekady. Dzisiejsza agroturystyka w nurcie slow niewiele ma wspólnego z przypadkowym pokojem u rolnika. Dziś to superświadome miejsca tworzone przez ludzi z pasją i pomysłem. Nie tylko przez rodowitych mieszkańców wsi, ale i mieszczuchów, którzy postanowili rzucić wszystko i spełnić marzenie o goszczeniu ludzi z dala od smogu, korków i dedlajnów. Ale ale, żebyście nie myśleli, że życie na wsi to wyłącznie sielanka, to także prawdziwa harówka dla ludzi, którzy ratują stare stodoły albo otwierają ekogospodarstwa z prawdziwą brygadą zwierząt do zaopiekowania. I uwaga - tu nie ma obsługi klienta. Nie ma codziennego sprzątania i prania ręczników. Nie ma parkingowego ani pokojowych. Jest gospodarz, czasem jego zwierzęta, są wszystkie wiejskie insekty i zwierzaki. Na statycznych zdjęciach z wnętrzarskich magazynów nie widać, że jak pada to może być błoto, są muchy, a pies sąsiada lubi sobie poszczekać i nikt go nie zamierza prosić o zachowanie ciszy z uwagi na turystów. Turystyka doświadczeń, jaką oferuje agroturystyka nie jest dla każdego i to też jest ok. Ważne byście swojego wyboru dokonywali świadomie. Ale jeśli kręcą was jaja od szczęśliwych kur, chcecie pokazać dzieciom skąd się bierze mleko, skosztować szamki bez ulepszaczy albo posiedzieć przy wspólnym stole z gospodarzami i gośćmi - będziecie zadowoleni.
Mamy tu kilka agroturystyk, pisanych przez duże A, pełnych dobrych opowieści i wspaniałych Gospodarzy. 1.Dzikie Róże - pięćsetletni dom w Izerach dla poszukiwaczy niebanalnych wnętrz, dobrych śniadań, długich rozmów i niesamowitych historii. Miejsce nagrodzone w polsko-niemieckim konkursie za renowację w duchu eko, pełne historycznych mebli i unikalnych dekoracji. Dla dorosłych i dzieci 10+. 2.Siedlisko Sztuki - butikowa agroturystyka dla starszych podróżników (16+) w Krainie Wygasłych Wulkanów. Kiedyś stodoła, dziś spokojne siedlisko dla poszukiwaczy resetu i pysznej szamki. 3. Artystyka - ekoturystyczna oaza na Ziemi Kłodzkiej. Dom położony w otoczeniu łąk i lasów, na słonecznym płaskowyżu Gór Bystrzyckich. Znakomita kuchnia, twórcze warsztaty oraz Gospodarze z świadomym podejściem do podróżowania. 4.Pokój i Spokój - blisko do dwóch jezior, lasu i gór. Miejsce, w którym leżenie brzuchem do góry jest szanowaną formą wypoczynku. 5.Osada Ptaśnik- jeden jedyny apartament w trzystuletniej izbie zrębowej. Są skrzypiące podłogi, pyszne jedzenie, nalewki od gospodarza, zwierzaki i stary sad. Wpadajcie po wspaniałe opowieści i autentyczną gościnność, ale pamiętajcie: hotelowe standardy to nie tutaj. 6. Dom Cukiernika - trzystuletnie siedlisko położone w Dolinie Bobru. Miejsce, w którym króluje cukier i zapach pieczonego ciasta. Dwa apartamenty, domowe śniadania i hektar ogrodu. Dla dorosłych i dzieci 12+.
Dolny Śląsk to zagłębie naszych ulubionych miejscówek. To też prawdziwy skarbiec niezwykłych ludzi - Gospodarzy, którzy zarażają swoją wizją świata i życia w duchu slow. Uciekinierów z miasta, gotowych realizować marzenia cegła po cegle. To właśnie tu wyrósł legendarny Złoty Jar z jego niezwykłymi gospodarzami - Gosią i Maćkiem. Tu, w Izerach, Kwieci prowadzą dom gościnny (nasze nastolaty mówią z szacukiem "pamiętamy", kiedy wspominają gofry na śniadanie). To tu w Domu na Końcu Świata ratowane są króliki, a w Leśnych Apartamentach Strażnica dzieciaki mogą tarzać się w błocie ile wlezie i poznawać naturę jak dawniej, czyli z bliska. W Centrum Łąkowa spotkaliśmy ludzi zakręconych na punkcie aktywności (i nie mniej zakręconych gości). Gospodarze znają tu każdy kamień i podpowiedzą, którędy na szlak, gdzie wycierać narty na biegówkach i z entuzjazmem zareagują na każdego psiego gościa. W Tarasie Tarczyn przywita was gospodarz z Holandii i pięknie odnowiona stodoła ze wspaniałymi widokami i designerskimi wnętrzami. Jeśli podróżujecie z ciekawskimi dzieciakami - koniecznie odwiedźcie Villę Greta w Krainie Wygasłych Wulkanów. Ich kuchnia ma pieczątkę Gault&Millau, a dzieciaki biegają po całym Dobkowie, żeby wypełnić stemplami paszport odkrywcy. Wpadajcie do Domu numer 10 nad Dzikim Wąwozem w Karkonoszach, posłuchać jak to jest kupić w ciemno starą chałupę i pożenić w niej stare z nowym. Może ta historia i Was zainspiruje do życiowej zmiany?
Coś dla wyznawców “a dajcie wy mi wszyscy święty spokój”, introwertyków i tych, którzy liczą lata od momentu wynalezienia aplikacji do zamawiania jedzenia (bo w końcu nie trzeba z nikim rozmawiać). No przyznajcie się, że macie takie chwile. Nie oceniamy, po prostu wiemy, że święty spokój bywa lekiem na całe zło. Miejsca odosobnienia na Slowhopie pieszczotliwie nazywamy zadupiem. Nasza recepta na udane wolne dni? Brak GSM, wieczorem słychać ogień strzelający w kominku, a jedynym sąsiadem są wpadające w odwiedziny leśne zwierzęta. Wolicie mniej ekstremalnie? Spokojnie dla tych, którzy po prostu pragną odkleić się od ludzi (niekoniecznie od sieci) też coś znajdziemy. Zapraszamy na urocze zadupia Dolnego Śląska, do domków, które można choć na chwilę posiąść na wyłączność.
Zapiszcie te adresy: 1. Rosmarino Strefa Ciszy - prawdziwie włoski, dom poza domem w Górach Izerskich. W środku wszystko co możecie sobie wymarzyć: pięć sypialni, duży ogród, niezwykle przytulny salon, taras z filmowym widokiem, a w bonusie projektor i prywatna siłownia. Domki nad stawem - pięć nowoczesnych domków położonych nad stawem kąpielowym w pięknym karkonoskim lesie w pobliżu równie fantastycznej 2. Willi Drewniana Róża. Idealne dla rodzin z dziećmi o każdej porze roku (jest szamka i ogrom atrakcji). 3. Szalejówka i Szalka - dwa drewniane domki w Kotlinie Kłodzkiej w sąsiedztwie pól i lasów, oddalone od siebie o pięćdziesiąt metrów. Szalejówka - mikrodomek na szczudłach z sypialnią na antresoli oraz Szalka - chatka z kominkiem i dwudziestometrowym tarasem. Dookoła widoki na Góry. 4. Podgórki. Dom z 1794- ponad dwustuletni dom w stylu Tudor z uroczymi, różowymi drzwiami. W środku “kinowy” salon, gramofon i winyle, a na zewnątrz piękny, przestronny ogród. 5. Stodoła Majołka - domek ze strefą relaksu pod gołym niebem dla dziewięciu bohaterów górskich wojaży, sportów zimowych, rowerowych,biegowych, wodnych i innych - otwartych na wszelkie atrakcje Gór Izerskich. 6. Agro-Pustelnik i Domek Kuźnia - XIX-wieczne gospodarstwo w Rudawach Janowickich. Pyszne posiłki na miejscu: ekologiczne, regionalne, sezonowe. 7. Domek na Polnej - nowoczesny, minimalistyczny dom z widokiem na Dolinę Bobru i tarasem, na którym do woli można uczyć się asan lub zwyczajnie poleżeć plackiem do południa. 8. Hyttee - dom w skandynawskim stylu. Idealny dla pary lub małej grupy przyjaciół. Drewniany, ekologiczny, z bajecznym widokiem na Góry Bardzkie, tarasem i leśnymi sąsiadami wpadającymi w odwiedziny. 9. Jemna 55 - dom nad potokiem w Górach Bardzkich. Kuchnia z tradycyjnym piecem kaflowym, magiczny ogród, sad owocowy, las i setki kilometrów tras rowerowych za rogiem.
To nie będzie opowieść o księżniczce uwięzionej w wysokiej wieży, ani tej, która dostała odleżyn od kimania na ziarku grochu. To będzie opowieść o Zamkach i Pałacach Dolnego Śląska, uratowanych od zapomnienia w wyniku morderczej walki pasjonatów historii. Ile to trzeba krwawicy wie tylko ten kto podjął tę walkę. Co powiecie na podróż dolnośląskim odcinkiem Europejskiego Szlaku Zamków i Pałaców? Mamy tu kilka miejscówek, w których nie tylko poczujecie ducha dawnych lat ale i przytniecie komara w prawdziwych komnatach, wyrobicie kroki na tarasowych ogrodach, skosztujecie pałacowej kuchni, a potem podlejecie winem przy kominku. Idzie jesień, może warto skoczyć na pałace? Zapiszcie te adresy: 1. Pałac Gorzanów- cud śląskiej architektury: XVI-wieczny pałac przywrócany do życia przez grupę pasjonatów. Póki co można spać tylko w kilku odnowionych apartamentach, ale 187 pozostałych komnat można śmiało zwiedzać. Gratka dla miłośników historii i poszukiwaczy przygód, ale nie spodziewajcie się pałacowych luksusów. To bardziej coś w stylu schroniska i szalona przygoda. 2. Pałac Kamieniec - pałac będący architektoniczną perłą Kotliny Kłodzkiej. W środku luksusowe wnętrza, niewymuszona elegancja, i wiele pięknych, dopracowanych detali. Pyszne śniadanie i koniecznie spróbujcie dzieł Szefa kuchni - goście chwalą.
3. Pałac Mojęcice - jeden z najpiękniejszych dolnośląskich pałaców. Gotuje się tu na bazie produktów z własnego pola i gospodarstwa mlecznego. Dobre miejsce na wycieczki rowerowe i spacery bez tłumów. 4. Pałac na Wzgórzu - barokowy pałac z XVIII wieku otoczony czterohektarowym parkiem z ogrodami rozciągniętymi na czterech tarasach. Wspaniałe miejsce renowowane z chirurgiczną dokładnością przez prawdziwych pasjonatów. Idealne miejsce dla miłośników staroci i historii - dostaniecie oczopląsu. Tutaj dorośli i dzieci 11+. 5. Pałac Rząsiny- renesansowy pałac z 1451 roku, w którym podczas II wojny światowej ulokowano instytut badawczy Luftwaffe. Perła dla miłośników historii- we wnętrzach można oglądać eksponaty zebrane podczas prac archeologicznych i renowatorskich. 6. Pałacyk Szklarska stuetni pałacyk na skraju Szklarskiej Poręby, z pysznymi śniadaniami i niesamowitym widokiem na Śnieżne Kotły. Miejsce z intrygującą historią (do poczytania o tu). Blisko na górskie szlaki! 7. Zamek Sarny - XVI-wieczny sudecki zamek w dolinach rzek Włodzicy i Ścinawki, którego renowacja nadal trwa. Goście śpią w odrestaurowanym Domu Kompozytorów z końca XIX wieku. Do zobaczenia koniecznie kaplica ozdobiona freskami Johanna Franza Hoffmanna z 1738 roku. Wyborne wnętrza i szamka z zamkowej kawiarni.
Czy są tu jacyś hedoniści? Komu ruskiej banii, kąpieli w sianie albo (spróbujcie to przebić) masażu na pomoście w towarzystwie ciekawskich osiołków? A to dopiero początek! Jedna uwaga. Nie spodziewajcie się klasycznego SPA, jednorazowych kapci, czepka po babci i papierowych majtek. Nie interesują nas zwyklaki, wchodzimy w tematy naturalne dla umęczonych pracowników korporacji, mam na etacie, albo tych co po prostu co lubią dać się czasem rozpieścić. Po przyjemności ciała należy się udać pod te adresy: 1. Folwark Wrzosówka - folwark z domem w Górach Izerskich, z widokiem na panoramę Karkonoszy. Wiejskie zwierzęta, piękne wnętrza i masaż w naturze. Koniecznie trzeba dać znać wcześniej. Ważne: na miejscu jest teleskop do obserwacji ciemnego, izerskiego nieba. 2. Villa Elise Park Pension - fabrykancka willa z przełomu XIX i XX wieku, położona u stóp Sowiej Kopy w Kotlinie Kłodzkiej. Mistrzowska kuchnia, pyszne wino, ogromne, pałacowe pokoje i przemili gospodarze. Pytajcie o masaże wcześniej.
3. ProHarmonia - willa z 1907 roku położona u stóp Śnieżnika i dawne miejsce wypoczynku znanych osobistości: J. W. Goethego, Fryderyka Wilhelma III czy cara Aleksandra I. Wspaniałe miejsce na relaks dla ducha i ciała: można poddać się zabiegom SPA oraz podziwiać zabytkowe wnętrza i dekoracje. Miejsce rodem z innej epoki. 4. Biorezydencja - zabytkowy, ponad dwustuletnim domu i gospodarze z ekologicznym zacięciem. Na miejscu opcja slow, w tym: masaże, joga, sesje oddechowe. Śniadania - palce lizać! Kuchnia wegetariańska i wegańska. 5. Isands - Enklawa Sportu - dom na wyłączność z wyposażoną po sufit salą gimnastyczną i okolicą idealną na górskie treningi. Na miejscu jest zaplecze spa: sauna, jacuzzi, ruska bania i stół do masażu. 6. Koko Ryku- agroturystyka złożona z domu i stodoły, tuż przy czeskiej granicy. Niezwykła Gospodyni, z którą można pogadać nawet po włosku. Niespodzianka dla fanów przyjemności- tutaj serwują relaksujący masaż stóp. Dla dorosłych i dzieci 12+. 7. Akademia Kuraszków - dom w stylu austriackiego Gasthausu na zboczach Wzgórz Trzebnickich, nieopodal Wrocławia. Miejsce pełne miłości do koni i pasji do edukacji i rozwoju. Można nie tylko dosiąść wierzchowca, ale i skorzystać z bogatej oferty warsztatowej Akademii. Hedoniści tu tężnia solankowa i dwie sauny: fińska i parowa.
Dolny Śląsk to prawdziwa mekka slow agroturystyk, domów gościnnych i pensjonatów w Polsce. Łącznie takich miejsc jest u nas ponad sto. Nie daliśmy rady opisać ich wszystkich, więcej znajdziecie o tutaj.