Dwór Bernatówka

Od 1796 sam dwór (pierwotnie drewniany, a dopiero od początku XX wieku murowany), jak i okoliczne tereny należały do rodziny Bernattów. Stąd zresztą powstała nazwa: Bernatówka. Ale jak wiele podobnych historii, tak i ta zakończyło się smutno wraz z II wojną światową, podczas której cały majątek rodzinie zabrano. W maju 2013 Bernatówka doczekała się jednak nowego, zakochanego w niej właściciela - Witolda Matacza. Od tego czasu dwór przeszedł generalny remont, który obejmował m.in. odtworzenie dachu, odbudowę zawalonego narożnika, zadbanie o ogród i usunięcie pozostałych na nim starych altan działkowych. Za swoją pracę pan Witold otrzymał Laur Konserwatorski w 2018 roku. Goście mogą liczyć na pobyt w całym dworze (do dyspozycji na wyłączność), a także cieszyć się własnym dworskim ogrodem ze stawem i starodrzewiem. Na miejscu są dwie kuchnie, cztery łazienki, salon, biblioteka, sypialnie, a nawet… niewielka, odrestaurowana kaplica. Bardzo wysokie osoby w dwóch łazienkach na górze (z czterech dostępnych), ze względu na niski strop, będą musiały uważać na głowę.

W Bernatówce są dwie kuchnie - jedna na parterze, druga w piwnicy. Ta pierwsza ma nawet więcej wyposażenia, niż pewnie na urlopie potrzeba. Jest tu m.in. kuchenka indukcyjna, aż 2 piekarniki (jeden na obiad, drugi na deser?), toster, ekspres do kawy oraz wyciskarka do soku. Druga została odnowiona w stylu wiejskim, dzięki czemu intryguje wystrojem, ale także obecnością np. pieca drzewnego. Jako goście Bernatówki możecie korzystać z naszego ogrodu warzywnego, zjadać owoce prosto z porzeczkowych krzaczków czy sięgać do owocowych drzew. Ponadto w stawie są ryby - zabierzcie wędki i spróbujcie szczęścia! Na staropolską kuchnię zaprasza Dwór Anna (1,5 km). Mnogość restauracji można też oczywiście znaleźć już w samym Lublinie.

W Bernatówce odnajdą się zarówno miłośnicy wsi i spokoju, jak i bardziej mieszczańskie dusze. Dookoła ciągną się łąki, śródpolne zagajniki, wolno płynie Ciemięga. Ale już zaledwie kilka kilometrów dalej zaczyna się Lublin z całą paletą miejskich atrakcji. Gdzie spędzicie czas? To już zależy od Was. Arystokratyczne rozrywki na miejscu: - Dworski park, w całości przeznaczony dla gości. Jest tu nieco odratowanego starodrzewia, kilkaset nasadzonych młodych drzewek oraz staw w miejscu naturalnego wąwozu, który kiedyś zakopano, by zrobić przestrzeń dla ogródków działkowych (już na terenie parku zlikwidowanych). - Sam dwór, odrestaurowany w stylu neorenesansowym. Wnętrze czaruje meblami z renowacji, biblioteczka kusi zebranymi zbiorami, a jadalnia zachęca do długich dysput wszelakiej maści. - Źródła Dys (450 m), do których okoliczni mieszkańcy przyjeżdżają odpocząć i nabrać czystej wody. Podobno jej skład jest niemal identyczny z wydobywaną niecałe 30 km dalej Nałęczowianką! - Stajnia Piker (5 km) to świetne miejsce, żeby spróbować swoich sił bądź udoskonalić już nabyte umiejętności w jeździectwie. Co jakiś czas odbywają się tu również zawody, na które można przyjechać również jako widz. - Wąwóz w Pliszczynie oraz wieża widokowa ze ścieżką ekologiczną w Łysakowie (11,2 km) zapewniają spacer ku pochwale ciszy i spokoju. Chociaż sama wieża nie jest wysoka, pozwala obejrzeć z góry okoliczne miejscowości. Zaraz obok niej zaczyna się wspomniana ścieżka, która prowadzi przez kolorowe pola, zachwycając latem rosnącymi gdzieniegdzie makami czy chabrami. Atrakcje sezonu towarzyskiego w mieście: - Jarmark Jagielloński (znany też pod nazwą Re:tradycja) odbywa się w sierpniu w Lublinie. Zaskakuje mnogością wystaw, spektakli oraz koncertów. Program zmienia się co roku. - Carnaval Sztukmistrzów, również dziejący się latem, to spotkanie artystów ulicznych i mistrzów sztuki cyrkowej, którzy przez te kilka dni w roku, w różnych częściach Lublina, prezentują swoje teatralne, gimnastyczne lub magiczne umiejętności. - Zamek Lubelski to całoroczna propozycja dla melomanów oraz miłośników sztuki. Mają tu miejsce koncerty oraz wystawy, zarówno stałe, jak i czasowe. - Muzeum Wsi Lubelskiej jest jednym z największych skansenów w Polsce. Jednak poza możliwością poznania wiejskiej architektury, skansen zaprasza także na przeróżne wydarzenia takie jak m.in. tradycyjne sianokosy, inscenizacje jarmarków końskich, festyn miodowo-ziołowy, dworskie dożynki i potańcówki. - Stare Miasto w Lublinie zapewni zwiedzanie na dobre kilka godzin. Warto pokluczyć po krętych uliczkach, żeby odnaleźć Kamień Nieszczęścia, Bramę Krakowską, Archikatedrę Lubelską (to tutejsza perła baroku!), widokową Wieżę Trynitarską czy ulicę Dominikańską, nad którą regularnie wiszą przeróżne inscenizacje, robione w pobliskim Starym Teatrze.